poniedziałek, 10 lutego 2014

[65] trzy-gwiazdki.blogspot.com

Witam was wszystkich, jestem Szamanka Voodoo. Moją rolą będzie odwiedzanie tej ocenialni i od czasu do czasu wystawianie ocen blogów pochodzących z Wolnej Kolejki. Blogi będę wybierała sama, dlatego proszę się do mnie nie zgłaszać. Miło mi, że mogę tu być i pomóc, bardzo dziękuję za tak ciepłe przyjęcie mnie do waszego grona. :)
Poniżej prezentuję swoją pierwszą ocenę. Nigdy wcześniej nie zajmowałam się ocenianiem, ta jest moją pierwszą, dlatego bardzo proszę autorkę o wyrozumiałość, a bardziej doświadczoną ode mnie ekipę oceniających o porady albo inne pomocne wskazówki. To chyba wszystko na teraz, w razie jakichkolwiek wątpliwości proszę napisać do mnie pod oceną, na wszystkie komentarze na pewno odpowiem. Zapraszam do lektury! :)

Adres bloga: http://trzy-gwiazdki.blogspot.com/
Oceniająca: Szamanka Voodoo
Autor: BoneZoo
Ocena: Standardowa




Okładka (2,5/5pkt.)

Witaj, BoneZoo, szczęśliwa wybranko losu! Chcesz wiedzieć, czemu to akurat Twojego bloga postanowiłam wyłowić z tego oceanu jakim jest Wolna Kolejka? Ha, bo masz piękny adres, ot co! Wybiłaś się z tłumu tymi swoimi „Trzema gwiazdkami”, więc Cię wybrałam. Możesz czuć się zaszczycona i takie tam.
Okey, do rzeczy. Adres przyciągnął moją uwagę. Uwielbiam patrzeć w piękne, rozgwieżdżone niebo, zwłaszcza latem! Twój „gwiezdny” adres wywołał we mnie lawinę samych przyjemnych odczuć. Natychmiast wyobraziłam sobie gwiaździstą noc, wakacje, cykające świerszcze… Do tego to zdrobnienie: gwiazdki! Nie gwiazdy, tylko gwiazdki. Jakie to miłe i urocze! Na blogi o takich adresach aż miło się wchodzi.
Znasz takie powiedzenie: „Wszystko, co dobre, kiedyś się kończy”? No właśnie. Zastosuję je w tym przypadku, bo mniej różowo się zrobiło, gdy „odpaliłam” te Twoje gwiazdeczki. Na belce sobie „siedzą” jakby nigdy nic takie o trzy znaczki: *** i koniec. Imitują gwiazdy, ale nieudolnie to biedakom wychodzi. Mnie bardziej śnieżynki przypominają, no ale kit. Nie podobają mi się i już. Może i zgodne z adresem, ale jakieś to beznadziejne, aby na belce nie napisać jakiegoś cytaciku albo hasełka związanego z opowiadaniem, tylko znaczki wstawić i już. Na prościznę się poszło najwyraźniej, co? Kiepsko wyszło. Poszukaj jakiegoś trafnego cytatu odpowiadającego tematyce i go dodaj zamiast tych niby gwiazdek, od razu będzie milej dla oka.
Patrzę na tego bloga i sobie myślę, że najlepiej abym się wypowiedziała o jego wyglądzie w następnym punkcie… Teraz napiszę tylko tyle, że jakoś nie zachęca swoją oprawą graficzną. I tak w zasadzie trochę się rozczarowałam… Cóż, przepiękne, rozgwieżdżone niebo to to nie jest. Moje wcześniejsze skojarzenia z wakacjami i błyszczącymi gwiazdkami na sklepieniu niebieskim prysły niczym bańka mydlana.
Mamy chwytliwy adres bloga, ale belka jest do bani i ogólny wygląd tyłka nie urywa.


Grafika i dodatki (5,5/10pkt.)

To nie tak, że wyczekiwanych gwiazd zupełnie nie dostałam. Są, a jakże. W nagłóweczku, na czarnym tle, widnieją sobie ohydne, czerwoniaste, koślawe znaczki, mające chyba robić za gwiazdy. Pod nimi, powtórzony adres bloga napisany równie ohydną, czerwoną czcionką. Pod nim widnieje wykrzywiony jakby sparaliżowany sztylet albo miecz z nierówną rękojeścią. A w jego środku napis „Historia Zabójczyni” wykonany tę samą czcionką co powyżej. Czyli obrzydliwą i rozmazaną. Od razu do mojej głowy nasuwa się pytanie: „Co ma historia zabójczyni do trzech gwiazdek”? Po mojemu nic. Może uda Ci się odpowiedzieć w opowiadaniu na moje pytanie. Liczę na to. Lećmy dalej: w prawym górnym rogu spływa jakaś czerwona maź [chyba] mająca być krwią.
Zamysł nagłówka jest niezły, rozmieszczenie może i też dobre, ale wykonanie fatalne. Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z Paintem, gdzie wykonałaś każdy jeden element nagłówka. O tym rozpiszę się nieco dalej.
            Czarno w tle, a po bokach jakieś dziwne znaczki się wyłaniają, nie wiadomo na co patrzeć i burdel w zakładkach. I to niesamowity! Jedno siedzi na drugim i trzecim pogania. „Wejścia” wymieszane z akcją dotyczącą pomocy ludziom i z „Aktualnościami”, „Linkami”, „O mnie” i innymi pierdołami. Syf, kiła i mogiła.
Czcionkę masz w sam raz, biała na czarnym tle dobrze wypada. Przy tym jej wielkość wydaje mi się celnie dopasowana.
To teraz szczegółowiej, czyli wracamy do początku. Nagłówek, wykonany w programie Paint. Nie mam kompletnie nic do starego, poczciwego Painta, aczkolwiek niedokładne prace w nim wykonane od razu „walą po oczach”. Powtórzę, że tylko niedokładne – bo znam osoby, które operują w tym programie od lat i potrafią prostymi narzędziami narysować takie śliczne obrazki, że aż dziw bierze. Bądźmy szczere: mistrzem Painta to Ty nie jesteś i to niestety jest widoczne. Elementy nagłówka są krzywe, koślawe, nierówne, niestaranne i najzwyczajniej na świecie brzydkie. Doceniam jednak Twoją samodzielność i oryginalność. Mnóstwo w sieci blogów z „gotowcami” czyli z pobranymi i wstawionymi prześlicznymi szablonami. I tak się zastanawiam, po co my na ocenialniach oceniamy szablon? Przecież najczęściej autorzy pobierają je z jakiejś szablonarni i je u siebie wstawiają, więc co to za sztuka? Pokłony należą się twórcom takich szablonów, ale na pewno nie autorom blogów!
Dlatego, wracając do Twojej oceny, doceniam i szanuję to, że nagłówek wykonałaś sama. Za to masz u mnie ogromnego plusa. Jest brzydki, ale Twój. Nie powinno być jednak na blogu brzydko, dlatego mam pewien pomysł. W zakładce „Bohaterowie” masz wstawione własnego autorstwa podobizny bohaterów. Dodam, że bardzo mi się podobają i uważam, że masz wielki talent. Rysunki są pomysłowe i estetycznie wykonane. Fajnie odwzorowałaś swoje postacie. To bardzo dobry pomysł, biorąc pod uwagę fakt, że większość blogerów utożsamia swoich bohaterów ze sławnymi aktorami albo piosenkarzami. Twoja galeria z postaciami jest natomiast bardzo oryginalna! To skoro jesteś przy okazji taka „obcykana” w programie jakim jest Paint, to może spróbuj tych rysunkowych bohaterów ze sobą jakoś zmontować na jeden obraz i to wrzuć jako nagłówek? Albo chociaż sam rysunek głównej bohaterki? Zapewniam Cię, że będzie to o wiele lepsze niż ta ohyda, co widnieje tam teraz.
Nieszczęsne zakładki. Nic innego jak poukładać je jakoś, nie będę tu się rozpisywała. Po lewej może zostaw tę reklamę pomocy i Menu. Wszystkie inne pierdoły przenieś na drugą stronę chociażby, aby estetyczniej było. Takie coś jak „info dotyczące rozdziałów” zamieść zupełnie gdzie indziej, może wysoko przed rozdziałami. Nie tak wszystko na jedno miejsce, bo się pogubić można i jest ogólny burdel. I przy okazji zapytam na jaką cholerę Ci potrzebne „Spis treści” w Menu, skoro na dole pod rozdziałem znajduje się archiwum bloga? Albo jedno albo drugie, zdecyduj się na któreś, a niepotrzebne wywal.
Dobra, mamy brzydki nagłówek i bajzel w zakładkach. Do pozytywów należą: wyraźna czcionka dopasowana kolorem do tła, świetne rysunki postaci Twojego autorstwa i odpowiednie informacje w Menu. Brakuje mi tylko czegoś więcej o Tobie samej, jest tylko udostępniony profil, na którym praktycznie nic nie ma. Może osobna zakładka na to, hm?


Treść (42/60pkt.)

    Zaczynam czytać Twoje opowiadanie od początku, a więc od posta powitalnego. Moim oczom ukazuje się bardzo dobitne: Welcome,welcome,welcome! Angielski widzę na poziomie. Zaliczony u mnie na piątkę. Co dalej? A no to: Jestem BoneZoo.I piszę.I tyle. (I to koniec notki gdyby się ktoś nie zorientował). Witaj, BoneZoo, jestem Szamanka Voodoo i piszę Twoją ocenę. I tyle.
A tak na poważnie. Nie sądzisz, BoneZoo, że ten tekst jest bardzo chłodny jak na pierwsze spotkanie z czytelnikami? Napisałaś go w taki sposób, jakbyś kompletnie miała odbiorców gdzieś! „I piszę. I tyle.”? A może by tak co piszesz, dla kogo, co ile będziesz dodawała rozdziały? Początek jest marny i nie zachęca do przejścia dalej. Proponowałabym na przyszłość bardziej szanować swoich czytelników i grzeczniej do nich się zwracać.
Prolog
    Jest fajnie, bo w prologu dużo się dzieje i to mi pasuje. Od początku się zaczynają zabijanki i mordobicie, super, to lubię! Ale niestety zajeżdża mi tu czymś sztucznym i naciąganym. I to już mi się nie podoba. Począwszy od zachowania głównej bohaterki - Elisabeth. Pięcioletnia dziewczynka, która była świadkiem śmierci rodziców i która zostaje złapana przez potwora, bohatersko go zabija, obmyślając przed tym sprytny plan. Pominę to, że skoro rodzicom – dorosłym ludziom nie udało się pokonać potwora, to pięcioletnia niunia tym bardziej nie byłaby w stanie tego dokonać. Ale dokonała. „Wiedziała, że musi coś zrobić by pomścić rodziców” – to nie tak działa. Pięciolatek nie myśli w ten sposób, nie potrafi dojść do takiego wniosku, nie wie nawet, co to oznacza kogoś pomścić. Małe dziecko nie myśli jeszcze tak logicznie jak dorośli ludzie, nie potrafi przewidywać, a tym bardziej – planować przyszłości.  Twoja bohaterka nie byłaby w stanie obmyślić tak cwanego planu jak ten, że ma niepostrzeżenie wyjąć schowany sztylet i wbić go w brzuch potwora.
Później jest jeszcze gorzej: jakim cudem, pięcioletnia Elisabeth operuje takim słownictwem przy rozmowie z dorosłymi mężczyznami, którzy ją odnaleźli? Przecież te teksty są na poziomie ludzi w znacznie starszym wieku! Dziewczynka nie dość, że jest po takich traumatycznych przejściach, to układa spójne, logiczne i rozbudowane zdania, gdzie pięciolatek w życiu nigdy by nie potrafił tak rozmawiać. Mało tego. Elisabeth pyskuje i rzuca się do mężczyzn niczym humorzasta nastolatka! Bardzo to naiwne i naciągane. Chciałaś zapewne, aby cała ta akcja z zabiciem potwora wyszła strasznie, a niestety wyszła niewiarygodnie i wręcz śmiesznie. A wszystko z racji tego, że pięcioletnie maleństwo nie tak by się zachowało w takiej sytuacji.
Ci gwardziści to też jacyś - za przeproszeniem - głupole. Niby dorosłe chłopy, a głupsi od tego dziecka. Zero podejścia, rozmawiali z nią i wykłócali się jakby była z nimi na równi. I jeszcze ten tekst jednego z nich: „Ona jest chora psychicznie!”. Ta… Dziewczynka jest roztrzęsiona, płacze, krzyczy, bo zapewne jest w szoku po przejściach jakich niedawno doświadczyła, a ten facio stwierdza, iż jest chora psychicznie. Ciekawe rozumowanie!  A aby było jeszcze śmieszniej, maleństwo oświadcza mu pełnym, składnym zdaniem, że nie jest psychiczna, bo coś tam, coś tam. No litości!!! Powtórzę się, ale pięciolatka prędzej by się zapytała, co to oznacza być chorym psychicznie, a nie jeszcze jakieś mądre dyskusje prowadziła na ten temat…
Bohaterska Elisabeth na zakończenie zabija sztyletem tego mężczyznę, który najwięcej z nią rozmawiał, a raczej się wykłócał. I to w momencie, gdy owy pan podchodzi do niej z tekstem, że jej pomogą, że zabiorą ją od zabitego potwora. I ja się pytam, o co chodziło temu dziecku? Przecież gościu chciał jej pomóc! I co to za dupy wołowe z tych gwardzistów, skoro nie zabrali dziecku z rąk sztyletu! Powinni to zrobić już na samym początku!
Prolog był pod względem akcji rozwinięty, ale niestety nierealny i naciągany.

