Adres bloga: ginevrariddle
Oceniający:
Dementorka
Autor: Cruciatrus
Ocena:
standardowa
Okładka
3/5
Od razu po
przeczytaniu adresu bloga, zdziwiłam się. Głównie dlatego, że nigdy przedtem
nie napotkałam takiego fan fiction potterowskiego. Zawsze była to Hermiona, a Ginny przybierała rolę albo śmierciożerczynią
na drugim planie, albo jak zwykle „zdrajcą krwi”. To mi zaimponowało. Wszyscy
„Hermi” i „Hermi”, a tu proszę! Ktoś odważył się zrobić to z perspektywy Weasley’ówny. Musiało
być i zapewne jest trudne zwłaszcza, że wszyscy wiemy jaki Ginny ma charakter.
Co
do szablonu to trochę zawiodła mnie grafika. U Ciebie panuje czarny i biały
kolor, a tylko trochę szarości towarzyszy w obrazu nagłówku. Ogólnie wygląd mi
nie przeszkadza. Lubię, gdy blogi mają takie barwy. Od razu można stwierdzić,
że będzie to ponure opowiadanie. W każdym bądź razie, mam taką nadzieję.
Główny
obrazek jest, jak widzę, z szablonerii. Rockowa_Pumcia zostawiła swój autograf.
Niepotrzebnie w zasadzie, skoro masz ją w linkach i nawet jako reklamę na
szablonie. Wygląda to dość dziwnie. Na ramieniu głównej bohaterki nie pasuje
taki rodzaj czcionki. Trochę mnie to bawi.
Teraz cytat. „Cierpienie wymaga wiecej
odwagi niz smierc.”. Sam w swoim przesłaniu, bardzo mi się podoba, ale czy
zauważyłaś, że w słowach: więcej, niż i śmierć, brakuje polskich znaków? W
ogóle na szablonie cytat nie kończy się kropką, jak już to cudzysłowem i
podpisem autora danych słów, jeśli ów autor istnieje.
Ginny sobie siedzi na głównym planie i niech tak zostanie... tutaj nie mam
żadnych zastrzeżeń.
Grafika
4/10
Na
środku bloga czarne tło przeznaczone na tekst opowiadania, a po bokach białe.
Tekst nie powinien być szary. Zlewa się z szablonem. Bardziej pasowała by biała
czcionka, by kolory były zgrane ze sobą. Kolor teraźniejszy tutaj nie
odpowiada, a czerwonego nawet nie próbuj ustawiać!
To, co się dzieje po
bokach bloga, mogę stwierdzić, że wszystko się ze sobą zlewa. Linki i ich tytuły mają taką samą wielkość
czcionki. Informacje i aktualizacje też mogły mieć specjalną podstronę lub nad zamieszczanym tekstem dodać coś a’la
„informacja bloga”. Radziłabym powiększyć czcionkę tytułów. Estetyczniej też by
było, gdyby linki do rozdziałów zamieszczane były od pierwszego do ostatniego.
Cała grafika, jak
wcześniej wspomniałam, jest czarno-biała. Nie przeszkadza mi, ale tutaj jest
pusto. To chyba najlepsze określenie. Spis treści ułatwia czytanie rozdziałów.
Z boku widnieje białe tło i dopiero tekst. Ramki obrazkowe, ozdobne pismo…
cokolwiek, by zapełnić tą pustkę. Jest dużo możliwości. Choćby gwiazdy, pióro,
stare księgi, świece… wszystko to, co potterowskie. Jeszcze nie wiem, jaka jest
fabuła, ale jeśli mroczna, ta panująca biel i czerń Cię tylko w części
usprawiedliwia. Szary kolor podkreślający linki to za mało.
Treść 39/60
Prolog
Zaczyna
się ponuro. Już wiem, że Ginny będzie ZŁĄ DZIEWCZYNKĄ. Wykonała zadanie od
swojego ojca. Rzecz jasna, tatą jest Voldemort. Ona się spisała, ojciec jest
zadowolony i robi jej Mroczny Znak. Na prawym przedramieniu? Przecież bez
wyjątku wszyscy mieli na lewym. Ta korona… ach! Rozumiem, że to ma być taki
wyjątkowy symbol, ale nie jest. Czytałam dużo opowiadań i ta korona to wiele
razy się pojawiała. Inni jeszcze wymyślali różne kolory. Jednak prolog jest
wyjątkowy. Od razu przechodzisz do rzeczy. Nie piszesz, że Ginny dopiero co ma
poznać prawdę o swoim pochodzeniu.
Także
te trupy mugoli był oryginalnym pomysłem. Jednak na razie nic nie wiem. Prolog
zazwyczaj ma być tajemniczy i taki właśnie jest. Czytam dalej…
Rozdział 1
Mało opisów, a jak
są, to występują błędy logiczne, i fonetyczne, i interpunkcyjne, i… a, to
wszystkie. Zaczęło się radą śmierciożerców. Nie opisałaś tego miejsca, ale dowiedziałam
się wielu rzeczy. Głównie tego, że Weasley’owie nic nie wiedzą o tym, że
Ginny jest po stronie Voldemorta. Główna bohaterka ma szesnaście lat, Ron ma
siedemnaście, łatwo było się domyślić, jeżeli jest się fanem H.P.
