sobota, 30 marca 2013

[33] oszukac-smierc.blogspot.com

Oceniająca: AlpenGold
Autor: Nikumu
Ocena: Standardowa




Pierwsza ocena jako Oceniająca. Chciałabym jeszcze raz podziękować wszystkim za opinie i cenne wskazówki oraz za przyjęcie mnie do Waszego grona.

Blog jest oparty o anime „Naruto”, którego nie oglądałam (tasiemce niezwykle mnie nużą), ale Nikumu pisze go w taki sposób, że nie znając oryginału, wszystko można zrozumieć. Ustaliłyśmy więc, że ocenię jej bloga jako zwykłe opowiadanie, nie fan fiction.



Okładka 5/5 pkt


Adres krótki i zwięzły. Trochę kojarzy mi się z filmem pt. „Oszukać przeznaczenie”, ale to taka pierwsza myśl. Oszukać śmierć — podoba mi się, jestem tylko ciekawa ile ma to wspólnego z opowiadaniem. Na belce ciekawy cytat. Zapowiada jakąś walkę. Chociaż nie tyle walkę, co występowanie w opowiadaniu wrogów. W każdym razie — jest dobrze. Podobnie jak w przypadku adresu, mam nadzieję, że cytat nie jest wrzucony ot tak i wiąże się z treścią opowiadania. Również z pseudonimem jest wszystko w porządku — brzmi japońsko (jest takie słowo...?), a że mam do czynienia z blogiem o Naruto, tym lepiej.



Grafika 10/10 pkt


Zacznę od postaci w tle, które jako pierwsze przyciągają spojrzenie. Mroczny obrazek. Zwłaszcza chłopak po prawej stronie, który płacze krwią. Bardzo mi się podoba. Tworzy niezwykły nastrój i odzwierciedla treść bloga (tak, piszę po przeczytaniu).

Następnie widać napis, również mroczny i w pewien sposób groźny.

Podobają mi się również zakładki, są te najpotrzebniejsze. Kilka słów o Tobie, o blogu, odnośnik do Twojego drugiego bloga i (co się chwali) powrót do strony głównej.

Ogólnie blog utrzymany jest w ciemnych barwach, co nadaje mu swoistego klimatu (głupie pytanie, ale... dobrze odmieniłam?...) i nastroju. W pewien sposób przygotowuje czytelnika i zapowiada wydarzenia, które przedstawione będą w treści.



Treść 56/60 pkt



Prolog

Na temat prologu wypowiem się dwa razy. Jako Oceniająca, jak najbardziej obiektywnie, i jako ja, AlpenGold, subiektywnie.

Zacznijmy od oceny obiektywnej. Piszesz oryginalnym stylem, podobnym do poezji. Bawisz się szykiem, konstrukcją zdań. Taka umiejętność jest na pewno zaletą. W pewien sposób zrywasz ze schematami, typowością — wielki plus, bo to sprawia, że Twój tekst jest wyjątkowy, oryginalny i z pewnością zapadający w pamięć. Naprawdę, wielki plus za stawianie tak odważnych kroków i nie banie się opublikowania tego.

Z drugiej strony, i to już jest ocena subiektywna, trzeba mieć wyczucie. Ważne jest odróżnienie — czy to jeszcze brzmi ładnie i niezwykle, czy już, kolokwialnie mówiąc, kiczowato... Niektóre fragmenty były naprawdę wspaniałe. Przykład:

Śmierć przeciska się przez drzewa. Jest jak czerń. Zalewa wszystko, w swe szeregi kolejne dusze bierze.. Zatrzymała się. Nie oddam Jej! Krew przyjaciółki, ukochanej mej, czerwieńsza jest niż inna czystsza krew. Śmierć się boi jej.”

Bardzo, bardzo piękne.

Jednak niektóre kawałki wydawały mi się sztuczne i napisane na siłę, na siłę zmienione. Aż za bardzo. Przykład:

Orkiestra wojny, śpiew śmierci, metaliczny broni brzdęk, do tańca Cię poproszę wnet.

Wszystko pięknie, póki nie kończę zdania. Rym, jakiś nieudany, brzmi to źle, po prostu. Przesadzone.

Podsumowując: eksperymentowanie z konstrukcją zdania, szykiem — jak najbardziej tak, jeśli tylko ma się trochę wyczucia i widzi się, kiedy coś brzmi dziwnie, czy wręcz śmiesznie (to psuje cały nastrój utworu — akurat Twój prolog był dość poważny, podniosły, a więc takie rzeczy mogą to zniszczyć). Mimo że tak brzmię — nie jest tragicznie. Jest naprawdę dobrze. Niektóre rzeczy po prostu przychodzą z czasem.



Rozdział I

Na sam początek zgrabnie wprowadzasz dwie ważne postaci — Naruto i Sakura — oraz za pomocą wplatanych w treść słów i samej akcji opowiadania i tego, co się tam dzieje, opisujesz je. To fajnie, że nie wrzucasz czytelnika od razu w wir wydarzeń, tylko bardziej skupiasz się na bohaterach. Mimo że pozornie dużo się dzieje, to nie zapominasz, że postaci są równie ważne, co akcja. A to bardzo mi się podoba. Zwłaszcza ten fragment, w którym Naruto pijany pojawia się pod drzwiami mieszkania Sakury. Widać tutaj zalążek wątku pobocznego — stosunek Naruto do Sakury, jego uczucia względem niej, a także odwrotnie — czytelnik poznaje opinię Sakury na ten temat. Może trochę była przy tym drastyczna, ale to pewnie element jej osobowości. W każdym razie mam nadzieję, że pociągniesz to dalej.

