środa, 2 stycznia 2013

[20] godzina-potepionych.blogspot.com


Adres bloga: godzina-potepionych
Oceniająca: Dementorka
Autorka: MissBloody
Ocena: szablonowa



Okładka 5/5

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że będę miała do czynienia z demonami, upiorami lub upadłymi aniołami. Na dodatek cytat „Jesteś tym białym krukiem niosącym czarną śmierć” daje znaki, że w tym opowiadaniu „czyhają” wymienione wcześniej stwory. Jednak się myliłam, ale i tak jestem miło zaskoczona. Będę miała do czynienia z wampirami, które są po części demonami. Pomyłka niewielka, ale z dużym znaczeniem. Dla każdego wielbiciela horrorów tytuł i cytat już zachęca do przeczytania.
Inna sprawa, czy cytat jest Twojego autorstwa? Nie, że wątpię w Twoją oryginalność, ale jeśli cytat ma już autorka, należy go podać.
Bardzo mi się spodobał Twój nick. W swoim opisie przetłumaczyłaś „Krwawa Panna” a wiesz co ja znalazłam w słowniku? Bloody- krwawy, zakrwawiony, cholerny. Dlatego nie lubię angielskiego; jedno słowa, a tyle znaczeń, ale nie o to chodzi. Sam pomysł z tą „Krwawą Panną” jest zaskakujący. Kiedyś byłaś Kateriną, prawda? Zdecydowanie lepsza zmiana.
 Ponury adres, cytat, który wręcz zapamiętam na bardzo długi czas, i nick, wszystko mnie zachęca do głębszego zapoznania się z opowiadaniem.

Grafika 9/10

Nie będę kłamać, a to co teraz napiszę, nie wynika z tego, że od dłuższego czasu jestem stałym czytelnikiem tego bloga. Dobra, do rzeczy. Bardzo mi się podoba, a najbardziej ten mężczyzna na głównym planie. Te usta z których cieknie krew… ach! Przez pierwsze sekundy, a może i minuty wpatrywania się w tego gostka, miałam wrażenie, że gdzieś tę twarz widziałam. Przypomina mi Roberta Pattinowa, naprawdę! Choć po zastanowieniu, ten na szablonie jest przystojniejszy. Niech mnie fanki Zmierzchu zleją, a i tak zdania nie zmienię.
Pojawia się też nowy cytat. Dam sobie rękę uciąć, że już gdzieś go czytałam. Część „Tak słodko brzmi ich muzyka” jest mało wyraźna. Zastanawiam się, dlaczego w pierwszej części cytatu słowo „Ich” jest z dużej litery. Skoro jest odniesieniem do dzieci nocy, to także ta nazwa powinna być zapisana jako nazwa własna.
Co do tła, też nie mam zastrzeżeń. Wampiry często są kojarzone z cmentarzami i ponurą pogodą. Połączenie brązowego z czarnym wyszedł nienajgorzej, a nawet dobrze. Nawet cmentarz w jasnych barwach nie psuje efektu. Nawet pomarańczowy będzie dawał ponury nastrój. Oczywiście żartowałam.
A! Może nie zauważyłaś, ale „Obserwują” powoli wchodzi na część przeznaczoną na tekst opowiadania. Pisząc dłuższe rozdziały, Twoim obserwatorzy będą nachodzić na teks. Lepiej by było, gdyby „Obserwują” znaleźli się pod teksem, nie obok. Button szabloniarki może znaleźć się pod statystyką, którą masz pod menu.

Treść 41/60
Prolog

Krótki, ale widziałam krótsze w swoim życiu. Jednak przedstawiłaś bardzo ciekawą scenę. Domyślam się, że „śmierci” głównego bohatera z jego perspektywy. Nic dziwnego, że wybrałaś taki sposób pisania. Horrory łatwiej się pisze z perspektywy głównego bohatera.  
Nazywam się Devon Craft. Oto moja historia. – nietypowe zakończenie, nawet trochę zabawne. Niepotrzebne według mnie to zdanie, a jeśli chciałaś by czytelnicy poznali podstawowe dane głównego bohatera mogłaś to uczynić w pierwszym rozdziale.
Twój prolog tworzy u mnie zainteresowanie, jednak czuję niedosyt. Brakowało mi przeżyć głównego bohatera. Uciekał przecież przed wampirem, nie opisałaś jak to wszystko przeżywał. Prolog napisałaś używając krótkich zdań.  Upadłem. Zawyłem z bólu. Chyba złamałem nogę. – widziałam taki styl pisania wypowiedzi. Zazwyczaj używa się go w formie pamiętnika, gdy bohater opisuje dane wydarzenia pod wpływem emocji. Jak to na każdy pamiętnik, wypada umieścić przeżycia, zwłaszcza je.

Rozdział 1

Tutaj jest znacznie lepiej z opisem uczuć i przede wszystkim miejsc. Mam tylko małe ale. W pierwszym akapicie opisujesz, że Devon znajduje się z jakimś pomieszczeniu. W drugim, że nagle to miejsce jest niczym innym, jak oślepiającym światłem. Sądzę, że drugi akapit po paru zmianach powinien być pierwszym akapitem. Dlaczego? Drugi akapit bardziej przypomina mi jego stan, gdy był po między życiem a śmiercią, jego przeobrażanie w wampira. Dopiero po „mutacji” mógł zobaczyć to pomieszczenie i zacząć tłumaczyć, dlaczego się tutaj znalazł. Czytelnik skupia się na jego stanie po tym oślepiającym świetle, a tu nagle wyjaśnienia, jak znalazł się w takiej sytuacji.
Czytając opowiadanie zauważyłam, że w niektórych momentach pisania robisz duże odstępy spacją, w min.:
    Nie widziałem, co to było, więc nie byłem pewny, czy wysiąść               i odkryć przyczynę wstrząsu czy jechać dalej.
Może Blogger płata figle? Być może tak się dzieje, bo tekst jest wyjustowany. Nie wiem, ale na pewno bym poprawiła, by opowiadanie miało spójną budowę tekstu.
Dalej opisujesz, że Devon stoi przy aucie, podchodzi do drzewa, które rosło przy drodze i w nie kopie. Gdy zobaczył, powiedzmy, wampira. Trudno mi stwierdzić, jaka była wtedy pora dnia, ale sądząc po sytuacji z kłótnią, nie mogła ona się toczyć w nocy. Był w takim razie dzień. I tu moje pytanie. Skoro był dzień, to z jakiej racji wampir polował o tej porze w lesie, a raczej przy drodze?
Jednak podobał mi stan Devona, kiedy uciekał. Domyślam się, że to wampiry doprowadziły go do takiego stanu. Znam wiele umiejętności wampirów, ale z taką, że podczas „polowań” wprawiają ofiarę w omamy, to pierwszy raz się spotkałam.
Inna trochę śmieszna sprawa. Gdy poczuł maź na palcach od razu ją wziął do ust. Trochę to zabawne. Normalnie to by żaden człowiek od razu nie brał nic do ust. A co by to było gdyby to nie była krew? Inna sprawa, że krwi się brzydził, a gdy zobaczył gołą nagą kobietę podniecił się, facet jak się patrzy. 
Ta scena, gdzie widzi „swoje ofiary” była obłędna, przeczytałam ją trzy razy. Dwa razy, bo chciałam by utkwiła w pamięci, trzeci raz by znaleźć błędy.