Następnie sytuacja w
domu, gdy Ron woła Ginny na kolację. Po momencie przychodzi Bill i okazuje się,
że też jest śmierciożercą. Ogólnie ciekawie. Jeszcze z czymś takim nie
spotkałam się w opowiadaniu fan fiction. Jedynie akcja jest przyspieszona. Mam
wrażenie, że Ginny od razu, gdy dowiedziała się kim jest, zmieniła momentalnie
swój charakter.
Jeszcze wrócę do
sceny w tym pomieszczeniu, gdzie była narada. Ginny widziała postać z kapturem
na głowie. Patrzyli sobie wtedy w oczy. Czuję, że to Draco, a mogę szczerze
powiedzieć, że nie czytałam wcześniej tego opowiadania. Miałam na myśli to, że
fabułę można przewidzieć. Jednak, gdy przeczytałam o Billu, daje to dowód, że
można zaskoczyć wiza. Jak dla mnie: pozytywnie.
Rozdział 2
Pojawia
się Hermiona. Okazuje się, że jest zakochana w Billu. Kolejny raz się
zdziwiłam. Hermiona i Bill? Ciekawe, co z tego wyniknie. Ach… co do treści, to
nie robisz wcale akapitów. Opisy są ubogie. Napisałaś tylko, że Ginny była w
Dworze Malfoy’ów, a nie opisałaś tego miejsca. Wielu ludzi myśli, że jak piszą
fanfiction, to mogą opuszczać opisy. A właśnie, że NIE! W fanfiction oczekuje
się, że autor chodź „ściąga” z oryginału, ukarze swoje pomysły i wyobrażenia na
dany temat. Przecież nie każdy wyobraża sobie Dwór Malfoy’ów, czy chodźmy dom
Weasley’ów jak J.K. Rowling. Mało uczuć i przeżyć, a ostatnia część rozdziału
składa się wyłącznie z dialogu.
Rozdział 3
I
wszystkie moje obawy zaczęły się sprawdzać. Ginny ponownie musi założyć Tiarę
Przydziału. „Bo ona umarła, gdy tylko poznała prawdę”- te słowa Ginny wręcz
mnie rozbawiły. To jest największy błąd logiczny z błędów logicznych w fan fiction.
Dlaczego? Proszę, pomyśl przez chwilę. Miejmy taką sytuację: broń Boże,
dowiedziałaś się, że jesteś adoptowana, a Twoi prawdziwi rodzice chcą Cię teraz
odzyskać, ale są to ludzie, którzy kilka razy poważnie łamali prawo. Od razu
byś zmieniła charakter i nastawienie do rodziców? Wiem, że w większości
opowiadań o pannie Riddle, autorzy tak postępują. Bardzo mnie to denerwuje.
Nikt nie wpadnie na to, by napisać, że Voldemort chciał opętać Imperio własne dziecko, że jej groził,
że od tego i owego roku życia mija zaklęcie, które zmienia charakter lub
cokolwiek, by była w tym szczypta logiki i zgodność z kanonem.
Opisów
jest coraz mniej. Cały czas czytelnik musi sam sobie wyobrażać dane miejsce.
Nawet opis postaci Natashy Rosier był ubogi. W
jednym zdaniu opisałaś tylko jej podstawowy wygląd. Nie napisałaś jak była
ubrana i reakcję Ginny, co sądzi o danej osobie, np. na ogół wydawała się
sympatyczna, lub coś w tym rodzaju.
Rozdziały 4,5,6
Pojawił się dłuższy
opis i kolejna tajemnica. Voldemort ma siostrę… ciekawe, ciekawe… powróciłaś
też do sprawy z Hermioną. Pewnie będzie po stronie Czarnego Pana. Domyślam się,
że były rozmyślania na temat ich przyjaźni. Kolejny błąd logiczny występuje w rozdziale piątym. Hermiona nie chce już być po
stronie dobra, bo Ron ją zdenerwował. „Przyjaciele wykorzystują ją do tego, aby odrabiała za nich lekcje”, dziwny powód. „Ron mnie wkurza, więc będzie po
stronie zła, by zrobić mu na złość”, ja tak to odbieram.
Mimo że w czwartym
rozdziale pisałaś opisy, nie było uczuć. Tak samo jak w następnym rozdziale,
tylko trochę przemyśleń Ginny.
Jeszcze jedno! Subiektywnie
piszesz opowiadanie. Widać, Cruciatrusie, że jesteś po stronie Voldemorta, nie
tylko nick o tym świadczy, ale twój sposób opisywania, np.: „te ich durne
uczucia można świetnie wykorzystać”. Mogłaś to poprzedzić „Ginny stwierdziła,
że te ich uczucia, może wykorzystać…”. Wtedy masz już zyskane uczucia i myśli
bohatera. Mów sobie, że obserwujesz całą sytuację, wtedy zachowasz
bezstronność. Mam taką nadzieję.
Zwracam też uwagę, że
przez link nie mogłam dostać się do rozdziału piątego. Przeczytałam go jednak
dzięki opcji „nowszy post”, tak samo jest z rozdziałem szóstym i siódmym.
