sobota, 27 października 2012

[10] sayuko-yaoi.blogspot.com


Adres bloga: sayuko-yaoi
Oceniający: Ola (z małą pomocą Dominiki)
Autor: SaYuKo
Ocena: Standardowa


Okładka (3/5)

Wchodzę na blog i pierwsze, co mnie „uderza”, to tytuł. Miałam wrażenie, że się pomyliłam, ale nie – każde słowo zaczęłaś dużą literą. Zabolały mnie wszystkie zęby. Coś ci wyjaśnię:
PoKeMoN! – to była bajka. Podobny zapis nazywamy pokemonizmem. Poważnie zahaczasz o niechlujny, młodzieżowy slang internetowy. Pospolite pokemonizmy powodują zubożenie języka polskiego, tak samo jak nadmierne używanie wulgaryzmów, które zastępują ładne słowa.  Nie jest to kwestia wizualizacji (tak, przeczytałam ocenę twojego bloga na innym portalu, łącznie z komentarzami. Mogę stwierdzić, że poruszyła góra 30% tego, co można by powiedzieć. Zostawmy to, nie jestem od komentowania ocen koleżanek).  Dobrze, pokemonizm można wykorzystywać w komentarzach, pisząc sms, pseudonim, ale w prozie? Tym bardziej w tytule opowiadania. Nie jesteśmy w podstawówce, pisanie prozy wymaga jednak większego szacunku dla odbiorcy i dbałości o poprawny zapis. Niejeden zrobiłby kwaśną minę. Kwestię wizualizacji wyczerpuje pomarańczowy kolor, w zupełności wystarczy.
Co do opisu bloga – wielokropek przed i po zniosę, kolor niech będzie, tylko przestawiłaś szyk zdania. Powinno być: …bo nigdy nie wiadomo, do czego może przydać się papier toaletowy…
sayuko-yaoi, czyli liczę na sceny związane z paringiem.  Jestem ciekawa jak je napiszesz.

Grafika (8/10)

Delikatny, prosty, jasny szablon, bardzo czytelnie. Czyżby postaci z boku były bohaterami? Myślę, że tak. Istotny jest każdy element. Szczególnie zaintrygował mnie papier toaletowy pod stopami brunetki/bruneta. Dopiero z czasem zorientowałam się, że są to mężczyźni. Zastanawiam się co oznacza zwój, który trzyma w ręce „blondynka”. Może do tego też dojdę. Przyjemne kolory – biel, trochę pomarańczy, czerni. Wszystko utrzymane w spokojnej tonacji.  Pod opisem strona główna, o autorce, blogu, archiwum, linki, czyli wszystko, co potrzebne. Dodałabym jeszcze spamownik, ale to już kwestia woli autorki. Daty drukowanymi literami – nie wiem dlaczego, ale myślę, że pasują. Co do wpisów – na stronie głównej są tylko fragmenty, a reszta otwiera się po kliknięciu w tytuł lub odnośnik.  Ciekawy pomysł, chociaż przy blogach tematycznych nie polecam dzielenia notek na wstęp i treść. Utrudnia to szybkie czytanie. Czcionka Adelyne, 13.5, ale trzeci rozdział piszesz Time New Roman, czyli nie wszędzie jest tak samo, a powinno. Pisz jedną czcionką, nie wprowadzaj zamętu. Odradzam Adelyne. Piszemy czcionką jak najbardziej czytelną.  Tekst wyjustowany – w porządku. Nie mam zastrzeżeń.

Treść (40/60)

Rozdził I

Używasz mnóstwa wulgaryzmów, których nie zacytuję ze względu na kulturę osobistą. Chwilami brzmi to bardzo kolokwialnie, wręcz niesmacznie, jak bezczelna parodia lub anime dla dorosłych.
Myślałam, że będzie to poważna sensacja z elementami yaoi i komizmu, a pierwszy rozdział opiera się tylko na błahym kłopocie – kto ma płaski, a kto babski tyłek. Czy to problem wart uwagi? Gdzie obiecana akcja? Na razie jest tylko podrzędna seksualna komedia. Nie mam o czym pisać, ponieważ choć mówisz o misji, poważnym zadaniu, bohaterowie są tak dziecinni, że na myśl przychodzi tylko szkoła. Powinnaś skupić się na zadaniu, nie mówić tylko o dupie, za przeproszeniem. Pociągnij akcję, rusz do przodu. Niech coś robią, knują, walczą z wrogiem. Troszkę się opanuj. Zrób sensację z elementami komedii, dodaj wątki. Nie dzieje się nic poza tym, że cały świat kręci się wokół tyłków dwóch chłopaków przebranych za kobiety. Czekam na akcję z poważnym konfliktem i liczę na to, że ją odnajdę.
Być może powinnam ugryźć się w rękę, zanim to napisałam, ale musisz poprawić wiele rzeczy.

Rozdział II

Pytam – gdzie zniknęło zadanie bohaterów? Misja? Główny wątek? Najważniejsze – po co powstał na samym początku, stworzył nastrój grozy, powagi, by chwilę później ustąpić miejsca czterem literom i nie pojawić się do tej pory?  W tym nie ma nic innego, całe przygotowania do akcji mówią o jednym. Czytając, że mają zadanie, automatycznie liczę na niebezpieczeństwo, grozę, szybką akcję, sensację, może nawet elementy kryminalne – bo takie zrobiłaś wrażenie. Nie chcę żebyś czuła się obrażana, nie mówię o tobie, tylko o opowiadaniu, ale naprawdę – postaraj się rozwinąć konflikt i ogranicz wątek czterech liter. Zakład o tyłek na misji, a konkretnie – kto poderwie więcej facetów, będąc przebranym za kobietę, mój Boże… Widzisz i nie grzmisz. Przez to misja wydaje się być błahostką jak kłótnia przedszkolaków o lizaka. Misja wymaga odrobiny powagi. Nie mówię, że dużo, troszkę. Czekam na akcję główną, do której oba rozdziały nie wniosły zupełnie nic.
Napchać w majtki papieru toaletowego, by nie mieć płaskiego tyłka ? Pomysłowe, dobrze. Tylko wszystko jest takie… strasznie naiwne. Zrób coś z tym. Użyj wreszcie innego ośrodka mózgu, który z pewnością posiadasz, i napisz o misji drużyny 7.

Rozdział III

Sakura – postać zbawienna dla misji drużyny 7. W końcu ktoś, kto popchnie akcję do przodu. Może pojawi się główny wątek, na którym początkowo oparłaś przebieg akcji? Zboczyłaś z drogi, ale powracasz na właściwy szlak. Teraz akcja robi się sensowna, a „specyficzny humor” mniej drażniący.
Zauważam wiele kolokwialnych słów, wyrażeń, które tworzą wrażenie niechlujstwa i braku szacunku dla czytelnika. Do tego paring Naruto – Sasuke, bardzo kontrowersyjny i dziecinny. Po słownictwie mam wrażenie, że czytam raczej hentai, pewnego rodzaju porno anime, ale nie znalazłam żadnej informacji. Rozumiem, taki humor, ale bez przesady. Tworzysz ff, nie hentai, do którego niewiele brakuje. Nie mówiąc już o tym, że w anime nie ma przekleństw, scen związanych z seksem, a często nawet pocałunków, czyli postawiłaś na swobodę. Wiem, że to kwestia wolnej wyobraźni autora.
Powoli przestajesz mówić tylko o tyłkach, dzięki czemu fabuła robi się ciekawsza. O tak, brawo za Sakurę. Muszę przyznać, że kiedy złapała Sasuke za tyłek wypchany papierem toaletowym, poczerwieniała i zgłupiała, nie powstrzymałam śmiechu. Wprowadzasz elementy komiczne, które, gdyby były ubrane w ładniejszy język, stworzyłyby świetny klimat.
Kobieta w łazience – kim jest, czy coś znaczy? Wydaje się, że nic, ale jak zwykle myślę inaczej.

