niedziela, 23 września 2012

[2] hogwart-memories.blogspot.com



Adres bloga: hogwart-memories
Oceniająca: hope
Autor: summer-sky
Ocena: Standardowa



Okładka 4/5
            Patrzę na adres, na belkę, na nagłówek, na tytuł rozdziału, nawet na Twój nick i brakuje mi w tym wszystkim jednej rzeczy – jakiegoś polskiego akcentu, ojczystego języka. Znalazłam gdzieś informację, że zajmujesz się tłumaczeniami i wnioskuję, że stąd Twoje zamiłowanie do języka angielskiego. Jednak ja, fanka polskości w różnorakim wydaniu, uważam, że pisząc polskie opowiadanie, powinniśmy trzymać się tego języka przynajmniej w jednej kwestii. Niemniej jednak, cytat na belce przypadł mi do gustu i dał do myślenia, o czym będzie to opowiadanie i, o jakim konkretnie pokoleniu, bo z adresu wywnioskowała, że będę miała przyjemność znów poczytać o Hogwarcie – czyli tym, co lubię najbardziej.


Grafika 7/10  
            Spoglądam na nagłówek i zastanawiam się, czemu nie ma na nim żadnej postaci. Piszesz opowiadanie, więc warto by było już na wstępie pokazać czytelnikowi, o czym będzie miał okazję poczytać. Żyjemy w leniwym społeczeństwie i mało komu chce się grzebać po zakładkach i szukać, z czym tym razem będzie miał do czynienia.
            Szablon ma bardzo ładnie dobrane kolory. Szczególnie wpadła mi w oko ta czerwień. Jednak powinnaś się zdecydować na dwa rodzaje czcionki, bo trzy to już za dużo. Szczególnie, że pojawia się jeszcze czwarta, gdy najeżdża się na link. Na moje oko wystarczyłaby ta najciemniejsza i czerwona, a ten jasny brąz/krem mogłabyś zastąpić. Wtedy o wiele lepiej by to wyglądało.
            Jeśli chodzi o rozmieszczenie ramek i ogólną estetykę na blogu, to nie ma się, do czego przyczepić. Wszystko jest na swoim miejscu i nie miałam problemów ze znalezieniem żadnej z interesujących mnie rzeczy. 


Treść 52/60
Prolog
            Tak zaczęła się jedna z największych przyjaźni w historii Hogwartu. Aż się uśmiechnęłam, gdy to przeczytałam! Muszę przyznać, że genialny pomysł na rozpoczęcie wątku Syriusza i Jamesa. W końcu dowiedziałam się także, o jakim pokoleniu będę miała okazję poczytać. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo przez cały rozdział ani razu nie użyłaś żadnego imienia. Mniemam, że to celowy zabieg. I przyznaję, że bardzo udany, bo dodaje opowiadaniu nutkę tajemniczości. Nawet jeśli w większości przypadków, możemy domyślić się, o kim piszesz.
            Dziewczyna z Australii? Historia o trytonach? Już widzę, że dostaniesz dużo punktów za oryginalność. Dobrze zaczynasz i mam nadzieję, że w dalszych rozdziałach mnie nie zawiedziesz.

Rozdział 1, 2
            Podoba mi się sposób, w jaki zaczynasz łączyć swoje postacie. Widać, że to będzie jedna z tych miłosnych historii Hogwartu, niemniej jednak czekam z niecierpliwością, aż pociągniesz jakiś inny, porywający wątek. W końcu nie samą miłością człowiek żyje, prawda?
            W pierwszym rozdziale pisałaś coś o niezgodności dat. Poszperałam trochę, żeby odświeżyć sobie pamięć i wydaje mi się, że wszystko się jednak zgadza. Lily i James urodzili się w 1960 roku, czyli naukę w Hogwarcie rozpoczęli w 1971. Tak więc styczeń 1977 to ich szósty rok nauki, tak jak napisałaś.
            Posty czyta się szybko i przyjemnie, ale nie powinnaś ciągle stawiać trzech gwiazdek i zmieniać miejsce, czas czy bohaterów. Spróbuj skupić się na jednym fragmencie, wydłużyć jakąś rozmowę czy tak jak w przypadku tej między Antonem i Blair – złączyć ją w całość, nie rozdzielać na dwie części, przerywając innym wydarzeniem. Nie mówię, ze każdy fragment powinnaś zmienić. Cały urok niektórych polega na tym, że są krótkie. Jednak w większości wydają się przez to małoznaczące i czytając mam wrażenie, że w opowiadaniu są zbędne. Nie wiem czy wyraziłam się wystarczająco jasno. Jakoś ciężko ubrać mi w słowa to, co czuję.