To, czego mi zabrakło, to z pewnością opisy. Głównie wyglądu otoczenia, na przykład, bo parę opisów postaci wplotłaś. Otoczenie jest, co prawda, tłem wydarzeń, ale to kwestia bardzo ważna. Urealnia opisywane zdarzenia, sprawia, że czytelnik może osadzić bohatera w jakimś miejscu.



Rozdział II

A więc... Bardzo, bardzo mi się podobało. Teraz widzę jaką rolę pełni prolog w Twoim opowiadaniu. Bardzo ciekawe rozwiązanie, pomysł.

Również podoba mi się to, że nie narzucasz zbyt szybkiego tempa, ale z drugiej strony dzieje się dość dużo. Oczywiście najważniejszym momentem było poświęcenie się Sakury, niemniej to fajnie, że uwzględniasz też wątki poboczne, jak na przykład próba zwerbowania Haruno przez Utsukushiego.

Teraz pora na czepialstwo. Na pierwszy ogień — dynamika. Piszesz zdania często wielokrotnie złożone, co nadaje trochę spokojnego, melancholijnego nastroju. Nie rezygnujesz z nich w momentach, w których ważnym jest, by przekazać coś szybko, bo samo zdarzenie w rzeczywistości jest szybkie. Przykład:

To był impuls. Jedna, nic nieznacząca chwila, gdy zrozumiała, co właśnie robi. W myślach zaśmiała się, że znów stanie pomiędzy nimi. Jak za dawnych lat. Bez słów poprosiła, by przestali. Wtargnęła między nich dwoje. Nie miała pojęcia z jaką siłą uderzy Naruto. Może zastanowiłaby się wtedy... Gałąź wbiła się w jej brzuch i przebiła na wylot. Sakura wytrzeszczyła oczy i otworzyła usta. Z bólu zwiesiła głowę.

Jak sama piszesz, w rzeczywistości to był impuls, chwila. Zaś ja tego w treści w ogóle nie widzę. Zanim dowiaduje się, że pomiędzy nich wtargnęła, informujesz mnie, że to impuls, nieznacząca chwila, że Sakura już w przeszłości postąpiła tak samo, że zaśmiała się z tego powodu w myślach i również bezgłośnie poprosiła, aby przestali. I dopiero wtedy pomiędzy nimi staje. Przedłużasz. A w tym momencie jest to niewłaściwe. Jeśli chodzi o dynamikę — „budują” (zabrakło mi słowa...) ją na przykład krótkie zdania bądź równoważniki, wykrzyknienia, wyrazy dźwiękonaśladowcze. Prawdopodobnie tekst będzie wtedy krótszy, ale przecież nie długość się liczy.

Czepialstwo numer dwa — zmienianie narratora. Oddzieliłaś fragmenty, w których narrator jest trzecioosobowy od tego, w którym występuje pierwszoosobowy. Trochę się tu pogubiłam i nie wiedziałam za bardzo z czyjej perspektywy piszesz. Potem okazało się, że to Sasuke, ale trochę zajęło mi zanim się zorientowałam. Jakieś delikatne wtrącenie byłoby okej.



Rozdział III

Miałam ogromną nadzieję, że Sakura przeżyje. Podobało mi się to napięcie, które nie dość, że wzmocniłaś rozmową Sasuke i Utsukushiego, to podtrzymywałaś niemal do końca rozdziału.

Krótko się powtórzę z racji tego, że tu też występuje walka — dynamika. Naprawdę, popracuj nad nią. Brakowało mi tego.

To, co z pewnością mi się podoba, to opisy postaci — tu plus za Kakashiego. Może opis nie grzeszy długością, ale ukazuje Hatake jako — jak pisałaś — bohatera, niezwykłego wojownika.

Również realizm jaki jest widoczny w Twoimi opowiadaniu należy pochwalić. Zwracasz uwagę na relacje pomiędzy bohaterami, ich uczucia, emocje. Dzięki temu wydają się „żywsze”, co jest naprawdę ogromną zaletą, bo chyba nikt nie lubi papierowych postaci? Zauważyłam też, że dominuje u Ciebie raczej smutek czy ból. Jestem trochę rozdarta. Z jednej strony to dobrze, w końcu jest wojna, co wiąże się, rzecz jasna, z walkami, które z kolei zazwyczaj prowadzą do cierpienia. Z drugiej jednak strony jakieś wesołe sceny, chwila na uśmiech nie tylko bohaterów, ale i czytelnika, przydałaby się. Rutyna nie jest dobra. Poza tym — ile można czytać o smutku?



Rozdział IV

Bardzo podoba mi się Twoje podejście do bohaterów, Nikumu. Nie idealizujesz ich, ukazujesz jako normalnych ludzi popełniających błędy, a przede wszystkim — nie robisz z nich bóstw i nadzwyczajnych piękności. Tym, co zapadło mi mocno w pamięć, jest opis Sakury według Utsukushiego.