Rozdział 2

Tutaj trochę się pogubiłam. Gdzie on się obudził? W lesie? W prologu była przedstawiona sytuacja, że kiedy uciekał złamał nogi, to jakim cudem po obudzeniu, po tym, jak się przestraszył rzucił się do ucieczki. Myślałam, że prolog będzie powiązaniem do fabuły, a okazuje się, że nie, przynajmniej po części.
Nabrałem powietrza w nieużywane od jakiegoś czasu płuca. – o rany! To on przez  dłuższy czas nie oddychał? Nawet w horrorze jest to nielogiczne.
Trzeba jednak przyznać, że bardzo dobrze opisałaś dwóch mężczyzn, którzy zaatakowali Devana. Z łatwością mogę ich sobie wyobrazić. Tylko nie wiem jak wygląda sam pan Craft. Domyślam się, że pewnie jak ten gostek na szablonie. Jednak przydałby się opis jego osoby. Wiem jak się zachowuje, powoli odkrywam jego charakter, ale nie wiem jak wygląda.
Podobał mi się sposób bycia tamtego bruneta. Podobnie, a raczej identycznie zachowują się psychopaci. Masz smykałkę do takiego rodzaju opowiadań.
A cóż to się stało, że w pierwszym rozdziale używałaś akapitów, a teraz nie? Estetyczniej wygląda, gdy ich używasz.

Rozdział 3

Lucas… Lucas Vega. Ciekawa postać, psychiczny charakter, ale warta uwagi. Czytając jego wyjaśnienia i „opowieść” o wampirach wszystko mi się podoba. Zwłaszcza ta śmierć na słońcu. Nie to co Edzio ze Zmierzchu, on świecił się jak choinka na Boże Narodzenie. Ach, widzę też, że słyszałaś o dość mało znanym „wpraszaniem do domu”. Rzadko wspominany, a tak oryginalny. Tylko ta wiedźma… wampir jak zostanie zaproszony to pies pogrzebany. Rodzinka ma przechlapane, przykładem jest film „Postrach nocy”. Za o tym, że wampir po przemianie musi napić się krwi, bo inaczej wyschnie, tego nie słyszałam. Ciekawe…
Nareszcie dowiedziałam się, jak wygląda Devon. Bardzo dobry pomysł z tym wbijaniem kłów w szyję. Wiesz co myślałam? Że Lucas poda mu lusterko. Haha, głupie, prawda?  Szkoda, że nie napisałaś porównania z poprzednim wyglądem.
Devon jest prawnikiem. Nawet ciekawe, że przedstawiasz szczegóły z jego życia. Warto zapamiętać na przyszłość.
Mam problem, może pozytywny dla Ciebie, droga autorko. Nie mogę znaleźć błędów w opowiadaniu. Przecinki, interpunkcja… nic, wszystko dobrze. Pare tylko powtórzeń znalazłam w pierwszym rozdziale.
Rozdziału nie mogłaś lepiej skończyć. Już ma się coś dalej dziać, a tu koniec  notki. Ach…  umiesz tworzyć napięcia.
Rozdział 4

O! Znowu powróciłaś do akapitów. Ale do rzeczy. Mam kilka zastrzeżeń. Nie chodzi mi o zachowanie Devona. Postąpił prawidłowo. Zresztą jako człowiek prawa nie może inaczej. Zdziwiłabym się, gdyby jej coś zrobił. Do rzeczy.
- Nie tak?! A jak?! Przyprawiałaś mi rogi i myślałaś, że się nie dowiem?! Dlaczego akurat on?! W czym był lepszy ode mnie?!
O co chodzi? Domyślam się, że Devon mówi o jakim mężczyźnie, który miał romans z jego żoną, ale gdy przeczytałam po raz pierwszy miałam wrażenie, że mówi o Lucasie.
Inna sprawa. 
(…) ale wiedziałem, że jeśli nie skosztuję krwi, umrę. Wcale nie było mi szkoda tego wariata. (…)
Te dwa zdania nie „kleją się” do siebie. Rozważa o tym, że może umrzeć, a tu nagle myśl, że nie było mu szkoda Lucasa.
Do opisu, jak dobrze myślę, domu Lucasa nie mam zastrzeżeń. Ale w tym swoim apartamencie miał narzędzia tortur. Nie powiem, że mi się nie podoba. Ach… skoro miał narzędzia, to ich używał na ludziach. Jak ich używał na ludziach, to prawdopodobnie umierali. Jak umarli… ach. Dobra, chodzi mi o to, że jeśli Lucas miał kogoś u siebie i go zabił, to przecież bliscy tamtej osoby by zauważyli jego zniknięcie. Gdy ludzie znikają bez śladu, zazwyczaj wieść szybko się roznosi. Dziwię się, że Devon nie kojarzył faktów, przecież był prawnikiem. W takim małym miasteczku mieszkał i wcześniej nie zauważył Lucasa, a jego chata była położona w lesie, który bodajże zna na pamięć. Dziwne.
A! Skoro Devon był wampirem, to z łatwością by wszystko widział w ciemnościach. Był nim już od ugryzienia, więc dlaczego jeszcze nie posiadł tych umiejętności?