Rozdział 1

    Teraz jest o tyle lepiej, że akcja dzieje się dziesięć lat później i jak wszelkiego rodzaju pyskówki i wykłócanie się były nierealne w wykonaniu pięciolatki, tak teraz nawet przyjemnie się je czytało w wykonaniu piętnastoletniej już pannicy. Jej chamskie docinki i komentarze przed sądem królewskim nawet mnie bawiły. Ale z drugiej strony, król zachowywał się mało dojrzale i dawał się poniżać. Trochę mi to nie pasowało, że przyzwalał oskarżonej na takie „włażenie sobie na głowę”. Stracił autorytet w moich oczach. Podobnie jego synuś – taki cwaniaczek, mądrala, ale kiedy przyszło co do czego, to nie potrafił zareagować. Chodzi mi tu o akcję z biczowaniem. Książę wparował do celi Elisabeth i sam ją rozdrażnił, chociaż kilkakrotnie prosiła, aby wyszedł. Rzuciła się na niego z pięściami, bo doprowadził ją do takiego stanu, mężczyzna doskonale widział, że Elisabeth była roztrzęsiona i nie panowała nad sobą. Mimo tego ją zaczepiał. A później? Wparowali gwardziści i bito tę dziewczynę na jego oczach i z jego winy! Ale jaśnie książę się nie ruszył! Stał pod ścianą i się gapił! Zareagował dopiero, gdy kobieta leżała już półprzytomna, w kałuży własnej krwi. Co za świnia!!! Aż się zdenerwowałam! Książę Ian już sobie u mnie nagrabił. Będziesz musiała mocno się postarać, abym go polubiła. Na razie mam go za ciepłą kluchę, świnię i zwyczajnego tchórza.
Poza tym, trochę naciągany jest fakt, że kobieta była więziona w lochu od dziesięciu lat. Naprawdę uważasz, że pięcioletnie dziecko umieszczone było w celi? Przecież ona najprawdopodobniej już dawno by umarła! Z zimna, z niedożywienia, braku słońca itp.
Mimo to, wzbudzasz w czytelniku emocje, a to się ceni. Ja się zdenerwowałam na Iana, wzruszyłam nad Elisabeth, a to jak najbardziej plus dla Ciebie!
Rozdział 2
    Pojawiło się trochę magii, podoba mi się. Ale ogólnie nie mogę się przyzwyczaić do świata i realiów przedstawionych przez Ciebie. Najpierw ukazujesz nam króla, lochy, gwardzistów, z czego wywnioskowałam, że są to czasy bardzo dawne. Jednak przy spotkaniu z „Gościem w czarnym kapturze”, Elisabeth i on używali takich nowoczesnych słów, typu: „Pasi ci?”, „Oj tam, oj tam!”, „Łał”, że w końcu nie wiem, jak to jest i w jakich czasach się to dzieje. Chyba zastosowałaś taki ogólny misz-masz, wszystko wymieszane ze sobą. I w ogóle uśmiałam się widząc podpis na tym liściku do dziewczyny: „Gościu w czarnym kapturze”. Jakoś to zabawnie brzmi, zepsułaś tym całą powagę sytuacji. Określenie „Gościu” kojarzy mi się z jakimś wyluzowanym ziomkiem, a nie z tajemniczym mężczyzną z czarnym kapturem na głowie.
Interesujący sposób ucieczki Elisabeth. Sprytnie obmyślone z tym eliksirem topiącym kraty, heh, szczerze mówiąc, takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. I znowu był potwór! To chyba już drugi, bo tamtego Elisabeth przecież zakatrupiła. Ma branie dziewucha, chyba się potworom podoba! Ledwie wyszła z celi i już ją goni monstrum.

Rozdział 3

    Cieszę się, że trochę się wyjaśniło. Mistrz Dracon wydaje się być w porządku, na miejscu Elizabeth bym mu zaufała. No i uwolnił ją z więzienia! Wyjaśniła się też zagadka czerwonej barwy włosów u zabójczyni – posiada jakąś moc, o której sama wie niewiele. Czyli tyle samo, co i my – czytelnicy. Ogólnie rozdział był chyba najmniej naszpikowany akcją, zwolnił nieco tempa, pojawiły się bardziej szczegółowe opisy, doszło kilka nowych postaci. Wyraźnie rozwinęła się więź między Elisabeth a Shenem. Rozdział mi się podobał, nie powiem, że najbardziej z dotychczasowych, ale takie zwolnienie i odpoczynek od przemocy dobrze mi zrobił. Jakoś odetchnęłam, kiedy dano Elisabeth porządnie jeść, przygotowano jej kąpiel i te sprawy. I czuję, że polubię Katlin. Wydaje mi się taka zazdrosna o Shena… Śmieszne było, jak nie chciała dopuścić, aby Shen odprowadził dziewczynę do pokoju. Przy tym dobrze kojarzę ją z rysunków Twoich bohaterów, bo ona podobała mi się najbardziej.
Rozdział 4
    Nowych postaci ciąg dalszy, największą furorę wywołuje rzecz jasna Teo i te jej piórko we włosach. Polubiłam ją, wydaje się naprawdę przesympatyczną postacią. Rozdział zupełnie rozleniwiony, teoretycznie nic się nie działo, ale przyjemnie się czytało. Lekkie, nieskomplikowane opowiadanie, przy którym można się fajnie odmóżdżyć. A takie odmóżdżenie jest czasami potrzebne dla zdrowia. Nie mam o czym tu za bardzo pisać, bo rozdział stanowił ciąg dalszy oswajania Elisabeth z otoczeniem, były ćwiczenia na noże z Shenem i zapoznanie z Teo  i na końcu dowcipy Flynna przy posiłku. Sielankowo i idyllicznie, pamiętaj jednak, że co za dużo, to niezdrowo. Jedna, mała przerwa na opisywanie „niczego” w rozdziale trzecim była okey, natomiast już w czwartym rozdziale przydałoby się coś więcej niż tylko opisy co robiła Elisabeth w ciągu dnia i jak się ubrała. Pod koniec najzwyczajniej na świecie zaczęłam się już nudzić.

1)     Fabuła/Wątki (6/10pkt.)
Historia sama w sobie jest ciekawa i pomysł z Bractwem też niezły. Nie mogę powiedzieć, że źle ją rozwinęłaś, bo chyba idzie ku dobremu, choć tak słabo się zaczęło. Opowiadanie masz opublikowane do czwartego rozdziału, więc ono dopiero rozwija skrzydła. Czasami (niestety) sytuacje opisane są naciągane, często naiwne i nierealne. Zwłaszcza prolog i pierwszy rozdział, mnóstwo tam miałam wątpliwości co do ich realności, ale o tym już pisałam powyżej. Od drugiego rozdziału zaczęło być o niebo lepiej i nie pisałaś już o rzeczach typowo z kosmosu wziętych. Mam wrażenie, że ta historia dopiero się rozkręca i na chwilę obecną nie mogę napisać tutaj niczego więcej. Niestety jest jeszcze jeden fakt, za który muszę odjąć Ci punkt. Te nieszczęsne trzy gwiazdki w adresie bloga, w nagłówku i na belce. Czy możesz wyjaśnić mi, co one mają wspólnego z „Historią zabójczyni”? Czekałam na odpowiedź zawartą w rozdziałach, ale niczego takiego nie było. Możliwe, że później coś do nich nawiążesz, ale teraz, gwiazdy nie mają żadnego powiązania z tematem opowiadania, są, bo są i tyle. Po co, to już nikt nie wie.
2)    Rozwinięcie akcji (5/6pkt.)
A myślałam, że tutaj dam Ci max punktów. Ale nie obroniłaś się czwartym rozdziałem. Akcja ślicznie się rozwijała, im było dalej, tym było lepiej i ciekawiej. Najsłabiej wyszedł prolog, rozdział pierwszy był już lepszy, a później to już tylko progres. I gdyby było tak dalej, dałabym maksymalną ilość punktów. Ale czwarty rozdział zatrzymał się w miejscu i praktycznie nie wniósł niczego nowego do fabuły. Pojawiła się Teo, owszem, ale oprócz niej nic ciekawego się nie działo i zaczęłam się pod koniec nudzić. Aczkolwiek jest dobrze – nowsze rozdziały przeważnie były lepsze od swoich poprzedników i o to chodzi.

3)    Świat przedstawiony (4/10pkt.)
Mało o świecie przedstawionym. Praktycznie zero opisów, przeważająca ilość dialogów. Postaraj się opisać chociaż trochę miasto, w którym dzieje się akcja. Więcej opisz siedzibę Bractwa. W ogóle stosuj opisy pokoi, w których przesiadują bohaterowie, ogrodu czy podwórza, na które wychodzą. Bardzo tego brakuje! Ja wiem, że gonisz z akcją do przodu i pewnie wolisz opisywać co się aktualnie dzieje, a nie jak coś wygląda, ale opisy stanowią podstawę każdego dobrego opowiadania, po prostu muszą być. Stwarzają klimat i oddają odpowiednią rzeczywistość, dialogami tego nie nadrobisz.

4)    Bohaterowie (5/10pkt.)
 Kobitki są wspaniałe, każda jedna. Bardzo dobre wykreowanie pań! Wszystkie mają swoje indywidualne cechy, które je rozróżniają, każda pannica zachowuje się zupełnie inaczej, ma swój niepowtarzalny charakter. Elisabeth – taka kocica drapieżna, impulsywna, często najpierw gada, a potem myśli, cwana, pyskata, taka trochę chłopczura z niej. Bardzo mi przypomina pewną postać z bajki, mianowicie księżniczkę Fantaghiro. Oglądałaś kiedyś? Jak nie, to znajdź gdzieś i obejrzyj, tytuł bajki to po prostu „Księżniczka Fantaghiro”. Z tego co pamiętam, miała krótkie włosy, nienawidziła nosić sukienek, była waleczna i zawsze szła w butach do kolan się z kimś bić. Taki typowy chłopczur jak Twoja Elisabeth. Moja siostra zawsze złośliwie mawiała na nią zamiast księżniczka – wieśniara Fantaghiro. Ale są to jej cechy indywidualne (Elisabeth) i bardzo mi się to podoba, że jest taka inna. Katlin taka potulna, cicha myszka, nieszczęśliwie zakochana, a Teo - delikatniutka panienka, piękna, wesoła, rozgadana, ciepła i przyjazna. Równe z nich babki, dziewuchy masz w opowiadaniu świetne!
         Gorzej z męską częścią bohaterów, masz dosyć poważny problem z wykreowaniem panów w swoim opowiadaniu. No co jeden to ciepła klucha, ciapa, wszyscy jacyś rozmemłani i nudni! I każdy z nich zachowuje się identycznie! Książę, gwardziści, król i Shen! Nie zabijaj w czytelniczkach wiary, że tylko takie cioty na świecie istnieją i nie ma już porządnych, twardych i silnych facetów. Shen niby z początku był spoko facet, ale później też jak tchórz i ciamajda się zachowywał, obrywał od Elisabeth w walce na te noże, przegrał z nią i co najważniejsze – nie potrafił stawić czoła zakochanej w nim Katlin! Zamiast się z dziewczyną rozmówić, po męsku postawić sprawę jasno, to ciągle ją zwodził i miałam wrażenie, że zwyczajnie się jej bał. No zrób z tymi swoimi facetami coś, oni są gorsi od bab! To Elisabeth przy nich na mężczyznę wychodzi!
                No i mamy pół na pół: kobitki spoko, panowie nie.
5)    Dialogi/Narracja (8/10pkt.)
 Masz ogólnie problem z zapisem dialogów, ale o tym później przy błędach. W prologu nastąpiła mała wtopa, kiedy pięcioletnia Elisabeth używała nienaturalnych i przesadnie dojrzałych słów. To było strasznie sztuczne i tego nie odpuszczę w punktacji. Miała przemowy lepsze od prezydenta, a pamiętajmy, że wciąż była małym dzieckiem. Później znacznie się to poprawiło, gdy wszyscy bohaterowie byli dorośli. Ich rozmowy  są naturalne i niewymuszone. Po prologu dobrze się czyta Twoje dialogi, nie mam tutaj absolutnie żadnych zastrzeżeń.
 Stosujesz narrację trzecioosobową i jej się trzymasz przez cały czas trwania opowiadania. Bardzo dobrze, nic się nie miesza i wszystko jest w porządeczku. 

6)    Styl (4/4pkt.)
O, tutaj dam maxa. Bez owijania bawełny stwierdzam, że styl masz bardzo dobry. Piszesz lekko i na temat, nawet te dosyć nudnawe rozdziały przeczytałam z pewną przyjemnością. „Lekkie pióro” to taki dar, że ktoś może nawet pisać o niczym, a i tak będzie się to dobrze czytało. Podobnie miałam z Twoimi rozdziałami. Z tym się już chyba trzeba urodzić.

7)   Oryginalność (10/10pkt.)
Twoje opowiadanie na pewno jest bardzo oryginalne pod każdym względem. Poczynając od wyglądu bloga, gdzie rządzi Twoja własna twórczość. Fabuła i bohaterowie też są niepowtarzalni, nie spotkałam się do tej pory z taką kreacją. I te pomieszanie realiów: niby czasy dawne, gdzie rządzi król, ale język, którym operują bohaterowie jest nowoczesny, często potoczny. Pomysłowo, nie mam do czego się przyczepić. Lubię czytać takie „inne” opowiadania.
   