Rozdział 3, 4, 5
            Rozpływam się nad Twoim Syriuszem! Ale myślę, że wspomnę o tym jeszcze później przy analizie bohaterów. Nie mogę się jednak powstrzymać przed zacytowaniem fragmentu:
– Co go ugryzło? – zdziwiła się Sky.
– Rudowłosy, zielonooki potworek – westchnął Syriusz.
            Zakochałam się w Twoim wyobrażeniu Syriusza. Jak dla mnie jest idealny.
            Po przeczytaniu wszystkich rozdziałów stwierdzam z całym przekonaniem, że właśnie zyskałaś nową czytelniczkę. Dodaję Cię do obserwowanych i zamierzam na bieżąco śledzić to, co piszesz, bo chłonę Twoje opowiadanie, jak dobrą książkę. Fakt, czasem pojawi się coś, co kole w oczy, ale każdy ma jakąś piętę Achillesową, prawda?
            Śmiałam się w głos czytając piąty rozdział. A konkretnie dialog pomiędzy Syriuszem i Jamesem, gdy szli na Zielarstwo. Komentarze Blacka, jego rozkojarzenie, takie luźne podejście do życia, to jak traktuje dziewczyny i ten klub Krukonek… To wszystko razem tworzy genialną całość!


1) Fabuła/Wątki 8/10
            Z tej niewielkiej ilości rozdziałów, które do tej pory pojawiły się u Ciebie na blogu, wnioskuję, że są to na razie jedynie wątki miłosne, chociaż widać, że powoli pojawia się także zalążek czegoś innego. Mam na myśli Lucjusza, który ma jakiś podły plan wobec Rudej. Co pewien czas wspominasz także o Śmierciożercach, którzy również są nieodłącznym tematem piszących o czasach Huncwotów. I prawidłowo, bo nie powinno tego zabraknąć.
            Zaintrygowałaś mnie szczególnie tym sporem na linii Lupin-Ruda-Rogacz. Muszę przyznać, że chociaż Remus nie pasuję mi do Lily, nawet jeśli wszystko między nimi jest udawane albo przypadkowe, to Ty tak łatwo i przyjemnie „ślizgasz się” po tym temacie, że mogłabym czytać o nich godzinami. Scena, gdy Evans omsknęła się ręką i go pocałowała czy ta końcowa, gdy James się o tym dowiedział i został sam na sam z Lupinem – genialne! Tak trzymaj, a czytelników będziesz miała za jakiś czas na pęczki! I tego Ci z całego serca życzę.
            Dwa punkty obcięłam z ten nieszczęsny początek. Pisałam Ci już o tym. Za szybko przeskakiwałaś z tematu na temat, z bohatera na bohatera. Raz, że ciężko się było połapać, a dwa – odbierało to jakąkolwiek rację bytu niektórym fragmentom.


2) Rozwinięcie akcji 6/6
            Fabuła postępuje stopniowo, tak jak powinna. Nie rozwodzisz się nad każdym dniem, tylko wyłapujesz najciekawsze chwile oraz wydarzenia z życia bohaterów i na tym się skupiasz. Dodałabym coś jeszcze, ale wszystko jest w porządku, więc nie będę Cię tak zachwalać.