Rozdział 5

Wszystko ładnie opisane. Ten dom Lucasa wyobrażam sobie jakby był zwykłym lochem. Nie muszę też się zastanawiać, dlaczego Lucas przyprowadza Devonowi ładne i naiwne blondynki, które mi kojarzą się z dzi… Proste: ładne i głupie, to idą za takim przystojniakiem. Ach, jak ja kocham horrory.
Dobra, czas wrócić na Ziemię. Co do sceny, gdy dostał szału i niestety zabił tą biedną blondi, lepiej opisać tego nie mogłaś. Tylko koniec coś nielogiczny. Ich kłótnia jest w porządku. Bardziej irytuje mnie myśl, że trup tej blondynki sobie leżał, a Devon wyszedł za Lucasem. Skoro tylko człowieczeństwo  mu zostało, powinien się przejąć, co się stanie z ciałem dziewczyny, albo chociaż Lucas mógłby coś z tym ciałem zrobić. Nie wnikam co, psychopaci mogą różnie postąpić. Gdzieś czytałam, że wampiry paliły swoje ofiary po „uczcie”, by ich przekąska po śmierci nie stała się taka jak ona i, co gorsza, nie szukała zemsty za taki „stan”. Tak tylko na marginesie piszę, bo warto uwzględnić, co ten Lucas wyprawiał z „jedzeniem”.
A kim jest Carlos? Nic o nim wcześniej nie wspominałaś? Czy to nie ten blondyn, ale wątpię, bo w rozdziale trzecim Devon nie poznał imienia z równie jego jak i Lucasa. Brunet się przedstawił, a blondyn zniknął jak we mgle.

1) Fabuła/Wątki 7/10

Co tu dużo pisać. Twoje opowiadanie dopiero się rozkręca. Ma zaledwie pięć rozdziałów z prologiem, więc występujące wątki mogę policzyć na palcach jednej ręki. Powodem tej całej wielkiej „przygody” Devona rozpoczyna wszystko kłótnia z żoną. Do każdego ważnego wydarzenia, do takiego punktu kulminacyjnego jest potrzebna taka błahostka. Ciekawy pomysł z tą kłótnią, nawet powód kłótni nie był irytujący. No… może trochę, ale chociaż był podany.
Sam opis jego przeżyć, sytuacji w których się znajdował Twój Devon były nawet, nawet. W niektórych przypadkach jego zachowanie było nielogiczne. Według mnie za szybko uwierzył w ten cały wampiryzm.
Choć opowiadanie dopiero się zaczyna, mam przeczucie, że akcja będzie się toczyć wokół Devona jak to próbuje żyć jako wampir. Wątkiem pobocznym, przeczuwam, że będą próby Lucasa przeciągnięcia Crafta na ciemną stronę. Innych nie dostrzegam i nie umiem wymyśleć innych. Może w bliższej lub dalszej przyszłości pojawią się inne. Jeżeli będą poruszane tylko takie tematy, szybko się znudzi to opowiadanie.
Także nie wyjaśnione wydarzenie. Vannesa uciekła i miała nie myśleć o Devonie, a jego dzieci, to co? Właśnie teraz się zastanawiam, dlaczego Devon się tym nie przejął. Przecież mimo zdrady, cały czas kochał, mam nadzieję, swoje dzieci, one nic nie były winne. Zapomniałaś o tym wspomnieć w uczuciach Devona.   

      2) Rozwinięcie akcji 2/6

Rozdziały nie szczycą się długością. W dodatku za szybko toczy się akcja. Gdy teraz czytam podstronę „o opowiadaniu” i porównuję ją z fabułą, to nic innego jak streszczenie pierwszego i połowy drugiego rozdziału. Takie opisy widuje w „Tele Tydzień”. Skoro wiódł to spokojne życie, mogłaś je przedstawić. Spieszyło Ci się do sceny, gdy był zaatakowany. Każdego autora opowiadań czeka taka próba wstrzymania się. Choć bardzo kusi by jak najszybciej przejść do danej sceny, która jest, według autora, głównym wydarzeniem, powstrzymuje się i ze spokojem pisze tyci szczególiki. Nie przeszłaś tej próby.
Jednak szybko, ale wolno. W ciągu pięciu rozdziałów stał się wampirem, stracił żonę i dzieci, szansę na normalność; musi uporządkować swoje życie na nowo; walczyć o przetrawiane; zabił prostytutkę… a tutaj, Proszę Państwa, nawet nie mijają dwa dni.    
Mimo że pomysły nie są złe, to jednak za dużo umieściłaś ich w jednym rozdziale. Te opowiastki Lucasa o jego życiu mogły być jednym rozdziałem. Z resztą cały rozdział mógł być poświęcony wyjaśnieniom, a nie na zasadzie „jesteś wampirem, bla bla bla, teraz choć za mną”. Żona mogła pojawić się później, po kilku dniach. Pomysł z tym, że wampir wysycha, gdy się nie naje stworzył tyle komplikacji, że główny bohater przeżył tyle w ciągu jednego dnia, że nawet mnie by się tyle wydarzeń nie przytrafiło nawet w miesiąc.

3) Świat przedstawiony 8/10

Nie jest źle. Przy każdej sytuacji, w każdym miejscu i czasie opisałaś wyczerpująco dane otoczenie i odczucia Devona do danej sytuacji. Przydałby się opis porównawczy wyglądu Devona przed przemianą.
Wypadało by też oświecić czytelnika w jakim mieście, miasteczku i kraju rozgrywa się akcja. Na razie wiem, że w lesie i domu Lukasa. Wymienione wcześniej szczegóły też by się  przydały.
Charakterystyka Lucasa, która ma za zadanie przedstawić bezwzględnego i psychopatycznego wampira, zdecydowanie jest udana.
Przedstawienie natury wampira nie jest takie trudne. To opowiadanie jest tego przykładem. Wiele cech tych demonów nie wymyśliłaś sama. Większość zgadza mi się ze „zmierzchowskim romansem” i „Pamiętników Wampirów”. Tego drugiego nie oglądałam i nie czytałam książki. Nie wiem ile z tej powieści wzięłaś, ale wiem, że takiej fabuły na pewno byś nie splagiatowała. Czytała jednym okiem streszczenie tych pamiętników. Jedynie co wydaje się „ukrycie” ściągnięte to imię Devon, które kojarzy mi się z Damonem. Wiesz kto to, prawda? Ale o tym to w oryginalności.
Szkoda, że mało napisałaś o tych umiejętnościach i skutkach wampiryzmu. Jest ich znacznie więcej, a na „Zmierzchu” i „Pamiętnikach Wampirów” nie warto się wzorować.

4) Bohaterowie 7/10

No nie jest ich zbyt dużo i też mogę ich wyliczyć na palcach. Tłumaczy to tylko fakt ilości rozdziałów.