Poprawność (7/20pkt.)
            Zacznę od takiego stwierdzenia: nawet ksiądz dwa razy kazania nie prawi i ja również nie będę w kółko wypisywała jednych i tych samych błędów. Popełniasz ich mnóstwo, jednak cały czas się powtarzają. Z racji tego, nie będę wymieniała Ci ponownie ich wszystkich, tylko wyjaśnię co i jak ma być, a Twoim zadaniem będzie ponowne sprawdzenie opowiadania i poprawienie błędów zgodnie z zasadami poprawności gramatycznej. Przyznałaś, że jesteś dyslektyczką, więc te błędy w pewien sposób są zrozumiałe i wybaczalne, ale popraw je w wolnej chwili, ciągle trzeba dążyć do doskonałości.
Na początek: w tekście brak justowania oraz akapitów, co jest nieestetyczne i brzydko wygląda. Akapit oznacza każdą zmianę myśli, nie bój się ich często używać. Natomiast justowanie wyrówna Twój tekst, wystarczy wcisnąć na klawiaturze Ctrl + J.
Zauważyłam, że masz również problemy z odpowiednim używaniem spacji po znakach interpunkcyjnych. Zapamiętaj: po każdym przecinku, po kropce, po dwukropku zawsze stawiamy spację.
PROLOG:
Biegła jak najszybciej mogła, choć ostre kamienie, którymi wyłożona była droga, raniła jej małe, bose stópki. – Przed choć i którym/którego/który stawiamy przecinek! Oprócz tego, chodziło Ci chyba o to, że kamienie raniły jej bose stópki, dlatego powinno być raniły, a nie raniła.
 Elisabeth dobrze wiedziała, że nim nie był – Przed że zawsze stawiamy przecinek!
Nagle Elisabeth poczuła, jak jego chude dłonie zabrudzone krwią jej rodziców, złapały ją w pasie. – Przed jak stawiamy przecinek o ile nie jest to porównanie do czegoś
Cieńka szpara, którą posiadał – cienka i przecinek przed którą
Ze musi coś zrobić, by pomścić rodziców. – Że i przecinek przed by
Upiór maił przy pasie krótki sztylet. – chyba miał
Spadła na ziemię, lecz podniosła się – przecinek przed lecz
przyciskając d brzucha dłonie – chyba do
-Jakiego gwardzistę?-głos dziewczynki był w większości… – Jeżeli po myślniku w zapisie dialogu występuje rzeczownik, zapisujemy go wielką literą: -Jakiego gwardzistę?-Głos dziewczynki…
wskazała czerwonym palcem na upiora, a dowódca kiwną głową. - kiwnął
Przecież to nie gwardzista, to jakiś potwór, który zabił moich rodziców – przecinek przed który
Nie rozumiem cię, dziecko. – przecinek przed dziecko
Był już tuż tuż gdy dziewczynka go ugryzała. – tuż tuż jakoś brzydko wygląda, może chociaż zapisz to za pomocą myślnika w środku: tuż – tuż. I dziewczynka chyba go ugryzła
-Ale co?-dowódca był oszołomiony. – to samo co wyżej, po myślniku rzeczownik zawsze zapisujemy z wielkiej litery: - Dowódca
A więc, Elisabeth, Powiesz nam to zabił tego gwardzistę?-mężczyzna ciągną dalej – przecinek przed Elisabeth; kto, a nie to, mężczyzna z wielkiej litery i ciągnął, a nie ciągną
-Choć, zabierzemy cię do pałacu – Istnieje różnica pomiędzy „choć” a „chodź”. W tym przypadku powinno być zapisane „chodź”, bo to czynność zwana chodzeniem. „Choć” zastępowane jest wyrazem „chociaż” i ma zupełnie inne znaczenie.
Otrząsną - otrząsnąŁ
Musimy cię zabrać od tych zwłok, bo morderca może wrócić. – przecinek przed bo
Zachwiał się i przewróciła na twardy bruk. – Piszesz o kobiecie czy mężczyźnie?
1 rozdział:
-Tak ojcze.-odparł. – Jeżeli po myślniku w zapisie dialogu występuje czasownik, nie stawiamy znaku interpunkcyjnego przed myślnikiem. W tym wypadku nie powinno być kropki.
Musisz wiedzieć, jak wygląda sprawowanie władzy. – przecinek przed jak
Jego ojciec zajmował ? morderstwami – chyba brakuje się
Wprost marzę był wydawać wyrok jakiemuś dryblasowi, który wypatroszył innego goryla. – chyba marzę, by i przecinek przed który
Król uśmiechną - uśmiechnąŁ
Co nie zmienia faktu, że wypatroszył kogoś. – przecinek przed że
Wszedł na salę rozpraw i usiadła na miejscu sędziego – Powolutku, spokojnie. Kto wszedł na salę, a kto usiadł? Jeżeli jedna i ta sama osoba, to trzymaj się odmiany zgodnej z osobą, jeżeli „wszedł” to „usiadł”, nie usiadła.
Miała długie, falowane, czerwone włosy, które wyglądały – stawiamy przecinki przy wyliczaniu. Przymiotniki te są w dodatku niezależnymi określeniami włosów, tym bardziej powinny być oddzielone przecinkami.
Warkną -warknąŁ
Książe - książĘ
miała biała skórę - białĄ
Luźna tunika jeszcze wyolbrzymiała jej chudość, więc wyglądała jak szkielet. – przecinek przed więc. I mam tutaj zastrzeżenia odnośnie logiki tej wypowiedzi. Wyraz wyolbrzymiała jakoś nie pasuje, dużo bardziej trafne byłoby np. „podkreślała”. I w ogóle to nie działa czasami odwrotnie? Jak ktoś jest chudy i założy coś wąskiego, to chyba wtedy ten wąski, obcisły ciuch podkreśla jego chudość jeszcze bardziej. A jak chudy założy coś szerokiego, to raczej to chudości nie podkreśli, nie? Zresztą nie wiem, po prostu tak mi się wydaje.
Czyli tym samym potwierdzasz, iż jesteś chora psychicznie? – przecinek przed , bo jest to zamiennik że.  I rozbawiło mnie szczerze mówiąc to pytanie króla zaadresowane do Elisabeth. Takie rzeczy stwierdza lekarz psychiatra, to po pierwsze, a po drugie żaden wariat nie przyzna się, że jest wariatem :D Nie wiem, na jaką odpowiedź ten król liczył.
obnarzyła zęby - obnażyła
rozdzial 2:
Skrzynia się, gdy dotknęła ran. – Skrzynie są fajne, można w nich trzymać skarby. Tylko co do licha ma wspólnego skrzynia z ranami? Tam chyba miało być „skrzywiła”… I przecinek przed gdy
Nawet on, która nie miała zbyt wesołych kontaktów ze światem zewnętrznym, to zauwarzyła To zdanie jest nielogiczne. On czy ona? Mylą Ci się osobowości Twoich bohaterów. Jeśli on: który, nie która i przecinek przed tym. Jeśli ona: która dobrze, ale ona, a nie on. Zauważyła, nie zauwarzyła
Ktoś może go zauwarzyć - zauważyć
Dokąd idziemy?-spytała pa chwili Elisabeth. - po
Rozdział 3:        
zdążył przywyknąć się do jej irytującego sposoby bycia. – bez się i popraw na sposobu, nie sposoby
Wreszcie doszli do wrot zakańczających korytarz – wrót i zakończających
Shen nacisnął mosiężną klamkę w kształcie lwiej łapy. ? Weszła do pomieszczenia. – Klamka weszła do pomieszczenia? Bo tak to można zrozumieć. Dopisz przed weszła osobę.
Na środku stał długi stół, a na przeciwległej ścianie widać był kominek. – przecinek przed a i było
Posadzka wykonana była z marmuru, a ściany miały bordowy kolor – przecinek przed a
- Zauwarzyłam-mruknęła z przekonsem Elisabeth – Zauważyłam i przekąsem
co nie naturalne - nienaturalne
Magia została uznana za nielegalną, a tych, których nakrycia na posługiwaniu się nią – przecinek przed których i chyba nakryto
Jesteś inteligentną osobą, więc na pewno wierz, że każda istota – Wiara i wiedza to dwa różne wyrazy, znaczące zupełnie co innego. Tutaj chodziło o wiedzę, a nie wiarę, więc powinno być wiesz
czerwono włosa wymierzyła chłopakowi kuksańca. - czerwonowłosa
Spokojnie, Katlin. – brakujący przecinek
-Choć-zawołał na nią. – To już gdzieś było powyżej. Chodź, a nie choć. Poza tym raczej woła się na psa, a nie człowieka. Dużo lepszy będzie zapis: do niej.
Rozdział 4
-Podudka, Śpiąca królewno – Pobudka i brakujący przecinek. I skoro Śpiąca napisałaś z wielkiej litery to nawiązujesz tym samym do postaci z bajki i królewno  też powinno być napisane z wielkiej, bo Śpiąca Królewna w tym wypadku jest tak jakby imieniem.
po czym wytknęła chłopakowi język. – wytykam to ja Tobie błędy w tym momencie. Język można wystawić komuś albo pokazać.
pochodzi z ziemi – chodziło Ci o planetę, nie o glebę, więc Ziemi z wielkiej
Nie łatwo niełatwo. „Nie” z przysłówkami odpowiadającymi na pytanie „jak” zawsze piszemy razem
nie ważne – nieważne
włorzył ręce do kieszeni - włożył
czy ty ciągle karzesz mi gdzieś iść? – karzesz = kara, a kazać = każesz. W tym przypadku chodzi o rozkazanie komuś czegoś, a nie o jego ukaranie. Dlatego powinno być: każesz
Działała niesina przez złość – chyba niesiona
na blond włosego – Czerwonowłosą kilka razy zapisałaś poprawnie, czyli łącznie, ale blond włosy (chłopak, mężczyzna) już osobno. Czemu? Przecież „blond” również oznacza kolor, taki jak czerwony czy czarny. Poprawny zapis to: blondwłosy
magi – magi to taka przyprawa do zup i potraw, bardzo smaczna zresztą. Tobie chodziło o magię, więc magii przez podwójne i.
Z rozpaczą muszę powtórzyć początek mojej wypowiedzi: to nie jest wszystko, BoneZoo! Wymieniłam tylko kilka błędów, w Twoim opowiadaniu jest ich znacznie więcej, ale one się powtarzają, więc stwierdziłam, że nie będę wypisywała Ci wszystkiego, bo sama to ogarniesz.
Przede wszystkim:
a) Braki przecinków przed:
- który,
- że,
- gdy,
- jak.
Tych jest najwięcej, dopisz je w pierwszej kolejności!
b) Następnie sprawdź, czy nie pomyliłaś odmiany czasowników przez osoby, bo masz z tym problem! Jeżeli piszesz o mężczyźnie, to nie może być tak, że usiadł, a później powiedziała i na odwrót. Wymieniłam z tym tylko kilka przykładów, ale jest ich znacznie więcej!
c) Dalej, zjadasz końcówki, zapamiętaj: kiwnął, a nie kiwną, machnął, a nie machną i tak dalej. To też bardzo częsty błąd u Ciebie.
d) Ortografy wymieniłam Ci wszystkie, wystarczy tylko poprawić i na przyszłość zapamiętać.
e) Spacją zawsze oddzielamy znaki interpunkcyjne, takie jak kropka, wykrzyknik, przecinek i wszystko inne. Nie wypisywałam tych zdań, ale jest ich niestety bardzo dużo spacją nieoddzielonych. A powinny spację zawierać. Popraw!

Zadanie domowe: siądź na spokojnie z kubkiem herbatki i raz jeszcze przejrzyj swoje opowiadanie. Masz o tyle dobrze, że opublikowałaś dopiero cztery rozdziały, niezbyt długie, więc powinnaś to ogarnąć bez problemu. Wystarczy chcieć. Napisałaś w informacjach, że każdy rozdział sprawdzasz po 100 razy. Trudno, czasami trzeba i 200 razy sprawdzić, aby dojść do perfekcji. A jak nie, to popraw chociaż to, co Ci wytknęłam, aby na przyszłość innej oceniającej ułatwić życie. Nie chcę zrzędzić, ale zapier**ol to tu niestety miałam niezły. Dlatego popraw, aby ktoś inny nie musiał podzielać mojego losu.

Punkty dodatkowe (2/5pkt.)
Swoich słów na wiatr nie rzucam, jak już wcześniej wspomniałam w tej ocenie: masz u mnie ogromnego plusa za samodzielność i kreatywność. Nagłówek jest brzydki, ale Twojej roboty, nie kopiujesz niczego od innych i jesteś oryginalna. Poza tym stworzyłaś genialne rysunki swoich bohaterów, galeria jest tym samym kolorowa i pomysłowa, aż miło popatrzeć. Wychodzą dwa dodatkowe punkty.

Podsumowanie
Co tu dużo gadać, jak zmienisz ten ohydny nagłówek i zrobisz porządek w zakładkach, to będzie ład i skład. A rozdziały jak poprawisz, to aż przyjemnie będzie czytać. Opowiadanie jest dobre, z rozdziału na rozdział było coraz lepiej, więc jeżeli się nie poddasz, wróżę temu blogowi sukces. Pomysły masz niezłe, wyobraźnia Ci dopisuje. Największym problemem to ta utrudniająca Ci życie dysleksja. Pozostaje nic innego jak czytać, czytać, czytać i pisać, pisać, pisać. Twoim największym przyjacielem powinien się stać od dzisiaj słownik ortograficzny i pracować z nim proszę, jak najwięcej pracować! Niestety, bez pracy nie ma kołaczy, nic za darmo Ci nie przyjdzie. I jeszcze te nieszczęsne chłopy. Postaraj się jakoś bardziej zróżnicować zachowanie Shena, króla i Iana, aby można ich było odróżnić i aby nie wszyscy byli ciepłymi, rozmemłanymi kluskami. Chyba tyle ode mnie. Nie poddawaj się, a będzie dobrze! Pora podliczyć punkty.


