Adres
bloga: http://oszukac-smierc.blogspot.com/
Oceniająca:
AlpenGold
Autor:
Nikumu
Ocena:
Standardowa
Pierwsza
ocena jako Oceniająca. Chciałabym jeszcze raz podziękować
wszystkim za opinie i cenne wskazówki oraz za przyjęcie mnie
do Waszego grona.
Blog
jest oparty o anime „Naruto”, którego nie oglądałam
(tasiemce niezwykle mnie nużą), ale Nikumu pisze go w taki sposób,
że nie znając oryginału, wszystko można zrozumieć. Ustaliłyśmy
więc, że ocenię jej bloga jako zwykłe opowiadanie, nie fan
fiction.
Okładka
5/5 pkt
Adres
krótki i zwięzły. Trochę kojarzy mi się z filmem pt.
„Oszukać przeznaczenie”, ale to taka pierwsza myśl. Oszukać
śmierć — podoba mi się, jestem tylko ciekawa ile ma to wspólnego
z opowiadaniem. Na belce ciekawy cytat. Zapowiada jakąś walkę.
Chociaż nie tyle walkę, co występowanie w opowiadaniu wrogów.
W każdym razie — jest dobrze. Podobnie jak w przypadku adresu, mam
nadzieję, że cytat nie jest wrzucony ot tak i wiąże się z
treścią opowiadania. Również z pseudonimem jest wszystko w
porządku — brzmi japońsko (jest takie słowo...?), a że mam do
czynienia z blogiem o Naruto, tym lepiej.
Grafika
10/10 pkt
Zacznę
od postaci w tle, które jako pierwsze przyciągają
spojrzenie. Mroczny obrazek. Zwłaszcza chłopak po prawej stronie,
który płacze krwią. Bardzo mi się podoba. Tworzy niezwykły
nastrój i odzwierciedla treść bloga (tak, piszę po
przeczytaniu).
Następnie
widać napis, również mroczny i w pewien sposób
groźny.
Podobają
mi się również zakładki, są te najpotrzebniejsze. Kilka
słów o Tobie, o blogu, odnośnik do Twojego drugiego bloga i
(co się chwali) powrót do strony głównej.
Ogólnie
blog utrzymany jest w ciemnych barwach, co nadaje mu swoistego
klimatu (głupie pytanie, ale... dobrze odmieniłam?...) i nastroju.
W pewien sposób przygotowuje czytelnika i zapowiada
wydarzenia, które przedstawione będą w treści.
Treść
56/60 pkt
Prolog
Na
temat prologu wypowiem się dwa razy. Jako Oceniająca, jak
najbardziej obiektywnie, i jako ja, AlpenGold, subiektywnie.
Zacznijmy
od oceny obiektywnej. Piszesz oryginalnym stylem, podobnym do poezji.
Bawisz się szykiem, konstrukcją zdań. Taka umiejętność jest na
pewno zaletą. W pewien sposób zrywasz ze schematami,
typowością — wielki plus, bo to sprawia, że Twój tekst
jest wyjątkowy, oryginalny i z pewnością zapadający w pamięć.
Naprawdę, wielki plus za stawianie tak odważnych kroków i
nie banie się opublikowania tego.
Z
drugiej strony, i to już jest ocena subiektywna, trzeba mieć
wyczucie. Ważne jest odróżnienie — czy to jeszcze brzmi
ładnie i niezwykle, czy już, kolokwialnie mówiąc,
kiczowato... Niektóre fragmenty były naprawdę wspaniałe.
Przykład:
„Śmierć
przeciska się przez drzewa. Jest jak czerń. Zalewa wszystko, w swe
szeregi kolejne dusze bierze.. Zatrzymała się. Nie oddam Jej! Krew
przyjaciółki, ukochanej mej, czerwieńsza jest niż inna
czystsza krew. Śmierć się boi jej.”
Bardzo,
bardzo piękne.
Jednak
niektóre kawałki wydawały mi się sztuczne i napisane na
siłę, na siłę zmienione. Aż za bardzo. Przykład:
Orkiestra
wojny, śpiew śmierci, metaliczny broni brzdęk, do tańca Cię
poproszę wnet.
Wszystko
pięknie, póki nie kończę zdania. Rym, jakiś nieudany,
brzmi to źle, po prostu. Przesadzone.
Podsumowując:
eksperymentowanie z konstrukcją zdania, szykiem — jak najbardziej
tak, jeśli tylko ma się trochę wyczucia i widzi się, kiedy coś
brzmi dziwnie, czy wręcz śmiesznie (to psuje cały nastrój
utworu — akurat Twój prolog był dość poważny, podniosły,
a więc takie rzeczy mogą to zniszczyć). Mimo że tak brzmię —
nie jest tragicznie. Jest naprawdę dobrze. Niektóre rzeczy po
prostu przychodzą z czasem.
Rozdział
I
Na
sam początek zgrabnie wprowadzasz dwie ważne postaci — Naruto i
Sakura — oraz za pomocą wplatanych w treść słów i samej
akcji opowiadania i tego, co się tam dzieje, opisujesz je. To
fajnie, że nie wrzucasz czytelnika od razu w wir wydarzeń, tylko
bardziej skupiasz się na bohaterach. Mimo że pozornie dużo się
dzieje, to nie zapominasz, że postaci są równie ważne, co
akcja. A to bardzo mi się podoba. Zwłaszcza ten fragment, w którym
Naruto pijany pojawia się pod drzwiami mieszkania Sakury. Widać
tutaj zalążek wątku pobocznego — stosunek Naruto do Sakury, jego
uczucia względem niej, a także odwrotnie — czytelnik poznaje
opinię Sakury na ten temat. Może trochę była przy tym drastyczna,
ale to pewnie element jej osobowości. W każdym razie mam nadzieję,
że pociągniesz to dalej.