Zaintrygował mnie też ostatni akapit. Jestem ciekawa jak dalej pociągniesz akcję, na ile przyda się spotkanie i rozmowa więźniów z Kakashi. I co z tego wyniknie. Szczerze mówiąc, w tym momencie poczułam najbardziej (od początku opowiadania), że akcja się zagęszcza.

Również pod względem technicznym, o czym wspomnę jeszcze w „Poprawności”, jest znacznie lepiej. Porównując ten rozdział z poprzednimi, widać ogromną poprawę. Aż przyjemniej się czyta, nie zauważając praktycznie żadnych błędów.



Rozdział V

Tym razem jako tako podobała m i się dynamika w przesłuchaniu Sasuke. Mogłabyś jeszcze trochę zrezygnować z długich zdań na rzecz krótszych, ale ogólnie rzecz biorąc, jest dobrze. Podobała mi się zwłaszcza szybka „wymiana zdań” pomiędzy Lee a Sasuke. To było bardzo realne.

Muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. Po pierwsze, nie spodziewałam się, że Sasuke zabiorą na tak brutalne i okrutne przesłuchanie, a po drugie, nie myślałam, że wszyscy więźniowie zostaną uwolnieni.

Dobre jest również to, że odwołujesz się do przeszłości. Bohaterzy nie są tylko „tu i teraz”, ale mają jakieś wspomnienia, wyżej wspomnianą przeszłość. Nawiązuję tu, oczywiście, do rozmowy Sakury i Naruto o Itachim. Nie rozumiem jeszcze do końca jego roli w opowiadaniu, ale pewnie z czasem stanie się ona jasna.



1) Fabuła/Wątki 10/10 pkt


Myślę, że na maksymalną ilość punktów w pełni zasłużyłaś. Wszystko kręci się wokół wojny, co jest wyraźnie widoczne od samego początku. Jeśli można nazwać to jednym, rozbudowanym wątkiem, to wyróżnić można relacje i więzi pomiędzy bohaterami. Na przykład między Naruto a Sakurą, Utsukushi a Sakurą, czy Naruto a Sasuke. Bardzo się na tym skupiasz i zwracasz na nie uwagę czytelnika. W tle zaś widać wątek Utsukushiego, który poszukuje brata. Wszystko dobrze się ze sobą łączy i budzi chęć dalszego czytania.



2) Rozwinięcie akcji 6/6 pkt


Jak już gdzieś wyżej wspominałam — zachowujesz dobre tempo. Nie gnasz na oślep z akcją ani nie popychasz jej naprzód z szybkością tornada. Tam, gdzie jest to potrzebne, przyspieszasz, a tam, gdzie potrzeba wziąć kilka spokojniejszych oddechów, zatrzymać się na chwilę i odpocząć, wprowadzasz jakąś spokojniejszą, lżejszą scenę. Widać u Ciebie dobre proporcje pomiędzy głównym wątkiem, a tymi pobocznymi.



3) Świat przedstawiony 7/10 pkt
 
Tu byłam zmuszona odjąć Ci co nieco. Pisałam gdzieś wyżej, że brakuje mi opisów otaczającego bohaterów świata. Mogłaś wykorzystać fakt, że Sasuke i inni są uwięzieni i opisać trochę celę, więzienie z wewnątrz, zewnątrz. Mogłaś opisać gabinet hokage. Szpital, w którym znajdowała się Sakura z jej perspektywy, ale i z perspektywy Naruto, kiedy ją odwiedzał. Okazji było naprawdę wiele.

Z drugiej strony wiadomo, gdzie akcja ma miejsce, w opowiadaniu występuje sporo bohaterów mniej lub bardziej ważnych, nastrój również da się wyczuć — zazwyczaj jest on adekwatny do emocji bohaterów. Więc jest w porządku. Brakuje tylko tych opisów.



4) Bohaterowie 10/10 pkt


Bez zawahania dałam maksa. Niemal od początku uważałam, że bohaterowie to element opowiadania, który wychodzi Ci najlepiej. Są wyraźnie zarysowani, realni a nie papierowi, zachowują się tak, jak normalni ludzie.

Naruto Uzumaki — jest hokage, choć chyba nie odnajduje się w tej roli.

Naruto zaśmiał się gorzko, tak jak nigdy nie umiał.

- Co ze mnie za hokage. To ty tu rządzisz. Ja jestem tylko malowany. Ty podejmujesz wszystkie decyzje.

Zakochany w Sakurze, najwyraźniej nieszczęśliwie. Wydaje się być stanowczy (np. mimo sprzeciwu Sakury, wyszedł z wioski by walczyć samodzielnie). Chce za wszelką cenę odbudować Konohę. Wydaje mi się też, że jest trochę zamknięty w sobie, wycofany, ale... może po prostu mało mówi i odzywa się wtedy, kiedy jest to od niego wymagane. I... jest chyba bardzo samokrytyczny, co w sumie trochę czyni z niego egoistę. Zwłaszcza, jeśli dołączy się do tego jego miłość do Sakury. Sprawia trochę wrażenie, jakby nie mógł bez niej żyć, ale myśli przy tym tylko o sobie.