Zdobyłaś 59/100 punktów co daje Ci miano Poniżej przeciętnej i ocenę dopuszczającą.  Nie jest to najlepszy wynik, ale choćbym nie wiem jak się gimnastykowała, nie naciągnęłabyś na trójkę w obecnym stanie. Zmień wygląd bloga, popraw błędy, szczegółowiej opisz świat przedstawiony, dodaj więcej opisów, lepiej wykreuj mężczyzn i zapraszam wtedy do ponownej oceny po poprawkach. Życzę powodzenia! 

93 komentarze:

  1. Przeczytałem ocenę i kilka rzeczy mnie zdziwiło.
    Po pierwsze, jak zobaczyłem „trzy gwiazdki”, to wcale nie pomyślałem o niebie i świerszczach, tylko o trzech znakach właśnie; wiadomo, każdy ma inne skojarzenia. Ale dlaczego to, że Ty miałaś inne, miałoby oznaczać, że autorka zrobiła źle? Trzy gwiazdki w tytule i trzy gwiazdki w belce, logiczne, ale według oceniającej należy szybko wstawić cytat, żeby być w zgodzie z blogową modą.
    Po drugie, zupełnie nie rozumiem niektórych argumentów. Domyślam się, że pewne sceny zostały przedstawione w sposób mało realistyczny, ale dlaczego pięciolatek nie może planować i przewidywać? Dzieci to nie są jakieś bezmyślne ziemniaki, a pięciolatek nie powtarza tylko „ga, ga”, naprawdę.
    „owy pan” – ów, nie ma czegoś takiego jak OWY.
    „Wreszcie doszli do wrot zakańczających korytarz – wrót i zakończających” – przepraszam, co? Może najpierw sprawdź w słowniku, czy masz rację.
    Wszystko co dobre kiedyś się kończy – coś przecinków brakło.
    Ogólnie rozumiem, że to sporo pracy i mnie też by się nie chciało, ale w wielu cytatach brakuje przecinków, których nie poprawiłaś.
    Pozdrawiam, panda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szanowny Panie Kazimierzu albo pando,

      Skoro znalazł Pan chwilę do skomentowania mojej pierwszej oceny, nie rozumiem, dlaczego są w niej same negatywy? Ja oczywiście rozumiem, że Pan zrobiłby to dużo lepiej ode mnie, jasna sprawa. Ale żeby od samego początku napisać tylko kilka negatywów i na razie, to jest trochę niegrzeczne... O wiele milej bym się czuła, gdyby łaskawy Pan dopisał do swoich wątpliwości również kilak miłych kwestii. Ale cóż, zawsze łatwiej kogoś krytykować niż pochwalić, nie? Pochwały gryzą i są złem wcielonym, to na pewno przez to. :(

      1. Odnośnie trzech gwiazdek: logicznie według łaskawego Pana są te znaczki zamiast cytatu. :) Poza tym nie odjęłam punktu za sam fakt znaczków i mój inny gust, tylko za pójście na łatwiznę autorki. Skoro pisze bloga z opowiadaniem, to co szkodziło jej umieścić jakiś cytat na belce? A ja stoję murem za wszelkim tekstem, oceniam treść, a nie jakieś znaczki. Od napisania kilku słów przecież ręka nie zaboli...

      2. "Po drugie, zupełnie nie rozumiem niektórych argumentów." - Poproszę zatem o podanie konkretnych przykładów. Wyjaśnię.

      3. " ale dlaczego pięciolatek nie może planować i przewidywać? Dzieci to nie są jakieś bezmyślne ziemniaki, a pięciolatek nie powtarza tylko „ga, ga”, naprawdę. "
      Wiem. Ale zaczniemy od krótkiego pytania: czytał Pan ten prolog czy opiera swoje teksty wyłącznie na mojej ocenie? Jeśli to drugie - zapraszam do lektury prologu. Dziewczynka obmyślała i wykonywała ZBYT skomplikowane rzeczy jak na jej wiek. Nie napisałam, że powinna mówić tylko "ga, ga".

      4. Co do ów: co mi tutaj Pan za farmazony wciska, że nie ma takiego czegoś jak "owy"? Jest to forma przestarzała, ale jak najbardziej można jej używać.

      5. "„Wreszcie doszli do wrot zakańczających korytarz – wrót i zakończających” – przepraszam, co? "
      Ja również nie rozumiem, proszę o wyjaśnienie.

      6. "Wszystko co dobre kiedyś się kończy – coś przecinków brakło."
      Dziękuję, zaraz poprawię.

      7. " ale w wielu cytatach brakuje przecinków, których nie poprawiłaś."
      To może Pan poprawi?
      A jeżeli chce Pan koniecznie zostawić to mnie - poproszę zatem o konkretne przykłady.

      Nie żegnam się, bo zapewne nasza konwersacja jeszcze się nie skończyła, ale wzajemnie pozdrawiam.

      Usuń
    2. Dzięki Kaziu za trzymaniu mojej strony mocy:)

      Okay, ocena... jak sama napisałaś mam 4 rozdziały. Więc zachowanie młodej Lizz się wyjaśni. Co do nagłówka to po pierwsze mi się podoba, bo drugie aktualnie zrobić nowego nie mogę bo robię mapę. Cytat. hmmmm...jestem oryginalna bo mam swoje rysunki postaci, ale mam wstawić cytat, ponieważ tak robią wszyscy! Przykro mi, ale to jest po niżej mojej godności. Orto popieram. No Stochem ortografii to nie jestem. ,,co mają trzy gwiazdy do historii zabójczyni?" Nie chodzi o gwiazdy ale o ***!! One nie mają imitować gwiazd tylko to są znaki ;)

      Jestem krytyczna wobec siebie ale napisałaś coś, przez co mogę cię udusić. Akcje pomocy ludziom! ? Tylko ludziom? A zwierzęta to co? One też żyją! Tym mnie nieźle wkurzyłaś.

      A i , ,czwarty rozdział jest nudny i nie wnosi nic do fabuły" a co w każdym rozdziale ktoś ma zostać zamordowany, a ktoś inny ma się powiesić? Potrzebne są też rozdziały poświęcone normalnym dniok bohaterów.

      Pozdrawiam,
      BoneZoo

      Usuń
    3. Nie komentuję całej oceny, nic nie mówię o tym, że jest dobra czy zła, wymieniam tylko to, co mnie zdziwiło i na temat jej jakości się nie wypowiadam.
      1. Nadal nie rozumiem, dlaczego trzy gwiazdki są złe, skoro mają duży związek z blogiem – zarówno z adresem, jak i z szablonem, nawet jeśli brzydkim jak jasny pierun. Nie mam pojęcia, skąd to zamiłowanie, zwłaszcza u oceniających, do mądrych cytatów w tym miejscu.
      2. Przykład jest w kolejnym zdaniu.
      3. Przeczytałem tyle, żeby się zorientować, że tekst jest napisany chaotycznie, z oryginalnym podejściem do zasad interpunkcji i logiki. W końcu sam w zdaniu, którego nie przytoczyłaś, piszę, że zachowanie dziewczynki nie jest wiarygodne, ale już argument użyty w ocenie nie ma sensu. Bo co to ma znaczyć, że „Małe dziecko (...) nie potrafi przewidywać, a tym bardziej – planować przyszłości”?
      4. Dokładnie, forma jest przestarzała i już w 1900 roku tak uważano. Jest uznawana za błąd: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=14080
      5. Słowo „zakańczających” jest poprawne – choć może lepiej byłoby użyć w tym miejscu „kończących” – podane przez ciebie już nie.
      7. Nie mam takiego obowiązku, podam tylko przykład, gdzie autorkę poprawiasz: „chyba marzę by i przecinek przed który” – marzę, by.

      A jak już piszę kolejny komentarz, to jeszcze dodam kilka rzeczy.
      „Przecież ona najprawdopodobniej już dawno by umarła! Z zimna, z niedożywienia, braku słońca itp.” – brak słońca nie jest zagrożeniem na równi z brakiem jedzenia i skoro we wspomnianej celi było okno, to raczej ciężko, żeby dziewczynka umarła akurat z braku światła.
      „taka trochę chłopczura z niej”, „Taki typowy chłopczur jak Twoja Elisabeth” – co to jest ten „chłopczur”?
      Na koniec: wszędzie używasz dywizów zamiast pauz i nie widziałem, żebyś zwróciła uwagę autorce na poprawny zapis dialogu, jeśli chodzi o znaki.

      Pozdrawiam, panda, która zwrotów grzecznościowych w internecie nie uznaje, bo żyje w bambusowym lesie

      Usuń
    4. Ok Bonezoo. Ja wszystko rozumiem. Ale nie przesadzajmy... Szamanka Voodoo wzięła twój blog z wolnej kolejki z własnej woli. Napisała, że to jej pierwsza ocena, tak? To może by tak grzeczniej? Poprzeć swoje oburzenie argumentami? Zwłaszcza, że Szamanka Voodoo jest miła cały czas. Oprócz wad podała też zalety bloga. Więc nie przesadzajmy.

      [B]

      Usuń
    5. zwłaszcza że*

      A czy ktoś ma pretensje? Autorka, podobnie jak ja, poruszyła tylko kwestie, w których się z oceniającą nie zgadza, ale to nie oznacza od razu, że ocena jest poniżej krytyki. To jakaś nowa zasada internetu, że jak nie pochwalisz człowieka za cokolwiek w komentarzu, to od razu jesteś chamem?

      Usuń
    6. A nie sądzisz, że powinna chociaż mi podziękować za poświęcony czas? Ja rozumiem, nie zgadza się z oceną, w porządku. No ale to głupie, zwykłe "dziękuję"?! A co ja jestem, jakiś robot?! Że robię to z dobrej woli, to chyba nie oznacza, że można mnie tak traktować, prawda?!

      Najwyraźniej jednak nie uważasz tego za chamstwo, więc jedziecie na tym samym poziomie. I pochlebiaj sobie dalej, że nie jesteś chamski, nie, nie, wcale! Ani trochę! I dla Twojej szanownej wiadomości pando z lasu bambusowego - wymagam zwrotu grzecznościowego w kierunku swojej osoby, bo jestem człowiekiem, bo jestem kobietą i nie pozwolę się tak traktować. Za kogo Ty się uważasz?

      Usuń
    7. No popatrz, a pandy zawsze wydawały mi się takimi kochanymi, miłymi stworzonkami... Nie spodziewałam się, że to takie wredne, złośliwe zwierzaki! Chyba już ich tak mocno nie lubię. :(

      Usuń
    8. Panda waży przynajmniej 75 kg i jest zwierzęciem niepokonanym, silnym niczym tygrys.

      Usuń
    9. Ale one chyba mięsożerne nie są... W takim razie coś nie tak z Tobą, pando, bo rzuciłeś się na mnie z pazurami jakbyś mnie chciał na żywca pożreć. Idę spać, bo już siły nie mam na to wszystko. Dobranoc.

      Usuń
    10. JA się na CIEBIE rzucam, jakbym chciał cię pożreć!?
      Bez takich, ja się na taki podryw nie dam złapać.