Dobra była ta scena z
Ronem. Nie mogłam usiedzieć w miejscu, gdy ją czytałam, ale znowu jest błąd
logiczny. Skoro Ginny zabiła Rona, a Harry przeżył, to wiadome jest, że od razu
poszedłby do Dumbledore’a. Ginny wyleciała by ze szkoły! Teraz mi się
przypomniało, że Harry robił zadanie domowe dla Remusa. Przecież, gdy mieli po
siedemnaście lat, to obrony przed czarną magią nauczał Snape. Jeszcze matka Hermiony tak od siebie, idzie do
Hogwartu. Kto jej otworzy? Snape, czy sama przekradnie się przez tarczę
ochronną? Ach… poniosło mnie, ale Cruciatrusie, przyspieszasz
akcję. Ważne jest to, by dane wydarzenie pojawiło się w opowiadaniu. Zapominasz wspominać o genezie danych
sytuacji, przez co czytelnik gubi się w Twoim opowiadaniu.
Rozdział 7
Głowa
mnie boli. Naprawdę. Nic nie wiem. Jak, co i gdzie wygląda. Kto, i w jaki
sposób myśli i czuje. Wątek spisku na Ginny tylko przypadł mi do gustu. Po
śmierci Rona już nic więcej o nim nie usłyszałam. Porzuciłaś ważną rzecz, która
wręcz ma obowiązek być zakończona. Ginny nie poniosła konsekwencji, Harry
milczy. Faworyzujesz bohatera!
Śmieszne
to było, gdy Hermiona wraz z matką poszły do dyrektora. Niejaki Cryspian jest
podwójnym agentem. Kiedy wchodzi Jean, klęka przed nią na oczach Dumbledore’a.
Dyrektor wpuścił do zamku oddaną siostrę Voldemorta i ta od zaraz weszła do
jego gabinetu. Och… skoro Dumbledore wie o takich rzeczach, nigdy by nie
wpuścił do zamku śmierciożercy z własnej woli. Zrobiłaś z niego „starego
durnia”. Też go nie lubię, ale logika musi być.
Ostatnia
scena, gdy jest „zamach” na życie Ginny, pojawiły się opisy. Podobał mi się ten
pojedynek. Ranny Draco… to był naprawdę wyjątkowy pomysł. Pomijam fakt, że ten
blond włosy Ślizgon to frajer i swojego życia by nie narażał, ale jak jest tak
zakochany w Ginny, to jest usprawiedliwienie. Miłość jest jednak ślepa.
Fabuła/
wątki 5/10
Mimo że jest dość
dużo błędów logicznych, fabuła i wątki są bardzo ciekawe. Byłyby lepsze przy „akompaniamencie”
opisów miejsc i przeżyć bohaterów. Poruszyłaś parę ciekawych tematów. Niektóre
mi się spodobały. Ten spisek przeciwko Ginny, siostra Voldemorta, śmierć Rona.
Jest też miłość Ginny do Draco i Hermiony do Billa, oczywiście z wzajemnością. Szkoda,
że nie wiem, co dalej ze sprawą z Ronem. Uczeń zginął, a dyrektor nic? Tylko
słucha szpiega. Myślałam, że wrócisz do tego tematu. Hermiona ma drugi raz
przydział. Jest taka sama sytuacja, co z Ginny.
Fabuła,
nie wiem jak bardzo miałaby być wyjątkowa i ciekawa, mnie zniechęciła do
czytania kolejnych rozdziałów. Lubię, gdy wszystko ma logiczny sens. Siostra
Voldemorta…. mogłabyś to bardziej opisać. Do ich rozmowy dodać jakieś
wydarzenie z przeszłości. Przecież matka Hermiony wyszła za mugola. Wszystko by
było wyjaśnione, co, jak i gdzie. Nawet Jean nie opowiedziała wszystkiego w
wyjaśnieniach. Mogła pojawić się przecież taka „rodzinna historyjka”.
Po
wielkości rozdziałów, mam wrażenie jakbyś pisała streszczenie, a nie
opowiadanie. Wynika to też z braku opisów. Widzisz? Jak dużo od nich zależy?!
Rozwinięcie
akcji 4/6
Co do akcji, to u ciebie bardzo szybko
się rozwija. Popełniłaś jednak błąd. Miałaś pomysł ze śmiercią Rona.
Zrealizowałaś go, ale nie napisałaś skutków tego wydarzenia w opowiadaniu. Ja myślę,
że trup Rona cały czas leży tam, gdzie został zabity. Jednak nie miesza ci się
akcja. Wszystko jest po kolei. Panuje spójny bieg wydarzeń. Masz naprawdę
wspaniałe pomysły i wyobraźnię. Siostra Voldemorta, rozmowa w języku węży…
bardzo mi się podobała. Gorzej z wykonywaniem swoich pomysłów. Ja też tak mam,
gdy piszę opowiadanie. Cały plan jest już w głowie, ale jak przychodzi przelać
to na papier, gubię się i zapominam ważnych elementów. Może poproś przyjaciółkę, by przeczytała rozdział przed
publikacją. Zobaczy, w czym się pogubiłaś i o czym zapomniałaś.
Świat
przedstawiony 4/10
Tutaj będę okrutna.
Jak wcześniej wspominałam, nie wstawiałaś dość dużo opisów. Uczuć bohaterów
jest też mała ilość. Gdybym nie była fanką H.P., nigdy nie umiałabym za pomocą
Twojego opowiadania wyobrazić sobie Hogwartu, Nory, Dworu Malfoy’ów. O
charakterze postaci mogę dowiedzieć się z dialogów, których w opowiadaniu masz
aż zanadrzu. Zdarzały się rozdziały, min. wizyta siostry Voldemorta w Dworze Malfoy’ów, gdzie mi się podobało, ale rozmowa
Ginny z ojcem na temat Granger, to już nie. Widać różnicę, gdzie jest bardziej
wzbogacona treść.