To,
czego mi zabrakło, to z pewnością opisy. Głównie wyglądu
otoczenia, na przykład, bo parę opisów postaci wplotłaś.
Otoczenie jest, co prawda, tłem wydarzeń, ale to kwestia bardzo
ważna. Urealnia opisywane zdarzenia, sprawia, że czytelnik może
osadzić bohatera w jakimś miejscu.
Rozdział
II
A
więc... Bardzo, bardzo mi się podobało. Teraz widzę jaką rolę
pełni prolog w Twoim opowiadaniu. Bardzo ciekawe rozwiązanie,
pomysł.
Również
podoba mi się to, że nie narzucasz zbyt szybkiego tempa, ale z
drugiej strony dzieje się dość dużo. Oczywiście najważniejszym
momentem było poświęcenie się Sakury, niemniej to fajnie, że
uwzględniasz też wątki poboczne, jak na przykład próba
zwerbowania Haruno przez Utsukushiego.
Teraz
pora na czepialstwo. Na pierwszy ogień — dynamika. Piszesz zdania
często wielokrotnie złożone, co nadaje trochę spokojnego,
melancholijnego nastroju. Nie rezygnujesz z nich w momentach, w
których ważnym jest, by przekazać coś szybko, bo samo
zdarzenie w rzeczywistości jest szybkie. Przykład:
To
był impuls. Jedna, nic nieznacząca chwila, gdy zrozumiała, co
właśnie robi. W myślach zaśmiała się, że znów stanie
pomiędzy nimi. Jak za dawnych lat. Bez słów poprosiła, by
przestali. Wtargnęła między nich dwoje. Nie miała pojęcia z jaką
siłą uderzy Naruto. Może zastanowiłaby się wtedy... Gałąź
wbiła się w jej brzuch i przebiła na wylot. Sakura wytrzeszczyła
oczy i otworzyła usta. Z bólu zwiesiła głowę.
Jak
sama piszesz, w rzeczywistości to był impuls, chwila. Zaś ja tego
w treści w ogóle nie widzę. Zanim dowiaduje się, że
pomiędzy nich wtargnęła, informujesz mnie, że to impuls,
nieznacząca chwila, że Sakura już w przeszłości postąpiła tak
samo, że zaśmiała się z tego powodu w myślach i również
bezgłośnie poprosiła, aby przestali. I dopiero wtedy pomiędzy
nimi staje. Przedłużasz. A w tym momencie jest to niewłaściwe.
Jeśli chodzi o dynamikę — „budują” (zabrakło mi słowa...)
ją na przykład krótkie zdania bądź równoważniki,
wykrzyknienia, wyrazy dźwiękonaśladowcze. Prawdopodobnie tekst
będzie wtedy krótszy, ale przecież nie długość się
liczy.
Czepialstwo
numer dwa — zmienianie narratora. Oddzieliłaś fragmenty, w
których narrator jest trzecioosobowy od tego, w którym
występuje pierwszoosobowy. Trochę się tu pogubiłam i nie
wiedziałam za bardzo z czyjej perspektywy piszesz. Potem okazało
się, że to Sasuke, ale trochę zajęło mi zanim się
zorientowałam. Jakieś delikatne wtrącenie byłoby okej.
Rozdział
III
Miałam
ogromną nadzieję, że Sakura przeżyje. Podobało mi się to
napięcie, które nie dość, że wzmocniłaś rozmową Sasuke
i Utsukushiego, to podtrzymywałaś niemal do końca rozdziału.
Krótko
się powtórzę z racji tego, że tu też występuje walka —
dynamika. Naprawdę, popracuj nad nią. Brakowało mi tego.
To,
co z pewnością mi się podoba, to opisy postaci — tu plus za
Kakashiego. Może opis nie grzeszy długością, ale ukazuje Hatake
jako — jak pisałaś — bohatera, niezwykłego wojownika.
Również
realizm jaki jest widoczny w Twoimi opowiadaniu należy pochwalić.
Zwracasz uwagę na relacje pomiędzy bohaterami, ich uczucia, emocje.
Dzięki temu wydają się „żywsze”, co jest naprawdę ogromną
zaletą, bo chyba nikt nie lubi papierowych postaci? Zauważyłam
też, że dominuje u Ciebie raczej smutek czy ból. Jestem
trochę rozdarta. Z jednej strony to dobrze, w końcu jest wojna, co
wiąże się, rzecz jasna, z walkami, które z kolei zazwyczaj
prowadzą do cierpienia. Z drugiej jednak strony jakieś wesołe
sceny, chwila na uśmiech nie tylko bohaterów, ale i
czytelnika, przydałaby się. Rutyna nie jest dobra. Poza tym — ile
można czytać o smutku?
Rozdział
IV
Bardzo
podoba mi się Twoje podejście do bohaterów, Nikumu. Nie
idealizujesz ich, ukazujesz jako normalnych ludzi popełniających
błędy, a przede wszystkim — nie robisz z nich bóstw i
nadzwyczajnych piękności. Tym, co zapadło mi mocno w pamięć,
jest opis Sakury według Utsukushiego.