      Usuń
  2. Pierwsza ocena i już zadyma w komentarzach, nie wiem czy mam się cieszyć czy raczej nie... Bo w końcu jestem tego powodem. Ale chyba nie... :( Ech, w sumie nie powinnam się przejmować, bo każdy jeden się teraz mądruje, do oceniania to mało chętnych, ale aby kogoś skrytykować, to wszyscy pierwsi lecą. :( Głupstwo, ale i tak jest przykro, nie powiem. :( I weź tu się bierz z ochotą do roboty, bo chce się jednak pomóc, uwolnić te blogi biedne z Wolnej Kolejki... I co? Im się lepiej chce, tym się gorzej an tym wychodzi. :( Dobra, koniec babskiego zrzędzenia, biorę się w garść.
    Do BoneZoo:
    Ależ nie dziękuj, nie trzeba! Nie fatyguj się! Jeszcze Ci korona z głowy spadnie i co wtedy będzie?! Ocena zajęła ponad 15 stron w Wordzie, zajęła bardzo dużo wolnego czasu, ale nie dziękuj, no coś Ty... Jeszcze by Ci się klawiatura popsuła gdybyś wpisała na niej zwyczajne, proste: "DZIĘKUJĘ".
    Do Anonimowego:
    Nie przejmuj się, tak to już jest w życiu, że im więcej się starasz, tym gorzej to dla ciebie wychodzi. :( Powinnam się hejtów spodziewać... Zawsze jak ocena wychodzi niska, to każdy am jakieś sapy do oceniającej. Przykre, że trzeba to później odczytywać, ale cóż poradzić?
    Do Kazimierza:
    1. Powiem Ci zatem, skoro nie rozumiesz. Jako oceniające popieramy wszelkiego rodzaju teksty i literaturę. Skoro oceniam opowiadanie, nie podobają mi się wstawione znaczki zamiast adresu i nie będę popierała żadnych znaków graficznych, bo wolę tekst i dlatego jestem taką zwolenniczką mądrych cytatów.
    2/3. Może mnie po tym uznasz za ułomną albo niedorozwiniętą, chociaż poTwoim podejściu wyczuwam w zasadzie, że już mnie za taką uważasz, ale stwierdzę jawnie i otwarcie: nie wiem o co Ci chodzi. Kompletnie. Miałeś podać jasny przykład, namieszałeś tak, że totalnie nic nie zrozumiałam. O co tu chodzi: " W końcu sam w zdaniu, którego nie przytoczyłaś, piszę, że zachowanie dziewczynki nie jest wiarygodne, ale już argument użyty w ocenie nie ma sensu. " - Kto pisze w tym zdaniu? Ty? Wybacz, ale naprawdę nie rozumiem.
    4. Bez przesady, mnóstwo ludzi tak pisze, już naprawdę nie masz o co się rzucać? Już zrozumiałabym, gdybym popełniła jakiś karygodny błąd typu "wrubel". No ale takie za przeproszeniem pierdy... Już naprawdę widać, że masz coś do mnie i chyba z niewiadomych przyczyn działam Ci na nerwy, bo aby o takie głupoty się pluć...
    5. Boo..?
    7. Dziękuję, zaraz poprawię.
    8. I naprawdę uważasz, że pięcioletniemu maluszkowi wystarczy odrobinka promyczków wpadająca przez maleńkie okienko?
    9. Kolejny dowód na to, że chcesz mnie wygryźć albo nie wiem, nie lubisz mnie. Przecież "chłopczur" to zwyczajny potocyzm, a każdy wie, że chodziło mi o kobietę, zachowującą się jak mężczyzna. Czy naprawdę nie zrozumiałeś znaczenia tego wyrazu albo nigdy nie słyszałeś o takim? No już bez przesady, nie bądź takim nadętym zgredem! Trochę luzu i poczucia humoru! :)
    10. Dobra, tutaj się przyznaję, ale całe życie pisałam te cholerne dywizy i nie wiedziałam, że to aż tak wali po oczach. Dziękuję za zwrócenie uwagi, na przyszłość zacznę używacć poprawnych znaków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że jesteś przewrażliwiona. BoneZoo raczej chciała po ocenie podyskutować, ale trochę dziwnie zinterpretowałaś te wszystkie komentarze i jak dla mnie, to rozmowy chyba już nie będzie :D
      Czy ktoś cię krytykuje? Nie. Piszemy o ocenie, a reagujesz, jakby co najmniej analizowano prowadzenie się twojej matki. Jak ktoś będzie chciał szerzej się o tym tekście wypowiedzieć i zacznie w komentarzu oceniać ocenę, to pewnie usłyszysz miłe słowa, spokojnie. Ja póki co wypisałem tylko błędy i jakieś tam swoje uwagi.
      Poza tym skąd wniosek, że ktoś tutaj uważa, że nota wystawiona blogowi jest za niska?
      1. W takim razie szybko powinnyście umieścić cytat w belce ocenialni. Prędko! Bo jeszcze ktoś wam zarzuci hipokryzję.
      2/3. Odwołując się do mojej wypowiedzi, nie przytoczyłaś zdania („Domyślam się, że pewne sceny zostały przedstawione w sposób mało realistyczny, ale dlaczego pięciolatek nie może planować i przewidywać?”), w którym zgadzam się, że zachowanie dziewczynki nie jest realistyczne, ale stwierdzam, że argument podany w ocenie nie ma sensu.
      4. Piszesz ocenę, poprawiasz czyjeś błędy, robiąc przy tym błąd. Ktoś pisze o tym w komentarzu = coś do ciebie ma. Napij się herbaty.
      5. Poprawiasz coś, co jest poprawne.
      8. I ten maluszek, który dostaje za mało jedzenia (jak twierdzisz), umrze akurat z braku słońca?

      Nic do ciebie nie mam, dobra kobieto. Z wyrażeniem „chłopczur” się jeszcze nie spotkałem – jak już, to „chłopczyca”, więc zaczęło mnie to zastanawiać.

      Usuń
    2. Jestem przewrażliwiona, jestem, a dziwisz się? Ciekawe jak Ty byś się czuł na moim miejscu. Raczej za dużo byś nie pocwaniakował, gdybyś był sam jeden, a reszta przeciwko Tobie. Teraz sobie możesz na to pozwolić, bo jesteś na dobrej pozycji.

      1. Jezus Maria, człowieku, nie chodzi mi o cytat! Chodzi mi o jakikolwiek tekst! A jak widzisz - na naszej ocenialni nie ma znaków graficznych, tylko jest tekst. I napisałam to w ocenie, że chciałabym cytat albo jakieś hasło, sądziłam, że zrozumiecie, iż miałam na myśli jakikolwiek tekst.
      2. Ech, to Twój problem. Dla mnie sens ma.
      4. Ja Ci się kur... zaraz napiję herbaty. :D Tak mnie już męczysz i dręczysz, że mi nawet najlepsza herbata nie pomoże! Dobra, wygrałeś, zbyt zmęczona już jestem, aby się stawiać okoniem: nigdy w życiu w swoich ocenach nie użyję już słowa "owy"( chociaż wciąż nie uważam go za błąd). No, lepiej? Pójdziesz już sobie stąd na przykład spać, bo w końcu noc jest czy dalej będziesz mi dokuczał?
      5. Czemu "zakończających" jest niepoprawne, hę? Dalej mądralo, wytłumacz, bo mi się nie chce po słownikach szukać, skoro mam Ciebie - wiedzącego wszystko.
      8. Ja nie mogę... Przecież wymieniłam kilka czynników mogących spowodować jej śmierć! Co, ślepy byłeś czy o co chodzi? Wymieniłam, że mogła umrzeć z: a) braku pokarmu, b) zimna c) braku słońca. To tylko przykłady, co żeś się uczepił?

      Idź już lepiej spać, rozumiem, że bronisz przyjaciółki i jestem fanem jej twórczości, ale nerwów mi zjadłes i zdrowia, idź już sobie lepiej stąd. Bynajmniej ja idę już spać i jutro Ci odpiszę gdybyś jeszcze miał do mnie jakieś pretensje, sapy czy szlag wie co. Dobranoc, niemiła pando.

      Usuń
    3. Jaka reszta? Sam jestem.
      1. Od początku mówisz o cytacie, dlatego ja też o nim wspominam. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego tam powinno być słowo, „jakikolwiek tekst”, skoro w tym przypadku użycie znaków ma swoje uzasadnienie. Co to, prawo jakieś?
      2. Sens ma dla ciebie to, że pominęłaś istotną część mojej wypowiedzi przy cytowaniu, a w ogóle to jest mój problem. No dobrze.
      5. Mój błąd – „zakończających” jest poprawne, tylko rzadziej używane. Nadal nie tłumaczy to jednak, dlaczego poprawiasz POPRAWNĄ wersję autorki.
      8. Ja się czepiam wyłącznie tego, że te powody nie są równorzędne, przeczytaj pierwszy komentarz.

      Wypraszam sobie, nie znam autorki.
      „Bynajmniej” to nie „przynajmniej” ani żadne słowo, które pasowałoby do tego zdania.
      Zastanów się, proszę: co ja takiego powiedziałem, że aż straciłaś swoje zdrowie? Rozmawiamy miło, przynajmniej ja się staram, o języku polskim i literaturze, a tu nagle dowiaduję się, że mam jakieś pretensje i nerwy ci siadają.

      Usuń
  3. Nie chce mi się wchodzić w sam środek kłótni ale sądzę, że oceniająca troszkę przesadziła jeśli chodzi o reakcję. Kazimierz po prostu skomentował ocenę, wskazał miejsca, gdzie powinny być wprowadzone poprawki. Uważam, że to miłe z jego strony, że pomaga, choć nie musi. Owszem, milej się słucha pochwal, ale to nie był hejt czy mniej lub bardziej podstawne obrażanie autora tekstu.

    Osobiście nie cierpię dorabiania teorii do adresu, belki i tym podobnych, rozpisywania się nad naszymi skojarzeniami i tak dalej. To ma tak naprawdę marginalne znaczenie i roztkliwianie się nad tym nic nie wnosi do oceny. Serio, serio.

    "Mądre cytaty" na belce często wychodzą kiczowato. Osobiście wolę tytuł bloga, żeby było widać co jest w danej karcie w przeglądarce. Jest przejrzyściej. Adres to trzy gwiazdki, więc *** na belce to dobre rozwiązanie. Co się tak wszyscy czepiacie tych belek? :)) Ja sama zaczęłam troszkę blogować i wpisałam parę kropek z braku laku. Uznałam, że lepiej później wymyślić coś sensownego niż wrzucać cytaty z Paulo Coelho.

    Co do oceny, przeczytam ją sobie jeszcze później dokładnie i może dodam jakiś komentarz, bo zapoznałam się z nią pobieżnie i nie jestem w stanie w pełni wypisać wad i zalet tekstu.

    Pozdrawiam i powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobra, może rzeczywiście zbyt emocjonalnie zareagowałam, ale wszystkiego się można przecież nauczyć. Następnym razem już mniej więcej będę wiedziała jakich reakcji mogę się spodziewać ze strony czytelników i przyjmę to bardziej na chłodno. Teraz się przejęłam, może za dużo, ale starałam się, a wyszło jak wyszło.

    Do tej nieszczęsnej belki: ludzie, zrozumcie, że to się tylko tak łatwo gada, że ocena nie powinna być tylko i wyłącznie subiektywna, że jak mi się coś nie podoba, to odejmę punkty i już. Łatwo powiedzieć, a w rzeczywistości inaczej wychodzi i chcąc nie chcąc - ale dopiszesz coś od siebie, bo mimo wszystko patrzysz na tego bloga i mimowolnie stwierdzasz, co osobiście uważasz. Ja naprawdę to rozumiem i kiedy już pisałam o czymś, co ja sądzę, to podawałam konkretną argumentację, dlaczego tak. Nie zostawiałam przecież pustego: "To mi się nie podoba i już", tylko napisałam czemu. Tak samo do tych gwiazd - znaczków: wy uważacie tak, a ja inaczej i przecież podparłam przykładami swoje niezadowolenie. Dla mnie wyglądały bardziej jak śnieżynki i kto mi zabroni tak uważać? Co, mam na siłę się zgadzać, mówiąc, że jest tak, jak wy chcecie? Z drugiej strony: autorka powinna być nastawiona na krytykę, skoro zgłosiła się do oceny. Była świadoma, że oceniające czasami stwierdzą coś subiektywnie, coś, z czym można się nie zgodzić. Mimo wszystko autorka jest na mnie zła, przez te wszystkie komentarze i ja jestem już zniechęcona do pisania i co najlepszego z tego wyszło? Nie o to mi chodziło, kiedy tę ocenę pisałam.

    I trochę litości, przecież nikt nie jest wszystkowiedzący (z wyjątkiem Kazimierza) i może popełnić błędy. Ja od razu mówiłam, że nie znam się tak dobrze na ocenianiu i aż takim orłem w znajomości poprawności gramatycznej, to nie jestem. Właścicielka wie Ale aż taka najgorsza też się nie uważam pod tym względem, to poczułam się na siłach pomóc tej ocenialni... Normalnie aż strach pisać następną ocenę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, że gwiazdki wyglądają według ciebie brzydko, to w końcu jakiś argument. Natomiast pisanie, że „nieudolnie imitują gwiazdy”, chociaż nikt nie powiedział, że taką mają mieć rolę i rady „wstaw cytat, będzie lepiej” już dziwią.
      Nie rozumiem do tej pory, dlaczego zakładasz, że autorka jest niewdzięczna i na ciebie zła, skoro napisała do tej pory jeden komentarz, z którego ciężko coś takiego wywnioskować.
      Cały czas piszesz emocjonalnie i podkreślasz, że na ciebie naskakują, chociaż wcale tak nie jest i nadal nie wiem, jakie to tłumy złych komentujących masz na myśli. Wywiązała się krótka (kilkanaście komentarzy to nie jest tak dużo, naprawdę) dyskusja i to zniechęca cię do pisania kolejnych ocen? Bo być może znowu trafi się ktoś, kto będzie chciał podyskutować?

      „nikt nie jest wszystkowiedzący (z wyjątkiem Kazimierza)”
      Dziękuję!

      Usuń
    2. Nie ma za co.

      To może inaczej: jaki masz cel w takim pisaniu do mnie? Bo wymieniłeś moje błędy, w porządku, podziękowałam i poprawiłam. Mogę wiedzieć, czego jeszcze ode mnie oczekujesz?

      Usuń
    3. No, od początku przedstawiłem swoje zdanie na kilka tematów i zadałem parę pytań. Chętnie bym poznał odpowiedzi na te, na które nie odpowiedziałaś, a tak poza tym to nic nie chcę, ewentualnie możesz mi wysłać pędy bambusa.
      Pozdrowienia z chińskiego lasu!

      Usuń
    4. Zatem chętnie odpowiem na Twoje pytania, niech nie będzie tu żadnych niejasności.

      1. "Natomiast pisanie, że „nieudolnie imitują gwiazdy”, chociaż nikt nie powiedział, że taką mają mieć rolę i rady „wstaw cytat, będzie lepiej” już dziwią."
      Tak, to straszne. Masz całkowitą rację. Nikt nie powiedział, że mają imitować, a moje rady dziwią. Słusznie.
      2. "Nie rozumiem do tej pory, dlaczego zakładasz, że autorka jest niewdzięczna i na ciebie zła".
      Hmm... Chyba poznałam po stylu jej skomentowania oceny. Takie rzeczy się raczej wyczuwa.
      3. "skoro napisała do tej pory jeden komentarz, z którego ciężko coś takiego wywnioskować."
      Ciężko, ale może Tobie, mi łatwo coś takiego wywnioskować. Poza tym, wyraźnie napisała, że jest na mnie wkurzona. To chyba wystarczający dowód, nie? Oj, dla Ciebie pewnie nie, bo przeważnie masz odmienne zdanie niż ja, ale dla mnie to dowód wystarczający.
      4. "Cały czas piszesz emocjonalnie i podkreślasz, że na ciebie naskakują".
      To prawda. Cały czas piszę emocjonalnie i podkreślam, że na mnie naskakują. Racja.
      5. " i nadal nie wiem, jakie to tłumy złych komentujących masz na myśli."
      Ciebie i autorkę jak na razie. Pożyjemy, to zobaczymy, może ktoś jeszcze się do kolekcji znajdzie.
      6. "Wywiązała się krótka dyskusja i to zniechęca cię do pisania kolejnych ocen?"
      Tak, zniechęca bardzo.
      7. "Bo być może znowu trafi się ktoś, kto będzie chciał podyskutować?"
      Taaak i strasznie się tego boję. Jak wszyscy dyskutują tak jak Ty, to już w zasadzie nie będę miała czego tu szukać. :( Wiesz, nie mam nic do miłej pogadanki, ale takie dyskusje w stylu tej naszej, to chyba mnie wykończą na dłuższą metę i zwyczajnie się poddam.
      8. " ewentualnie możesz mi wysłać pędy bambusa."
      Chyba nie zasłużyłeś.