Rozdział IV

Jestem zaskoczona – Sakura nie zorientowała się, że Sasuke ma w majtkach papier toaletowy i myślała, że to cellulit, kiedy złapała go za tyłek? Naprawdę mogłaby być aż tak naiwna i głupia? Na szczęście Naruto ją wybronił. Dobrze, że dziewczyna stawia na pracę i jest konsekwentna. Dzięki niej fabuła nabiera tempa. Kiedy Naruto wypluł krewetkę, którą się dławił, na buty Orochimaru – nawet zabawne. Zaczynasz nadawać opowiadaniu głębszego sensu, fabuła przestaje być naiwna, tylko język wciąż jest słaby. Mniej wulgarny, ale wciąż niechlujny. Mimo to widać różnicę – jest lepiej.

Rozdział V

Nimfadora – Naruto nie mógł wymyślić gorszego imienia, prawda? Kojarzy się z nimfą. Po raz kolejny mowa o zakładzie. Zaraz pomodlę się o Sakurę, by przystawiła chłopaków do pionu. W końcu mają misję.
Za chwilę zbawienie – super szybka akcja. Zaczyna się, gdy do akcji wkracza Sakura.
Poza tym – chyba wymieniałaś dziewczynę, którą Naruto chciał wyrzucić przez okno, gdy okazała się być szpiegiem? To ona płakała w toalecie? Błyskotliwy Naruto i jego pomysły. Zaczęłam się śmiać, dobry znak.
Szczerze mówiąc – nie wiem jak skomentować, ponieważ akcja dotyczy tylko jednego wątku – dziewczyny, która jest szpiegiem, więc to na tyle.

Rozdział VI

Poważniejsze kłopoty i poważna akcja, w końcu. Być może się doczekałam. Zobaczymy. Śmiałam się, kiedy napisałaś, że uśpioną dziewczynę wynieśli przed lokal, ponieważ opisałaś akcję z dużym humorem. Sama w sobie wygląda groźnie – nie wiemy, co stanie się z nieznajomą i dokąd pojechała przypadkową taksówką. Słownictwo było właściwe, już lepiej. Mam nadzieję, że tak pozostanie, ponieważ fabuła nabiera kolorów i zasługuje na ładny zapis.
Sakura ciągle zmienia zdanie. Nie wiem – mizdrzy się do Sasuke? Czuję, że robi to również Naruto, co jest uzasadnione – mówiłaś o yaoi. Tworzysz komedię. Wystarczy poprawić styl, by wyszło coś ciekawego. Cieszę się, że to robisz. Potrafisz eliminować własne błędy.
Swoją drogą Naruto ma świetne pomysły, chociażby ten z wymiotami w łazience, by wróg go nie zdemaskował. Piękny motyw z żurawiami, które składał. Ładny opis, więcej takich. Zaczynasz wyciągać coraz więcej z pozornie naiwnej fabuły – oby tak dalej. Przyduś ją jak cytrynę.

Rozdział VII

„Coś ci wystaje” – dobre. Wprowadzasz prawdziwy humor, dużo mniej nieudolny. Jest to coś zupełnie innego niż w anime. Chwileczkę, co Kakuzu i Hidan robili w damskiej toalecie? Ktoś zasugerował im, że szpieg ukrywa się w jednej z kabin? Poza tym dla mężczyzny wejście do damskiej toalety w innym celu niż dla żartu jest wstydem. Nie wiem, ale powinni być bardziej zakłopotani niż źli.
Dostrzegam ciekawe momenty pisane językiem odpowiednim do okoliczności – ciągłe przekomarzania, ale na wyższym poziomie językowym. Wyobraziłam sobie minę Sakury i jej różowe włosy, gdy wyszło na jaw, że tyłek Sasuke to nie zaawansowany cellulit, ale papier toaletowy. Świetne zagranie.
Naruto pomylił Paina z Paintem? Troszkę głupie jak na jego pomysłowość. Zauważyłam nieciekawe słowo „srajtaśmowych” oraz dialog bez wykrzyknika, gdzie musi być. Sasuke użył żurawi Naruto, by wypchać nimi majtki – cóż za desperacja.
Szczerze – czekam na kolejny rozdział, ponieważ piszesz coraz lepiej i akcja robi się ciekawa. Pamiętaj, że wszystko jest dla ludzi ( wulgaryzmy, kolokwialne zwroty), ale ZAWSZE z umiarem.

1) Fabuła/wątki (6/10)

Fabuła nie jest spójna. Na początku pojawia się tajna misja, poważne zadanie dla drużyny 7, by chwilę później ustąpić miejsca czterem literom, które zawładną opowiadaniem. Przez dwa rozdziały nie mówisz o niczym innym i nie prowadzi to do rozwoju akcji. Specyficzny humor – rozumiem, ale przesadziłaś, najpierw podając elementy sensacyjne, poważne, a później z męskich tyłków robiąc główny temat. Tymczasem ten najważniejszy zniknął jak kamfora. Na szczęście pojawia się Sakura, która przystawia chłopaków do pionu i w końcu, choć powoli, wracasz do głównego wątku – misji. Dostrzegam paring Naruto – Sasuke. Wątek dość nikły, ale jest. Do tego Sakura jako jędza, klan Uchiha, misja drużyny 7, szczeniackie wygłupy chłopców. Na pierwszy plan wychodzi wątek tyłków chłopaków. Byłoby zabawnie, gdyby nie język, jakim się posługujesz, ale o tym dalej. Nie rozumiem kilku faktów, które są nielogiczne i próbuję przejść na tok myślenia autorki, ale nie mogę. Może powinnaś pomyśleć w którym kierunku warto pójść?

2) Rozwinięcie akcji (4/6)

Początkowo fabuła się rozproszyła, utkwiła w miejscu. Akcja zmieniła się w dziwne przekomarzania dziecinnych bohaterów. Później nabierasz tempa, coś się dzieje, są schody. Jakbym zobaczyła drugie oblicze narratora. Spokojnie, wolno, bez większych zmian i nagle bum, idziesz do przodu. Sakura zbawiennie wpłynęła na wygłupy chłopaków, którzy zmuszeni do udawania kobiet, kompletnie sobie nie radzili. Jedyne, co robili, to rozmowy o swoich tyłkach. Już myślałam, że na tym zakończysz całe rozwinięcie akcji. Z trudem z tego wybrnęłaś. W szóstym i siódmym rozdziale akcja została poprowadzona na tyle umiejętnie, by poczuć nastrój grozy, strach.  Wszystko się zmienia, zastrzyk emocji, za co dostaniesz pochwały. Poza tym mniej kolokwializmów, które tyle lat tępiono na polskim, wulgarnego słownictwa, jakie uzasadnia jedynie „bo tak, a nie inaczej”. Przede wszystkim ładniejsze, pełniejsze, sensowne zdania. Rozwijasz się, chociaż czeka cię dużo pracy nad wykreowaniem własnego stylu, który będzie godny przyjęcia przez publikę.

3) Świat przedstawiony (6/10)

Opisy, przede wszystkim za mało i zbyt infantylne. Nie zawsze dokładne.  Kiedy narrator wyraża się w identyczny sposób, co bohaterowie, coś jest nie tak. Słownictwo przede wszystkim. Używasz w narracji identycznych zwrotów, co w dialogach. Narrator i bohater to tak naprawdę dwie osoby, zupełnie różne i tak samo ciekawe. Tekst nie powinien zlewać się w całość. Poza tym bohaterowie są zupełnie różni, a wyrażają się identycznie (oprócz Sakury). Używają podobnych słów, wulgaryzmów. Musisz popracować nad tym, by wstawki od narratora i dialogi pisać nieco innym językiem. Sam narrator powinien być mniej wulgarny i trzeźwo myślący, logicznie. Gdyby ktoś nie znał „Naruto”, z opisów nie zrozumiałby o co chodzi i kim są bohaterowie, ponieważ niezbyt drobiazgowo przedstawiasz postaci i sytuacje.
Na każdym kroku napotykam „specyficzny humor”, który początkowo niszczył treść swoją wulgarnością i sporą ilością kolokwialnych zwrotów, ale z czasem zrobiło się wesoło. Muszę przyznać, że nawet zabawnie. Sama fabuła zrobiłaby spore wrażenie, gdyby nie pierwsze rozdziały pisane niechlujnym językiem. Czytam dalej i zaobserwowałam, że tekst mnie wciągnął, czyli plus dla ciebie. Zmieniasz coś na lepsze.