Sakura Haruno — nie wiem, jaki ma „stopień” (o ile w ogóle go ma; chodzi mi o to, że Naruto jest hokage, więc ona może kimś też...), jeśli o tym pisałaś, to pewnie mi umknęło. Za to na pewno jest kimś ważnym. Pełni rolę jakiegoś przywódcy, rządzi swoim oddziałem. Również jest stanowcza i uparta (np. mimo bólu, poszła do więzienia). Walkę i dobro Konohy stawia ponad swoje uczucia. Skora do poświęceń. Silna, sprawiająca wrażenie nieco oziębłej. No i potrafi leczyć.

Sasuke Uchicha — z tego, co zrozumiałam, przeciwnik Naruto, ale nie do końca. Wydaje mi się, że jakaś głębsza więź łączy go z Sakurą (wiem, że w mandze on, Naruto i Sakura byli przyjaciółmi, więc może to tylko (aż?) wspólna przeszłość i wspomnienia). I w sumie... Wybacz, nie wiem, co o nim powiedzieć. Jeśli jest on ważną postacią, a pewnie jest, to moim zdaniem powinnaś nad nim popracować. Jakoś nie wyróżnił się niczym i przez to trudno mi o nim coś powiedzieć.

Nie wiem, czy nie popełniam teraz błędu, ale te trzy powyższe postacie są chyba głównymi. Inne postaci, których już nie opiszę, bo wydaje mi się, że za mało o nich na razie wiadomo, to Kakashi Hatake, Utsukushi, Itachi (który na razie pojawia się tylko w rozmowach pomiędzy innymi bohaterami, ale najwyraźniej będzie później kimś ważnym), Kiba, Karin, Suigetsu, Lee, Shikamaru... I pewnie o kimś zapomniałam. W każdym razie — jest ich dość dużo, a wszyscy są realni. Brawo.



5) Dialogi/Narracja 9/10 pkt


Dialogi. W Twoimi wykonaniu są bardzo dobre. Bohaterowie nie sprawiają wrażenia zbyt poważnych, czy przeciwnie, zbyt dziecinnych przez to, co mówią. Dodatkowo rozmowy są wiarygodne i brzmią prawdziwie. Aż same brzmią w głowie, gdy się czyta. I każde słowo jest na dobrym miejscu.

Narracja również jest w porządku. Choć mam wrażenie, że ta w formie trzeciej osoby wychodzi Ci lepiej niż w formie pierwszej osoby. Wybacz za określenie, ale Twoja narracja pierwszoosobowa wygląda i brzmi trochę niechlujnie. Nie przypadła mi do gustu.



6) Styl 4/4 pkt


Zastanawiałam się, ile przyznać Ci punktów. Stwierdziłam jednak, że max Ci się należy. Uważam, że Twój styl nie wyróżnia się jakoś szczególnie, ale przecież nie o to chodzi — trudno dojść do tego, by styl był rozpoznawalny i przywodził na myśl autora po pierwszych linijkach. Na pewno jest to poprzedzone ciężką pracą nad nim, latami praktyki i doświadczeniem. Za to śmiało mogę powiedzieć, że masz lekkie pióro. Przyjemnie się czyta.



7) Oryginalność 10/10 pkt
 
Mimo że wzorujesz się na popularnej mandze, to bohaterowie mają inne charaktery. Poza tym sama wymyślasz dalszy ciąg tej historii. Ona jest Twoja i tylko Twoja, więc maksymalna ilość punktów jest zupełnie na miejscu.



Poprawność 16/20 pkt


Na początku było niezbyt dobrze. Jednak im głębiej w opowiadanie, tym mniej błędów. Widać sporą poprawę, także byłam łagodniejsza i dodałam parę punktów.



Prolog

Ja widzę Twój diabelski śmiech. — śmiechu nie da się zobaczyć

O (przecinek) ucisz się!

Łza opada (przecinek) opada na ziemię ze strumieniem krwi.

Ma ofiara uśmiecha się i lekko opada w dół, (bez przecinka) jak piórko.

Zalewa wszystko, w swe szeregi kolejne dusze bierze.. (i jeszcze jedna kropka)

Ja - Twój brat i Ty mój. — z małej „twój” i „ty”

Orkiestra wojny, śpiew śmierci, metaliczny broni brzdęk, do tańca Cię poproszę wnet. — z małej „ciebie”

Jest jeszcze parę takich zwrotów, nie będę wszystkich wypisywać. Pamiętaj — to nie jest żadne formalne pismo, dlatego zwroty typu „ciebie”, „ty”, „twoje” pisze się małą literą.



I rozdział

Szyba była zimna, gdy przywarła (kto? szyba?) do niej blady nos. Ta sama szyba odbijała obraz jej zamyślonych oczu. — widzę, że chciałaś wybrnąć z powtórzenia, jednak... no, cóż, nie udało Ci się, te dwa zdania mimo wszystko brzmią źle. Co ja Ci mogę poradzić? Synonim do słowa szyba... Zastanawiałam się długo — słownik proponuje szklaną taflę, ale według mnie brzmi to dość sztywno. Tak więc odnośnie tego zdania, jeśli ma ktoś jakiś pomysł, to zapraszam do komentarza.