Bohaterowie
5/10
Stworzyłaś pare nowych postaci. Zapamiętałam Natashę. Dużo o niej nie
wiem. Jej opis był zamieszczony w jednym krótkim zdaniu i koniec. Ginny zaufała jej niemal od razu i szybko zostały przyjaciółkami.
Jeszcze jest Evelina
i ci nieznani chłopacy, którzy szykowali „zamach” na Ginny. Nic o nich nie
wiem. Opisu Eveliny nie napisałaś, a jedyne co z jej charakteru wiem, to to że
jest wredna i nie cierpi Ginny. Jak ona wygląda? Niestety nie wiem i nie umiem
sobie wyobrazić, a napisanie, że jest Ślizgonką z pokoju Parkinson, to
zdecydowanie za mało.
Najwięcej opisałaś Ginny.
Nie dziwię się, przecież ma tutaj główną rolę. Nie darze jej jednak sympatią.
Nie lubię i już, nie przepadam za takim typem osobowości. Jednak potrafiłaś
opisać ją najlepiej ze wszystkich występujących postaci. To jest dowód, że jak
chcesz to potrafisz.
Dialogi/
narracja 6/10
Nie
wiem, co napisać. Wszystko uwzględniłam u góry. Dużo dialogów, które dają do
myślenia. Przez ich sposób mówienia i zachowania, przekazujesz czytelnikom ich
charaktery. Z narracją trochę gorzej. Piszesz subiektywnie. Raz myślałam, że to
były myśli Ginny, ale to narrator, nie bohaterka. Wiesz nad czym powinnaś
popracować. Już pisałam: więcej opisów, a nie będzie źle.
Styl
3/4
Masz
lekki styl pisania. Nie owijasz w bawełnę tylko od razu przechodzisz do rzeczy.
Robisz czasami błędy stylistyczne, ale nie jest ich zbyt dużo. Widać, że za
każdą kolejną notką, starasz się nie popełniać tych samych błędów.
Oryginalność
8/10
Blogów
o córce Voldemorta jest tysiące, ale tylko nieliczni piszą
o Ginny. Większość za to opisuje, że od poznania prawdy jest po stronie zła.
Miłość Draco do Ginny też rzadko spotykana, zazwyczaj napotykałam się z
Blaise’m. Z siostrą Voldemorta, która jest matką Hermiony też mnie zaskoczyłaś.
Brak logiki niestety pojawia się w opowiadaniu. Przez swoje ciekawe pomysły, nie zwróciłaś na to
uwagi. To jest chyba powód.
Poprawność
8/20
Prolog
Wtedy z różdżki zakapturzonej
postaci wystrzelił promień, a na rozgwieżdżonym ciemnym niebie ukazała się
czaszka z wężem, Mroczny Znak.
Nie zaczyna się zdania od „wtedy”,
chyba że jest ono bezpośrednio połączone z poprzednią wypowiedzią. W tym
przypadku to słowo raczej nie jest na miejscu.
Postać która wypowiedziała, a raczej
wykrzyczała zaklęcie była odziana w czarną pelerynę, a z pod obszernego kaptura
wystawały proste, rude włosy.
Postać (przecinek) która wypowiedziała,
a raczej wykrzyczała zaklęcie (przecinek) była odziana w czarną pelerynę, a z
pod obszernego kaptura wystawały proste, rude włosy.
Dziewczyna rozejrzała się dookoła
Siebie.
„Siebie” z dużej? Tylko w listach używa się
tej formy i to wobec drugiej osoby, a nie siebie.
To co ujrzała wyglądało przerażająco
i przywoływało dreszcze.
To co ujrzała (przecinek)
wyglądało przerażająco i przywoływało dreszcze.
Puste, płonące domy, trawa uwalana
świeżą krwią, i dziesiątki martwych ciał bezbronnych, niczemu nie winnych
mugoli patrzących przed Siebie pustymi, martwymi oczami.
Puste, płonące domy, trawa uwalana
świeżą krwią, i dziesiątki martwych ciał bezbronnych, niczemu nie winnych
mugoli (przecinek) patrzących przed Siebie (???) pustymi, martwymi oczami.
Jednak owa rudowłosa pozostawała
niewzruszona.
Myślę, że słowo „jednak” również nie
pasuje na początku zdania. Raczej stosuje się je w zdaniach złożonych.
- Skończyłam ojcze - rzekła do
człowieka stojącego nieopodal.
- Skończyłam (przecinek) ojcze -
rzekła do człowieka stojącego nieopodal.
Jednak on nie był zwykłym
człowiekiem, bowiem był on najpotężniejszym czarnoksiężnikemwszech czasów
zwanym Lordem Voldemortem, któreg bano się tagberdzo że tylko nieliczni mieli
odwagę by wypowiedzieć jego imię.
Jednak on nie był zwykłym
człowiekiem, bowiem był on najpotężniejszym CZARNOKSIĘŻNIKIEM wszech czasów
(przecinek) zwanym Lordem Voldemortem, KTÓREGO bano się TAK BARDZO (przecinek)
że tylko nieliczni mieli odwagę (przecinek) by wypowiedzieć jego imię.
Radzę pilnować literówek, wygląda to
BARDZO nieprofesjonalnie.