Zaintrygował
mnie też ostatni akapit. Jestem ciekawa jak dalej pociągniesz
akcję, na ile przyda się spotkanie i rozmowa więźniów z
Kakashi. I co z tego wyniknie. Szczerze mówiąc, w tym
momencie poczułam najbardziej (od początku opowiadania), że akcja
się zagęszcza.
Również
pod względem technicznym, o czym wspomnę jeszcze w „Poprawności”,
jest znacznie lepiej. Porównując ten rozdział z poprzednimi,
widać ogromną poprawę. Aż przyjemniej się czyta, nie zauważając
praktycznie żadnych błędów.
Rozdział
V
Tym
razem jako tako podobała m i się dynamika w przesłuchaniu Sasuke.
Mogłabyś jeszcze trochę zrezygnować z długich zdań na rzecz
krótszych, ale ogólnie rzecz biorąc, jest dobrze.
Podobała mi się zwłaszcza szybka „wymiana zdań” pomiędzy Lee
a Sasuke. To było bardzo realne.
Muszę
przyznać, że mnie zaskoczyłaś. Po pierwsze, nie spodziewałam
się, że Sasuke zabiorą na tak brutalne i okrutne przesłuchanie, a
po drugie, nie myślałam, że wszyscy więźniowie zostaną
uwolnieni.
Dobre
jest również to, że odwołujesz się do przeszłości.
Bohaterzy nie są tylko „tu i teraz”, ale mają jakieś
wspomnienia, wyżej wspomnianą przeszłość. Nawiązuję tu,
oczywiście, do rozmowy Sakury i Naruto o Itachim. Nie rozumiem
jeszcze do końca jego roli w opowiadaniu, ale pewnie z czasem stanie
się ona jasna.
1)
Fabuła/Wątki 10/10 pkt
Myślę,
że na maksymalną ilość punktów w pełni zasłużyłaś.
Wszystko kręci się wokół wojny, co jest wyraźnie widoczne
od samego początku. Jeśli można nazwać to jednym, rozbudowanym
wątkiem, to wyróżnić można relacje i więzi pomiędzy
bohaterami. Na przykład między Naruto a Sakurą, Utsukushi a
Sakurą, czy Naruto a Sasuke. Bardzo się na tym skupiasz i zwracasz
na nie uwagę czytelnika. W tle zaś widać wątek Utsukushiego,
który poszukuje brata. Wszystko dobrze się ze sobą łączy i
budzi chęć dalszego czytania.
2)
Rozwinięcie akcji 6/6 pkt
Jak
już gdzieś wyżej wspominałam — zachowujesz dobre tempo. Nie
gnasz na oślep z akcją ani nie popychasz jej naprzód z
szybkością tornada. Tam, gdzie jest to potrzebne, przyspieszasz, a
tam, gdzie potrzeba wziąć kilka spokojniejszych oddechów,
zatrzymać się na chwilę i odpocząć, wprowadzasz jakąś
spokojniejszą, lżejszą scenę. Widać u Ciebie dobre proporcje
pomiędzy głównym wątkiem, a tymi pobocznymi.
3)
Świat przedstawiony 7/10 pkt
Tu byłam zmuszona odjąć Ci co nieco. Pisałam gdzieś wyżej, że brakuje mi opisów otaczającego bohaterów świata. Mogłaś wykorzystać fakt, że Sasuke i inni są uwięzieni i opisać trochę celę, więzienie z wewnątrz, zewnątrz. Mogłaś opisać gabinet hokage. Szpital, w którym znajdowała się Sakura z jej perspektywy, ale i z perspektywy Naruto, kiedy ją odwiedzał. Okazji było naprawdę wiele.
Z
drugiej strony wiadomo, gdzie akcja ma miejsce, w opowiadaniu
występuje sporo bohaterów mniej lub bardziej ważnych,
nastrój również da się wyczuć — zazwyczaj jest on
adekwatny do emocji bohaterów. Więc jest w porządku. Brakuje
tylko tych opisów.
4)
Bohaterowie 10/10 pkt
Bez
zawahania dałam maksa. Niemal od początku uważałam, że
bohaterowie to element opowiadania, który wychodzi Ci
najlepiej. Są wyraźnie zarysowani, realni a nie papierowi,
zachowują się tak, jak normalni ludzie.
Naruto
Uzumaki — jest hokage, choć chyba nie odnajduje się w tej roli.
Naruto
zaśmiał się gorzko, tak jak nigdy nie umiał.
-
Co ze mnie za hokage. To ty tu rządzisz. Ja jestem tylko malowany.
Ty podejmujesz wszystkie decyzje.
Zakochany
w Sakurze, najwyraźniej nieszczęśliwie. Wydaje się być stanowczy
(np. mimo sprzeciwu Sakury, wyszedł z wioski by walczyć
samodzielnie). Chce za wszelką cenę odbudować Konohę. Wydaje mi
się też, że jest trochę zamknięty w sobie, wycofany, ale... może
po prostu mało mówi i odzywa się wtedy, kiedy jest to od
niego wymagane. I... jest chyba bardzo samokrytyczny, co w sumie
trochę czyni z niego egoistę. Zwłaszcza, jeśli dołączy się do
tego jego miłość do Sakury. Sprawia trochę wrażenie, jakby nie
mógł bez niej żyć, ale myśli przy tym tylko o sobie.