4) Bohaterowie (8/10)

Wypowiem się na temat trzech bohaterów, ponieważ inni, którzy pojawiają się na chwilę, są za mało opisani. Ktoś, kto nie oglądał „Naruto”, nie wyobrazi sobie ich wyglądu i charakteru. Natomiast w mojej kwestii nie leży opisanie bohaterów takimi, jacy są w anime. Mogę podsumować tych, których dokładnie zobrazowałaś.

Sakura Haruno – mogłaby zdecydować się co czuje do Sasuke. Mam wrażenie, że jest dokładnie taka, jak w anime – uwielbia się wymądrzać, jest ostra, praca przede wszystkim. Silna, choć czasem wydaje mi się, że głupia. Szczególnie w scenie, kiedy złapała Sasuke za pośladki i nie przyszło jej do głowy, że to nie naturalne kształty. Często ściąga chłopaków na ziemię, przypomina o ważnej misji. Dzięki niej fabuła układa się w całość. Może nawet gdyby nie ona, kompletnie rozbiłabyś opowiadanie jednym wątkiem, który wyszedł na pierwszy plan – czyli kompleksy chłopaków z ich tyłkami. Na szczęście ostra Sakura kontroluje sytuację.

Sasuke Uchiha – nie zauważa, że Sakura go „lubi”. W opowiadaniu do jego postaci dodałaś kilka cech. Ma kompleksy, które usilnie stara się zwalczyć, jak zwykle silny i dumny. Najbardziej ze wszystkich ciąży mu tajna misja, a konkretnie – przebranie. Pierwszy podejmuje działania i mimo wszystko stara się być męski. Nie wiem, czy mój tok myślenia idzie w dobrym kierunku, ale zauważam, że ma władczy charakter.

Naruto Uzumaki – jak zwykle pomysłowy, choć pomysły ma szalone, błyskotliwy, u ciebie trochę przestraszony, niepewny. Może nawet niezdarny (złamał obcas, podarł rajstopy itp.) Wydaje mi się, że najpierw coś zrobi, a później pomyśli, działa pod wpływem emocji. Jest też sprytny. U ciebie związany z wątkiem yaoi – paring Naruto i Sasuke. Nikt nie dostrzega jego ekscytacji, kiedy prosi Sakurę, by złapała Sasuke za tyłek. Szkoda, że ten wątek praktycznie się nie rozwija.

Tutaj dodam, że jeśli chodzi o bohaterów, musisz odpowiedzieć sobie na trzy podstawowe pytania. Pamiętaj, że to oni tworzą historię. Wyjaśnię łopatologicznie:

1. Kto? – czyli kim jest bohater
2. Co robi ?– czyli działanie i jego wpływ na fabułę
3. Dlaczego? –czyli powody, cel.

W opowiadaniu za mało jest „dlaczego”, punkt 3. Po co idą na misję, jaki mają cel, a może cel osoby, która ich posłała? Powód tego, że nie kto inny, tylko drużyna 7? Po co zbierają informacje – jak chcą je wykorzystać? Itd.

5) Dialogi/Narracja (6/10)

Dialogi zapisujesz jak najbardziej poprawnie, za co duże brawa, ponieważ mało kto to potrafi. Jak już mówiłam, jest jedna rzecz, która mi przeszkadza i to nie moje „widzimisię” –  niemal każdy bohater ma zbyt podobny styl mówienia, dodatkowo – taki, jak narrator. Powinnaś zróżnicować język Naruto i Sasuke. Mniej wulgarnie. Nie ma potrzeby używać aż tylu wulgaryzmów. Nie są uzasadnione. Wiadomo, że gdy piszesz np. o blokersach, nie będą oni cytować „Pana Tadeusza”, ale ONI, nie NARRATOR, który musi zachować pewną klasę, bogate słownictwo. Ważne, by narrator nie mówił tym samym językiem, co bohater. Pierwsze i najważniejsze, to zaciekawić czytelnika. Cały tekst zawiera kolokwializmy, co trzeba poprawić. Używaj wyrazów bliskoznacznych słów: frajer, oblech, kieca, dupa, facet, gęba itp. Np. facet to mężczyzna, chłopiec, chłopak itp. Wyrażenia tak prostackie nie są zabawne, to niemal kaleczenie własnego języka. Dlatego usuń kilka z nich i zastąp innymi. Nawet w tekstach, gdzie bohaterowie klną, mówią ubogim zasobem słownictwa, opisy są poprawne językowo.
Co do samego zapisu dialogów – poprawnie, niemal idealnie. To dla mnie miłe zaskoczenie, ponieważ znasz zasady. Nie mylisz się. Za to punkty.
Narracja najprostsza z możliwych – w trzeciej osobie, narrator wszechwiedzący, czas przeszły – a mimo to zdarza się, że mylisz czasy. Nagle pojawia się przyszły. Pilnuj tego.

6) Styl (1/4)

Co do stylu, wolałabym się nie wypowiadać, ale muszę. Bardzo kolokwialnie, wulgarnie i niedbale. W późniejszych rozdziałach jest lepiej, ale pierwsze to katastrofa. Mam wrażenie, że tekst pisała dziesięciolatka. Czasem osoby dużo młodsze piszą poprawniej. Specyficzny humor nie usprawiedliwia błędów. Masz spore problemy z szykiem zdań, tonami kolokwializmów, mnóstwo zbędnych zaimków. Nie zawsze było logicznie i sensownie. Widać, że im więcej piszesz, tym jest lepiej i za to punkt. Stać cię na więcej. Mówię o pospolitym słownictwie. Powinnaś bardzo dużo czytać, obserwować, w jaki sposób piszą szanowani pisarze, wgłębić się w to. Wypracuj własny styl, który z pewnością będzie nacechowany komizmem i szybkimi zwrotami akcji. Musisz dużo ćwiczyć. Problem polega na tym, że zabrakło warsztatu.

7) Oryginalność (9/10)

Dałabym max punktów, ponieważ wymyśliłaś coś, o czym jeszcze nie słyszałam. Szczególnie użycie papieru toaletowego – pomysł Sasuke, żurawie Naruto, płacząca dziewczyna. Misja chłopaków przebranych za kobiety i szalone perypetie. Jednak jest to ff, czyli „zapożyczyłaś” bohaterów.  Zaskoczył mnie sam pomysł, który, odpowiednio ubrany w słowa, mógłby wciągnąć nie tylko fanów „Nartuto”. Brawo.

Poprawność (9/20)

WADY

Rozdział I

która zleciła im to zadanie i zaciskając mocno zęby, nacisnął klamkę.
Im, to – zaimki. Trzeba je oszczędzać. Brak przecinka po „i”. Kiedy dajesz wstawkę w zadanie, tu: „zaciskając mocno zęby”, stawiasz przecinek przed i po. Mocno zaciskając zęby – niepoprawny szyk zdania.
Sasuke poprawił majtki, które wpijały mu się w wiadome miejsce. i podwinął spódnicę, ukazując kawałek uda wciśniętego w czarną pończochę.
Przecinek, nie kropka. Zaczęłaś z małej litery.
mruknął, wycierając wierzchem dłoni usta.

Wycierając usta wierzchem dłoni – szyk zdania.
krzyknął Naruto, doskakując do niego i wycierając jego policzki.

Niego i jego – za dużo zaimków.
— Jeśli ta noc minie, poproszę Mizune, żeby zrobiła mi pranie mózgu.

Jeśli? Czyli może nie minąć? Bardziej pasuje „kiedy”.
Naruto roześmiał się głośno
Głośno się roześmiał – szyk.
Sasuke z przerażeniem stwierdził, że ten idiota ma subtelność nosorożca. Ta misja na pewno zakończy się klęską.
Usuń zaimek „ta”.
Każda dama nosi torebki! Patrz, taką jak moja!
Torebki czy torebka? Torebkę taką jak moja.
kiedy jego przyjaciel go malował.

Zaimki.
— Musimy już iść, przyjęcie się zaraz zacznie.
Przyjęcie zaraz się zacznie – szyk.
— A jak wyglądam, Sasuke?
Raczej nie zaczynaj zdania spójnikiem. Nie jest to błąd, ale coś niepożądanego. Może staraj się rzadziej.
— Kurde, stringi mi się wpijają w dupę.

Stringi wpijają mi się w (…) – szyk.
już miał potraktować tego kretyna swoim lewym sierpowym, kiedy ktoś zapukał do drzwi.