Ta sama szyba odbijała obraz jej zamyślonych oczu. Odbijała każdą rzęsę, jaka otaczała zielone oczy. — powtórzenie („oczy”)

Spojrzenie przez okno było rytuałem, który zaczynał dzień- każdy dzień od kiedy jej przyjaciel przekazał jej informację. — za dużo niepotrzebnych zaimków

Dziś wyszła z parasolką, a zamykając drzwi (przecinek) ziewnęła głośno.

Dzień, (bez przecinka) jak dzień.

Było jeszcze wcześnie, liczba mijanych ludzi była adekwatna do pory. — powtórzenie (był; była)

- Naruto? - spytała samą siebie, zobaczywszy w oddali znaną sobie sylwetkę. — sobie i siebie w jednym zdaniu brzmi nieładnie

Stał przy pomniku czcigodnych przywódców, stał pod wykutymi w skale wizerunkami dumnych twarzy swych poprzedników. Deszcz zdawał się tracić na sile, gdy stała tuż za plecami siódmego opiekuna ukrytego liścia. — stał, stał, stała...

Zdradził mu to dźwięk kroków w błocie, przyśpieszony oddech, energia i zapach cytrusów (przecinek) jaki roztaczała.

Wpatrywał się w pęknięcia w skale w wielkim skupieniu. — ja to widzę tak: blablabla w blablabla w blablabla w blablabla

- Co tu właściwie robisz? - spytał najpogodniej (przecinek) jak w tej chwili umiał.

Liczący ponad metr i osiemdziesiąt (osiemdziesiąt czego?) mężczyzna ze spuszczoną głową i niemało niższa kobieta o dziecięcym wyrazie twarzy, która wlepia w niego groźne spojrzenie.

- Dość - przerwał, uśmiechając się niepewnie (kropka)(duża litera) zrozumiałem.

- To była głupia obietnica. To przez nią Konoha jest w niebezpieczeństwie. Mogliśmy go dawno zabić (kropka i spacja)- (duża litera)własny głos spowodował, że zadrżała.

- Hokage nie wytrzymuje napięcia - rzuciła Sakura (przecinek) znalazłszy się na wystarczająco bliskiej odległości. — w odległości, nie na odległości

Nie był to przyjazny wiatr. Był natarczywy, jakby groził jej lub ją ostrzegał. — jeden: powtórzenie „być”; dwa: „ją” jest niepotrzebne

Nie byłą to silna załoga. Lee był najsilniejszy- dzięki taijutsu. Reszta była zwyczajnie przeciętna. Teraz Konoha angażowała każdego, kto był wstanie trzymać broń. — jeden: byłĄ masz w pierwszym zdaniu; dwa: była, był, była, był...

Było wystarczająco szybkie, by przeanalizować najbliższy teren i wrócić przed zmierzchem. Las wokół był wyjątkowo cichy, a biorąc pod uwagę sytuację wioski, było to niepokojące. — znów powtórzenia

- Nie chciałam wam tego mówić, ale zgoda... - westchnęła (przecinek) również się zatrzymując (kropka) - W każdej chwili...

- Zamknij się (przecinek) Ketan!

- Sakura, miej do (go?) na oku - przypomniała sobie ostatnie słowa konającej trenerki - bo on zrobi jeszcze wiele złego, jestem tego pewna. Wierzę, że coś zdziałasz.



II rozdział

Stojąc na murze (przecinek) widziała zbliżającego się wroga.

Hinata żyła we własnym półświatku, pełnym zakazów, obowiązków i pełnym rumieńców na widok Naruto. — drugie „pełnym” niepotrzebne

Wyruszając (przecinek) nie miała żadnego planu i nie liczyła, że te kilka minut biegu coś zmieni.

Pokręciła głową (przecinek) wstrzymując łzy złości.

Zgrabnie przeskakiwali z miejsca na miejsce (przecinek) omijając powstałe szczeliny.

Ta (która?) mgła była dziwna.

Ta mgła była dziwna. Była zła. — była była

Jedne z ogonów uderzył tuż obok niej (przecinek) przewalając kilak drzew. — literówki

Tak robiła ona. Może nie robił tego, bo nie miał żadnej broni? — powtórzenie: robić

– Sakura? – nie dowierzał Naruto głosem, jakby miał się rozpłakać. — nie dowierzał głosem?

Czyżby miał być znów bohaterem. — pytajnik zamiast kropki

– Skończ! – wrzasnął Uchiha (przecinek) złapawszy się za głowę – Co my najlepszego zrobiliśmy (przecinek) Naruto?! Zostawiam ci najlepszego medyka.... Muszę...



III rozdział

Może jednak to poświęcenie wywołał pewną zmianę. — wywołało

– Zdejmij maskę (przecinek) Obito! – (duża litera) usłyszał donośny głos, który wywołał na jego plecach ciarki.

Mógł być jednak z siebie zadowolony, że wykrzesał ze swojego poharatanego ciała, choć tyle (czego?), by się nie chwiać.

– Witaj (przecinek) Sasuke (kropka) – (duża litera) usłyszał pełen dziwnego przejęcia głos; z nutą głupiego wzruszenia mówił Kakashi (kropka)(duża litera) wyglądasz jakbyś cudem uniknął śmierci. – Nie wiedział, ile miał racji.

– Już jej nie uniknie – warknął Obito (kropka)(duża litera) wszyscy zginiecie. Ty też (przecinek) Sasuke, już nikt cię nie potrzebuje.