Devon Craft- główny bohater, to on cały czas relacjonował mi dane wydarzenia. Opisałaś, że był dumny, ale tego nie zauważyłam przed przemianą. Dalej napisałaś, że jest prawnikiem. Jednak ta informacja bardzo mi się przydała. Prawnik jak sama nazwa tłumaczy, zajmuje się min. sprawą o morderstwo, gwałty itp. Był w lesie, widział martwą nagą kobietę. Nie przestraszył się, nie zareagował jak człowiek prawa, za to się podniecił. Nie siedzę w głowie faceta, więc trudno mi się wypowiedzieć, ale skoro Devon był prawnikiem, to jakim prawem była u niego myśl, że „się przestraszył i nie wiedział co robić”? Na co dzień widział dowody zbrodni, zdjęcia przestępstwa, wyniki sekcji zwłok. Gdyby w pracy mieli takiego prawnika, który się podnieca gołym trupem, długo by nie popracował. Nawet nie myślał jak człowiek, a mówił, że zachował człowieczeństwo. Jak takim cudem był obojętny na śmierci tej prostytutki? Trochę przeżywał co zrobił i to akurat było na miejscu, ale potem. Tak szybko mu przeszło jak szybko przyszło. Nawet nie przejął się, co Lucas zrobi ze zwłokami. Normalny człowiek zareagował by inaczej.

Lucas Vega- on nawet jest udaną postacią. Jest nawet wiarygodnym wampirem. Dziwnie brzmi to poprzednie zdanie, ale taki jest. Taki typowy psychopatyczny demon który ubóstwia ludzką krew. W każdym opowiadaniu znajdzie się taki wariat. W Twoim przypadku jest to psychopata. Myślałam, że będzie taką osobą, która do wszystkiego podchodzi z „zimną krwią”. Jego opowiastka o swoim życiu była taka, taka… płytka. Nie czułam w niej tej skry, tego psychopaty. Sam pomysł jest dobry, ale jak wcześniej wspomniałam, wytłumaczenia powinny potrwać trochę dłużej, wspomnieć też by należało o ogólnej sytuacji Lucasa i tego blondyna w świecie ludzi. Każdy wampir miał własne sposoby na przetrwanie.  
Narzędzia tortur są dowodem, że Lucas ma „zrąbaną” psychikę. Za bardzo wczuł się w demona, który zabija by przeżyć. Nie przeszkadza mi to. Dobrze, że widzę różnicę między nim a Devonem.

Pozostali to Vannesa i ten blondyn. Nic nie mogę powiedzieć oprócz tego, że żona Devona nie była mu wierna i jest po prostu typową blondi, jak pozostałe panie w tym opowiadaniu, bez urazy dla posiadaczy takiego koloru włosów.
Blondyn był według mnie tym typowym „Starszym”. Wydaje się, że ma taki sam charakter jak Lucas, tylko jest bardziej opanowany i stanowczy. Coś mi się wydaje, że to on jest „stwórcą” Lucasa, to dlaczego szatyn nie wspomniał o nim nic w wyjaśnieniach. Ach, to tylko przypuszczenia, ale stwierdzeniem jest, że porzuciłaś tą postać. Lucas i Devon poszli do posiadłości, a ten co? Ciągle snuje się po lesie? Niedługo przecież świta. Radzę wspomnieć coś o nim w następnych rozdziałach.
Tyle punktów, bo po prostu nie wszyscy byli tacy jacy mieli być. To tak jakby bohater opisywał siebie, jestem człowiekiem dumnym i odważnym, a uciekam i się boję gdy widzę trupa. 

5) Dialogi/narracja 5/10

Cóż… pisząc horror, taki styl narracji mi odpowiadał. Piszesz z perspektywy mężczyzny, co nawet mi imponuje. Dziewczyna, która musi się wczuć w faceta, to nie lada wyzwanie. Może dlatego pisałaś o tym podnieceniu. Kto to wie, pewnie tylko ty.
Pisząc dialogi, jeden w szczególności mnie zawiódł. Tłumaczenia Lucasa. Facet nawijał z tą historyjką, jakby go kejtry* goniły. Czy on chociaż raz połykał ślinę?
Piszesz w formie pamiętnika. Podczas danych sceny, wszystko szybko omawiałaś. Dane przeżycia Devona były za mało uwzględnione. Były uczucia? Były, ale jak szybko się pojawiła np. złość, tak szybko zniknęła i pojawiła się rezygnacja.
Czytając opowiadanie, zwłaszcza scenę ucieczki, jego omamów pojawiała się u mnie ekscytacja. Szkoda, że szybko odczuwał parę emocji równocześnie, potem nawet ja sama nie wiedziałam jak się on sam się czuł, zwłaszcza w scenie z umarłą dziewczyną na polanie. Obrzydzenie, podniecenie, a na koniec strach. Niech bohater pobędzie najpierw w jednym stanie emocjonalnym, bo jeszcze więcej takich zachowań, a pomyślę, że Devon ma jakąś chorobę psychiczną. 

6) Styl 3/4

Widząc jaki masz styl, to nawet gdybyś nie pisała w formie pamiętnika, poradziłabyś sobie tak samo. Wiele razy używasz pytań retorycznych, a po chwili i tak główny bohater otrzymuje odpowiedź, przykładem była „ukryta kamera”.
Za innym razem piszesz bardzo szybko. Tu się potknie, tu upadnie, o! A tutaj widzi trupy… dalej słyszy głos szaleńca, łup na glebę. Masz sto pomysłów na minutę. Wystarczy, że szczegółowiej (nie przesadź) opiszesz sceny. Wiesz sama jakiej  długości są rozdziały. Skup się na ważnym wydarzeniu, dodaj do niego przyczyny i skutki. Radziłabym też ograniczyć ciągłe pytania Devona. Chodzi o te rozmyślania i ciągłe pytania, które raczej przypominają kpinę, np. teks o wróżkach i elfach, oczywiście może się dopytywać Lucasa. Przy ważniejszych scenach może się zamyślać, jak np. postąpić w danej chwili. 

7) Oryginalność 9/10

Jak wcześniej wspomniałam, nie mam pewności, czy czasem nie wzięłaś któryś sytuacji z „Pamiętników Wampirów”. Umiejętności wampirów nie wymyśliłaś sama, ta siła, zaproszenie do domu, czytanie w myślach, manipulacja w zachowaniu. Dawno już ludzie stworzyli takie legendy i przelewali na papier. Przykładem jest Dracula. Nie ma się co dziwić. Gdybyś wymyśliła własną wersję, nie byłyby to wampiry. Jednak dodałaś (mam nadzieję) własne pomysły względem nowych zdolności. Sama postać Devona jest twojego i tylko twojego wymysłu. Chociaż zawsze będzie mi się kojarzył z Damonem.
Sam pomysł, że Devon musi przyporządkować się swojemu twórcy jest godny uwagi. Czytałam wiele blogów o wampirach, ale zwykle już nudziły po pierwszym rozdziale. Twój blog jakby wzbudził we mnie iskrę, która zmienia się w płomień. Spraw by się nie wypalił. Po paru poprawkach, bo przecież nie jest aż tak dużo do roboty,  opowiadanie zmieni się w naprawdę dobry horror. Zobaczy się w przyszłości, bo przecież piąty rozdział dopiero za, a tyle przed tobą.
Nie dałam maksimum punktów, bo nie mam pewności co do fabuły. Gdzieś o tym porwaniu, samochodzie i lesie słyszałam, ale za Chiny nie mogę sobie przypomnieć.   