Zaimki. Przekreślone usuwaj, by ograniczyć ich ilość.
Idąc koślawo w stronę drzwi, cudem się nie przewrócił, kiedy zachwiał się niebezpiecznie na swoich szpilkach
Powtórzenie zaimka „się”.
Poprawił jeszcze swój wypchany biust i otworzył drzwi.

Sasuke usłyszał pisk i zaraz do ich pokoju wparowała Sakura. Krzyknęła głośno, widząc go.
Trochę za dużo zaimków. Dalej będę je przekreślać, nie wypisywać.
Sam bym go przeleciał, gdybym nie wiedział, że pod tą kiecką ukrywa wacka.

Zrobiło mu się gorąco, kiedy starał się iść wyprostowanym, równym krokiem na tych niemiłosiernie niewygodnych, niesamowicie chwiejnych szpilkach
Powtórzenie „się”.
Do diabła, jak kobiety mogły w tym chodzić?!
Na tle reszty tekstu zdanie wygląda jak myśl, więc tak je sformatuj.
na dodatek ta obcisła sukienka tak strasznie go uwierała
Nie zaczynaj od „a”, tym bardziej w opisie. Najwyżej, i to rzadko, w dialogu. Pousuwaj zbędne zaimki.
oczy piekły go od tego przeklętego makijażu! To najgorsza misja, na którą wysłano drużynę 7.
Identyczna sytuacja, co powyżej. „I” jest spójnikiem. Z samej definicji – spójnik ma SPOIĆ zdania w jedno. Nie na którą, tylko na jaką.
Sasuke wiedział jedno — nie będzie już tym samym człowiekiem, po przeżyciu tego dnia.
Coś jest nie tak. Zły szyk zdania. Nie pasują mi zaimki „tego” i „tym” w jednym zdaniu. Popraw.
Obaj mieli świadomość, że robią to jak para wykastrowanych goryli, ale niestety, nic nie mogli na to poradzić.

Powtórzenie. Brak przecinka po „ale”.
Później już pójdzie tylko lepiej
Później będzie tylko lepiej.
Jeśli któremuś… którejś z nas się to uda, skontaktuje się z resztą i urządzimy na tego ciula zasadzkę.

Powtórzenie.
Cały plan był już przygotowany. On, Naruto i Sakura mieli wkręcić się na przyjęcie i poderwać szefa gangu
Między zdaniami wstaw myślnik, nie kropkę, ponieważ w drugim kontynuujesz myśl z pierwszego, a kropka sugeruje zakończenie myśli.
Problem polegał tylko na tym, że oni jako mężczyźni mieli znikome szanse uwieść starego, zboczonego faceta, który gustował tylko w kobietach.
który gustował tylko w kobietachSkąpo ubranych, biuściastych panienkach, którymi musieli się stać
Zamiast kropki np. myślnik. Których, którymi – usuń drugi wyraz, zastąp go innym, by nie trącało to powtórzeniem.
No i cóż, voila!
Voilà – francuskie słowa piszemy z tą kreseczką, jeśli występuje. „No i cóż” – zabrzmiało strasznie kolokwialnie.
Sasuke nigdy nie sądził, że zostanie zmuszony do udawania kobiety, ale jednak!

Po co krzyczysz? A jednak, nie ale.
Tsunade miała rację, tu panienek było jak na lekarstwo.
No dobra, zostali co prawda przeszukani
Co prawda zostali przeszukani – szyk. Usuń kolokwializm, który skreśliłam.
ale reszta poszła już gładko. Drzwi zostały dla nich otwarte.
kiedy obejrzał sobie dokładnie Sasuke, zmarszczył nos.

Kiedy dokładnie obejrzał Sasuke – szyk.
— Co ci się nie podoba — warknął Sasuke, któremu nie spodobała się taka mina.
Powtórzenie. Usuń wykreślone.
któremu nie spodobała się taka minaBo co by nie mówić, jakkolwiek starałby się ukryć ten fakt, ubodło go, że pierwszy raz na jego widok ktoś zmarszczył nos!.
Zobacz ile zaimków. Cała hodowla. Usuń „bo”, aby brzmieć mniej kolokwialnie. Poza tym cóż to za znak? -> !. po wykrzykniku nie stawiamy kropki, na litość boską…
"To wszystko przez tą idiotyczną szminkę" — pomyślał.

Śliczny zapis myśli, jestem pod wrażeniem. Tylko zaimeczki.
Najwyraźniej zasady savoir—vivre'u, ba!, nawet dobrego zachowania jego nie dotyczyły.
Usuń wykrzyknik w środku zdania, po którym dajesz przecinek. Nigdy w ten sposób. Nie dotyczyły go – szyk.
— Nie to co koleżanki — dodał i uśmiechnął się obleśnie w stronę Sakury i Naruto.

Brak przecinka przed „co”. Obleśnie się uśmiechnął – szyk. W stronę kogoś można spojrzeć, uśmiechnąć się do kogoś – na logikę.
Sakura, powstrzymując się z całych sił przed uderzeniem oblecha torebką, obróciła się na pięcie i wmaszerowała zupełnie nie po kobiecemu do środka
Nie wiem od czego zacząć. Powtórzenie „się”. Z całych sił powstrzymując się – szyk. Zupełnie nie po kobiecemu wmaszerowała do środka – szyk. Nie po kobiecemu, czyli jak? Zabrakło mi opisu ruchów, gestów Sakury.
— Naprawdę mam tyłek jak baba? — Naruto próbował obejrzeć swój tył w kilku mijanych lustrach, ale nie było to takie proste, bo zasłaniali je inni goście przyjęcia, popijający w tym miejscu drinki
Podobna sytuacja. Tył to mogą być plecy, niekoniecznie tyłek. Swoje pośladki – brzmi lepiej. Mijane lustra – nielogiczne określenie. Lustra, które mijali – lepiej. Goście przyjęcia – to samo. Goście obecni na przyjęciu. Ponadto zaimki. Mam wrażenie, że prędzej policzyłabym wszystkie ziarenka w kilogramie kaszy manny, zupełnie na ślepo, niż wszystkie twoje zaimki. Bez nich zdania wciąż trzymają się kupy, więc należy ograniczać. Nie potrzebujesz aż tylu. No, musiałam to z siebie wyrzucić.
mruknął Sasuke, rozglądając się wokół