– Zabawne, przeszedłem (przYszedłem?) powiedzieć ci to samo. – Sasuke wyciągnął zza pleców katanę, którą na odchodne dał mu Utsukushi.

– Chyba nie chcesz mnie rozśmieszać pytaniem o pozwolenie na powrót do wioski (pytajnik, skoro spytał) – spytał ironicznie Kakashi, który spodziewał się, że raczej to on będzie celem młodszego wroga.

Ból. (przecinek zamiast kropki) jaki ze sobą niósł ów wrzask, całkowicie odwracał uwagę od głosu.

Właśnie te dwa odczuwane bodźce dały mu podstawy (do czego? Do twierdzenia/stwierdzenia, ewentualnie BY twierdzić) twierdzić, że żyje.

Gdziekolwiek był, było to bardzo ciasne pomieszczenie – cela. — był, było

Uświadomiwszy to sobie (przecinek) poczuł przypływ złości, która ujawniła się zewnętrznie w postaci niepohamowanych dreszczy.

Odskoczył jednak od nich wyjątkowo szybko, gdy poczuł (przecinek) jak rażą go prądem.

Trzymali go tu jak zwierze. — ogonek, zwierzĘ

– Nauto nie mógł mi wybaczyć zdrady. — literówka, NaRuto

Przewał, widząc jak ciało Sakury drga. — literówka, przeRwał



IV rozdział

Powinna przecież być sparaliżowana, pamiętała , jak gałąź zahaczyła o jej kręgosłup. — usuń spację przed ostatnim przecinkiem; przez to nową linijkę rozpoczyna przecinek na blogu, spójrz sama

– Sakura? Zwariowałaś? – Chouji szybciej zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo nie powinno jej tu być. (jak bardzo nie powinno... nie kupuję tego) Kiwnął już tylko głową, by nie utrudniać niczego, ani sobie, a nie jej. — jeden: „ani jej”; dwa: „[...] by nie utrudniać niczego ani sobie, ani jej.”

Karteczka była mała, zwinięta w rulonik i zawiązana czerwoną gumka. — ogonek, gumkĄ



V rozdział

Każdy dzień przynosił wieść o kolejnych odnalezionych w gruzach ciałach i profanacjach świętych miejsc wioski – takich jak cmentarz zasłużonych. — Cmentarz Zasłużonych, moim zdaniem, to przecież nazwa własna

Pytania (przecinek) wciąż mu zadawane (przecinek) stawały się coraz cichsze, stłumione przez dźwięk w jego uszach.

Przymknął oczy, które szczypały od brudnej krwi, która płynęła z łuku brwiowego. — które, które

Spodziewaliby się, że być może prowadzą z powrotem Sasuke, ale odgłos kroków należał tylko do jednej pary nóg – bynajmniej jego. — bynajmniej NIE jego



Dodatki 4/5 pkt


Zmieniło się trochę teraz i w podsumowaniu nie ma już punktów. W takim razie, choć w „Kryteriach” jest co innego, punkty również za treść mogę przyznać tutaj, tak?
A więc:

— 2 pkt za nawiązania do różnych dzieł i autorów oraz zakładkę „Lucens”
— 1 pkt samodzielnie wykonany szablon

— 1 pkt za zakładkę „skryba”, a zwłaszcza za to: „Chyba najbardziej lubię rysować lub całować. W sumie sama nie wiem.”





Podsumowanie


Co ja mogę jeszcze napisać? Chyba w tym miejscu mogę Cię oficjalnie przeprosić za zwlekanie tak długo i za to, że ocena jest... no nie wiem sama. Nie jestem z niej w pełni zadowolona.

Z innej beczki — bardzo podoba mi się to, co piszesz. Przyznam nawet, że zachęciłaś mnie do obejrzenia Naruto (bo mangi, oprócz przyjaciółce przez ramię, nigdy nie czytałam i jakoś mnie do tego nie ciągnie), choć nie wiem czy dam radę zmierzyć się z tyloma odcinkami (oglądam od paru miesięcy D. Gray-mana... jestem przy 44 odcinku...).

Mam nadzieję, że będziesz wytrwale tworzyć i tego Ci właśnie życzę.



Ilość zdobytych punktów:

91/100, czyli Pisarz! (Celujący – 6)

Gratuluję i życzę weny!



Chciałabym jeszcze przeprosić wszystkie Oceniające i Szefową za brak oceny ode mnie przez długi czas. To nie jest najlepszy początek mojej kariery jako Oceniająca (haha, jak to zabrzmiało), ale obiecuję poprawę. Marzec to naprawdę był dla mnie szalony miesiąc, w szkole byłam całe siedem dni, więc miałam sporo nadrabiania (dalszy ciąg jeszcze przede mną...). Kwiecień też nie zapowiada się ciekawie, ale na pewno znajdę czas, aby napisać oceny. Także jeszcze raz ogromne PRZEPRASZAM. I mam nadzieję, że nie wypadłam tak źle w tej ocenie...