Sakura
Haruno — nie wiem, jaki ma „stopień” (o ile w ogóle go
ma; chodzi mi o to, że Naruto jest hokage, więc ona może kimś
też...), jeśli o tym pisałaś, to pewnie mi umknęło. Za to na
pewno jest kimś ważnym. Pełni rolę jakiegoś przywódcy,
rządzi swoim oddziałem. Również jest stanowcza i uparta
(np. mimo bólu, poszła do więzienia). Walkę i dobro Konohy
stawia ponad swoje uczucia. Skora do poświęceń. Silna, sprawiająca
wrażenie nieco oziębłej. No i potrafi leczyć.
Sasuke
Uchicha — z tego, co zrozumiałam, przeciwnik Naruto, ale nie do
końca. Wydaje mi się, że jakaś głębsza więź łączy go z
Sakurą (wiem, że w mandze on, Naruto i Sakura byli przyjaciółmi,
więc może to tylko (aż?) wspólna przeszłość i
wspomnienia). I w sumie... Wybacz, nie wiem, co o nim powiedzieć.
Jeśli jest on ważną postacią, a pewnie jest, to moim zdaniem
powinnaś nad nim popracować. Jakoś nie wyróżnił się
niczym i przez to trudno mi o nim coś powiedzieć.
Nie
wiem, czy nie popełniam teraz błędu, ale te trzy powyższe
postacie są chyba głównymi. Inne postaci, których już
nie opiszę, bo wydaje mi się, że za mało o nich na razie wiadomo,
to Kakashi Hatake, Utsukushi, Itachi (który na razie pojawia
się tylko w rozmowach pomiędzy innymi bohaterami, ale najwyraźniej
będzie później kimś ważnym), Kiba, Karin, Suigetsu, Lee,
Shikamaru... I pewnie o kimś zapomniałam. W każdym razie — jest
ich dość dużo, a wszyscy są realni. Brawo.
5)
Dialogi/Narracja 9/10 pkt
Dialogi.
W Twoimi wykonaniu są bardzo dobre. Bohaterowie nie sprawiają
wrażenia zbyt poważnych, czy przeciwnie, zbyt dziecinnych przez to,
co mówią. Dodatkowo rozmowy są wiarygodne i brzmią
prawdziwie. Aż same brzmią w głowie, gdy się czyta. I każde
słowo jest na dobrym miejscu.
Narracja
również jest w porządku. Choć mam wrażenie, że ta w
formie trzeciej osoby wychodzi Ci lepiej niż w formie pierwszej
osoby. Wybacz za określenie, ale Twoja narracja pierwszoosobowa
wygląda i brzmi trochę niechlujnie. Nie przypadła mi do gustu.
6)
Styl 4/4 pkt
Zastanawiałam
się, ile przyznać Ci punktów. Stwierdziłam jednak, że max
Ci się należy. Uważam, że Twój styl nie wyróżnia
się jakoś szczególnie, ale przecież nie o to chodzi —
trudno dojść do tego, by styl był rozpoznawalny i przywodził na
myśl autora po pierwszych linijkach. Na pewno jest to poprzedzone
ciężką pracą nad nim, latami praktyki i doświadczeniem. Za to
śmiało mogę powiedzieć, że masz lekkie pióro. Przyjemnie
się czyta.
7)
Oryginalność 10/10 pkt
Mimo że wzorujesz się na popularnej mandze, to bohaterowie mają inne charaktery. Poza tym sama wymyślasz dalszy ciąg tej historii. Ona jest Twoja i tylko Twoja, więc maksymalna ilość punktów jest zupełnie na miejscu.
Poprawność
16/20 pkt
Na
początku było niezbyt dobrze. Jednak im głębiej w opowiadanie,
tym mniej błędów. Widać sporą poprawę, także byłam łagodniejsza i dodałam parę punktów.
Prolog
Ja
widzę Twój diabelski śmiech. — śmiechu nie da się
zobaczyć
O
(przecinek) ucisz się!
Łza
opada (przecinek) opada na ziemię ze strumieniem krwi.
Ma
ofiara uśmiecha się i lekko opada w dół, (bez przecinka)
jak piórko.
Zalewa
wszystko, w swe szeregi kolejne dusze bierze.. (i jeszcze jedna
kropka)
Ja
- Twój brat i Ty mój. — z małej „twój” i
„ty”
Orkiestra
wojny, śpiew śmierci, metaliczny broni brzdęk, do tańca Cię
poproszę wnet. — z małej „ciebie”
Jest
jeszcze parę takich zwrotów, nie będę wszystkich wypisywać.
Pamiętaj — to nie jest żadne formalne pismo, dlatego zwroty typu
„ciebie”, „ty”, „twoje” pisze się małą literą.
I
rozdział
Szyba
była zimna, gdy przywarła (kto? szyba?) do niej blady nos. Ta sama
szyba odbijała obraz jej zamyślonych oczu. — widzę, że chciałaś
wybrnąć z powtórzenia, jednak... no, cóż, nie udało
Ci się, te dwa zdania mimo wszystko brzmią źle. Co ja Ci mogę
poradzić? Synonim do słowa szyba... Zastanawiałam się długo —
słownik proponuje szklaną taflę, ale według mnie brzmi to dość
sztywno. Tak więc odnośnie tego zdania, jeśli ma ktoś jakiś
pomysł, to zapraszam do komentarza.