Rozdział II

Rozproszyli się, wcześniej uzgadniając, że dokładnie za pół godziny spotkają się koło jednego z wielkich luster.
Powtórzenie.
sprawdzi, czy jego dupa rzeczywiście jest tak kobieca, jak ją widział ochroniarz.
Jak widział ją – szyk.
Złorzecząc na niego w duchu, najzgrabniej  jak umiał, wtopił się w tłum gości
Tłum gości? Albo tłum, albo goście. Na logikę.
Jego pierwszy cel był jasny. Musiał znaleźć stół z przekąskami.
Usuwaj skreślone i połącz zdania myślnikiem.
Było mu w nich strasznie ciepło
Czyli gorąco? „Strasznie ciepło” nie brzmi zbyt poprawnie. Za często używasz słowa „był”. Należy wplatać więcej czasowników aktywnych, np. iść, biec itd. Kiedy coś tylko jest, czytelnik pójdzie dalej, szukając akcji. Nie chodzi o to, by pomijał opisy, prawda? Dlatego więcej ruchu.
miał ogromną ochotę wrzucić tę okropną perukę do ponczu. Albo w jakiegoś oblecha, który właśnie pomacał jego tyłek!
Oddziel zdania przecinkiem, nie kropką
Odwrócił się gwałtownie
Naruto gwałtownie się odwrócił – szyk i bez imienia brzmi jakby to oblech się odwrócił.
żaden ze starych pryków, którzy go otaczali, nie zwrócił na niego uwagi.
Zaimki trochę nie pasują.
"Może mam przywidzenia?", pomyślał sfrustrowany
Zmieniłaś zapis myśli. Wcześniej zamiast przecinka wstawiłaś myślnik. Zapis z przecinkiem sam w sobie nie jest błędem, ale wielu polonistów, krytyków,wydawców, pisarzy go tępi.  Czyli nie jest to tylko moje zdanie. Przecinek po myśli bohatera wychodzi z użycia, a często sprawia też kłopoty -  po znaku zapytania nie wygląda zbyt estetycznie. Dlatego jeśli wyłapię podobny zapis, od razu wypiszę.
W tłumie gości udało mu się zobaczyć Sasuke
Zaimki, zbyt blisko siebie.
W tłumie gości udało mu się zobaczyć Sasuke i korzystając z okazji, że nikt nie zwraca na niego uwagi, przyjrzał się dokładniej tyłkowi Uchihy
Tutaj po „i” powinien być przecinek. Jest to wstawka w zdanie – korzystając z okazji.  Powtórzenie zaimka „się”.
Rzeczywiście był wąski i płaski, a jakby tego było mało, ten dupek był naprawdę szeroki w ramionach.
Ile razy powtórzysz słowo „był”? Skreśliłam „ten dupek”, ponieważ przesadzasz z wulgaryzmami. W wielu miejscach rujnują tekst.
czarne peruce kręconych włosów i eleganckiej wieczorowej sukience wyglądał jak prawdziwy babochłop
Czarnej. Brak przecinka po „eleganckiej”.
Potrącił go umyślnie, w zamian zarabiając zimne spojrzenie
Zarabiać można pieniądze, spojrzenie napotkać – akurat tutaj. Umyślnie go potrącił.
Uśmiechnął się najdyskretniej jak umiał. 
Przecinek przed „jak”.
Oczywiście najpierw, zanim dopiorą się do szefa gangu, muszą zdobyć o nim informację. I właśnie dlatego powinni nawiązać znajomości z niektórymi mafiozami obecnymi tutaj. A rywalizacja tylko zwiększy skuteczność działania, prawda? Naruto pogratulował sobie sprytu, kiedy Sasuke prychnął pogardliwie, przyjmując wyzwanie.
Niespodziewana zmiana czasu przeszłego na przyszły, stanowczo za długa wstawka. Zaznaczyłam ją kolorem. Pilnuj, by nie mieszać.
muszą zdobyć o nim informację. I właśnie dlatego powinni nawiązać znajomości z niektórymi mafiozami obecnymi tutaj.
Jedną informację? Raczej informacje.  Zamiast kropki przecinek, by ciągle nie zaczynać zdania od spójnika. Z niektórymi obecnymi tu mafiosami – szyk. Nie muszi być „tutaj”, wystarczy „tu”. Poza tym – tutaj, czyli gdzie? Lepiej nazwać rzeczy po imieniu i powiedzieć, że na sali.
rywalizacja tylko zwiększy skuteczność działania, prawda?
Naprawdę za często zaczynasz spójnikiem. Chyba wypiszę wszystkie i każę zapamiętać. Za to mądre, konkretne zdanie.
― Nie spodziewałem się, że będziesz próbował podbudować swoją samoocenę, udowadniając mi swoją atrakcyjność jako kobieta, młotku
Powtórzenie.
rzucił prowokujące spojrzenie jakiemuś mięśniakowi, który akurat koło nich przechodził.
Niech ten blond idiota nie myśli, że bez babskiego tyłka Uchiha jest pozbawiony broni!
Wygląda jak myśl, więc popraw, by tak było. Jako część opisu zaburza narrację.
kiedy facet wpadł na kogoś przez to, że się za nim obejrzał.
Eliminuj zaimki. Co za dużo, to niezdrowo. Tracę cierpliwość.
― Zobaczymy, draniu! Boisz się, że przegrasz i próbujesz mnie zmusić, żebym się wycofał i tyle!
Powtórzenie zaimka „się”.
Jakiś chuderlawy mężczyzna wzdrygnął się pod jego spojrzeniem
wyraźnie próbując mu umknąć. Tak na wszelki wypadek. 
Przecinek, nie kropka. Oj, te zaimki, zmora narodu polskiego.
Naruto nie odpowiedział. Nie da się tak łatwo sprowokować! Będzie opanowany i seksowny jak diabli, a Uchiha przegra z kretesem! Siłą woli przywołał na swoją twarz najbardziej uwodzicielski uśmiech, na jaki był w stanie się zdobyć
Znowu zmiana czasów, na zbyt długo. Można w bajecznie prosty sposób rozwiązać problem, pisząc:
Naruto nie odpowiedział. „Nie da się tak łatwo sprowokować! Będzie opanowany i seksowny jak diabli, a Uchiha przegra z kretesem!” -  Siłą woli przywołał na swoją twarz najbardziej uwodzicielski uśmiech, na jaki był w stanie się zdobyć
na swoich śmiercionośnych szpilkach ruszył za facetem
który przed nim uciekł. Sasuke podążył za nim. Nie mógłby przegapić kompromitacji Uzumakiego.
Powtórzenie.
Faceta, mimo pierwszego złego wrażenia
Mimo złego pierwszego wrażenia – szyk zdania.
— Wpadło ci coś do oka? — szepnął mu złośliwie do ucha Sasuke, chcąc wyprowadzić go z równowagi.
Trochę za dużo zaimków.
Naruto w odpowiedzi mało dyskretnie kopnął go w kostkę obcasem
Kopnął go obcasem w kostkę – szyk.
Wstając, skrzywił się, a jego wściekły wzrok na powrót spłoszył prawie już złapaną ofiarę. Zawody zaczęły się na nowo.
Uznałabym to za powtórzenie.
Naruto, pozbawiony dyszącego mu nad uchem Sasuke i jego złośliwości, radził sobie całkiem dobrze
Zaimki.
Co do konwersacji, może i gadał kompletne głupoty, ale facetom jakoś to nie przeszkadzało.
Co prawda udało mu się zagaić do kilku gości
Totalny kolokwializm. Jest ich masa. Nawet nie wiem czy uznać je w poprawności, ponieważ to kwestia stylu. Nie piszemy prozy w tak niechlujny sposób. Trzeba słuchać na polskim.
Nikt tu najwyraźniej nie gustował w płaskim tyłku
Płaski tyłek – ile razy to powtórzysz? Czytelnik już dawno zrozumiał, a jest bombardowany podobnymi stwierdzeniami jakby miał cierpieć na zanik pamięci krótkotrwałej.
Jednak Sasuke znosił wszystko cierpliwie.
Jednak Sasuke cierpliwie wszystko znosił – szyk. Słówko „jednak” raczej powinno być używane w środku zdania, a nie na początku.
Naprawdę, bardzo, ale to bardzo cierpliwie, do czasu... aż nie został nazwany przez jakiegoś bogatego frajera transwestytą. Transwestytą!
Widzisz powtórzenia? Ostatnie jest bezczelne. Wielokropek w środku zdania? Zupełnie zbędny, niepożądany. Tak samo jak wykrzyknik, po nim przecinek i reszta zdania. Na tym zakończę komentarz.
Wściekły, ruszył najszybciej jak mógł na tych "szczudłach" — jak nazywał szpilki — do łazienki.
Wściekły, najszybciej, jak mógł, ruszył na „szczudłach”, jak nazywał szpilki, do łazienki – zrób tak, by uniknąć rozproszenia w zdaniu. Wstawki również oddzielamy przecinkami, nie myślnikiem.
Zatrzasnął się w kabinie i z furią zaczął odwijać i zgniatać papier toaletowy, wpychając go sobie w majtki
Zaimki. Skreślone do śmietnika.
Dziękował w duchu, że nie ubrał stringów, jak to sugerował Naruto
O, tak! Teraz nikt nie powie, że ma płaski tyłek!
Zmieniasz czas, więc niech to będzie myśl.
widząc Uchihę wypinającego wielgachny tyłek do lustra. 
Wypinającego do lustra wielgachny tyłek – szyk.
― Ja-jakieś kompleksy, draniu? ― wydusił
Po raz kolejny do kolegi „draniu”? To żarty? Nie zawsze przypomina żart. Chwilami mam wrażenie, że autorka nie zna definicji słowa „drań” i nadzieję, że się mylę…
Na jego słowa Sasuke zmrużył groźnie oczy.
Sasuke groźnie zmrużył oczy – szyk.
Zastanowił się, czy aby faktycznie nie przesadził odrobinę, ale w końcu uznał to za absurd
Odrobinę nie przesadził – szyk.
Jak mógłby przesadzić? To w końcu jego dzieło, on robił wszystko perfekcyjnie.
Zaimki.
I rozanielone gęby tych oblechów, które będą szczerzyły się do jego tyłka dobitnie to Uzumakiemu udowodnią.
Nie zaczynaj zdania w opisie od spójnika. Brak przecinka przed „dobitnie”. Na widok jego tyłka, nie do – na logikę. Dobitnie – czyli bardzo jasno, wyraźnie. Nie za bardzo pasuje. Dobitnie udowodnią to Uzumakiemu –szyk. 
Dumnie wymaszerował z łazienki i już po kilku krokach natknął się na potencjalną ofiarę.
Czyli na kogo? Zabrakło wyjaśnień. Czytelnik nie jest jasnowidzem i nie lubi urwanych myśli.
Wściekły Naruto już po chwili musiał w duchu przyznać, że pomysł Uchihy może nie był taki zły, bo przy takim tyłku jego trzepoczące rzęsy straciły trochę na swojej efektywności.
Wytłuszczonym drukiem zaznaczyłam zaimki.  Usuń skreślone. „W duchu” również nie pasuje, burzy szyk zdania.
jeszcze to pełne wyższości spojrzenie!
Tyłek ze srajtaśmy!
Wulgarnie, kolokwialnie. Tyle kolokwializmów, dosłownie co kawałek – całe zwroty i pojedyncze wyrazy. Srajtaśma to już przesada. Nie wiem komu można zaimponować, co kawałek używając niechlujnego, pospolitego słownictwa i przekleństw. To literatura, proza, a nie boisko, na litość boską! Nie mogę. Słownictwo, którego używasz, nie jest uzasadnione warunkami, w jakich żyją i współistnieją bohaterowie. Chłopcy mają poważne zadanie, do którego należy podejść z rezerwą, w mafii też nie muszą kląć jak blokersi, a przyjęcie, już z samej nazwy, wymaga dobrego zachowania. Odrobinę się opanuj. Choć trochę.
Uzumaki już wytężał swoje szare komórki, oczekując aż jakiś genialny plan i jemu wpadnie do głowy, ale jego skrzydła zostały podcięte, zanim jeszcze wyrosły.
Czekając.