17 komentarzy:

  1. Patrząc na ilość błędów (przecinki, literówki, dialog) w rozdziale pierwszym, mam wrażenie, że opublikowałam brudnopis, zamiast tego poprawionego. Nie ze wszystkimi się jednak zgadzam. W prologu z pewnością nie zmienię "Ty" na "ty" itp., bo jest to tekst stylizowany. Użyłam celowo apostrofy i takich, a nie innych zaimków używam przez cały prolog.
    Cmentarz zasłużonych nie jest nazwą własną. Niektóre powtórzenia, w szczególności w zdaniach krótkich, sąsiadujących ze sobą tworzą paralelizm składniowy. Tak jest na przykład w przypadku tej mgły, która swoją drogą przewędrowała z akapitu o kilka wyżej. Mój laptop czasem tak robi i najwidoczniej umknęło mi tym razem.

    Z pewnością poprawię literówki, bo przez nie to aż się rumienię, ach jooo. Przecinki w większości też, po prostu nie wiem jak mogły mi umknąć. Co do stylistycznych poprawek, będę musiała się zastanowić.

    Co do oceny samej jakości, to nie mam zastrzeżeń. Cieszę się, że przedstawiałaś to w jaki sposób odbierasz poszczególne momenty opowiadania. Niektórzy uważają to za streszczenie, ale mi to akurat pomaga, bo choć wiem, co napisałam, to chciałabym wiedzieć, jak jest to odbierane przez innych.

    Bardzo zależało mi właśnie na Twojej ocenie, dlatego pilnie uważałam, by nie dać Ci powodów do odmowy. Wiesz, opinia osoby, która nie potraktuje mojego opowiadania jako herezji, które są rozbieżne z kanonem, nie będzie wypominać niezgodności jako błędy rzeczowe i zło, i szatan... Właśnie taka opinia jest dla mnie bardzo ważna.

    Jestem trochę zaskoczona, że za bohaterów dostałam maksa i uważasz ich za dobrze zbudowanych, a nie jesteś przekonana do stylu. Właściwie jesteś pierwszą osobą, która stwierdziła, że nie mam specyficznego. Ale oczywiście nie będę tupać nóżką, tylko bardziej będę podkreślać ironię, paradoksy, wtrącenia i wszystko, co rzucać się powinno w oczy i co w sumie do tej pory się rzucało.

    Jeśli chodzi o narratora, to zmiana w drugim rozdziale była precedensem, który się nie powtórzy (nie licząc prologu, który jest trochę oderwaniem). Ta narracja miała być trochę chaotyczna przez wzgląd na sytuację, ale fakt, mogłam trochę przegiąć.


    Co do opisów, to właśnie mi uświadomiłaś o ich znikomej ilości. Opisy miejsc (bo opisy wyglądu postaci nie będą rozbudowywane u mnie, w wielu książkach poprzestaje się na podstawach w tej kwestii) muszę faktycznie udoskonalić. Przynajmniej częściowo, bo nie będę się rozwodzić nad miejscami epizodycznymi, to bez sensu.
    „Chyba najbardziej lubię rysować lub całować. W sumie sama nie wiem". Mnie też najbardziej podobają się takie wtrącenia z rzyci wyjęte.

    Dziękuję za ocenę. Jesteś skarbem tej ocenialni.
    Pozdrawiam,
    Nikumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarbem? Chyba nie. :) (samokrytyka mode on ^^) Ale dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że do czegoś się przydałam. I życzę powodzenia i wytrwałości. :)

      Usuń
    2. Dzięki.
      Swoją drogą - nie polecam oglądania/czytania Naruto. Na dłuższą metę ssie. Zostaję przy tym tylko dla sentymentu i faktu, że różnorodność postaci pozwala na pisanie opowiadania, które w prostu sposób można na bieżąco transformować w fantasy.

      Usuń
  2. AlpenGold można już odblokować Twoją kolejkę czy została zablokowana z innego powodu niż przekroczenie limitu blogów? ^^ Bo przydałby nam się ktoś, kto w końcu mógłby przyjąć przynajmniej jedno, może dwa zgłoszenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że piszę pod Twoją oceną, AlpenGold, ale do dziś trzeba opublikować ocenę... Niestety blogspot protestuje. Zacina się, wciska mi błąd i rozłącza Internet. Moje nerwy przeszły wszelkie granice, dlatego ocena pojawi się już w kwietniu. Z góry przepraszam. Jestem przygotowana na ewentualne konsekwencje przez brak ocen w marcu.
    Będę próbować opublikować ją z innego komputera.
    Zastanawiałam się nawet, czy blogspot nie ma jakiegoś limitu długości posta.
    Wściekła i zrezygnowana lecę do gości.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, przecież głowy Ci nie urwę:)
      Sądzę, że Twoja anielska cierpliwość zostanie nagrodzona. A sama nie wiem, czy istnieje jakiś limit długości postów. Prawdopodobna jest sytuacja, że Twój post faktycznie jest długi i w czasie przesyłania(ciągłego) na serwer, internet rozłącza. Przy przeglądaniu stron może to nie być zauważalne. Cóż, nie jestem dobra w tłumaczeniu:)

      Usuń
    2. Nie wiem, jaki jest limit, ale ja przy publikowaniu nawet do 23 wordowskich stron, nie miałam problemu (czcionka 11, Georgia, interlinia 1,5 wiersza) ^^