3) Świat przedstawiony 10/10
            Podoba mi się sposób, w jaki wplatasz opisy do opowiadania. Nie są wyrwane z kontekstu tylko zgrywają się bezpośrednio z daną sytuacją, nastrojem bohaterów. Idealnie ze sobą współgrają, dzięki czemu czyta się je mimowolnie – wydają się niezbędne i nie męczą, tak jak niektóre bezsensowne i długie wywody autorów, którzy sami czasem sprawiają wrażenie, jakby nie wiedzieli, o czym piszą. U Ciebie wszystko jest na swoim miejscu – i za to ogromny plus!


4) Bohaterowie 8/10
            Sky Chenal – przez chwilę wydawało mi się, że jest główną postacią, ale jak zawsze w opowiadaniach o Huncwotach, ta główność trochę zanika i nagle wszyscy są sobie równi. Po cichu liczę, że jednak poromansuje trochę z bratem Blair, bo mógłby wyjść z tego ciekawy wątek. Może to też trochę rozruszałoby tę postać, bo wydaje mi się mdła, a przecież po prologu odnosiłam zupełnie inne wrażenie.
            Blair O’Malley – pociągnij wątek o niej i Charlesie, bo wydają się interesującą parą. Moglibyśmy wtedy poczytać też więcej o tej dziewczynie, bo podobnie jak Sky, nie zapadła mi głęboko w pamięci. Powinnaś tez więcej napisać o jej przypadłości. Ten temat aż bije po oczach oryginalnością, a Ty kompletnie z tego nie korzystasz.
            Lily Evans – przykładna pani prefekt, przyjaciółka Lupina, nie znosi Blacka i uparcie nie chce umówić się z Potterem. Niby typowa Ruda, jednak u Ciebie ma jakąś taką… iskrę. Coś, co po raz pierwszy od dawien dawna mnie do niej ciągnie i aż chce mi się o niej poczytać. Wydaje mi się, że to przez ten pomysł z Luniem. Najpierw Walentynki, potem ten buziak. To wszystko dodaje temu „rudowłosemu, zielonookiemu potworkowi” uroku.
            Remus Lupin – on, zaraz obok Sky i Blair, jest jedną z tych postaci, u których czegoś mi brakuje. Wydaje się taki nijaki pośród tych żywych charakterów Syriusza, Lily i Jamesa. Jedyny przebłysk jakieś żywiołowości miał podczas kłótni z Rogaczem, gdy ten dowiedział się, że Remus chce zabrać gdzieś Evans, jako swoją walentynkę. Wtedy właśnie pierwszy i ostatni raz Lupin pokazał pazurki. Rozumiem, że nie każdy musi być przebojowy, ruchliwy, rozchichotany i roztrzepany, jak Syriusz, ale brakuje Lunatykowi czegoś, przez co chociaż trochę wyłoniłby się z tłumu.
            James Potter – pisz częściej z jego perspektywy! Pięknie Ci to wychodzi. Świetnie oddajesz jego charakter i przemyślenia. Szczególnie podobał mi się fragment czwartego rozdziału, gdzie najpierw przez kilka akapitów rozwodził się nad miłością do Lily, nad tym, co się teraz dzieje w jego życiu a podsumowałaś to zdaniem: Cicho westchnął, po czym wgryzł się w bułkę z twarożkiem. Najpierw chciałam powiedzieć, że takie poważne i życiowe rozmyślania nie pasują mi do Jamesa, ale gdy zakończyłaś to takim błahym zdaniem, aż się do siebie uśmiechnęłam. Nie wiem czy to było celowe, ale idealnie oddało taki lekko lekceważący charakter Gryfona. Pokazało, że nie potrafi się niczym długo przejmować, bo nawet głupia bułka z twarożkiem, zaraz odwraca jego uwagę. Jak dla mnie godne podziwu.
            Syriusz Black – specjalnie zostawiłam go sobie na koniec. Zawsze to, co najlepsze trzymam na deser. I chociaż już nie raz dałam Ci to do zrozumienia, powiem ponownie – charakter Blacka wykreowałaś idealnie. Typ kochasia i żartownisia, jest wszędzie i nigdzie, potrafi pogrywać z kobietami, chociażby z tą biedną Dorcas – po prostu uosobienie człowieka, którego szczerze nienawidzi poukładana i ambitna uczennica taka, jak Lily. Black, jakiego nam przedstawiłaś wydaje mi się najwierniejszy temu, którego stworzyła pani Rowling i którego wszyscy tak bardzo kochają. Pilnuj, żeby go nie zmienić, bo jest najjaśniejszą perełką wśród wszystkich Twoich postaci, zarówno tych kanonicznych, jak i stworzonych przez Ciebie. I opisuj więcej sytuacji pomiędzy nim a Jamesem, bo wychodzą Ci świetnie. Jak już wspomniałam wcześniej – do ich rozmowy przed Zielarstwem będę jeszcze często wracać. Dawno tak szczerze nie śmiałam się do monitora. Nie tylko przez komiczność tej sytuacji, ale też przez to, ile uroku osobistego tchnęłaś w swoje postacie – nie mówię tylko o Syriuszu, ale także o Jamesie.
Tak w ramach tłumaczenia – punkty obcięłam za Sky i Blair oraz tego nieszczęsnego Lupina.