Ta
sama szyba odbijała obraz jej zamyślonych oczu. Odbijała każdą
rzęsę, jaka otaczała zielone oczy. — powtórzenie („oczy”)
Spojrzenie
przez okno było rytuałem, który zaczynał dzień- każdy
dzień od kiedy jej przyjaciel przekazał jej informację. — za
dużo niepotrzebnych zaimków
Dziś
wyszła z parasolką, a zamykając drzwi (przecinek) ziewnęła
głośno.
Dzień,
(bez przecinka) jak dzień.
Było
jeszcze wcześnie, liczba mijanych ludzi była adekwatna do pory. —
powtórzenie (był; była)
-
Naruto? - spytała samą siebie, zobaczywszy w oddali znaną sobie
sylwetkę. — sobie i siebie w jednym zdaniu brzmi nieładnie
Stał
przy pomniku czcigodnych przywódców, stał pod wykutymi
w skale wizerunkami dumnych twarzy swych poprzedników. Deszcz
zdawał się tracić na sile, gdy stała tuż za plecami siódmego
opiekuna ukrytego liścia. — stał, stał, stała...
Zdradził
mu to dźwięk kroków w błocie, przyśpieszony oddech,
energia i zapach cytrusów (przecinek) jaki roztaczała.
Wpatrywał
się w pęknięcia w skale w wielkim skupieniu. — ja to widzę tak:
blablabla w blablabla w blablabla w blablabla
-
Co tu właściwie robisz? - spytał najpogodniej (przecinek) jak w
tej chwili umiał.
Liczący
ponad metr i osiemdziesiąt
(osiemdziesiąt czego?) mężczyzna ze spuszczoną głową i
niemało niższa kobieta o dziecięcym wyrazie twarzy, która
wlepia w niego groźne spojrzenie.
-
Dość - przerwał, uśmiechając się niepewnie (kropka) – (duża
litera) zrozumiałem.
-
To była głupia obietnica. To przez nią Konoha jest w
niebezpieczeństwie. Mogliśmy go dawno zabić (kropka i spacja)-
(duża litera)własny głos spowodował, że zadrżała.
-
Hokage nie wytrzymuje napięcia - rzuciła Sakura (przecinek)
znalazłszy się na
wystarczająco bliskiej odległości. — w odległości, nie na
odległości
Nie
był to przyjazny wiatr. Był natarczywy, jakby groził jej lub ją
ostrzegał. — jeden: powtórzenie „być”; dwa: „ją”
jest niepotrzebne
Nie
byłą to silna załoga. Lee był najsilniejszy- dzięki taijutsu.
Reszta była zwyczajnie przeciętna. Teraz Konoha angażowała
każdego, kto był wstanie trzymać broń. — jeden: byłĄ masz w
pierwszym zdaniu; dwa: była, był, była, był...
Było
wystarczająco szybkie, by przeanalizować najbliższy teren i wrócić
przed zmierzchem. Las wokół był wyjątkowo cichy, a biorąc
pod uwagę sytuację wioski, było to niepokojące. — znów
powtórzenia
-
Nie chciałam wam tego mówić, ale zgoda... - westchnęła
(przecinek) również się zatrzymując (kropka) - W każdej
chwili...
-
Zamknij się (przecinek) Ketan!
-
Sakura, miej do (go?) na oku - przypomniała sobie ostatnie słowa
konającej trenerki - bo on zrobi jeszcze wiele złego, jestem tego
pewna. Wierzę, że coś zdziałasz.
II
rozdział
Stojąc
na murze (przecinek) widziała zbliżającego się wroga.
Hinata
żyła we własnym półświatku, pełnym zakazów,
obowiązków i pełnym rumieńców na widok Naruto. —
drugie „pełnym” niepotrzebne
Wyruszając
(przecinek) nie miała żadnego planu i nie liczyła, że te kilka
minut biegu coś zmieni.
Pokręciła
głową (przecinek) wstrzymując łzy złości.
Zgrabnie
przeskakiwali z miejsca na miejsce (przecinek) omijając powstałe
szczeliny.
Ta
(która?) mgła była dziwna.
Ta
mgła była dziwna. Była zła. — była była
Jedne
z ogonów uderzył tuż obok niej (przecinek) przewalając
kilak drzew. — literówki
Tak
robiła ona. Może nie robił tego, bo nie miał żadnej broni? —
powtórzenie: robić
–
Sakura? – nie dowierzał Naruto głosem, jakby miał się
rozpłakać. — nie dowierzał głosem?
Czyżby
miał być znów bohaterem. — pytajnik zamiast kropki
–
Skończ! – wrzasnął Uchiha (przecinek) złapawszy się za głowę
– Co my najlepszego zrobiliśmy (przecinek) Naruto?! Zostawiam ci
najlepszego medyka.... Muszę...
III
rozdział
Może
jednak to poświęcenie wywołał pewną zmianę. — wywołało
–
Zdejmij maskę (przecinek) Obito! – (duża litera) usłyszał
donośny głos, który wywołał na jego plecach ciarki.
Mógł
być jednak z siebie zadowolony, że wykrzesał ze swojego
poharatanego ciała, choć tyle (czego?), by się nie chwiać.
–
Witaj (przecinek) Sasuke (kropka) – (duża litera) usłyszał pełen
dziwnego przejęcia głos; z nutą głupiego wzruszenia mówił
Kakashi (kropka) – (duża litera) wyglądasz jakbyś cudem uniknął
śmierci. – Nie wiedział, ile miał racji.
–
Już jej nie uniknie – warknął Obito (kropka) – (duża litera)
wszyscy zginiecie. Ty też (przecinek) Sasuke, już nikt cię nie
potrzebuje.