      Jeżeli jeszcze jakieś pytania, śmiało. Na wszystkie postaram się odpisać, aby nie było, że uciekam od tematu, stchórzyłam albo coś.

      Usuń
    5. Połowa z tych rzeczy, na które właśnie odpowiedziałaś, pytaniami nie była, ale już zostawmy to.
      Radziłbym zastanowić się, dlaczego ta dyskusja cię zniechęca, skoro nikt tutaj, powtarzam się, nie krytykuje CIEBIE, ale rozmawiamy o ocenie i wątpliwościach z nią związanych. Widzę, że na wypisane przez Leaenę błędy odpowiedziałaś zupełnie inaczej – nie mam więc pojęcia, dlaczego na mój komentarz zareagowałaś tak nerwowo. Czy to dlatego, że pod koniec wymieniła zalety, na czym tak bardzo ci zależy, a w innym przypadku też zaczęłabyś krzyczeć? Jak tak, to proszę: cieszę się, że dokładnie przeanalizowałaś wiele kwestii, bo widać, że poświęciłaś trochę czasu na tę ocenę. Czy to przyniesie ukojenie twojej duszy? Mam nadzieję, bo właśnie mam wrażenie, że zaraz popełnisz samobójstwo przez to, że w internecie ktoś chciał z tobą podyskutować, a potem będą mnie po sądach ciągać.

      A do komentarza Leaeny dodam jeszcze:
      te pomieszanie realiów – TO pomieszanie.

      Usuń
    6. 1. Wiem, że to nie były pytania, ale nie odnalazłam już niczego innego, na co bym nie udzieliła Ci odpowiedzi. Żadnych nowych pytań przecież nie zadałeś. Ale powtórzę się po raz kolejny: skoro tak bardzo Ci zależy, to je zadaj, a ja odpowiem.
      2. "Widzę, że na wypisane przez Leaenę błędy odpowiedziałaś zupełnie inaczej – nie mam więc pojęcia, dlaczego na mój komentarz zareagowałaś tak nerwowo."
      Bo jest tu oceniającą. Nie pojawiła się znikąd tak jak Ty tylko i wyłącznie po to, aby mi wytknąć błędy (co nadal uważam za dość niegrzeczne). Może dla Ciebie nie - dla mnie to kolosalna różnica. Sama wystawia oceny i co nieco na ten temat wie,mogę jej ufać pod tym względem oraz jej posłuchać. A tutaj pojawia się ktoś z zewnątrz i "od progu" cwaniakuje i się wymądrza. Miłe? Na pewno nie. Gdybyś chociaż jakoś inaczej to napisał, mniej formalnie... A tu ni z gruszki ni z pietruszki "odnalazłem błędy, to jest nie tak, to i tamto". Ja Twój komentarz zwyczajnie potraktowałam jak wyzwanie, nie dziw się, że zareagowałam nerwowo, skoro sam nie umiałeś do mnie sympatyczniej się odezwać. Agresja budzi agresję, także nie powinieneś być zdziwiony moją reakcją.
      3. "Czy to dlatego, że pod koniec wymieniła zalety, na czym tak bardzo ci zależy, a w innym przypadku też zaczęłabyś krzyczeć?"
      O wybacz, aż tak bardzo na pochwałach od Ciebie mi nie zależy. Niewyobrażalny dla mnie był fakt, jak można do kogoś tak po chamsku napisać niczym do jakiegoś robota, a nie człowieka. Bo ja pisząc do kogoś po raz pierwszy, to na pewno zrobiłabym to grzeczniej i sympatyczniej. I nie rób ze mnie jakiejś złaknionej komplementów, bo doskonale wiesz, że nie o to względem Ciebie mi chodziło.
      4. "Jak tak, to proszę: cieszę się, że dokładnie przeanalizowałaś wiele kwestii, bo widać, że poświęciłaś trochę czasu na tę ocenę. Czy to przyniesie ukojenie twojej duszy?"
      Nie, bo jesteś w tym fałszywy i sztuczny. Gdybyś napisał to w swoim pierwszym komentarzu, to pewnie całkiem inaczej byśmy gadali. Teraz się obejdzie bez sztucznego wychwalania, daruj sobie. Jesteś niegrzeczny i traktujesz mnie z wyższością - nie licz, że względem Ciebie będę uprzejma, nie dałeś mi do tego powodu.
      5. " bo właśnie mam wrażenie, że zaraz popełnisz samobójstwo przez to, że w internecie ktoś chciał z tobą podyskutować, a potem będą mnie po sądach ciągać."
      I widzisz? Cały czas jesteś złośliwy, a mi wciskasz, że się denerwuję. Jak mnie cały czas rozdrażniasz, to chyba nie powinno to być zaskoczeniem.


      Usuń
    7. No jak drażnią cię takie rzeczy i czujesz się robotem z tego powodu, że ktoś napisał w internecie coś o twojej ocenie, zamiast napisać i wysłać do ciebie pocztą list z dokładną analizą jej zalet i wad, no to chyba nic się nie da poradzić.
      To odpowiedz mi na jeszcze jedno pytanie: skąd wiesz, że nie znam się na tym i po czym wnioskujesz, że nie oceniam?

      Usuń
    8. A skąd mam to niby wiedzieć? Napisałeś, przedstawiłeś się? Nie, więc logiczne, że nie wiem. Dla mnie jesteś jakimś cwaniaczkiem z zewnątrz i tyle.

      Usuń
    9. Przedstawiłem – nie dość, że prawdziwym imieniem, to w pierwszym komenarzu napisałem „pozdrawiam, panda”, więc w czym to ustępuje „Szamance Voodoo”?

      Usuń
  5. Wow, ile tu się dzieje! Biegnę po popcorn ^.^.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jag to popcorn skończył się zanim skończyłam czytać jag to.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję pierwszej oceny, Szamanko! Jestem tutaj oceniającą, dlatego zgodnie z naszym zwyczajem skomentuję Twoją ocenę, wypisując wady i zalety.

    Zacznijmy od formatowania.
    — Myślę, że interlinia jest zbyt szeroka — 1,5 to najlepsze dla oka i najbardziej estetyczne rozwiązanie.
    — Wypunktowane części oceny („Fabuła/narracja”, „Bohaterowie” itp.) dziwnie najeżdżają na lewą krawędź posta.
    — W niektórych miejscach nastąpiły także zawirowania związane z akapitami.
    — Dlaczego w „Poprawności" kursywą  nie są oznaczone cytaty, tylko komentarze do nich? Pomyliła Ci się kolejność! ;)
    — Nie sądzę, by część z ogólnymi radami dotyczącymi najczęściej popełnianych błędów musiała być pogrubiona. Najlepiej sprawdziłyby się pogrubienia najważniejszych zdań i fraz.

    Teraz treść. Uwagi:
    Chcesz wiedzieć, czemu to akurat Twojego bloga postanowiłam wyłowić z tego oceanu jakim jest Wolna Kolejka? — Przed „jakim” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
    Nie podobają mi się i już. — Na przyszłość unikaj subiektywnych zwrotów. Staraj się nie skupiać na tym, co trafia w Twoje gusta, tylko zapytaj się: „czy dana rzecz spełnia swą funkcję?”, „czy jest estetyczna i wygodna w obsłudze?”. Autorka nie dogodzi wszystkim bloggerom, dlatego to, czy pasują Ci gwiazdki, czy nie, właściwie nie powinno ją obchodzić, ale myślę, że byłaby wdzięczna za wszelkie sensowne argumenty, dlaczego jesteś na „nie”. Może i zgodne z adresem, ale jakieś to beznadziejne, aby na belce nie napisać jakiegoś cytaciku albo hasełka związanego z opowiadaniem, tylko znaczki wstawić i już jest raczej słabe i źle ujęte, bowiem tak naprawdę wskazuje na to, że jeżeli wszyscy wstawiają cytaciki/tytuły swoich blogów, to tak powinno być, a my przecież jesteśmy oceniającymi i powinnyśmy chwalić kreatywność. Może warto byłoby to ubrać w słowa tak: „Uważam, że gwiazdki są złym pomysłem, ponieważ na ich podstawie nie można wysnuć nic o treści bloga”. Autorka ma prawo się nie zgodzić, ale przynajmniej teza poparta jest rzeczowym argumentem (gdyż faktycznie nic z belki nie wynika).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod nim widnieje wykrzywiony jakby sparaliżowany sztylet albo miecz z nierówną rękojeścią. — Sparaliżowany, czyli jaki? Nie rozumiem.
      A w jego środku napis „Historia Zabójczyni” wykonany tę samą czcionką co powyżej. — Tą, ponieważ czcionką. Przed „co” przecinek.
      „Co ma historia zabójczyni do trzech gwiazdek”? Po mojemu nic. Może uda Ci się odpowiedzieć w opowiadaniu na moje pytanie. — Myślę, że teoretyczny brak powiązania między gwiazdkami a tytułem bloga jest intrygujący i zachęca do lektury, nie widzę więc powodu, by ganić autorkę.
      Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z Paintem, gdzie wykonałaś każdy jeden element nagłówka. — Skoro „mamy do czynienia z Paintem”, wiadomo, że nagłówek będzie w nim wykonany. Masło maślane. Ta druga część zdania jest niepotrzebna.
      Czarno w tle, a po bokach jakieś dziwne znaczki się wyłaniają, nie wiadomo na co patrzeć i burdel w zakładkach. — To zdanie jest chaotyczne i niewiele z niego wynika.   Mieszasz opisywanie wyglądu szablonu z Twoimi odczuciami. Domyślam się, że używając słowa burdel, chcesz podkreślić, jak wielki panuje tam nieporządek, ale skoro wcześniej opisywałaś tło i nagłówek, mogę wysnuć wniosek, że ten burdel znajduje się na nagłówku i jest elementem kompozycji. Tym bardziej, że nie oddzieliłaś  myśli ani nowym akapitem, ani  budową nowego zdania. Można ująć to tak: „Tło posta jest czarne, natomiast bloga — czarne w szary, secesyjny wzór. Nie wygląda to najlepiej w zestawieniu z chaosem panującym w gadżetach. Za dużo ozdób i pierdółek odwraca uwagę od tekstu.”
      ...i burdel w zakładkach. I to niesamowity! Jedno siedzi na drugim i trzecim pogania. — Z estetyką tam naprawdę kiepsko, ale przesadzasz, moim zdaniem. Nie ma translatora, niekończącego się spisu blogów przez autorkę obserwowanych (wyświetlają się tylko dwa) i tak dalej. Zamiast narzekać, powinnaś skupić się na tym, dlaczego uważasz, że dany gadżet jest do wyrzucenia/przestawienia w inne miejsce. Zrobiłaś to pod koniec punktu „Grafika i dodatki”, ale dlaczego nie w jednym miejscu? Twoja wypowiedź stała się przez to chaotyczna. 
      Przecież najczęściej autorzy pobierają je z jakiejś szablonarni i je u siebie wstawiają, więc co to za sztuka? Pokłony należą się twórcom takich szablonów, ale na pewno nie autorom blogów! — Oceniamy szablon nie za jego wartość estetyczną (choć zazwyczaj bierzemy to pod uwagę), tylko funkcjonalność. Poza tym nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale działasz na niekorzyść naszej ocenialni, negując regulamin. :P Jeśli masz jakieś wątpliwości, zapytaj na forum lub napisz do którejś z nas e-maila, tak na przyszłość wspomnę.
      Moim oczom ukazuje się bardzo dobitne: Welcome,welcome,welcome! Angielski widzę na poziomie — Takie przytyki nic nie wnoszą do oceny, tylko sprawiają, że autorka ocenianego bloga traci do Ciebie sympatię.
      Nie sądzisz, BoneZoo, że ten tekst jest bardzo chłodny jak na pierwsze spotkanie z czytelnikami? —  Powiedziałabym raczej, że ubogi w szczegóły. Poza tym, nie oceniamy autorki, czyli jej stylu wypowiedzi w sytuacjach nieformalnych jak komentarze czy notki odautorskie pod rozdziałami. To, czy autorka używa do swoich czytelników zwrotów „miśki”, „słodziaki” i „kwiatuszki”, czy raczej zachowuje dystans, to jej sprawa. My oceniamy tylko opowiadanie i wszystko, co jest z nim powiązane.  
      Pominę to, że skoro rodzicom – dorosłym ludziom nie udało się pokonać potwora, to pięcioletnia niunia tym bardziej nie byłaby w stanie tego dokonać. —  Po „ludziom” myślnik (od wtrącenia) Ci zjadło.