- Doskonale córko - powiedział z
aprobatą w głosie
- Doskonale (przecinek) córko-
powiedział z aprobatą w głosie (kropka)
świetnie się spisałaś, daj rękę –
rozkazał
świetnie (duża litera „Ś”) się
spisałaś, daj rękę – rozkazał (kropka)
- prawą - dodał widząc że dziewczyna
odsłania lewe przedramię.
- prawą (duża litera „P”)- dodał
(przecinek) widząc (przecinek) że dziewczyna odsłania lewe przedramię.
Albo ja coś źle przeczytałam albo
Voldemort kazał podać jej rękę. Dlaczego ona więc odsłania przedramię?
Jednak nie krzyczała, zacisnęła zęby.
Znowu „jednak”. Nie można po prostu
połączyć tego przecinkiem z poprzednim zdaniem?
W końcu jest córką Wielkiego Lorda
Voldemorta, nie ma prawa okazać słabości.
„Wielki Lord Voldemort” – Dlaczego napisałaś
„Wielki” z dużej? On nie jest Bogiem, tylko ma wielkie [z małej ;)]
umiejętności. Wielki mogłaś napisać tak: WIELKI, jako wyolbrzymienie.
Gdy ból minął na jej ręce ukazał się
symbol, a dokładniej czaszka z wężem w koronie.
Gdy ból minął (przecinek) na jej ręce
ukazał się symbol, a dokładniej (dwukropek) czaszka z wężem w koronie.
Mroczny Znak znajdował się na lewej
dłoni.
- Wracaj do zdrajców
Ginevro - polecił jej ojciec
- Wracaj do zdrajców
(przecinek) Ginevro – polecił jej ojciec (kropka)
- ja również się teleportuję zanim
pojawią się tu aurorzy. - Po krótkiej chwili na miejscu zdarzenia nie było
nikogo.
- ja ( wielka litera „J”) również się
teleportuję (przecinek) zanim pojawią się tu aurorzy. (brak kropki) - Po
krótkiej chwili na miejscu zdarzenia nie było nikogo.
Rozdział 1
Zmieniłam taktykę przy poprawianiu, bo stwierdziłam, że jest wygodniejsza.
- Prawie nikt jej nie znał mimo
(przecinek) że często bywała na ich spotkaniach. Oczywiście niektórzy mieli
swoje podejrzenia (przecinek) co do tożsamości dziewczyny, gdyż tylko nieliczni
wiedzieli (przecinek) że Czarny Pan ma córkę. Kiedy tylko postać
przekroczyła próg (przecinek) zapadła niczym nie przerwana cisza…
-Witaj ojcze - rzekła, gdy była już obok Niego (niego; kropka)
- Nie szkodzi córko -
odpowiedział Czarny Pan (przecinek) a potem zwrócił się do śmierciożerców
siedzących przy stole (kropka) - Zwołałem was dzisiaj (przecinek) by
przedstawić wam moją potężną i piękną córkę (dwukropek) Ginevrę Riddle - mówiąc
to swym jak zawsze zimnym tonem (przecinek) wskazał na zakapturzoną rudowłosą.
-Zobaczyła (przecinek) że i dzisiaj nie tylko ona jest w kapturze.
Nie daleko Niej (niej) siedział mężczyzna (przecinek) który również miał
zaciągnięty kaptur, jednak nie aż tak dokładnie, patrzył na Nią (nią),
dokładnie widziała jego oczy, oczy które znała.
(…)-wymagam (przecinek) byście traktowali ją z
takim samym szacunkiem jak i mnie.
Ginevra zauważyła (przecinek) że po
ostatnim zdaniu Lorda Voldemorta (przecinek) na twarzach śmierciożerców
zapanował jeszcze większy strach.
- Ucieszyła się jeszcze bardziej
(przecinek) kiedy odkryła (przecinek) że nawet Bellatrix Lestrange się wystraszyła.
- Powiedzieli mi prawdę, że nie jestem ich. Jednak nie powiedzieli (powtórzenie, zastąp: nic nie wspominali) kim są
moi rodzice, nie mogę się doczekać (przecinek) kiedy dowiedzą się (przecinek) że ja już
wiem. (bez kropki) - mówiąc to (przecinek) zaśmiała się szyderczo.
- Tak (przecinek) Ginevro, to zapewne będzie wspaniała chwila, jednak
musisz wytrzymać do końca wakacji, a po nich...
- ...wszyscy poznają prawdę - dokończyła rudowłosa (kropka) - i wreszcie
zaczną się mnie bać - powiedziała z zadowoleniem.
- Tak, możesz już wracać. – skinęła (Skinęła) mu głową i przeniosła się
do domu (przecinek) prosto do swojego pokoju. Ojciec dziewczyny musiał użyć
kilkunastu złożonych inkantacji (przecinek) by jego córka to potrafiła.
- Ginny chodź ! Kolacja na stole ! - usłyszała dziewczyna (przecinek) gdy
tylko wylądowała w swoim pokoju. Miał już siedemnaście lat, a czasami nadal
zachowywał się jak dziecko. Bo (nie zaczyna się zdania od: bo; powinien być
przecinek przed tym słowem) po jaką cholerę dobija się do niej?
- Zanim zdążyła cokolwiek zrobić
(przecinek) usłyszała kolejną osobę z o wiele spokojniejszym i cichszym głosem.
Dziewczyna znieruchomiała (przecinek) przysłuchując się rozmowie.