      Usuń
  4. Szczerze mówiąc, AlpenGold, byłam przerażona, kiedy przeczytałam, że będziesz oceniać fanfiction bez znajomości kanonu... Napisałaś, że Nikumu "pisze w taki sposób, że nie znając oryginału, wszystko można zrozumieć" i to jest jak najbardziej zaleta, ale chyba dla czytelnika, a nie dla Oceniającego. Przecież kanon w pisaniu fanfiction to podstawa.
    Na przykład - przy ocenianiu fanfiction, zazwyczaj zwraca się uwagę na to, czy postacie są zgodne z kanonem. Oceniasz Sakurę, Naruto i Sasuke, ale tak naprawdę nie wiesz, jacy oni są według oryginału. Nie wiesz, czy autorka oddaje ich charakter, czy może jednak coś w nim zmieniła, a co za tym idzie: czy zrobiła to dobrze i czy dobrze to wszystko uwarunkowała. A nie oszukujmy się, to w fanfiction jest ważne.
    Punkt "Oryginalność" chyba w ogóle nie powinien w tej ocenie istnieć... Chyba że jest czysto subiektywny.
    Ocena jest dobra, czyta się ją szybko i można uzyskać wiele rad, ale bez znajomości kanonu nie można wytknąć wszystkich błędów. Tym razem autorka dostała ocenę celującą, ale co jeśli ta nieznajomość sprawiłaby, że dostałaby stopień o wiele niższy, na który nie zasługiwała?
    Ja rozumiem, że teraz kanon jest zły, że w ogóle wszyscy od niego odchodzą, ale bez przesady...
    Przepraszam, jeśli kogokolwiek obraziłam. Nie miałam tego na myśli i starałam się ostrożnie dobierać słowa, bo lubię tę ocenialnię, ale zwyczajnie mi kiszki skręca, kiedy widzę takie rzeczy.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę dziwnie się czyta wypowiedź osoby, która prawdopodobnie nawet nie zna bloga. Nie zależało mi na stopniu, nie po to zgłaszam się do oceny, to płytkie. Zależało mi na określeniu zaawansowania w konkretnych podpunktach, jakie rozwinęła oceniająca. Czy jest to fanfik czy też nie, najważniejsze jest to w jaki sposób buduje się bohaterów, fabułę, opisy. Zachowywanie podstaw nie definiuje fanfika.

      Usuń
    2. Masz rację, nie znam Twojego bloga. Jakie to ma znaczenie? Twój blog oparty jest na mandze i anime, które znam całkiem dobrze. Nigdzie zresztą nie wspomniałam o tym, że stopień jest najważniejszy. Napisałam, że nieznajomość kanonu może wpłynąć negatywnie na ocenę - to tyle.
      Fanfiction mimo wszystko na czymś się opiera. Tym czymś jest kanon. Jeśli piszesz fanfiction, do "sposobu budowania bohaterów" zalicza się również zgodność z kanonem. Nie uważam, że jest on najważniejszy, ale nikt mi nie wmówi, że nie jest ważny...

      Usuń
    3. Zgłaszający sam wybiera, czy jego blog ma być oceniany jako fanfic czy jako zwykłe opowiadanie, w którym wykorzystuje świat, wizerunki postaci itd. Nikumu, o ile dobrze pamiętam, zaznaczyła w zgłoszeniu, że jej blog odbiega od kanonu. Może w tym wypadku określenie fanfiction jest dość niefortunne, ale cząstkę tego, powiedzmy, gatunku ma. Napisałam w tej sprawie e-maila do Nikumu i dogadałyśmy się. Napisałam zresztą: "Ustaliłyśmy więc, że ocenię jej bloga jako zwykłe opowiadanie, nie fan fiction". Proponuję więc, po pierwsze, dokładniejsze czytanie, a po drugie zaznajomienie się z blogiem przed skomentowaniem. Może mam dziwne poglądy, ale według mnie fanfiction można podzielić na wiele odmian. To nie jest tak, że ma swoje określone reguły, wyznaczone granice i tego ściśle trzeba się trzymac. Nikumu wykorzystała stworzony przez autora "Naruto" świat, ale resztę, tak naprawdę, pisała sama.
      Za miłe słowa dziękuję, ale widzę, że zdania na ten temat mamy inne. :)

      Usuń
  5. Małe pytanko do Szefowej - czy można chwilę poczekać na moją ocenę? Pracuję nad nią, ale wątpię, żebym wyrobiła się do trzeciego kwietnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lois, oczywiście. Jeśli nie zniknęłaś z bloga, pracujesz nad oceną i nie chcesz opublikować czegoś, byle tylko wrzucić na OO, nie ma problemu:)

      Usuń
    2. No jasne :) Staram się przy tej ocenie, a przyznaję, że jest się do czego doczepić, więc zobaczymy, jak długa wyjdzie :P Na pewno dłuższa od poprzedniej...
      Przepraszam za przedłużanie, chcę jej poświęcić czas, a nie bazgrać na ostatnią chwilę w nocy, na wpół śpiąc.

      Usuń
  6. Pytanie do Lois i Oli: obie miałyście coś publikować wkrótce więc chciałabym wiedzieć kiedy to nastąpi, bo ja też mam ocenę w zanadrzu i nie wiem czy się z nią pakować, czy czekać ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jak się uda. Przepraszam, bo mam problemy z oceną. Planuję jutro, ale jeśli blogspot znowu zaprotestuje, to w sobotę. Jeśli o mnie chodzi, śmiało publikuj;)

      Usuń