5) Dialogi/Narracja 9/10
            Tworzysz bardzo naturalne i niewymuszone dialogi. Mam tylko wrażenie, że czasem są zbyt poważne. Szczególnie rzuciło mi się to w oczy u dwóch Huncwotów – Lunatyka i Rogacza. Remusa wybaczam, bo pasuje to do jego charakteru, ale u Jamesa strasznie mi to przeszkadzało. Jego osobowość i zachowanie nijak ma się do takiego poważnego tonu wypowiedzi.


6) Styl 4/4
            Widać, że pisanie przychodzi Ci naprawdę gładko. A nawet, jeśli tak nie jest, to świetnie stwarzasz takie pozory. Za to kolejny plus, bo jak Tobie się lekko pisze, to nam się to potem lekko czyta.


7) Oryginalność 7/10
            Niestety tu jedyne, co powala na kolana, to odmienność Blair – której niestety nie kontynuujesz – i nowe postacie. Gdzieś tam jeszcze przebija się przez to inna, nowa Dorcas – bo rzadko się zdarza, że nie są z Lily przyjaciółkami – i oczywiście wątek rzekomego związku Remusa z Rudą. Przyznaję, że jeszcze nigdy nie spotkałam się z połączeniem tych dwoje. W sumie trochę tego jest, ale żaden z tych wątków nie rzuca się jakoś w oczy. Powtórzę więc – rozwiń przypadłość panny O’Malley. Może wyniknie z tego coś ciekawego?


Poprawność 15/20

            PROLOG
            Martwiła się o wnuczkę, gdyż ta wpadła w straszną apatię. Nie chciała jeść, nie miała żadnej chęci do życia. Stała się apatyczna. -  Powtórzenie.
            Zarówno na lotnisku jak i przez cały wielogodzinny lot, ani razu nie puszczała babci za rękę. Lot ją uspokoił. – Powtórzenie.
            Obawiał się nie tylko o przemiany, ale również o to jak będzie wyglądać jego codzienne życie. – Przecinek przed jak.
            Gdy przyszedł list z Hogwartu niezmiernie się ucieszyli. – Przecinek przed niezmiernie.
            Myślała, że to po babci, która byłą słynną pływaczką.Była.
            (…)wymykała się aby popływać w pobliskim jeziorze. – Przecinek przed aby.
            Im była starsza tym bardziej lubiła nurkowa. – Przecinek przed tym i literówka w wyrazie nurkować.
            (…)historię były po części prawdziwe. Historie.
            Dopiero później dowiedziała się że jej dziadek uciekał z kwater trytonów, aby spotykać się z ziemską kobietą. – Przecinek przed że.
            Jedenastolatka była jednak bardzo zajęta swoimi sprawami, aby się tym za bardzo przejmować. – Pierwsze bardzo zastąpiłabym słowem zbyt. Unikasz wtedy powtórzenia i zdanie brzmi sensowniej.
            (…)był dzień w którym odwiedziła ulicę Pokątną. Odwiedziła księgarnię Esy i Floresy – Przecinek przed w, powtórzenie.