Rozdział III

W jednej chwili wypuścił gwałtownie powietrze i uśmiechnął się lekko do Sakury, która wyrosła przed nim jak grzyb po deszczu. 
Gwałtownie wypuścił powietrze i lekko uśmiechnął się do Sakury – szyk.
odpowiedziała cicho i rozglądając się szybko, pociągnęła Naruto do damskiej łazienki. — Gdzie Sasuke?
Brak przecinka po „i”. Szybko się rozglądając – szyk. Nie lepiej do damskiej toalety?
odkąd zaczęła pracować Tsunade
Z Tsunade.
stała się straszną jędzą, dla której liczyła się tylko praca
Powtórzenie zaimka „się”.
podrywający każdego napotkanego mężczyznę nie był wizją z jej mokrych snów. 
Brak przecinka przed „nie”.
— Jak zwykle on pracuje, a ty się obijasz — zarzuciła mu nieznoszącym sprzeciwu głosem, ale Naruto, ku jej zdziwieniu, przytaknął.
Spójrz ile zaimków. Za wiele.
"On flirtuje z facetami i zbiera punkty, a ja siedzę w damskim kiblu z Sakurą", pomyślał z rozgoryczeniem
Zapis myśli.
zupełnie zapominając o tym, że przecież informacje na misji są najważniejsze.
Zdanie zgubiło sens i poprawny szyk. Zapominając, że na misji informacje są najważniejsze – np. tak.
zarechotał, przy okazji opluwając się przy tym
Powtórzenie.
— Dam ci całą swoją wypłatę, jak klepniesz w dupę Uchihę.
„Jak” zastąp „jeżeli”. Jak klepniesz Uchihę w (…), dam ci całą swoją wypłatę –szyk.
Wyraźnie wahała się między oburzeniem się i walnięciem Uzumakiego przez łeb
Powtórzenie. W łeb.
a podjęciem wyzwania, oblewając się rumieńcem żywszym niż czerwień jej sukni. W końcu zdecydowała się na to drugie
Powtórzenie.
(1)Ten matoł często się czymś nadmiernie ekscytował
Często nadmiernie się ekscytował – szyk. Ale kolokwialne wyrażenia.
(2)Olała go więc i zaczęła uważnie rozglądać się po sali, aż w końcu w tłumie mignęła jej znajoma ciemna peruka.
Zamiast „olała go”, napisz zignorowała. Ograniczaj pospolite zwroty. Dwa ostatnie zdania postawione obok siebie – powtórzenie zaimka „się”.  Zaznaczyłam je cyferkami. Migać mogą światełka na choince, perukę zauważyła, dostrzegła itp.
praktycznie wkładając sobie pięść do ust, byle tylko się nie śmiać. Sasuke rozmawiał z jakimś wysokim mężczyzną
rozmowa niewiele miała wspólnego z wyciąganiem informacji
Rozmowa miała niewiele wspólnego z wyciąganiem informacji – szyk.
Chwilowo wyleciał jej też z głowy cel misji. A szkoda
Przecinek, nie kropka.
bo może poczucie obowiązku powstrzymało by ją przez przerywaniem Sasuke jego ciężkiej pracy
Powstrzymałoby.
W następnej chwili jej ręka zachłannie chwyciła papierową dupę mężczyzny jej marzeń
Powtórzenie.
Sapnęła cicho, czerwieniąc się soczyście i zanim Sasuke zdążył się odwrócić, schowała się za Naruto, popychając go w stronę Uchihy.
Soczyście się czerwieniąc – szyk. Powtórzenia.
że był on jakby odrobinę większy. Odrobinę, cóż. 
Powtórzenie.
Sasuke odwrócił się powoli i spojrzał mrożącym krew w żyłach spojrzeniem na Naruto, który uśmiechnął się bezczelnie, kładąc rękę na swoim wypchanym biuście. 
Powoli się odwrócił – szyk. Bezczelnie się uśmiechnął – szyk. Powtórzenie zaimka „się”. Spojrzał spojrzeniem – masło maślane. Spojrzał na Naruto wzrokiem mrożącym krew w żyłach – ponieważ szyk również nie był najpoprawniejszy.
zapytał Sasuke, marszcząc groźnie brwi
Groźnie marszcząc brwi – szyk.
Bał się, że Naruto przesunął papier w jego majtkach i jego tyłek jest teraz zniekształcony.
Powtórzenie. Droga autorko, wyjaśnij mi jakim cudem Naruto mógłby przesunąć papier w majtkach Sasuke, skoro to Sakura złapała chłopaka za tyłek? Nie zrobił tego biedny Naruto. Chyba, że czegoś nie rozumiem.
Oddałby wszystko, żeby móc to teraz sprawdzić. 
— Możemy ją porwać na moment? Musimy przypudrować noski!
Porwać ją – szyk.
zainteresował się mężczyzna, zachodząc im drogę i nie pozwalając tym samym odejść
Naruto pokiwał w końcu głową ze zrozumieniem i uśmiechnął się prowokacyjnie do Sasuke, ale ten był zajęty dyskretnym macaniem się po papierowym tyłku. Ocenił, że chyba jednak nic się nie zdeformowało.
Naruto w końcu pokiwał głową ze zrozumieniem i prowokacyjnie uśmiechnął się do Sasuke – szyk. Powtórzenia „się”.
— Nie — wrzasnęła Sakura.
Nieprawda, wcale nie wrzasnęła, ponieważ nie ma wykrzyknika. Skoro piszesz, że wrzasnęła, powinien być. Chyba nie muszę wyjaśniać w którym miejscu.
Praca z Tsunade zrobiła z niej nie tylko jędze
Raz powiedziałaś w Tsunade, teraz Tsunade. Z – jeśli Tsunade jest osobą. W – gdyby była firmą (np. w banku, ale z kimś). Tsunade to osoba, czyli z. Trzymaj się chłopskiej logiki, aby nie popełniać podobnych gaf. Jędzę.
ale czy ktoś, kto wypycha sobie majtki papierem toaletowym, może nie być wredny?
Owszem, może. Zrobił to z innych powodów – aby mieć okrąglejszy tyłek. Nie z wredności.
— Muszę ci coś powiedzieć
Muszę coś ci powiedzieć – szyk.
dlatego też zniecierpliwiona Sakura, chcąc wykorzystać chwilę, w której nie było tutaj nikogo oprócz nich
zapukała mocno w drzwi kabiny, której siedziała nieznajoma. 
Powtórzenie. Wbrew pozorom pojedyncze litery również mogą tworzyć powtórzenia.
pociągając żałośnie nosem
żałośnie pociągając nosem – szyk.
Była rozmazana i wyglądała jak siedem nieszczęść. 
Czyli jak? Za krótki opis.
zapytał Naruto, ale nieznajoma zaprzeczyła gwałtownie
Gwałtownie zaprzeczyła – szyk. Tylko jak zaprzeczyła? Ruchem ręki, głowy? Brak opisu czynności.
 jeszcze bardziej potargała swoje czerwone włosy.
wyszła koślawo z łazienki.
Koślawo wyszła z łazienki – szyk.