–
Zabawne, przeszedłem (przYszedłem?) powiedzieć ci to samo. –
Sasuke wyciągnął zza pleców katanę, którą na
odchodne dał mu Utsukushi.
–
Chyba nie chcesz mnie rozśmieszać pytaniem o pozwolenie na powrót
do wioski (pytajnik, skoro spytał) – spytał ironicznie Kakashi,
który spodziewał się, że raczej to on będzie celem
młodszego wroga.
Ból.
(przecinek zamiast kropki) jaki ze sobą niósł ów
wrzask, całkowicie odwracał uwagę od głosu.
Właśnie
te dwa odczuwane bodźce dały mu podstawy (do czego? Do
twierdzenia/stwierdzenia, ewentualnie BY twierdzić) twierdzić, że
żyje.
Gdziekolwiek
był, było to bardzo ciasne pomieszczenie – cela. — był, było
Uświadomiwszy
to sobie (przecinek) poczuł przypływ złości, która
ujawniła się zewnętrznie w postaci niepohamowanych dreszczy.
Odskoczył
jednak od nich wyjątkowo szybko, gdy poczuł (przecinek) jak rażą
go prądem.
Trzymali
go tu jak zwierze. — ogonek, zwierzĘ
–
Nauto nie mógł mi wybaczyć zdrady. — literówka,
NaRuto
Przewał,
widząc jak ciało Sakury drga. — literówka, przeRwał
IV
rozdział
Powinna
przecież być sparaliżowana, pamiętała , jak gałąź zahaczyła
o jej kręgosłup. — usuń spację przed ostatnim przecinkiem;
przez to nową linijkę rozpoczyna przecinek na blogu, spójrz
sama
–
Sakura? Zwariowałaś? – Chouji szybciej zdał sobie sprawę z
tego, jak bardzo nie powinno jej tu być. (jak bardzo nie powinno...
nie kupuję tego) Kiwnął już tylko głową, by nie
utrudniać niczego, ani sobie, a nie jej. — jeden: „ani jej”;
dwa: „[...] by nie utrudniać niczego ani sobie, ani jej.”
Karteczka
była mała, zwinięta w rulonik i zawiązana czerwoną gumka. —
ogonek, gumkĄ
V
rozdział
Każdy
dzień przynosił wieść o kolejnych odnalezionych w gruzach ciałach
i profanacjach świętych miejsc wioski – takich jak cmentarz
zasłużonych. — Cmentarz Zasłużonych, moim zdaniem, to przecież
nazwa własna
Pytania
(przecinek) wciąż mu zadawane (przecinek) stawały się coraz
cichsze, stłumione przez dźwięk w jego uszach.
Przymknął
oczy, które szczypały od brudnej krwi, która płynęła
z łuku brwiowego. — które, które
Spodziewaliby
się, że być może prowadzą z powrotem Sasuke, ale odgłos kroków
należał tylko do jednej pary nóg – bynajmniej jego. —
bynajmniej NIE jego
Dodatki
4/5 pkt
Zmieniło
się trochę teraz i w podsumowaniu nie ma już punktów. W
takim razie, choć w „Kryteriach” jest co innego, punkty również
za treść mogę przyznać tutaj, tak?
A więc:
A więc:
—
2 pkt za nawiązania do różnych dzieł i autorów oraz
zakładkę „Lucens”
— 1 pkt samodzielnie wykonany szablon
— 1 pkt samodzielnie wykonany szablon
—
1 pkt za zakładkę „skryba”, a zwłaszcza za to: „Chyba
najbardziej lubię rysować lub całować. W sumie sama nie wiem.”
Podsumowanie
Co
ja mogę jeszcze napisać? Chyba w tym miejscu mogę Cię oficjalnie
przeprosić za zwlekanie tak długo i za to, że ocena jest... no nie
wiem sama. Nie jestem z niej w pełni zadowolona.
Z
innej beczki — bardzo podoba mi się to, co piszesz. Przyznam
nawet, że zachęciłaś mnie do obejrzenia Naruto (bo mangi, oprócz
przyjaciółce przez ramię, nigdy nie czytałam i jakoś mnie
do tego nie ciągnie), choć nie wiem czy dam radę zmierzyć się z
tyloma odcinkami (oglądam od paru miesięcy D. Gray-mana... jestem
przy 44 odcinku...).
Mam
nadzieję, że będziesz wytrwale tworzyć i tego Ci właśnie życzę.
Ilość
zdobytych punktów:
91/100,
czyli Pisarz! (Celujący – 6)
Gratuluję
i życzę weny!
Chciałabym
jeszcze przeprosić wszystkie Oceniające i Szefową za brak oceny
ode mnie przez długi czas. To nie jest najlepszy początek mojej
kariery jako Oceniająca (haha, jak to zabrzmiało), ale obiecuję
poprawę. Marzec to naprawdę był dla mnie szalony miesiąc, w
szkole byłam całe siedem dni, więc miałam sporo nadrabiania
(dalszy ciąg jeszcze przede mną...). Kwiecień też nie zapowiada
się ciekawie, ale na pewno znajdę czas, aby napisać oceny. Także
jeszcze raz ogromne PRZEPRASZAM. I mam nadzieję, że nie wypadłam
tak źle w tej ocenie...