Poprawność 18/20

Rozdział 1
 Być może było to martwe zwierzę lub, co gorsza, człowiek. Odór ten był nie do wytrzymania. – powtórzenie. Zastąp „było” np. leżało, znajdowało.
Było tu coś dziwnego. Nie miało ono żadnego otworu, przez który można by było wyjść. Była tylko pustka. – powtórzenie, może „była” zastąp „istniała”, a drugą część zdania Po „który” usuń. Jest zbędne.
 Skoro tak… Jak się tu znalazłem? ­– jak powinno być napisane z małej litery. Jest kontynuacją zdania, dokończeniem myśli, nie początkiem nowej.
Wybrałem drogę na skróty, bo po co jechać dłuższą, bezpieczniejsza trasą? – bezpieczniejszą.
Rozdział 5
  - Jeśli chcesz pomocy, zacznij mnie traktować jak swojego stwórcę, z szacunkiem. – Puścił mnie i wyszedł piwnicy. ­­– wyszedł z piwnicy.

Dodatki 3/5

Dostaniesz punkty za podstronę „O autorce”. Miło, że Twoi czytelnicy mogą się czegoś o tobie dowiedzieć.
Spamownik też ważna rzecz w tym strasznym świecie. Przynajmniej nie zaśmieca ci postów.
Za porządek na blogu, choć masz tyle tych ocenialni, że ledwo link OO znalazłam. Nawet fajny pomysł, by przedstawić swoje oceny bloga w nawiasach. Ach… radziłabym aktualizować linki, bo niektóre ocenialnie dawno zawiesiły swoją działalność.
Radziłabym spisu treści nie robić jako post. Linki by mogły być po prawej stronie. Łatwiej będzie przechodzić do poszczególnych rozdziałów, zwłaszcza, że gdy klikam w link to nie otwiera mi się w nowym oknie. Utrudnia to trochę. Skończę czytać i muszę cofnąć się znów do spisu treści.
Jeśli nie odpowiada taki sposób, wstaw pod koniec np. rozdziału 4 link pod tekstem: „Następny rozdział”. Osobiście nawet nie korzystam z funkcji „Starszy post”, bo tym starszym postem może być informacja, nie rozdział.

Podsumowanie 3/5

Te ostatnie punktu to na zachętę. Widać, że starasz się ile możesz by opowiadanie było ciekawe i pozbawione błędów. Widać, że jak chcesz to potrafisz. Poprawisz te nielogiczne „wtopy”, których za pewne bym nie dostrzegła, gdybym czytała tylko raz dany rozdział. Mam nadzieję, że dałam dobre rady. Ja to bardziej wolę komentować, ale nie było tak źle, bo przyjemnie się czytało, zwłaszcza sceny z dreszczykiem. A jako Twój obserwator mówię, że nie mogę się doczekać Lucasa i jego narzędzi w roli głównej.

Ilość zdobytych punktów:
79, czyli Średniak [dobry-4]

Ach, tylko dwa punkty do piątki Ci brakowały. Jednak nic nie mogę zrobić, głupio bym się poczuła podwyższając ocenę. Straciłaś na rozwinięciu akcji, ale myślę, że ocena jest sprawiedliwa.
Życzę weny i dalszych sukcesów z Twoimi wampirkami.

___________
 Sama nie wiem, co myśleć o tej ocenie. Nie jest długa, szału też nie ma. Jeśli są błędy, przepraszam. Trochę z nerwów nie myślę, co piszę.
_____

*Kejtry- z gwary pałuckie, albo raczej poznańskiej określenie dużego psa.


20 komentarzy:

  1. Nie zdążyłam jeszcze przeczytać oceny, ale trochę ją przejrzałam i od razu widać, że się do niej przylożyłaś. Tylko czemu nie robiłaś tego od początku? ^^