            ROZDZIAŁ 1:
            Sobota, gdzieś pod koniec stycznia roku 1977*. Był to zimny poranek(…) – Ten sam błąd dostrzegłam w którymś z kolejnych rozdziałów. Gdy zaznaczasz czas wydarzeń, zadbaj, by odróżniał się on jakoś od tekstu. Chociażby enterem, pogrubieniem czy kursywą. Nie pisz go ciągiem, łącząc z tekstem. Z wyjątkiem, gdy jest to fragment przemyśleń bohatera.  
            Jej jedynym marzeniem w tamtej chwili byłą możliwość pozostania pod przykryciem. – Była.
            (…)powiedział z uśmiechem Remus gdy podchodziła ona do stołu wraz z Blair. – Przecinek przed gdy.
            Koniec jego wypowiedzi zagłuszył Syriusz, który zwalił się na łąwkę(…)Ławkę.
            (…)skrzywił się nieznacznie. Przypuszczam, że to Peter znowu pomylił ją ze swoją. Znowu. Myślnik przed przypuszczam. Wyrzuć pierwsze znowu. Unikniesz powtórzenia i zdanie będzie lepiej brzmiało.
            (…)często wypadłą on zawodnikom z rąk, o czym przy zwykłych warunkach nikt by nawet nie pomyślał.Wypadał.
            Byłą noc, jedynym źródłem światła była poświata wydobywająca się zza niedomkniętych drzwi gabinetu pielęgniarki. – Literówka w pierwszym słowie była. Powtórzenie.
            Nie wiedziała ile grali, ale napewno długo. – Przecinek przed ile.

            ROZDZIAŁ 2:
            (…)ruszył w kierunku wierzy Gryffindoru, aby tam poczekać na rozpoczęcie swoich zajęć.Wieży.
             Bawił się z krawatem w barwach czerni i żółci, to luzując to zaciągając. – Nie można bawić się z krawatem. Można jedynie bawić się krawatem. Dodaj również przed luzując słówko go. Zdanie nabierze sensu.
            (…)wyjrzeć przez nie pod odpowiednim kątem można było ujrzeć połać Zakazanego Lasu oraz chatkę gajowego. – Przecinek przed można. 
            Pomimo wszystkiego co ich kiedyś dzieliło teraz już nie potrafiłby myślec o niej inaczej. – Przecinek przed co i teraz. Brak kreseczki nad c w słowie myśleć.
            Nie jestem twoją własnością Potter – Przecinek przed Potter.
            No mów, przecież wiem że chodzi o co innego. – Przecinek przed że. Coś zamiast co.
            Jednak ja nie jestem do końca przekonany o jego zamiarach. Krążą o nim różne historię, jednak jestem prawie pewny, że to tylko plotki. – Powtórzenie. Historie.
            Znając go już tyle lat, ani razu nie dostrzegłem w nim człowieka, który zabawiałby się dziewczynami. – Wyrzucić przecinek przed ani.

            ROZDZIAŁ 3:
            rozmyślań na temat tego o ile świat byłby lepszy(…) – Przecinek przed o.
            Nagle drzwi łazienki cicho się uchyliły, a z środka wypadła dziewczyna w samym ręczniku.Ze środka.
            Sky zrezygnowana opadłą na łóżko. Opadła.
            Mniej-więcej wtedy, gdy zaczął dokuczać Severusowi. – Mniej więcej.
            Nie bacząc na to czy komukolwiek to odpowiada rozsiedli się wkoło nich. – Przecinek przed rozsiedli.
            Gdy podeszłą do przyjaciół(…)Podeszła.
            Przecież wiesz ile na dla mnie znaczy. – Przecinek przed ile.
            Nie masz zielonego pojęcia jak się czuje! – Przecinek przed jak.
            Ona po prostu chce żebyś dał jej trochę spokoju. – Przecinek przed żebyś.