- Wejdź - odpowiedziała, a
najstarszy z rodzeństwa Weasley'ów wszedł.
- Nie dużo brakowało, a chyba wyważył by drzwi - poinformował ją (kropka)–
(Dobijał) dobijał się (przecinek) odkąd wróciłem tu dziesięć minut temu. A nie
byłem pewny (przecinek) czy już jesteś.
- Dzięki (przecinek) Bill (kropka)
- To był mój obowiązek, pani (kropka)
- Przestań, mam imię. (bez kropki)– powiedziała (kropka) - Skąd
wiedziałeś że to ja ?
- Wcześniej już miałem swoje podejrzenia – odpowiedział (kropka)
-Do tego raz (przecinek) gdy tu do
Ciebie przyszedłem akurat znikałaś, w tym ciemnym płaszczu, a wiedziałem że
jesteś adoptowana i że Czarny Pan ma córkę, zanim Cię (cię) przedstawił nieliczni o
tym wiedzieli i ja byłem jednym z Nich (nich!). Jak się dzisiaj pojawiłaś
(przecinek) to powiedziałaś coś o zdrajcach (przecinek) a potem (przecinek) gdy
spojrzałaś się na mnie, już wiedziałem, kaptur Ci (ci) się wtedy odrobinę zsunął
ukazując więcej Twojej (twojej!) twarzy. (bez kropki) - zakończył (kropka)
- Aha - mruknęła inteligentnie dziewczyna (kropka, a rozumiem z dużej
litery) - rozumiem. Kiedy do Nas (nas! Ty tak specjalnie?) dołączyłeś ?
- Jak tylko dowiedziałem się (przecinek) że Czarny Pan powrócił.
- Czemu ? - zapytała zaciekawiona (kropka)
- Bo Dumbledore jest słaby i głupi. Zresztą popieram idee czystości krwi.
gdyby ( Gdyby) nie mugole nie musielibyśmy się ukrywać - powiedział (kropka)
- Tak, ja też zgadzam się z tym (kropka; Potem) - potem zapadła
kilkuminutowa cisza.
- To ja już pójdę - powiedział później chłopak i wyszedł (przecinek)
pozostawiając córkę Czarnego Pana samą.
Ach… strasznie dużo zapominasz
przecinków i kropek. Przed imiesłowem stawiamy zawsze przecinek. Przecież
dzieli zadanie na części.
Rozdział 2
Gdy sięgała kubek (przecinek) usłyszała
pukanie do drzwi, (pasowała by tutaj kropka, wtedy „chciała” z dużej litery)
chciała do nich podejść (przecinek) ale
zrobił to (przecinek) siedzący wcześniej przy stole Bill.
- Hermiona ? Nie wiedziałem że przyjedziesz (kropka; kiedy z dużej liter)-kiedy zobaczyła że, to on jej otworzył rzuciła
mu się na szyję (kropka)
- Milo Cię (cię) widzieć (przecinek) Bill - powiedziała Granger (kropka)
- Ciebie też (przecinek) Miona– odpowiedział (przecinek) przytulając ją. (akapit, ponieważ zaczynasz od myśli innego bohatera)
"Miona" ? (znak zapytania w cudzysłowie) zdziwiła się Ruda i Bill ją przytula? (zdanie nie ma sensu:
„Miona”, zdziwiła się Ruda, gdy Bill przytulił Hermionę.)„O co tu chodzi ? Coś
się chyba święci. Czyżby oni...? Nie to nie jest możliwe”, (kiedy są myśli
bohatera, bierzemy je w cudzysłowie) pomyślała dziewczyna. „Chociaż ? Może moje
spostrzeżenia z tamtego roku się potwierdzą ? - myślała rudowłosa (kropka po
rudowłosa).
-Witaj
(przecinek) Ginny - rzekła Hermiona do Niej (niej) radośnie (przecinek; uśmiechając
się) się uśmiechając.
- Hej (przecinek) Hermiono - odpowiedziała dziewczyna (kropka)
Do jej uszu doszły szepty Hermiony
która, (przecinek przed która, nie po) dzieliła z nią pokój.
- Nie umieraj...Bill...nie...nie (spacje po wielokropku) Ty (ty)- szeptała, bez
wątpienia dziewczyna miała koszmar (kropka)– (Nie) nie możesz umrzeć... nie
Ty (ty)... (spacja) kocham Cię (cię) ...(spacja) proszę.. (jeszcze jedna kropka)– (Rudowłosa) rudowłosa wystarczająco dużo
usłyszała. Podniosła się ze swojego łóżka i podeszła do starszej gryfonki
(Gryfonki), postanowiła ją obudzić. Po chwili również i ona nie spała (nie ma
sensu to zdanie; zastąp je: Udało się Ginny obudzić przyjaciółkę).
- Spokojnie, to tylko sen - powiedziała Ginny, a Hermiona odetchnęła z ulgą
(kropka)
- Co za szczęście - powiedziała. (akapit) Kiedy starsza z dziewczyn się
uspokoiła (przecinek) Ginny postanowiła zadać od kilku minut nurtujące ją
pytanie.
- Kochasz go prawda ? Kochasz Billa (kropka lub znak zapytania, zależy od
kontekstu)
- Skąd... – zaczęła (przecinek) ale młodsza koleżanka jej przerwała (kropka)
- Widziałam Twoją reakcję (twoją reakcję; przecinek) gdy go zobaczyłaś i
słyszałam (przecinek) co mówiłaś przez sen.