Rozdział IV

zerkając na wciąż najbardziej na świecie przejmującego się swoją dupą Sasuke.
Zerkając na Sasuke, wciąż najbardziej na świecie przejmującego się swoją dupą – szyk.
– Pierwszy raz ją widzę na oczy – ten mruknął obojętnie.
Widzę ją pierwszy raz – szyk.
– może poderwałeś jej faceta, co?
Nerwowa Sakura, do tej pory olewana przez obu mężczyzn, w końcu nie wytrzymała.
– Sasuke! Muszę ci coś powiedzieć
Przed dialogiem dwukropek, ponieważ zdanie nakierowuje na dialog. Jakbyś cytowała.
– Hn? – Sasuke w końcu postanowił na nią zerknąć.
Hm? Drobna literówka.
zaczęła i natychmiast zarumieniła się soczyście, zaraz się poprawiając.
Natychmiast soczyście się zarumieniła – szyk. Powtórzenie.
A to... to może być...


...bardzo zaawansowany cellulit. Wiecie, z tym nie ma żartów – Sakura była
Po co odstęp i wielokropki? Nie rozumiem dlaczego przerywasz dialog Sakury. Chciałaś uzyskać jakiś efekt? Wystarczy: to może być bardzo zaawansowany cellulit.
nie wiedziała, co począć z myślą, że jej ideał może jednak wcale nie być taki idealny.
Naruto roześmiał się głośno, zupełnie zapominając, że powinien udawać kobietę. 
Głośno się roześmiał – szyk.
Na pewno podejrzewał, że Naruto wszystko jej wypaplał. 
Zwrot „na pewno” jest zbędny. Komplikuje czytelnikom życie, podsuwając na myśl sugestię, która jest oczywista.
– Ja się tylko o ciebie martwię, draniu!
Ja tylko martwię się o ciebie, draniu! – szyk.
– Możesz mi wierzyć, Sakura, nie mam żadnychnaprawdę żadnych problemów z celulitem. Nie musisz się tak mną przejmować.
Powtórzenie. Podkreśliłam też zaimki, jeden z nich lepiej usunąć.
– Świetnie, mamy cały wieczór, żeby dowiedzieć się o nim jak najwięcej!
Sakura pokiwała energicznie głową
Sakura energicznie pokiwała głową – szyk.
– Kretyn – warknął Sasuke, zaciskając mocno pięści.
Mocno zaciskając pięści – szyk.
Spojrzał na swoją dłoń z wymalowanymi na czerwono paznokciami i poczuł się jeszcze gorzej.
Paznokciami pomalowanymi na czerwono (…) – szyk.
Naruto, idąc za dwójką swoich przyjaciół na salę
Naruto, idąc na salę za dwójką przyjaciół – szyk.
Jakimkolwiek Sasuke nie wykazałby się talentem do wypychania tyłków, to on sam musiał przyznać, że zdecydowanie wolał te prawdziwe pośladki Uchihy.
Usuwaj to, co nie jest koniecznie potrzebne. Szczególnie, jeśli chodzi o zaimki.
Nim dotarło do niego, co może to oznaczać, zorientował się, że Sakura zrównała z nim krok.
Co to może oznaczać – szyk.
Naruto najpierw uniósł brwi, ale szybko się ożywił. Nie spodziewał się, że jego uprzejmość względem Haruno tak szybko da oczekiwany skutek!
Powtórzenie.
– Co tym, Sakurka, nie ma sprawy – wyszczerzył się. Zapamiętał sobie, żeby w razie potrzeby zwrócić się do niej z prośbą o pomoc
„Się” uznaję  za powtórzenie. Co tam – na początku.
– Dobrze, skoro to jasne, to weź w końcu przykład z Sasuke i zacznij zbierać informacje.
Powtórzenie zaimka „to”.
Nawet najmniejszy – poinstruowała go, nagle znów surowym tonem, którym zazwyczaj się do niego zwracała
Przecinek o jedno miejsce dalej. Dbaj o szyk zdania. Zdanie dziwnie brzmi.
machnął ręką lekceważąco i poprawiając podwijającą się kiecę, podjął próbę dogonienia przyjaciela na swoich ogromnych szpilkach.
Lekceważąco machnął ręką  - szyk. Brak przecinka po „i”. W tej sytuacji musi być.
– Czego chcesz, młocie? – warknął Sasuke, kiedy poczuł mocne szturchnięcie, przez które o mało co nie stracił równowagi. 
– Zakład nadal aktualny, nie? – Naruto śmiesznie poruszył brwiami, ale Uchiha tylko prychnął. Nadal czuł się dość niewyraźnie
To również uznałabym za powtórzenie.
zarzucie Sakury o jego domniemanym cellulicie. I jak ten młotek śmiał mu się jeszcze pokazywać na oczy? Życie mu niemiłe!
Powtórzenie. Nie zaczynaj zdania spójnikiem. Dobra rada. Śmiał pokazywać mu się na oczy – szyk.
Minęła jakaś godzina, odkąd pojawili się na przyjęciu. Naruto udało się już poznać kilku znanych gości, jednak nie dowiedział się od nich niczego wartościowego
Powtórzenie. Poznać znanych gości? Troszkę jak masło maślane. Może: poznać kilku ważnych gości.
więc na dłużej postanowił zatrzymać się przy stoliku z przekąskami.
Więc postanowił na dłużej zatrzymać się przy (…) – szyk.
więc musiał ich zjeść całkiem sporo, żeby poczuć się sytym.
Bijąc się w pierś, starał się złapać oddech, co było naprawdę trudne.
Powtórzenie zaimka „się”.
Już myślał, że się udusi, kiedy poczuł mocne klepnięcie w plecy, skutkiem czego udało mu się wypluć krewetkę prosto na buty jakiegoś mężczyzny, który nagle się przed nim pojawił. 
Powtórzenia. Masa zaimków. W skutek czego.
Otarł łzy z kąciku oczu
Z kącików oczu.
mając raczej niewielką świadomość, że właśnie rozmazał swój makijaż. 
strzepując ją sobie z nogi i kopiąc pod stół. 
Orochimaru?! Co on tutaj, do cholery, robił?!.
Cóż to za znak? Nie po raz pierwszy. Znak zapytania, wykrzyknik i kropka. NIE STAWIAMY KROPKI PO WYKRZYKNIKU I ZNAKU ZAPYTANIA. Potrafiłaś napisać poprawnie po „Orochimaru”. Tego się trzymaj -> ?!
Poczerwieniał obficie, ponieważ perwersyjny kochanek ich przełożonej najwyraźniej go nie poznał. 
Rozumiem, że nie poznał, ale nie pojmuję: z perspektywy kochanek ich przełożonej. Zdanie zbudowane naprawdę dziwnie. Czyjej przełożonej? Tsunade? Zabrakło mi wyjaśnień.
Zacisnął w panice pośladki, odwracając się gwałtownie.
W panice zacisnął pośladki – szyk zdania.


ZALETY
Czyli kilka ciekawych rzeczy, które nie sposób pominąć. Wesołe momenty. Podaję je bez korekty:

— A jak wyglądam, Sasuke? — Naruto obrócił się dookoła, kilka razy dając sobie klapsa w pośladki. Sasuke zacisnął mocno usta, nie komentując. — Kurde, stringi mi się wpijają w dupę.

— Założyłeś stringi?
— A ty nie? — zapytał zdziwiony Naruto, łapiąc go za pośladki.

— Masz płaski tyłek — goryl zaśmiał się gardłowo.
Nie to co koleżanki — dodał i uśmiechnął się obleśnie w stronę Sakury i Naruto.