      Usuń
    2. Małe dziecko nie myśli jeszcze tak logicznie jak dorośli ludzie, nie potrafi przewidywać, a tym bardziej – planować przyszłości. — Z drugą częścią zdania się nie zgodzę. Ja w wieku pięciu lat chciałam być astronautką. XD A co do przewidywania, jakieś tam jest, pięciolatek na pewno potrafi powiązać nieskomplikowane fakty typu „Rzucę talerzem z zupą o podłogę = mama będzie się złościć”. Jednak zachowanie bohaterki rzeczywiście nie wpasowuje się w wiek i rozumiem, że nie było tam żadnego uzasadnienia, dlaczego tak jest?
      Później jest jeszcze gorzej: jakim cudem, pięcioletnia Elisabeth operuje takim słownictwem przy rozmowie z dorosłymi mężczyznami, którzy ją odnaleźli? — Ten przecinek po „cudem” niepotrzebny.   
      Z zimna, z niedożywienia, braku słońca itp — Brak słońca nie jest sam w sobie przyczyną śmierci, ale może prowadzić do pewnych niedogodności (np. nie wytwarzanie witaminy D). Ogólnie jednak nie stawiałabym braku słońca na równi z brakiem jedzenia czy picia. Nie jesteśmy roślinkami, które czerpią energię z procesu fotosyntezy.
      Mimo to, wzbudzasz w czytelniku emocje, a to się ceni. — Po „mimo to” przecinek niepotrzebny.
      I w ogóle uśmiałam się widząc podpis na tym liściku do dziewczyny — Po „uśmiałam się” przecinek.  Imiesłów.
      Fabuła i bohaterowie też są niepowtarzalni, nie spotkałam się do tej pory z taką kreacją. I te pomieszanie realiów: niby czasy dawne, gdzie rządzi król, ale język, którym operują bohaterowie jest nowoczesny, często potoczny. — Za to powinnaś obciąć punkty! To zniewaga i potwarz, by postacie historyczne używały młodzieżowych powiedzonek typu „oj tak, oj tam”. 
      Elisabeth dobrze wiedziała, że nim nie był – Przed że zawsze stawiamy przecinek! — Nieprawda. W konstrukcji „mimo że” (i innych podobnych) przecinek przed „że” jest błędny.  
      Przed jak stawiamy przecinek o ile nie jest to porównanie do czegoś oraz cienka i przecinek przed którą — Dlaczego nie budujesz normalnych zdań z dużymi literami na początku i kropką na końcu? Przed „o ile” powinien być przecinek, poza tym nie zwróciłaś autorce uwagi, że przecinek pomiędzy „rodziców” a „złapały” jest zbędny.
      Po pobieżnym przejrzeniu poprawności nie rozumiem, jak mogłaś dać maksimum punktów za styl w opowiadaniu naszpikowanym błędami. Tego nie da się normalnie czytać, poza tym z zacytowanych zdań wynika, że autorka buduje prościutkie, sztampowe zdania, a także nie potrafi utrzymać napięcia. Wniosek? Maksa za styl powinny otrzymywać osoby, które bawią się słowem w sposób zaawansowany. 

      Usuń
    3. A tutaj wynotowałam sobie, co mi się spodobało:
      — Wyjście z własną inicjatywą (pomysł na nowy nagłówek) oraz rady dotyczące rozmieszczenia gadżetów;
      — Łatwość, z jaką wychwytywałaś nielogiczności w prologu;
      — Zwrócenie uwagi na język niepasujący do epoki (jestem na to szczególnie uczulona) w rozdziale drugim;
      — Rady dla autorki względem poprawności ujęte w przestępnej, kilkuakapitowej „broszurce”.

       Poza tym miło czytać tekst napisany swojskim, lekkim stylem, ale pamiętaj, że piszesz do nieznanej osoby, tak więc wszelkie wyrażenia typu „zapierdol”, „burdel” i tak dalej mogłabyś sobie podarować. To trochę brak taktu (czyli kultury osobistej), o który tak zaciekle upominałaś się na początku posta.

      Jak na pierwszy raz jest dobrze. Powodzenia w pisaniu kolejnej ocenki. Jeśli będziesz miała jakieś wątpliwości, wstaw ją na forum i poproś o pomoc. Na pewno Ci pomożemy, od tego jesteśmy. 

      Usuń
    4. Bardzo dziękuję za pomocne rady i za poświecenie mi tyle uwagi. :) Powiedz mi tylko, co ja mam teraz z tym wszystkim zrobić? Bo zauważyłam, że innym dziewczynom też w ten sposób komentowałaś oceny. Czy ja mam teraz poprawić ten tekst i uzupełnić o to, co mi wytknęłaś? Czy po prostu sobie to zapamiętać i dobre rady wziąć do serca? :) Bo w sumie ocena już jest przez wiele osób przeczytana i nie wiem czy to będzie miało jakikolwiek sens, kiedy np. poprawię teraz interlinię. Jak inne dziewczyny robiły? Poprawiały czy zostawiały?

      No, następna ocena będzie dużo lepsza, tak sądzę. :) Kiedyś na pewno dojdę do wprawy, w końcu od czegoś musiałam zacząć. :)

      Usuń
    5. To nie są chyba „postacie historyczne”, a zmyślone, bo to w końcu fantasy – więc co to za „niby czasy dawne”?

      Usuń
    6. To do mnie czy do Leaeny? Pisz z łaski swojej do kogo kierujesz pytania, przecież widzisz, że nie ma tu opcji, aby odpowiadać na każdy komentarz z osobna. I co, my mamy się domyślać kogo pytasz?

      Usuń
    7. Do was obu: Leaena napisała o „postaciach historycznych” a ty w swojej ocenie o „dawnych czasach”, więc się pytam.

      Usuń
    8. "Niby czasy dawne" - takie czasy, które przypominają dawne.

      Niby:
      http://pl.wiktionary.org/wiki/niby
      czasy/epoki:
      http://pl.wikipedia.org/wiki/Epoka
      dawne:
      http://pl.wiktionary.org/wiki/dawno
      przypominać:
      http://pl.wiktionary.org/wiki/przypomina%C4%87

      Usuń
    9. „niby czasy dawne, gdzie rządzi król, ale język, którym operują bohaterowie jest nowoczesny” wcale nie sugeruje, ze używasz tego słowa w tym znaczeniu (swoją drogą król o niczym nie świadczy – nie wiem, czy w ogóle zdajesz sobie sprawę, ilu rządzi obecnie w Europie), ale skoro tak, to całkiem logicznie. W takim razie nadal nie tłumaczy mi to „postaci historycznych”, ale może to po prostu Leaena odebrała to podobnie.

      Usuń
    10. @Szamanko
      Po prostu przyswój to, co tam napisałam, i zapamiętaj na przyszłość. Jeżeli wytknęłam jakieś błędy, które łatwo można poprawić (np.zgubiony przecinek), popraw, a reszta niech służy Ci jako uwagi dotyczące pisania ocen. Bo w większości moje sugestie są uniwersalne.

      @Kazimierz
      "Czasy dawne" z królami, lochami, tajemnymi mocami (czary, alchemia, władanie żywiołami czy co tam potrafi główna bohaterka) skojarzyły mi się z rokiem ok. 1500. Ale to tylko luźne skojarzenie, powinnam dopytać, co dokładnie miała Szamanka na myśli, używając zwrotu "dawne czasy".
      Zwrot "postacie historyczne" został przeze mnie błędnie użyty, przepraszam. Miałam na myśli ludzi, którzy w tamtych [przeszłych] czasach żyli.A dokładnie, ich obyczajność.

      Usuń
    11. Okey, dzięki raz jeszcze :)

      Usuń
  8. Szamanko, a czy to ważne KTO wskazuje popełnione przez ciebie błędy? Raczej ważniejsze jest to, CO Z TYM ZROBISZ. Nadal będziesz się tak zabawnie ciskać, przekonana o własnej zajebistości, czy może jednak poprawidz i zakodujesz, żeby nie powtarzać ich w przyszłości? Jeśli bierzesz się za ocenianie innych, powinnaś dawać pozytywny przykład: dbać o poprawność językową, nie pisać bzdur i nauczyć się przyjmować krytykę. Bo, uwaga, zawsze znajdzie się ktoś, kto zechce ocenić efekty twojej pracy. No właśnoe, nikt tu nie ocenia CIEBIE, tylko TWOJĄ PRACĘ. Powinnaś potrafić to rozdzielić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawiłam wytknięte mi błędy przez Kazimierza, poprawię też wypisane przez Leaenę, jeśli tylko odpiszę, że tak trzeba. I na przyszłość zapamiętam. I nie, nie jest ważne KTO wskazuje te błędy, ale ważne JAK.

      Usuń
  9. Szamanko, przeczytałam całą dyskusję i uważam, że chamstwem wykazujesz się właśnie ty, wjeżdżając Kazimierzowi na prywatę. Nie pojmuję też, dlaczego jesteś taka agresywna wobec logicznych argumentów. Nikogo tu nie zakrzyczysz, więc odpuść sobie tę dziecinną metodę.
    Podejrzewam jednak, że trollujesz. Wolałabym, żeby tak było.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, każdy ma swoje zdanie. Nie mam zamiaru się tu z nikim wykłócać ani nikomu się tłumaczyć. Napisałam tę ocenę tak jak napisałam, następnym razem postaram się zrobić to lepiej i tyle.

      Usuń
    2. I znowu Shun... Panna idealna się znalazła...

      [B]

      Usuń
  10. Anonimku, czyżbyś miał/miała do mnie osobistą urazę, skoro tak za mną łazisz i siejesz wielokropkami? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łażę za tobą? Nie pochlebiaj sobie. To nie moja winna, że gdziekolwiek człowiek by nie wszedł trafia na ciebie...

      [B]

      Usuń
    2. Shun czasem przesadza, ale tutaj akurat mówi z sensem, to się zamknij

      Usuń
    3. Ale hej! Ja też nie powiedziałam nic złego, więc może daruj sobie wyrażenie "zamknij się"?

      [b]

      Usuń
    4. A więc to ja tutaj piszę chamskie komentarze? :D

      Usuń
  11. Kazimierzu, noweś, z czym do ludzi. Nawet łoceniajoncom nie jesteś, a paszczę rozwierasz. Fstyt. Ić i siem bambusem wypchaj, hejt... to jest łaskawy Panie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nie chciałbym być łoceniajoncom, byłoby to dla mnie bardzo przykre :D Chyba więc nie mam szans na oficjalne pozwolenie na uczestniczenie w dyskusji.

      Usuń
    2. Zmiana płci byłaby przykra, chyba że słowo „oceniająca” tylko w rodzaju żeńskim występuje, ja się nie znam.

      Usuń
    3. Ach :D a gdybys mial byc oceniajacym? :>

      Usuń
    4. Raczej by takiej czepialskiej pandy nigdzie nie chcieli :D

      Usuń
    5. Nigdy nie mow nigdy. Wiesz, jak trafic na nasze forum?

      Usuń
  12. Que pasa? Dawno nie było tu takiej dramy, meh. Ocenka w większości jest w porządku, pomijając cholernie bolesną analizę adresu i niepotrzebne, masakrycznie długie rozgadywanie się na temat szablonu. Nie wiem, co niektóre fragmenty (np. pisanie, jak Twoja siostra nazywała księżniczkę jakąś tam...) w ogóle robią w tej ocenie - nie wnosi to nic, nie wspominając o tym, że ani autorki opowiadania to nie interesuje, ani nijak jej to pomaga. Takie coś mogłabyś sobie podarować, serio. No i ten fragment po prostu śmierdzi... czymś: "Nie zabijaj w czytelniczkach wiary, że tylko takie cioty na świecie istnieją i nie ma już porządnych, twardych i silnych facetów. Shen niby z początku był spoko facet, ale później też jak tchórz i ciamajda się zachowywał, obrywał od Elisabeth w walce na te noże, przegrał z nią i co najważniejsze – nie potrafił stawić czoła zakochanej w nim Katlin! Zamiast się z dziewczyną rozmówić, po męsku postawić sprawę jasno, to ciągle ją zwodził i miałam wrażenie, że zwyczajnie się jej bał. No zrób z tymi swoimi facetami coś, oni są gorsi od bab! To Elisabeth przy nich na mężczyznę wychodzi!". So wrong on so many levels. Penis magicznie nie daje facetom +100.000.000 do zajebistości, skilli do walk z nożami, a tym bardziej nie zobowiązuje ich do bycia odważnymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to rzeczywiście brzmi mega głupio, przyznaję. Coś mi w tym nie "pykło" najwyraźniej. Ale jak pisałam, to wydawało mi się w porządku, dopiero jak się to rozdrobniło, to teraz dostrzegam, jakie to głupie o tej siostrze i w ogóle. Na pewno to niepotrzebne, fakt. Naprawdę jednak sądziłam, że warto wrzucić kilka takich tekstów od siebie, bo wydawało mi się, że wtedy ocena nie wyjdzie taka drętwa... Ale jednak słabo mi to wyszło.

      Dobra, ludzie, słuchajcie! Popełniłam kilka błędów i "palnęłam" kilka głupot, otwarcie się przyznaję. Przy następnej ocenie będę już rozważniejsza, już będę wiedziała, co wypada napisać, a co nie. Dziękuję bardzo wszystkim, co chcieli w jakikolwiek sposób pomóc. A teraz nie parodiujcie już, zwłaszcza Shun z tą łoceniajonca i nie kłóćmy się i zbędnych afer też nie róbmy. Chyba zrozumiałam wszystko, co miałam zrozumieć i na przyszłość będzie tylko lepiej. I już na serio nie róbmy afer pod tą oceną, było minęło, dajcie mi szanse i jeszcze mnie z góry nie skreślajcie. :)

      Usuń
    2. To może teraz moja kolej bo wcześniej nie chciałam przerywać dyskusji. Masz rację: zachowałam się mało uprzejmie w ogóle nie dziękując. Tak więc nadrabiam zaległości. Dziękuję bardzo za to że trafiłam pierwsza pod Twój odstrzał i dziękuję za poświęcony czas (to nie sarkazm). Dziękuję również za to, iż uznałaś, że mam wielki talent i przyjemny styl pisania. Gdy wczytałam się w moje wypociny przyznam, faceci są podobni. Posłuchałam twoich wskazówek; na nowy nagłówek będzie trzeba poczekać, ale mam już projekt. Na razie muszę skończyć mapę mej magicznej krainy; )

      Pozdrawiam,
      BoneZoo

      Usuń
    3. Achh..I jeszcze prosiłaś żebym wytłumaczyła ci o co chodzi z tymi trzema gwiazdkami.Bo np. jak w jakimś podręczniku jest wiersz który nie ma tytułu i zadaniem uczniów jest wymyślenie tytułu dla niego, to zamiast tytułu są takie ***,prawda?WIęc jako,że ja nie miałam pomysłu jak nazwać moją historię to wstawiłam ***.Każdy wybiera sobie tytuł jaki według niego jest najodpowiedniejszy..:)

      Pozdrawiam,
      BoneZoo

      Usuń
    4. Szamanko, jesli zamierzasz trwac przy ocenianiu, nastaw sie psychicznie na komentarze duzo mniej przychylne od tych pisanych przez Kazimierza :) Zaoszczedzisz duzo niepotrzebnych nerwow.