    Chyba jako jedyna nie napisałam swojej opinii pod poprzednim postem - wybaczcie! Po prostu wciąż odsypiam Sylwestra ;) ale obiecuję jeszcze to zrobić. Nie mowię, że dzisiaj, ale do jutra już na pewno :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabieram się do pracy. Moja opinia na temat zmian:
    1. Poprzedni szablon był śliczny, fakt - jednak potrzeba nam czegoś, bo będzie kojarzone TYLKO z nami. Myślę, że ukazanie naszej indywidualności właśnie przez szablon jest najlepszym sposobem. Proponuję więc coś zamówić. Nie mam pomysłu, jak miałoby to wyglądać, ale podobało mi się to, co napisała bodajże Dementorka - niech pojawią się na nim dwie literki "O". To naprawdę ciekawy pomysł :>
    2. FAQ - świetny pomysł. Myślę, że nie trzeba nic dodawać ;)
    3. Zaglądałam dziś do Poczekalni i jak dla mnie (wzrokowca) to była jakaś masakra. Cała zakładka stała się strasznie nieczytelna i jedyne, co chciałam zrobić to jak najszybciej z niej wyjść. Dlatego skłonna jestem bardziej do pomysłu, żeby ustalić legendę i jakiś znaczek, który będzie nam, Oceniającym, sygnalizował, że są jakieś uwagi i należy zajrzeć do Zgłoszeń. Ale wiem, że jest jeszcze jedna metoda (widziałam, jak stosują ją dziewczyny z malach-tow, chociaż nie wiem, jak to działa). Jest możliwość zalinkowania bloga w ten sposób, że po kliknięciu interesujący nas blog w Poczekalni przeniesie nas bezpośrednio do komentarza w Zgłoszeniach. Można dowiedzieć się, na jakiej zasadzie się to linkuje i jeżeli nie jest to skomplikowane to warto byłoby skorzystać. Przynajmniej takie jest moje zdanie :> Jeśli Ty Szefowo nie masz czasu, ja się mogę skontaktować z dziewczynami z malach-tow i dowiedzieć, co i jak.
    4. Nienawidzę tych bramek. One też są dla mnie strasznie nieczytelne, ale może ja mam po prostu ze sobą problemy xd Niemniej jednak byłabym za postem.
    5. Ktoś już o tym pisał i widziałam, że zmiana została już wprowadzona - mówię o możliwości podania kilku kategorii. Myślę, że to wyśmienity pomysł. Powinno tak zostać :>
    6. Nie jestem za zakładaniem blogów z opisem każdej oceniającej, ale myślę, że można by na podstronie Oceniające zalinkować po prostu nasze nicki (przy nich dodać tylko np. limit ocen, żeby to było wyraźnie zaznaczone, natomiast usunęłabym to z Poczekalni, bo i tak za dużo tam wszystkiego) i one przenosiłby by na kolejną podstronę, ale umieszczoną na TYM blogu, nie oddzielnym. Wiecie, co mam na myśli? :>
    7. Wydaje mi się, że to jest kwestia "jedno albo drugie". Mam na myśli Ocenione i Archiwum ocen. Jeśli zostajemy przy zakładce Ocenione to usuń Archiwum ocen. I na odwrót.
    8. Osobiście uważam, że ta automatyczna aktualizacja jest strasznie (uwaga, uwaga!) nieczytelna xd Tak, wiem, że się powtarzam, ale lubię, jak wszystko jest dobrze widoczne. Jednak sam pomysł listy top blogów jest świetny tylko ja to inaczej widzę. Zrobiłabym po prostu ramkę i tam umieszczała zawsze od 3 do 5 najlepszych blogów w danym miesiącu. To dobra reklama dla tych opowiadań :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 9. Menu jest ciekawe i na górze i z boku, ale moim zdaniem powinno być jedno. Nie ma mniej lub bardziej potrzebnych podstron. Każdy wchodzi tu w innym celu i co innego jest dla niego niezbędne. Dwa oddzielne menu tylko wprowadzają niepotrzebne zamieszanie.
      10. To jest świetny pomysł! Wymyślamy temat, czytelnicy piszą, każda z oceniających wypowiada się pokrótce na temat danej miniaturki, wystawia ocenę, wyciągamy średnią i mamy zwycięzcę. Nagroda? Prosta - reklama bloga na naszej stronie. Na przykład w tym miejscy, gdzie top blogi (biorąc pod uwagę mój pomysł) tyle że z dopiskiem - za najlepszą miniaturkę :>
      11. Niekoniecznie dla początkujących pisarzy. Tam może być wszystko. Rady na temat tego jak poprawnie pisać - nie tylko pod względem fabuły czy całego świata przedstawione, ale również poprawności. Albo jak zrobić dobre pierwsze wrażenie na czytelniku. Myślę, że tematy mogą co jakiś czas nasuwać się same, gdy piszemy oceny. Wtedy widzimy z czym bloggerzy mają problem i na co warto zwrócić ich uwagę.
      __________

      Przyznaję się bez bicia - nie czytałam wszystkich komentarzy pod poprzednim postem. Jak napisałam powyżej - nadal odsypiam Sylwestra. Jednak dla kogoś, kto lubi pospać przynajmniej 10 godzin, nagła zmiana i lekki, półgodzinny sen to za mało xd Teraz nie mogę wrócić do normalnego trybu.

      Dementorko, obiecuję przeczytać i skomentować ocenę. Dziś jest już późno, więc nie dam rady pewnie nic więcej z siebie wykrzesać. A nie chcę napisać komentarza tylko pobieżnie. Więc nadrobię wszystko dopiero jutro ^^

      Pozdrawiam,

      PS. Tak, znów nie zmieściłam się w jednym komentarzu xd

      Usuń
  3. Hej Dementorko. Zgadzam się z hope, widać, że się do oceny przyłożyłaś, tylko mam wrażenie, że tym razem nie zostawiłaś sobie czasu na ponowne jej przeczytanie, bo znalazłam wiele literówek i brakujących przecinków, a kilka z nich wypisałam poniżej.
    Nie, że wątpię w Twoją oryginalność, ale jeśli cytat ma już autorka, należy go podać. - autora.
    Przypomina mi Roberta Pattinowa, naprawdę! - tu chyba miałaś na myśli Pattinsona.
    Połączenie brązowego z czarnym wyszedł nienajgorzej, a nawet dobrze. - wyszło, a nie najgorzej osobno.
    Pisząc dłuższe rozdziały, Twoim obserwatorzy będą nachodzić na teks. - Twoi.
    W pierwszym akapicie opisujesz, że Devon znajduje się z jakimś pomieszczeniu. - w.
    Tłumaczy to tylko fakt ilości rozdziałów. - to zdanie takie dziwne jest. Fakt ilości rozdziałów?
    Podczas danych sceny, wszystko szybko omawiałaś. - scen.
    Te ostatnie punktu to na zachętę. - punkty.
    Ogólnie rzecz biorąc, podobało mi się. Szczególnie to, że podważałaś niektóre fragmenty tekstu, sugerując w nich brak logiki. Dałaś sobie radę i myślę, że dużą rolę miało tu samo opowiadanie, bo widać, że od początku przypadło Ci do gustu. A przy tym się uśmiałam: "Nie to co Edzio ze Zmierzchu, on świecił się jak choinka na Boże Narodzenie."
    Widzę też, że wiele z komentarzy reszty załogi wzięłaś sobie do serca, bo wpadki z poprzednich ocen już się tu nie pojawiły. Myślę, że to jedna z Twoich lepszych analiz ;)
    @ hope
    3. zgadzam się co do poczekalni. Jest zwyczajnie nieczytelna. Też widziałam tę sprytną opcję na Malach Tow i myślę, że byłoby to u nas świetnym rozwiązaniem, jeśli się dowiemy jak to działa.
    6. Może nie doczytałam dokładnie, ale nie przypominam sobie, by ktokolwiek sugerował powstanie osobnych blogów z opisami oceniających. Leaena zasugerowała dokładnie to, co Ty i też się z tym zgadzam ^^
    10. Popieram, a może nawet udałoby się zorganizować jakieś nagrody rzeczowe, kto wie?
    11. Też popieram, świetne pomysły.
    I mam nadzieję, że wkrótce uda Ci się porządnie wyspać, droga hope ;)
    Jeszcze chciałam poprzeć komentarz czytelniczki Ginger Grant, która zasugerowała wyłączenie moderacji komentarzy, a zamiast tego wprowadzenie komentowania tylko dla zalogowanych.
    To tyle, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, poprawię jak najszybciej. Dzięki. A hope, pod ostatnią postem "Zmiany, (nie) wielkie zmniany" odezwałam się. Może komentarz był jak zwykle najkrótszy ze wszystkich, ale był.