- Szkoda że to tylko jednostronne - mruknęła Hermiona (kropka)
- Żebyś się jeszcze nie zdziwiła - powiedziała cicho Ginny, a po chwili
położyła się spać (kropka, ale przecinek bardziej by pasował, wtedy jednak z małej litery) Jednak długo nie mogła zasnąć.
Myślała (przecinek) co by tu zrobić (przecinek) żeby zbliżyć ich do Siebie
(siebie). Bill i Hermiona byli dla Niej (niej) naprawdę jak starsze rodzeństwo,
mimo że ta druga była szlamą. Właśnie o tym nie
pomyślała (dwukropek) szlama i śmierciożerca ? (nie robimy spacji, jeśli
stawiamy znaki interpunkcyjne)
- Nic Ci (ci!) nie jest (przecinek) Ginny
? - usłyszała głos, znała go, wszędzie by go poznała. Chłopak wyciągnął do niej
rękę (przecinek) by pomóc jej wstać.
Także na uczucia, których niestety była
świadoma (przecinek) ale skrywała je głęboko w sobie, nie chcąc by ujrzały
światło dzienne.
- Dzięki Draco - powiedziawszy to (przecinek) poszła dalej, (usuń przecinek po:
dalej) prosto do gabinetu swego ojca (kropka)
- Witaj ojcze - rzekła wchodząc do pomieszczenia (kropka)
- Ginevra ? Co Cię sprowadza ? (nie rób spacji, gdy chcesz wstawić znak
zapytania) - zapytał zdziwiony jej przybyciem ojciec dziewczyny. (bez słowa:
dziewczyny, brzmi sensowniej)
- Mam pomysł. (bez kropki)– rzekła (kropka) - Dotyczy Granger (i jeszcze raz: kropka)
- Tej szlamy ? - dopytywał się (kropka)
- Tak, ojcze, jej.
- Więc słucham (przecinek) córko - powiedział z zaciekawieniem (kropka)
- Tak myślałam, wiesz (przecinek) że ona jest piekielnie inteligentna -
zapytała i nie czekając na odpowiedź (przecinek) ciągnęła dalej (kropka)–
(Myślę) myślę (przecinek) że mogła by nam się przydać, po naszej stronie.
- Wiesz, możesz mieć rację - powiedział
Czarny Pan (kropka) - ale to jest w końcu szlama - powiedział z obrzydzeniem
ostatnie słowo.
- Wiem ojcze, ale pomyśl, gdyby nie ona, Potter nie przeszedł by chyba żadnej
przeszkody prowadzocych (prowadzących) do kamienia filozoficznego (Kamień
Filozoficzny- w sadze o H.P jest to nazwa własna), to ona odkryła, że to
właśnie bazyliszek (Bazyliszek, to imię w tym przypadku) petryfikował szlamy, potem tylko ona odkryła
(przecinek) że Lupin to wilkołak (przecinek) no i do tego jest chodzącą
biblioteką. Ojcze pomyśl, dodatkowo załamie to Potter'a. Będzie to dla Niego
(niego) kolejnym ciosem.
- Tak, pierwszym była prawda o mnie - rzekła zadowolona (kropka)
- Więc rób co uważasz za słuszne
(kropka)
Ach… połykasz przecinki, jak ja zupkę,
gdy wcinam na poranne śniadanie. Kropki też Ci, jak widzę, bardzo smakują.
Nie widzę potrzeby, by poprawiać następne rozdziały. Błędy są podobne, a do twojego stylu pisania nie będę się wtrącać. Z logiką nic nie zrobię, bym pozmieniała całą fabułę, gdybym się do tego zabrała, a to nie moja działka.
Jeszcze piszesz Dracon, a powinno być
„Draco”, a nazwy Gryfon, Ślizgonka piszesz z małej, a powinno być z dużej
litery.
Dodatki 4/5
Co
do dodatkowych punków, zdobędziesz za podstronę: „Oceny”. Jest to forma reklamy
Twojego bloga i informujesz o swoich osiągnięciach i porażkach innych. Szkoda,
że nie zrobiłaś zakładki „O blogu” by czytelnik wiedział, co go czeka i jaka będzie
tematyka, a notka „Witam” przed
Prologiem jest, według mnie, niepotrzebna. Gdy weszłam w stronę
Spamownika, Linków i Twojego opisu, zauważyłam, że użyłaś graficznego opisu.
Pomysł dobry, ale gorzej z wykonaniem. Ewelino, wykorzystany opis Twojej osoby
jest mało czytelny. Niebieski i kremowy nie pasuje do szaro-czarnego szablonu.
Jednak mogę się doczytać. Masz lat piętnaście… ja też! Pomysłowy cytat pod
opisem, jeśli nie jest Twój, podaj autora.
Podsumowanie 3/5
Miałam mieszane uczucia, gdy czytałam
to opowiadanie. Raz dostałam palpitacji serca, podczas sceny śmierci Rona. Pozytywnie,
rzecz jasna. Musisz jeszcze dużo popracować nad swoim blogiem. Staraj się
opisywać dane miejsca i przeżycia bohaterów. Jeśli masz problem z przecinkami,
wejdź na http://www.przecinki.pl/. Program ten, gdy piszesz tekst,
automatycznie poprawia interpunkcje. Pamiętaj też, by uwzględniać uczucia. Nie
wszystkich, rzecz jasna bohaterów.