            Tyle błędów wypisałam, ale w kolejnych rozdziałach też zwracałam na nie uwagę i z zadowoleniem przyznaję, że robisz ich coraz mniej. Albo po prostu uważniej sprawdzasz notki, bo większość z nich nie wynika z niewiedzy, a ze zwykłego gapiostwa. Niemniej jednak widziałam, że szukasz bety, więc pewnie już niedługo ona dokładnie prześwietli Twoje posty i wszystko poprawi.
            W tej kwestii mogę dodać tylko tyle, żebyś poczytała sobie zasady stawiania przecinków i pilnowała ogonków przy a, e, bo to z tego wynikają Twoje literówki.


Dodatki 5/5
            Pochłonęła mnie zakładka bohaterowie. Muszę przyznać, że masz naprawdę lekkie pióro, jeśli chodzi o opisy. Tylko jedna rada – zacznij tak przedstawiać charaktery Sky i Blair w opowiadaniu, jak zrobiłaś to w zakładce. Wtedy za postacie dam Ci dziesięć na dziesięć bez mrugnięcia okiem.
            O stronie, o autorce, linki – tutaj nie mam nic do dodania. Wszystko jest przedstawione przejrzyście i łatwo się przegląda.
            Pudło Lily – duży plus. Niezwykle pomysłowa zakładka. Powiem szczerze, że to właśnie ona przykuła moją uwagę, gdy po raz pierwszy weszłam na stronę, a wiadomo, że czym więcej oryginalności, tym więcej czytelników.  
            Sowia poczta i SPAMownik to raczej niezbędniki, więc nie mam, co o nich wspomnieć.
            Podsumowując. Zakładki, szczególnie bohaterowie, to prawie jak drugie, wciągające opowiadanie. Brawo! Oby tak dalej.


Podsumowanie 5/5
            Punkt za mojego ukochanego Syriusza i punkt za Jamesa, którego umiłowałam sobie nie mniej.
            Jeszcze jeden punkt za zakładkę bohaterowie, bo czuję, że na długi czas pozostanie mi w pamięci.
            Kolejny za podkłady muzyczne, zarówno do każdej z notek, jak i ogólnie do całego bloga.
            A ostatni na zachętę, żebyś doprowadziła to opowiadanie do końca, bo jak nie, to obiecuję, że Cię znajdę i gołymi rękami uduszę! Ciekawość mnie zżera i chcę poznać dalsze losy tych (nie)zwykłych przyjaciół.

Ilość zdobytych punktów:
88 punktów, czyli Zaawansowany [Bardzo dobry – 5]

            Na koniec pozostaje mi tylko życzyć Ci dużo weny oraz świetnych pomysłów! I żebyś czytelników miała na pęczki.


11 komentarzy:

  1. Najpierw chciałabym niezmiernie podziękować za ocenę i muszę przyznać, że jestem zaskoczona, iż jet ona aż tak wysoka :)

    A teraz tłumacząc się:

    1. Angielskie akcenty wprowadzam, bo akcja opowiadania dzieje się w Wielkiej Brytanii (a tłumaczeniami się nie zajmuję, jak do tej pory mam na koncie tylko jedno i to średnio udane;P).
    2. Nick jest jaki jest, ale powstał on już bardzo dawno i ma skomplikowaną genezę, ale uważam, ze akurat nick jest wyborem autora i nie powinno się go oceniać.
    3.Na nagłówku nie ma postaci, bo występuje wielu głównych bohaterów, nie chce tworzyć opowiadania jedynie na osi Lily-James, a przynajmniej staram się aby tak było. A głupot było zamieszczanie na nagłówku wszystkich bohaterów.
    4. Data już jest poprawiona, przy pierwszym pisaniu jednak się pomyliłam i opierałam się na fakcie, iż dzień po urodzinach Lily była sobota, jednak gdy zorientowałam się o pomyłce, było już za późno żeby poprawiać, wiec został ten zły dzień w pierwszym rozdziale (tak, staram się być aż do tego stopnia poprawna ;)
    5. Co do przeskakiwania, to staram się pisać dłuższe fragmenty, co mam nadzieję będzie zauważalne, skoro masz zamiar zabawić u mnie dłużej ;) Ciągle się uczę, w końcu miałam dość długą przerwę od pisania, i dopiero się rozkręcam.
    6. Co do Sky, to mam co do niej plan i na razie, nie chcę nią przesycać, żeby później się nie przejadła, w ogóle co do każdego mam plan, ale tyle rzeczy chce opisać, że nie wiem co gdzie wciskać, żeby nie pisać tasiemców ;P
    7. Co do dziewczyn, a raczej: dlaczego jest ich tak mało. W przeciwieństwie do większości opowiadań, nie znajdziesz u mnie osi Lily-Dorcas-Ann- "best friends 4ever" (imiona podałam przykładowo). Najlepszym przyjacielem Lily jest Remus, dziewczyny przyjaźnią się bardziej ze sobą, chociaż z Lily również pośrednio, wiem że ten wątek wymaga dopracowania, i staram się to robić, ale coś mi nie wychodzi... Zawsze wydaje mi się, że w tym momencie jest coś ważniejszego do opisania. Ale obiecuje nad tym popracować. z resztą, staram się pracować nad każdym z bohaterów...

    Jestem wzruszona niezmiernie *chlipie w chusteczkę* i zaraz biegnę pisać rozdział 8 :) Teraz to już muszę dokończyć tą historię, bo z Mazowieckiego to do mnie kawał drogi ;) Pozdrawiam gorąco, zaraz poprawie wszystkie błędy i pokombinuje z tymi czcionkami. Jeszcze raz dziękuje za ocenę, kłaniam się w pas, summer-sky.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że mogłam pomóc ;) a i ja na tym skorzystałam, bo poznam nową, ciekawą historię.
      Też uważam, że nick jest osobistym wyborem autora, sama mam anglojęzyczny. Po prostu posłużył mi on jako przykład do tego, że wszystko z wyjątkiem treści, jest po angielsku. Ale już się wytłumaczyłaś i całkowicie to wytłumaczenie przyjmuję ^^
      To dobrze, że Sky i pozostali jeszcze czymś "zalśnią". W sumie taką miałam właśnie nadzieję, bo to w końcu dopiero początek opowiadania, prawda?
      Co do dziewczyn to całkowicie popieram Twoją wizję. Pokazujesz, że masz niebanalny pomysł na tę historię i swoich bohaterów. I naprawdę tak trzymaj! Chodziło mi po prostu o to, że więcej poczytałabym o Blair i Sky. Nie koniecznie w kontekście ich przyjaźni z Lily. Po prostu oddzielne wątki dotyczące tylko ich z osobna ^^

      Daleko czy nie, ja Cię znajdę, jak nie będę mogła przeczytać satysfakcjonującego epilogu! Więc uważaj! ;d

      Pozdrawiam serdecznie,

      Usuń
    2. Postaram się w takim razie bardziej skupić na tych wątkach, bo rzeczywiście traktuje je trochę po macoszemu... Powiem szczerze, że nie miałam konkretnego pomysłu na wątek Blair i Charlesa, ale pomyśle i może coś wykombinuję...

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ciekawa ocena, jednakże czułam pewien niedosyt, czytając "Styl". A myślę, że na ten temat zawsze jest coś do powiedzenia. Ogólnie nie mam nic do zarzucenia, napisałaś chyba to, co napisane być powinno. Sama nie czytałam tego bloga, więc krytykować na pewno nie będę.

    Co do samego bloga, polecę go mojej przyjaciółce. Ona lubuje się w sadze HP. Myślę, że jej się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gwarantuję, że się jej spodoba ;) Szczególnie jeżeli lubuje się w tematyce HP ^^

      Usuń
  3. Em... fanka polskości ? No raczej patriotka... Pomijając błąd interpunkcyjny i nieprawidłowy zaimek, ja płaczę. Niby z jakiej racji, dziewczyna nie może mieć angielskiego adresu, belki itd.? Przecież to jest decyzja autora. A może akcja dzieje się w deszczowej Anglii? Musisz zrozumieć tok myślenia drugiej osoby, hope, ponieważ do krytyki/rad trzeba podchodzić z różnych stron - nie stać ciągle w miejscu i robić tak, jak sobie upodobałaś. Każdy blog jest inny i potrzebuje oddzielnej analizy.