      Usuń
    2. Dementorko, a ja zarzuciłam Ci, że się nie odezwałaś? Napisałam tylko, że to JA nie dałam znaku życia :>

      Jaelithe.
      6. Nie? To wybacz, może mi się przyśniło ^^ A nie wiedziałam, że Leaena o tym wspominała, bo jak pisałam - nie przeczytałam jeszcze Waszych odpowiedzi.

      Również chętnie podpisuję się pod słowami Ginger Grant. W sumie nie wiele to pomaga, a czytelnikom na pewno tylko utrudnia. Nie tylko im - Ty Szefowo też na pewno trochę się przy tym zawsze narobisz ;)

      Usuń
    3. Jak ja coś przeczytam... ach, sorki, mam dzisiaj głowę w chmurach.

      Usuń
  4. 1.Tak, kiedyś byłam Kateriną. Nawet w swoim opisie umieściłam tę infofrmacje.
    2.Już od wielu osób słyszałam, że mężczyzna z szablonu przypomina Pattinsona. Wcale nie miałam takiego zamiaru, ale wyszło, jak wyszło.
    3.Cytat "-Proszę Ich posłuchać..." pochodzi z oryginalnego Draculi. Nie mogłam więc zmieniać zapisu.
    4.Duże odstępy to wina Bloggera. Niestety nic nie mogę na to poradzić.
    5.Był wieczór/późne popołudnie. Zimą wcześnie zachodzi słońce, nawet wtedy, gdy nie ma śniegu.
    6.U mnie żadnych omamów nie było. Sytuacja z oślepiającym światłem/lawą/rajem/ofiarami to przeżycia poza ciałem, tak jakby w innym wymiarze. Scena ucieczki bohatera rozgrywała się w jego myślach, kiedy to sobie wszystko przypominał.
    7.Część rozdziału pierwszego, w którym uciekał była ściśle powiązana z prologiem. Ta, w której działy się dziwne rzeczy, miała miejsce po skręceniu karku.
    8.Nie oddychał, bo był martwy przez cały pierwszy rozdział. Umarł, poleżał chwilę i się przebudził.
    9.W drugim rozdziale również są akapity. Nie wyświetlają się?
    10.Rozwalił mnie tekst: "Nie to co Edzio ze Zmierzchu, on świecił się jak choinka na Boże Narodzenie." Nie mogę przestać się śmiać :)
    11."Postrach nocy" widziałam i muszę przyznać Ci rację. Rodzina mogła się już tylko przeprowadzać.
    12.Nie miałam co porównywać. Devon wyglądał tak samo, jak przed przemianą. Jedyne, co się zmieniło, to kły i czerwone oczy.
    13.Staram się, żeby było jak najwięcej napięcia. Raz wyjdzie, drugi raz nie. Trzeba próbować.
    14.Te dwa zdania, o których napisałaś, że "nie kleją się", zostały wyrwane z kontekstu. Devon mówiąc, że nie jest mu szkoda Lucasa, nawiązuje do jego wypowiedzi o utracie energii.
    15.Lucas mieszka poza miastem. Masz rację, Devon zna na pamięć las, ale tylko tę normalną część. Mam namyśli to, że tam wcale nie ma żadnego domu, a przynajmniej nie powinno go być. Napisałam już więcej niż powinnam, ale staram się wyjaśnić. Zresztą wszystko będzie w następnych rozdziałach.
    16.Nie posiadł żadnych umiejętności, gdyż wampirem staje się dopiero po wypiciu krwi. Przedtem był zwykłym człowiekiem, który powrócił do życia i musiał się pożywić.
    17.Ciała już nie można odratować, tylko co najwyżej się go pozbyć. Poleży trochę w piwnicy, po czym zostanie usunięte i zakopane przed domem. Ja na miejscu Devona też nie przejmowałabym się ciałem, tylko tym, co się ze mną dzieje.
    18.Devon domyślił się, że Carlos był blondynem, gdyż Lucas mu o nim opowiadał. Dlatego też nazywa go w myślach po imieniu.
    19.Myślę, że on tak naprawdę uwierzył dopiero wtedy, gdy zobaczył siebie z kłami i czerwonymi oczami. Wcześniej mógł po prostu wmawiać Lucasowi, że wierzy.
    20.Jeśli myślisz, że głównym wątkiem będzie Devon, to się mylisz. Nie powiem więcej, ale tak naprawdę najważniejszy wątek dopiero się pojawi. Przecież nie chcę nikogo zanudzić.
    21.Jedynym z powodów, dla którego nie chciał, by Vanessie stała się krzywda były właśnie dzieci. Vanessa uciekła z powrotem do domu i zajęła się dziećmi. O mężu zapomniała.

    OdpowiedzUsuń
  5. 22.Wszystko działo się szybko, bo Lucas tak chciał. Tak naprawdę musi się spieszyć, żeby zdążyć ze wszystkim przed... Nie powiem więcej.
    23.Tak, wiem kim jest Damon, ale to całkiem różne imiona. Owszem, podobne, ale jednak inne.
    24.Nie wiedział co robić, gdyż prawnik nie ogląda zbrodni na żywo, co najwyżej skutki i relacjonuje wszystko w sądzie. Miał prawo spanikować.
    25.Devon już nie jest normalnym człowiekiem. Teraz ma dwie osobowości. Siedzi w nim demon i ludzka dusza. Nie może się wyzbyć ani jednego, ani drugiego. Na wiele sytuacji będzie reagował nieco inaczej.
    26.Blondyn nie mieszka z Lucasem, więc nie poszedł razem z nim i z Devonem.
    27.Ostatni akapit podpunktu bohaterowie naprawdę oddaje charakter Devona. Przecież to on opisuje sam siebie. Czy nie jest tak, że mówimy "Niczego się nie boję.", a tak naprawdę nie chcemy wejść w nocy na cmentarz? Charakter i zdanie o sobie to dwie różne rzeczy.
    28.Nie było nigdzie podane, że Lucas mówił zbyt szybko.
    29.Być może Devon zachowuje się jak chory psychicznie człowiek, ale emocje targają nim ze względu na wampiryzm. Wstał z martwych i rzucił się w wir emocji. Od wszystkiego uwolniło go skosztowanie ludzkiej krwi.
    30.Nie inspirowałam się żadnym z filmów/seriali/książek o wampirach, ale ciężko stworzyć coś nowego, gdy powstało już ich tak dużo. Być może niektóre rzeczy będą podobne, a ja nawet nie będę zdawać sobie z tego sprawy.