Patrząc na ilość błędów (przecinki, literówki, dialog) w rozdziale pierwszym, mam wrażenie, że opublikowałam brudnopis, zamiast tego poprawionego. Nie ze wszystkimi się jednak zgadzam. W prologu z pewnością nie zmienię "Ty" na "ty" itp., bo jest to tekst stylizowany. Użyłam celowo apostrofy i takich, a nie innych zaimków używam przez cały prolog.
OdpowiedzUsuńCmentarz zasłużonych nie jest nazwą własną. Niektóre powtórzenia, w szczególności w zdaniach krótkich, sąsiadujących ze sobą tworzą paralelizm składniowy. Tak jest na przykład w przypadku tej mgły, która swoją drogą przewędrowała z akapitu o kilka wyżej. Mój laptop czasem tak robi i najwidoczniej umknęło mi tym razem.
Z pewnością poprawię literówki, bo przez nie to aż się rumienię, ach jooo. Przecinki w większości też, po prostu nie wiem jak mogły mi umknąć. Co do stylistycznych poprawek, będę musiała się zastanowić.
Co do oceny samej jakości, to nie mam zastrzeżeń. Cieszę się, że przedstawiałaś to w jaki sposób odbierasz poszczególne momenty opowiadania. Niektórzy uważają to za streszczenie, ale mi to akurat pomaga, bo choć wiem, co napisałam, to chciałabym wiedzieć, jak jest to odbierane przez innych.
Bardzo zależało mi właśnie na Twojej ocenie, dlatego pilnie uważałam, by nie dać Ci powodów do odmowy. Wiesz, opinia osoby, która nie potraktuje mojego opowiadania jako herezji, które są rozbieżne z kanonem, nie będzie wypominać niezgodności jako błędy rzeczowe i zło, i szatan... Właśnie taka opinia jest dla mnie bardzo ważna.
Jestem trochę zaskoczona, że za bohaterów dostałam maksa i uważasz ich za dobrze zbudowanych, a nie jesteś przekonana do stylu. Właściwie jesteś pierwszą osobą, która stwierdziła, że nie mam specyficznego. Ale oczywiście nie będę tupać nóżką, tylko bardziej będę podkreślać ironię, paradoksy, wtrącenia i wszystko, co rzucać się powinno w oczy i co w sumie do tej pory się rzucało.
Jeśli chodzi o narratora, to zmiana w drugim rozdziale była precedensem, który się nie powtórzy (nie licząc prologu, który jest trochę oderwaniem). Ta narracja miała być trochę chaotyczna przez wzgląd na sytuację, ale fakt, mogłam trochę przegiąć.
Co do opisów, to właśnie mi uświadomiłaś o ich znikomej ilości. Opisy miejsc (bo opisy wyglądu postaci nie będą rozbudowywane u mnie, w wielu książkach poprzestaje się na podstawach w tej kwestii) muszę faktycznie udoskonalić. Przynajmniej częściowo, bo nie będę się rozwodzić nad miejscami epizodycznymi, to bez sensu.
„Chyba najbardziej lubię rysować lub całować. W sumie sama nie wiem". Mnie też najbardziej podobają się takie wtrącenia z rzyci wyjęte.
Dziękuję za ocenę. Jesteś skarbem tej ocenialni.
Pozdrawiam,
Nikumu.
Skarbem? Chyba nie. :) (samokrytyka mode on ^^) Ale dziękuję za miłe słowa. Cieszę się, że do czegoś się przydałam. I życzę powodzenia i wytrwałości. :)
UsuńDzięki.
UsuńSwoją drogą - nie polecam oglądania/czytania Naruto. Na dłuższą metę ssie. Zostaję przy tym tylko dla sentymentu i faktu, że różnorodność postaci pozwala na pisanie opowiadania, które w prostu sposób można na bieżąco transformować w fantasy.
AlpenGold można już odblokować Twoją kolejkę czy została zablokowana z innego powodu niż przekroczenie limitu blogów? ^^ Bo przydałby nam się ktoś, kto w końcu mógłby przyjąć przynajmniej jedno, może dwa zgłoszenia ;)
OdpowiedzUsuńMożna odblokować. :)
UsuńPrzepraszam, że piszę pod Twoją oceną, AlpenGold, ale do dziś trzeba opublikować ocenę... Niestety blogspot protestuje. Zacina się, wciska mi błąd i rozłącza Internet. Moje nerwy przeszły wszelkie granice, dlatego ocena pojawi się już w kwietniu. Z góry przepraszam. Jestem przygotowana na ewentualne konsekwencje przez brak ocen w marcu.
OdpowiedzUsuńBędę próbować opublikować ją z innego komputera.
Zastanawiałam się nawet, czy blogspot nie ma jakiegoś limitu długości posta.
Wściekła i zrezygnowana lecę do gości.
Pozdrawiam
Olu, przecież głowy Ci nie urwę:)
UsuńSądzę, że Twoja anielska cierpliwość zostanie nagrodzona. A sama nie wiem, czy istnieje jakiś limit długości postów. Prawdopodobna jest sytuacja, że Twój post faktycznie jest długi i w czasie przesyłania(ciągłego) na serwer, internet rozłącza. Przy przeglądaniu stron może to nie być zauważalne. Cóż, nie jestem dobra w tłumaczeniu:)
Nie wiem, jaki jest limit, ale ja przy publikowaniu nawet do 23 wordowskich stron, nie miałam problemu (czcionka 11, Georgia, interlinia 1,5 wiersza) ^^
UsuńSzczerze mówiąc, AlpenGold, byłam przerażona, kiedy przeczytałam, że będziesz oceniać fanfiction bez znajomości kanonu... Napisałaś, że Nikumu "pisze w taki sposób, że nie znając oryginału, wszystko można zrozumieć" i to jest jak najbardziej zaleta, ale chyba dla czytelnika, a nie dla Oceniającego. Przecież kanon w pisaniu fanfiction to podstawa.