      Usuń
    5. BoneZoo:
      Przykro mi, że ta ocena wyszła tak, a nie inaczej, bo mogła być dużo lepsza. Jednak cieszy mnie to, że cokolwiek z niej "weźmiesz" dla siebie. :) Powodzenia w tworzeniu mapy! I chętnie zobaczę nowy nagłówek. :)

      Gayaruthiel:
      Tak, będę musiała się psychicznie na to przygotować. :) Mam nadzieję, że tak łatwo się nie poddam.

      Usuń
    6. Nie no spox, byłam przygotowana na krytykę ; (

      Usuń
  13. Dorzucę jeszcze:

    Poszukaj jakiegoś trafnego cytatu odpowiadającego tematyce i go dodaj zamiast tych niby gwiazdek, od razu będzie milej dla oka.
    Druga lo la... Naprawdę nie rozumiem tego parcia na cytat, najlepiej gUemboki i niepasujący do treści.

    Pod nimi, powtórzony adres bloga napisany równie ohydną, czerwoną czcionką. Pod nim widnieje wykrzywiony jakby sparaliżowany sztylet albo miecz z nierówną rękojeścią.
    Powtórzenie. // Przecinek przed „jakby”. // Rozumiem, że sparaliżowany sztylet nie ma takich zdolności ruchowych, jak te zdrowe? ;)

    Czcionkę masz w sam raz, biała na czarnym tle dobrze wypada.
    Raczej niezbyt przy dłuższym czytaniu.

    I przy okazji zapytam na jaką cholerę Ci potrzebne „Spis treści” w Menu, skoro na dole pod rozdziałem znajduje się archiwum bloga?
    Przecinek przed „na”. // Potrzebny.

    Albo jedno albo drugie
    Przecinek przed drugim „albo”.

    Proponowałabym na przyszłość bardziej szanować swoich czytelników i grzeczniej do nich się zwracać.
    *patrzy na komentarze pod oceną*
    Jak to jest, że są osoby, które wszędzie widzą brak kultury, tylko nie u siebie? // Szyk: „Na przyszłość proponowałabym bardziej szanować swoich czytelników i grzeczniej się do nich zwracać”.

    zapewne jest w szoku po przejściach jakich niedawno doświadczyła
    Przecinek przed „jakich”.

    Wparowali gwardziści i bito tę dziewczynę na jego oczach i z jego winy!
    Bo podbiosła rękę na księcia, co może być równoznaczne z karą śmierci? Bo książę ma na zamku władzę, a ta dziewczyna nie? Bo robota gwardzistów polega m.in. na chronieniu rodziny królewskiej? Naprawdę trzeba ci to tłumaczyć?

    używali takich nowoczesnych słów, typu
    Albo „używali nowoczesnych słów, typu”, albo „używali takich nowoczesnych słów, jak”.

    Określenie „Gościu” kojarzy mi się z jakimś wyluzowanym ziomkiem
    Sama go użyłaś trochę wyżej. ;) // Czy tajemnoczość czarnego kaptura urywa od wyluzowania?

    Teo i te jej piórko we włosach.
    To.

    były ćwiczenia na noże z Shenem i zapoznanie z Teo i na końcu dowcipy Flynna przy posiłku.
    Pierwsze „i” zastąp przecinkiem.

    ale teraz, gwiazdy nie mają żadnego powiązania z tematem opowiadania
    Zbędny przecinek.

    przydałoby się coś więcej niż tylko opisy co robiła Elisabeth w ciągu dnia
    Przecinek przed „co”.

    najzwyczajniej na świecie
    Najzwyczajniej w świecie.

    sytuacje opisane są naciągane
    Szyk: opisane sytuacje są naciągane.

    Mało o świecie przedstawionym.
    Chyba zabrakło „wiemy”.

    Postaraj się opisać chociaż trochę miasto
    Znów szyk: Postaraj się chociaż trochę opisać miasto.

    Więcej opisz siedzibę Bractwa.
    Raczej „bardziej/lepiej”.

    taka trochę chłopczura z niej.
    Chłopczyca. Staraj się nie operować podwórkowym słownictwem.

    Wtręty z twojego życia są całkowicie zbędne, a tekst o ciotach wieje mentalną gimbazą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bez owijania bawełny stwierdzam
    Bez owijania w bawełnę.

    tylko wyjaśnię co i jak ma być
    Przecinek przed „co”.

    Był już tuż tuż gdy (...). – tuż tuż jakoś brzydko wygląda, może chociaż zapisz to za pomocą myślnika w środku: tuż – tuż.
    Jeśli już, to z łącznikiem: tuż-tuż, ale wersja zastosowana przez autorkę też jest poprawna.

    I rozbawiło mnie szczerze mówiąc to pytanie króla zaadresowane do Elisabeth.
    „I, szczerze mówiąc, rozbawiło mnie (...)”.

    a po drugie żaden wariat nie przyzna się
    Dwukropek lub myślnik przed „żaden”.

    że jest wariatem :D
    Emotka nie zastąpi kropki.

    I skoro Śpiąca napisałaś z wielkiej litery to nawiązujesz tym samym do postaci z bajki i królewno też powinno być napisane z wielkiej, bo Śpiąca Królewna w tym wypadku jest tak jakby imieniem.
    Przecinek przed „to. // Nie, nie jest. Śpiąca królewna to tytuł bajki i określenie postaci.

    Trudno, czasami trzeba i 200 razy sprawdzić, aby dojść do perfekcji.
    Możesz sprawdzić nawet tysiąc razy, ale jeśli masz braki w wiedzy, to swoich błędów nie dostrzeżesz.

    ale zapier**ol to tu niestety miałam niezły.
    Następnym razem odpuść sobie wulgaryzmy, te w komentarzach również.

    Zdobyłaś 59/100 punktów co daje Ci miano Poniżej przeciętnej
    Przecinek przed „co”.

    jakiegoś cytaciku albo hasełka
    W nagłóweczku
    wszystko jest w porządeczku
    Zaraz się porzygusiam.
    Ach, jeszcze jedno: „znaki”. Znaczki kupisz na poczcie. ;)
    Droga Szamanko, następnym razem odpuść sobie zdrobnienia, bo brzmisz infantylnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Shun, nie odpuszczę zdrobnień, bo ich używanie nie jest błędem i lubię się w ten sposób wyrażać. A to, że się zaraz porzygusiasz, niestety, ale mało mnie interesuje. :) Skoro takie objawy powodują u Ciebie moje oceny, jest na to najlepsza rada: nie czytaj ich. :)
      Bardzo dziękuję, raz jeszcze pozdrawiam!

      Usuń
    2. Znaczy, mam niejasne wrażenie, że Shun chodziło nie o ocenę, a o tę manierę - zdrabniania wszystkiego. Ja też dostaję dziwnych odruchów, kiedy słyszę osławione "pieniążki" chociażby. Nadużywanie zdrobnień to okropny, frustrujący prawych obywateli zwyczaj, generalnie.
      Aż się samo nasuwa "a w mordusię to byś nie chciał, panie?". Zanim szanowna Szamanka uzna to za atak na jej majestat, zaznaczam ci ja: była to opinia ogólna, generalizująca wręcz. Proszę bez omdlewania z nerwów.

      Usuń
    3. Dziękuję, pozdrawiam! (Jeszcze nie zemdlałam, spokojnie). :)

      Usuń
    4. Shun Camui:
      "I rozbawiło mnie szczerze mówiąc to pytanie króla zaadresowane do Elisabeth."
      "Szczerze mówiąc" to imiesłów. Zdanie poprawnie brzmiałoby tak:
      ""I rozbawiło mnie, szczerze mówiąc, to pytanie króla zaadresowane do Elisabeth."

      Usuń
    5. Anonimie: Wiem, dlatego wydzieliłam go przecinkami, co widać w moim komentarzu. A zaproponowany przeze mnie szyk mnie lepiej brzmi, co nie znaczy, że użyty jest niepoprawny.

      Usuń
    6. Ależ to koślawo napisałam.

      A zaproponowany przeze mnie szyk lepiej brzmi w moich uszach (...)

      Usuń
  15. Nearyh: Otóż to.

    Szamanko: Wiedziałam, że padnie ten tekst. <3
    http://1.bp.blogspot.com/-KiuhBswVWLY/UfOfM-stMOI/AAAAAAAAAOo/0b0Pdjr1nDQ/s1600/zakazane+czytanie.png
    http://2.bp.blogspot.com/-3pUkp9oGOzM/Uhj-YUC0toI/AAAAAAAAAT8/JVz_ZuVqUBM/s1600/o+krzyżyk.png

    Zastanawiam się, jak ty funkcjonujesz, skoro absolutnie wszystko odbierasz jako atak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jeszcze do Shun:
    Dopiero teraz zauważyłam Twoje komentarze na moim blogu dotyczącym zwiastunów i szczerze mówiąc, przypomniałaś mi o nim, bo od dawna już był nieaktualny i go nie odwiedzałam. Zwastunownia, gdzie robiłam trailery, została usunięta. Ten blog nie jest mi już potrzebny,niepotrzebnie się trudziłaś. Ale miło z Twojej strony, że się tak mną przejęłaś i zaczynasz mnie śledzić i poprawiać na innych blogach. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hahahahaha! Słoneczko, ja komentuję wszędzie. ;D Pozwól, że zacytuję anonima z wczoraj:
    Anonimowy 11 lutego 2014 23:57
    To nie moja winna, że gdziekolwiek człowiek by nie wszedł trafia na ciebie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha, spoko. :) Jeżeli komentujesz również tak bezinteresownie treść blogów, to ludzie pewnie się cieszą. :) A poza tym, napisałaś, że nie lubisz zdrobnień, bo się od nich mało nie "porzygusiałaś", więc skąd to "Słoneczko", hm? :) Ale mi to nie przeszkadza, możesz się tak do mnie zwracać. :)

      Usuń
  18. Błagam, przyswajaj sto procent intormacji, nie tylko to, co ci pasuje. To, wbrew pozorom, nie jest takie trudne. ;)
    Jak wspomniała Nearyh, nie toleruję NADUŻYWANIA, a nie zdrobnień jako takich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądziłam, że użyte przeze mnie zdrobnienia staną się już nadużyciem. Wymieniłaś ich z mojej oceny pięć, a ponieważ jesteś dokładna, więc pewnie nie ominęłaś żadnego z nich. No to pięć zdrobnień na taką ilość tekstu, to od razu się nazywa nadużycie? Skoro tak, to dobrze, następnym razem zredukuję ilość używanych zdrobnień, aby nikt się nie porzygusiał. :) Dzięki za cenną uwagę w takim razie. :)

      Usuń
    2. Tak sobie zerkam - wszystko lepsze od klepania kolejnego akapitu rozdziału, ech - dla rozrywki, bo takie rzeczy bawią prosty lud, coś jak średniowieczne egzekucje publiczne, ale stwierdzam, że to się robi niesmaczne.
      Nie wiem, czy to wydźwięk rykoszetujący z twoich pierwszych wypowiedzi, Szamanko, ale nie uważam, by to pobłażliwe, ironiczne podejście do drugiej strony w rozmowie było adekwatne. Shun nijak cię nie obraża ani nie prześladuje, a jakiekolwiek zgryźliwe odpowiedzi prowokujesz ty sama.
      Brzmisz, jakbyś za grosz nie miała pokory, serio.

      Usuń
  19. Nearyh: No jak to? Przecież to ja, chamiszcze prawie tak wielkie, jak Kazimierz, ciągle ją, bidulę, atakuję. Mam ja w ogóle rozum i godność człowieka? ;)

    Jeśli chodzi o ironię, to obawiam się, że Szamanka nie poznałaby jej nawet wtedy, jakby ta wyskoczyła z krzaków i kopnęła ją w rzyć! (Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać. Uwielbiam ten tekst. <3) Co dopiero mówić o używaniu...

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy jakaś ocenka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja jest w trakcie pisania, niedługo powinnam opublikować.

      Usuń
    2. Szamanko, czy blog który teraz oceniasz to http://agency-of-white-magicians.blogspot.com? Sprawdzałam i nie byłam pierwsza w kolejce, więc tak tylko pytam.
      Pozdrawiam, Agata.

      Usuń
    3. Tak, teraz piszę ocenę Twojego bloga. :) Nie byłaś pierwsza w kolejce, ale ja nie wybieram blogów ze względu na kolejność zgłoszeń, tylko wedle własnego uznania. Dlatego w mojej kolejce znajdują się blogi w ustalonej przeze mnie kolejności i w takiej je ocenię. :)
      Również pozdrawiam!

      Usuń