    Przepraszam, że w częściach, ale nie było innej możliwości.
    Dziękuję za ocenę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, czy ten cytat z Draculi, to nie jest autorstwa Brama Stokera? Dopiero teraz kojarzę...
      Dzięki, że przeczytałaś ocenę i się usprawiedliwiłaś. Możliwe, że ja sama mogłam coś pomieszać. Mi te współczesne wampiry mylą się z tymi, o których przepadam czytać, czyli z czasów renesansu, średniowiecza i pozytywizmu. Ja widzę między nimi różnię i po prostu te charakterki po części mi się nie zgadzały.

      Usuń
    2. Bram Stoker napisał Draculę, więc cytat jest jego autorstwa.
      Po raz kolejny, dziękuję za ocenę.

      Usuń
  6. Wow, Dementorko, zaskoczyłaś mnie. Widząc Twoje zaangażowanie przez ostatnie kilka dni, spodziewałam się lepszej oceny, lecz z pewnością nie aż tak wyczerpującej. Brawo, widać, że jak chcesz, to potrafisz! I zgadzam się tutaj z hope, dlaczego nie można tak było od razu?

    Faktycznie, namnożyło się dość dużo literówek oraz gdzieniegdzie zabrakło przecinka. Myślę, że jak przeczytasz ocenę, to z łatwością je wszystkie wyłapiesz. I jakbyś mogła, zmień czcionkę, ponieważ zaszły regulaminowe zmiany i piszemy Georgią 11.

    Czułam lekki niedosyt podczas czytania podpunktu "Bohaterowie". Owszem, ładnie go rozwinęłaś, ale przy postaci głównego bohatera nie zagłębiłaś się zbytnio jego całą osobowość, tylko skupiłaś na jednym jej aspekcie.

    Podczas pisania oceny byłaś krytyczna i zdystansowana, ale patrząc na punkty, można się trochę zdezorientować. Nie odważam Twoich kompetencji, ale zdziwił mnie fakt, że przy stylu wytknęłaś tyle pięt achillesowych, a dałaś prawie max punktów. Tak samo w "Bohaterowie" (tam co prawda obcięłaś trzy punkty, lecz jak na błędy, które popełniła autorka...).

    Spodobało mi się, jak wytknęłaś MissBloody tę wpadkę związaną z zawodem głównego bohatera i jego stosunku do zwłok. Kiedy czyta się to czarno na białym, podchodzi po niezły absurd, a kiedy dodatkowo okrasisz to szczyptą swojej ulubionej przyprawy, ironii, dodatkowo rozbawia.

    Czekam na ocenę "Seliandina miłość silniejsza niż krew". Wiesz dlaczego. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam wrażenie, że za mało o bohaterach wspomniałam. Ach trudno mi było pisać więcej, gdy główny bohater był albo obrzydzony, przerażony lub wściekły i to tylko w trzech scenach: jego śmierć, zdrada żony, śmierć prostytutki.

      Te przyznane punkty. Wiem... jedno myślę, drugie robię.

      Błędy poprawię w sobotę, by jakoś to schludnie wyglądało, a i tą przeklętą czcionkę.

      Wiem, dlaczego czekasz. Jestem ciekawa, co z tego wyniknie... obym tym razem znowu czegoś nie spaprała. Jak zwykle.

      Usuń
  7. Szefowo, planujesz podsumowanie grudnia? :>
    I dziewczyny (szczególnie summer-sky)macie w planach jakieś publikacje w najbliższym czasie? Bo zastanawiam się, na kiedy próbować się wyrobić ze swoją oceną :>

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam chciałam swoją ocenę opublikować kiedyś, ale wiem, że Angelika jeszcze miała coś dodawać ;)

      Usuń
    2. Ja... planuję dopiero na około 20 stycznia. Mam wtedy ferie zimowe.

      Usuń
    3. Chyba to podsumowanie grudnia sobie daruję. W styczniu będzie o czym pisać, kiedy wprowadzę wszystkie zmiany na blogu w życie. A na razie... aż boję się za cokolwiek zabrać, aby nie popsuć lub gorzej nie zrobić.
      summer-sky nie opublikuje na razie oceny.
      Także Jaelithe możesz się wciskać:)
      Dementorko, przeczytam jutro Twoją ocenę i wypowiem się na jej temat.
      hope, zapytaj jeśli możesz z malach-tow o te przekierowywanie z jakiegoś postu do danego komentarza. Będę wdzięczna!
      Trzymajcie się!
      P.S. Podstrona Ocenione może być? Poczekalnia jest do poprawki wraz z propozycją hope jeśliby się udało.

      Usuń
    4. O, dzięki za informację, to ja ocenę opublikuję jutro, żeby tak od razu Twojej, Dementorko, nie zakrywać.
      Mi podstrona ocenione jak najbardziej pasuje. Zakładam, że w tych nawiasach klamrowych będą linki do danych ocen, tak? Bo na razie mi nie działają.

      Usuń
    5. Dostałam odpowiedź od KatD: "Hope, musisz kliknąć prawym przyciskiem myszy na datę i godzinę dokładnej publikacji komentarza i dać "Skopiuj adres odnośnika". Wtedy przenosić cię będzie bezpośrednio do komentarza." - wydaje mi się, że wszystko będzie zrozumiałe :>

      Nie wiem, co z podstroną ocenione... Może wcisnąć by tam enter pomiędzy poszczególnymi ocenami? Bo dla mnie to się wszystko zlewa ;)

      Usuń
    6. Kurczę... a wszystkie linki z tymi ocenami działały... Na marne jakieś ponad pół godziny, aby to wszystko ładnie wyglądało. Jeszcze oprócz tego chcę zrobić odnośniki do Waszych przyszłych podstron, ale to muszę rozprawić się z moim lenistwem:)No dobra, żartowałam. Tylko dzisiaj nie chciało mi się przysiąść, bo byłam zmęczona po całym dniu na uczelni, w tym czterech godzinach fizyki pod rząd...
      hope, bardzo dziękuję! Mam nadzieję, że mi się uda:)
      Co do czytelności...pokombinuję. U mnie wygląda w porządku, sama nie wiem.
      W ogóle... wstawiłam bramkę shoutbox na próbę z jakiegoś serwisu, a ten mi ją usunął po upływie niecałego kwadransu. Uwielbiam takie wynalazki!

      Usuń