OdpowiedzUsuńNa przykład - przy ocenianiu fanfiction, zazwyczaj zwraca się uwagę na to, czy postacie są zgodne z kanonem. Oceniasz Sakurę, Naruto i Sasuke, ale tak naprawdę nie wiesz, jacy oni są według oryginału. Nie wiesz, czy autorka oddaje ich charakter, czy może jednak coś w nim zmieniła, a co za tym idzie: czy zrobiła to dobrze i czy dobrze to wszystko uwarunkowała. A nie oszukujmy się, to w fanfiction jest ważne.
Punkt "Oryginalność" chyba w ogóle nie powinien w tej ocenie istnieć... Chyba że jest czysto subiektywny.
Ocena jest dobra, czyta się ją szybko i można uzyskać wiele rad, ale bez znajomości kanonu nie można wytknąć wszystkich błędów. Tym razem autorka dostała ocenę celującą, ale co jeśli ta nieznajomość sprawiłaby, że dostałaby stopień o wiele niższy, na który nie zasługiwała?
Ja rozumiem, że teraz kanon jest zły, że w ogóle wszyscy od niego odchodzą, ale bez przesady...
Przepraszam, jeśli kogokolwiek obraziłam. Nie miałam tego na myśli i starałam się ostrożnie dobierać słowa, bo lubię tę ocenialnię, ale zwyczajnie mi kiszki skręca, kiedy widzę takie rzeczy.
Pozdrawiam!
Trochę dziwnie się czyta wypowiedź osoby, która prawdopodobnie nawet nie zna bloga. Nie zależało mi na stopniu, nie po to zgłaszam się do oceny, to płytkie. Zależało mi na określeniu zaawansowania w konkretnych podpunktach, jakie rozwinęła oceniająca. Czy jest to fanfik czy też nie, najważniejsze jest to w jaki sposób buduje się bohaterów, fabułę, opisy. Zachowywanie podstaw nie definiuje fanfika.
UsuńMasz rację, nie znam Twojego bloga. Jakie to ma znaczenie? Twój blog oparty jest na mandze i anime, które znam całkiem dobrze. Nigdzie zresztą nie wspomniałam o tym, że stopień jest najważniejszy. Napisałam, że nieznajomość kanonu może wpłynąć negatywnie na ocenę - to tyle.
UsuńFanfiction mimo wszystko na czymś się opiera. Tym czymś jest kanon. Jeśli piszesz fanfiction, do "sposobu budowania bohaterów" zalicza się również zgodność z kanonem. Nie uważam, że jest on najważniejszy, ale nikt mi nie wmówi, że nie jest ważny...
Zgłaszający sam wybiera, czy jego blog ma być oceniany jako fanfic czy jako zwykłe opowiadanie, w którym wykorzystuje świat, wizerunki postaci itd. Nikumu, o ile dobrze pamiętam, zaznaczyła w zgłoszeniu, że jej blog odbiega od kanonu. Może w tym wypadku określenie fanfiction jest dość niefortunne, ale cząstkę tego, powiedzmy, gatunku ma. Napisałam w tej sprawie e-maila do Nikumu i dogadałyśmy się. Napisałam zresztą: "Ustaliłyśmy więc, że ocenię jej bloga jako zwykłe opowiadanie, nie fan fiction". Proponuję więc, po pierwsze, dokładniejsze czytanie, a po drugie zaznajomienie się z blogiem przed skomentowaniem. Może mam dziwne poglądy, ale według mnie fanfiction można podzielić na wiele odmian. To nie jest tak, że ma swoje określone reguły, wyznaczone granice i tego ściśle trzeba się trzymac. Nikumu wykorzystała stworzony przez autora "Naruto" świat, ale resztę, tak naprawdę, pisała sama.
UsuńZa miłe słowa dziękuję, ale widzę, że zdania na ten temat mamy inne. :)
Małe pytanko do Szefowej - czy można chwilę poczekać na moją ocenę? Pracuję nad nią, ale wątpię, żebym wyrobiła się do trzeciego kwietnia.
OdpowiedzUsuńLois, oczywiście. Jeśli nie zniknęłaś z bloga, pracujesz nad oceną i nie chcesz opublikować czegoś, byle tylko wrzucić na OO, nie ma problemu:)
UsuńNo jasne :) Staram się przy tej ocenie, a przyznaję, że jest się do czego doczepić, więc zobaczymy, jak długa wyjdzie :P Na pewno dłuższa od poprzedniej...
UsuńPrzepraszam za przedłużanie, chcę jej poświęcić czas, a nie bazgrać na ostatnią chwilę w nocy, na wpół śpiąc.
Pytanie do Lois i Oli: obie miałyście coś publikować wkrótce więc chciałabym wiedzieć kiedy to nastąpi, bo ja też mam ocenę w zanadrzu i nie wiem czy się z nią pakować, czy czekać ^^
OdpowiedzUsuńJa jak się uda. Przepraszam, bo mam problemy z oceną. Planuję jutro, ale jeśli blogspot znowu zaprotestuje, to w sobotę. Jeśli o mnie chodzi, śmiało publikuj;)
Usuń