Mam nadzieję, że
pomogłam i skorzystasz z tych rad, by Twoja Ginevra Riddle z dnia na dzień,
była coraz ciekawszym opowiadaniem. Choć mnie nie wciągnęła, przyjemnością było
mi Cię oceniać.
Ilość zdobytych punktów:
61 punktów- Żuczek (dostateczny- 3)
Mam
nadzieję, że nie wzięłaś mnie za jakąś „wredną babę”. Życzę weny i dalszych
sukcesów.
PS. Nie oceniłam ósmego rozdziału, ponieważ został dodany na blog po napisaniu tej oceny. Widziałam dialog z RONEM! Jak trup może gadać i zaczepiać Hermionę na korytarzu!? Cruciatrusie…
Och... przepraszam, zauważyłam, że zamiast Cruciatrus jest Cruciatus. Przepraszam za pomyłkę.
OdpowiedzUsuńI właśnie "Cruciatus" powinno być ;)
UsuńŚcielę się,
Psia Gwiazda.
A i jeszcze jedno: Dracon też występuje, ale to chyba utarło się w fanonie.
UsuńŚcielę się ponownie,
Psia Gwiazda.
Cruciatus to zaklęcie, a Cruciatrus to nick, który błędnie napisałam. O to mi chodziło.
UsuńJakoś nie przypominam sobie, by Dracon też mógł występować. Chyba tylko w fan fiction, w książce nie zauważyłam.
Eh, Dementorko...
OdpowiedzUsuńNie jest źle, ale dlaczego cytaty z opowiadania nie wzięłaś w kursywę? Mówię teraz o podpunkcie "Poprawność". Zauważyłam też, że czasami popełniasz błędy i pomijasz przecinki, ale poza tym jest w miarę poprawnie. Nawiasem mówiąc, jeśli zauważyłaś jakąś literówkę, Dementorko, to wystarczy ją poprawić.:)
Co do bloga, to jak dla mnie oceniłaś go zbyt pobłażliwie, ale widocznie nie jesteś tak wymagająca, jak ja. Gdyby takie arcydzieło trafiło w moje ręce, miałabym nad czym się rozpisywać. ;> Ale przyjemniej byłaś szczera, przynajmniej częściowo.
PS.
Cruciatusie, nie wiem czy zauważyłaś, ale przygarnęłam cię do mojej kolejki i zaraz jak skończę pisać aktualną ocenę, zabieram się za "Siostry Riddle". Ostrzegam, że jestem wymagająca i moja ocena będzie dość długa, dlatego jeśli będzie przeszkadzał Ci fakt, że mam zamiar być do bólu szczera i czepiać się wszystkiego, napisz, że nie chcesz, bym oceniała Twojego bloga.
Szczerość do bólu mi nie przeszkadza, czekam na ocenę. Pozdr.
UsuńJej nick pisze się: Cruciatrus. Jest "r" po "t".
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie wzięłam w kursywę? Dobre pytanie i śmieszna odpowiedź: zapomniałam i nie wzięłam tego pod uwagę. Ach...
A ja mam drobne zastrzeżenia. Otóż tekst powinien być wyjustowany oraz kolejne punkty oceny, które są wytłuszczonym drukiem ładnie wyglądałyby, gdyby zostały oddzielone enterem od poprzedniej linijki.
OdpowiedzUsuńW zasadzie podpisuję się pod słowami Leaeny, gdyż ma rację. Po prostu więcej praktyki Droga Dementorko!
Już... poprawiłam. A cytaty z opowiadania wziąć w kursywę, czy zostawić? Boję się, że coś mi się zawiesi i cały tekst będzie kursywą napisany, tak jak Leaeny, bo blogger lubi mi sprawiać niespodzianki.
OdpowiedzUsuńCo do tego tekstu, to naprawdę nie wiem co się dzieje. Tekst był wyjustowany w Wordzie, a gdy go przekopiowałam, zapomniałam sprawdzić czy w bloggerze też taki będzie. Przerwy enterem też były, ale się zmyły. No cóż... muszę następnym razem bardziej uważać.
W porządku;-) Dziękuję za poprawienie.
UsuńNajwyraźniej po publikacji należy jeszcze wizualnie sprawdzić, czy wszystko się zgadza.
Zrobiłam kursywę i czerwoną czcionkę w "Poprawność", podobnie jak ma Leaena. Och...
OdpowiedzUsuńCoś jeszcze? Chyba jest ok. Palce mnie bolą, ale warto było.
Dementorka, nieźle napracowałaś się ze zmianami;) Trafiłam na twoją ocenę zanim dostałaś komentarze i nie byłam pewna o co właściwie chodzi. Sporo rzeczy zlewało się w jedno. Niestety blogger lubi robić takie niespodzianki, że np. odstępy gdzieś znikają. Teraz łatwiej czytać;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ocenę bloga. Aż wytrzeszczyłam oczy jak zobaczyłam ocenę dobrą.
OdpowiedzUsuńDziękuję również za wszystkie rady, na pewno nie pójdą na marne...
Jak zobaczyłam czerwony kolor w poprawianiu błędów to zamarłam. Wiem że, robię naprawdę mnóstwooo błędów ale jak zobaczyłam ile... Cóż, na pewno poprawię w wolnej chwili.
Jeszcze raz dziękuję za ocenę.
Pozdrawiam. ;D