    Dalej piszesz o szacie graficznej... Szczerzę? Stek bzdur. Nagłówek, bo to nie jest szablon, ma wystarczające znaczenie. Nie musi mieć w sobie modelek/modelów, by wyrażał treść, czy koncepcje bloga. Jest pociąg? Jest. Wiemy, że to Hogwart. Wystarczy, prawda? Ach, czy czepianie się dużej ilości kolorów czcionek jest potrzebne? Z tego co widzę, to same macie cztery różne odcienie w szablonie i jakoś Wam to nie przeszkadza.

    Prolog nie jest rozdziałem?
    "Mniemam, że to celowy zabieg." Jak mniemam, byłaś baaardzo głodna.
    "[...] piętę Achillesową [...]" - rozbrajasz mnie.
    "(…)był dzień w którym odwiedziła ulicę Pokątną. Odwiedziła księgarnię Esy i Floresy – Przecinek przed w, powtórzenie." - nie rozumiem, dlaczego ma być przecinek.
    "Nie wiedziała ile grali, ale napewno długo. – Przecinek przed ile." - po pierwsze: na pewno. Po drugie: bzdura, a nie twoja poprawa.
    "Znając go już tyle lat, ani razu nie dostrzegłem w nim człowieka, który zabawiałby się dziewczynami. – Wyrzucić przecinek przed ani." - mam się powtarzać?

    Więcej rozpisałaś się o samych bohaterach, niż o fabule. Brakuje mi dotknięcia uwagi na subiektywne odniesienie do całej treści.

    Dość często, jak na oceniającą, zdarzały Ci się literówki, błędy stylistyczne i interpunkcyjne (przypominam, że to nie są jedynie przecinki). Polecam czytać kilka razy ocenę przed publikacją, bo człowiek to nie maszyna i błędy się zdarzają.

    Za dużo słodzenia, bo nawet jeśli Ci się podoba, to powinnaś do tego podjeść jako specjalista - jeśli mogę to tak nazwać.

    Musisz troszeczkę więcej popracować, a z każdą oceną będziesz o krok bliżej do sukcesu. ;)

    Pozdrawiam
    Locofuego
    /malach-tow.blogspot.com

    PS. Komentarz może zawierać błędy wszelakiej maści, ale to tylko dlatego, że nie mam czasu go sprawdzać i czytać od nowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam ten komentarz dwa razy i zastanawiam się, jaki on miał cel - miał mi dać do zrozumienia, że się nie nadaję na oceniająca czy po prostu chciałaś wyrazić swoją opinię? W pierwszej części sprawiasz wrażenie, jakbyś po prostu chciała mnie zrównać z błotem, a podsumowujesz to tak, jakby pisała to zupełnie inna osoba.
      Niemniej jednak dziękuję za wyrażenie opinii ^^

      Usuń
    2. Wybacz, że tak to odebrałaś, ale ostatnio mam skopany humor. ._. Chciałam Ci pokazać gdzie masz błędy, nad czym musisz popracować. Polecam czytanie ocen innych autorek, choć wiem, że to nudne, ale pomagają znaleźć inny punkt podparcia, a uwierz mi, czasami trudno nam go znaleźć.

      Usuń
    3. Dziękuję za rady. Obiecuję się do tego odpowiednio ustosunkować ;)
      I życzę poprawy nastroju ^^

      Usuń
    4. Dziękuję. ^ ^
      Ach, zapomniałam napisać, że trzeba było dziewczynie powiedzieć, że nie można pisać cyfr w opowiadaniach typu osiem, trzynastego itd.

      Usuń
    5. Będę na to uważać ^^

      Usuń