— Nie, ale jeżeli jeszcze raz obejrzysz się w lustrze, stwierdzę, że coś z tobą nie tak — mruknął Sasuke, rozglądając się wokół.

W następnej chwili jej ręka zachłannie chwyciła papierową dupę mężczyzny jej marzeń.
Sapnęła cicho, czerwieniąc się soczyście i zanim Sasuke zdążył się odwrócić, schowała się za Naruto, popychając go w stronę Uchihy. Wciąż czuła dotyk dziwnie pofałdowanych, miękkich pośladków. Co było nie tak?

Był taki... miękki i nierówny w dotyku. A to... to może być...

...bardzo zaawansowany cellulit. Wiecie, z tym nie ma żartów – Sakura była autentycznie przerażona i nie wiedziała, co począć z myślą, że jej ideał może jednak wcale nie być taki idealny.


— Hidan — przedstawił się mężczyzna, skłaniając się po dżentelmeńsku.

— N... — zaczął Naruto, ale w porę się opamiętał. — Nimfadora — wymyślił na poczekaniu.


— Co z nią zrobimy?
— Może wyrzućmy ją przez okno? — podsunął jak zawsze kreatywny Uzumaki.


Cholera, przecież nie zwinie się w kulkę pod stosem orgiami i nie będzie udawał, że go nie ma! W końcu prosty, lecz genialny pomysł przyszedł mu do głowy. Uklęknął przy muszli, schował w niej twarz i wydał z siebie cudowną serię dźwięków imitujących wymioty.


— Coś ci wystaje — powiedział ciężkim barytonem goryl, szczerząc się do nich bezczelnie. Brakowało mu kilku zębów. Sasuke zerknął w dół i spłonął rumieńcem. 
Niewiele myśląc, wsunął rękę pod sukienkę, poprawiając ukrytą pod nią perukę Naruto.


Dodatki (4/5)

Przyznaję punkty za:
- właściwy zapis dialogów i znikomą liczbę błędów ortograficznych ( w punkcie Poprawność wyłapałam tylko jeden) i przejrzysty szablon
- efektowne budowanie więzi między bohaterami
- fakt, że się rozwijasz, co widać w każdej kolejnej notce (coraz lepszy styl i format)
- oraz za pomysłowość i błyskotliwość autorki

Podsumowanie (3/5)

Musisz być bardziej logiczna i trzeźwo myśleć, choć przyznam, że masz bujną wyobraźnię. Bawisz się opowiadaniem, tworzysz komiczne elementy i potrafisz popchnąć akcję do przodu. Mniej wulgaryzmów na początku, język niech będzie bardziej poprawny, mało kolokwialny. Potrafisz ładnie i ciekawie pisać, to widać, tylko uważaj na słowa, które zapisujesz i na to, czy do siebie pasują. Szkoda, że notki są krótkie. Powiedziałabym o nich coś więcej, gdybym miała o czym. Poprawny zapis dialogów, niewielkie problemy z interpunkcją i znikome z ortografią mówią same za siebie – podstawy świetnie opanowane. Połowę drogi masz za sobą. Teraz czas zająć się warsztatem, czyli eliminować ogromną ilość zbędnych zaimków, zadbać o poprawny szyk zdań i słownictwo. Mówię to, ponieważ warto poćwiczyć. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! Sprawdzaj po napisaniu i uważaj na styl. Kiedy istnieje materiał do pracy, to już pół sukcesu. U ciebie materiał jest dobrej jakości. Nie zmarnuj tego.


Ilość zdobytych punktów:

64/100, czyli Żuczek (Dostateczny – 3)
Powodzenia!

53 komentarze:

  1. Szybko i przyjemnie przeczytało mi się Twoją ocenę. Nie dostrzegłam też żadnych błędów - zazdroszczę! Mi praktycznie zawsze wpadnie jakaś literówka ^^
    Ogólnie wydaje mi się, że zawarłaś wszystko, co powinnaś (chociaż nie czytałam bloga), ale odniosłam wrażenie, że za często wspominałaś o kolokwializmach i wulgaryzmach. Rozumiem, że bardzo Cię to poruszyło, ale chyba za często o tym pisałaś ^^
    Zaskoczyła mnie też Twoja interpretacja punktu "dodatki". Myślałam, że opisujemy tam pozostałe zakładki. Ty to zrobiłaś w "grafice". Nie powiem, ciekawy pomysł ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Powtarzam i będę powtarzać aż odniesie to jakiś skutek;)
    Z dodatkami może trochę namieszałam, nie zaprzeczę. To moja wolna interpretacja, przed którą nie mogłam się powstrzymać.
    Myślę, że nie ma czego zazdrościć, bo błędy zapewne są, tylko ciężko je wyłapać. Tym bardziej, że ocenę pisałam z gorączką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, zawsze jakiś sposób na osiągnięcie zamierzonego celu ;) Fakt, jeśli autorka przeczyta całą oceną, na pewno utkwi jej to w pamięci.
      Dodatki, jak już mówiła, to Twoja interpretacja. Po prostu mnie zaskoczyła ^^
      Z gorączką? To już do łóżka i zdrowieć, a nie oceny Ci w głowie!

      Usuń
  3. Gdyby to było takie proste...

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy chciałby poleżeć i wyzdrowieć;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejna świetna ocena. Podoba mi się, że tak stanowczo pokazałaś autorce jak widzisz jej opowiadanie i co, według Ciebie, powinna zmienić. Osobiście pewnie mniej punktów bym dała za rozwinięcie akcji i fabułę, ale to tylko ja ;) I zgadzam się z hope, ocenę czyta się niezwykle przyjemnie. Masz bardzo lekkie pióro.
    Czekam na kolejną ocenę i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza tym... to już ósma ocena w miesiącu xD Świetnie nam idzie, co?

      Usuń
    2. Rzeczywiście:) Ostatnio oceniamy wszystkie naraz;)
      Dziwią mnie wasze opinie, ale to miłe;)
      Cieszę się, że wyszło całkiem ok. Myślałam, że będzie gorzej. Kolejna ocena - nie wiem kiedy. Zależy od samopoczucia.
      Myślę, że to nie lekkie pióro, tylko miłość do pisania i uczulenie na podstawowe błędy.
      Mimo to dziękuję za wsparcie, dziewczyny;)

      Usuń
  6. Szefowo, naprawdę nie dasz się namówić na archiwum? Irytuje mnie ta lista obok. Poza tym wolałabym mieć możliwość powrotu do odmów czy chociażby Twoich ogłoszeń. Zobacz, któraś z nas nie będzie tu zaglądała, dajmy na to, przez cztery dni i może być już cztery ogłoszenia/odmowy do tyłu. Bo skąd miałaby wiedzieć, że coś takiego się pojawiło?
    A Wy dziewczyny, co o tym myślicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram. Też mnie ta lista irytuje, a po dodaniu do tego jeszcze najpopularniejszych postów (po co to?) się to ciągnie w nieskończoność. Archiwum byłoby wygodniejsze, moim zdaniem.

      Usuń
    2. Dobra, przekonałyście mnie:-)
      Postaram się włożyć w to więcej cierpliwości niż ostatnio. Choć jak znowu mnie zdenerwuje... Zrobię archiwum ręczne i już. Hm... chyba zostawię te oceny jak są w słupku, wywalę najpopularniejsze i dodam archiwum. Ale to pewnie jutro;)

      Usuń
    3. A to chcesz znów wprowadzać szeroką listę? Myślałam, że zrobisz normalne archiwum... Ale zrób jak chcesz, zobaczymy jak to będzie wyglądać :D

      Usuń
    4. Aaa... no to faktycznie, chyba zrobię normalne archiwum. Zapomniałam całkowicie o tej opcji:P

      Usuń
  7. Wow, jakie ochy i achy... Jaka ta oceniająca wspaniała. Moim zdaniem, powinna trochę nad sobą popracować.
    Wchodzę na ocenę bloga i pierwsze, co mnie „uderza”po kilku przeczytanych zdaniach, to niemożliwie wręcz protekcjonalne podejście oceniającej, która uważa, że obrażanie autorki bloga jest fragmentem dobrej oceny. Żeby nie być gołosłownym. „Zrób coś z tym. Użyj wreszcie innego ośrodka mózgu, który z pewnością posiadasz, i napisz o misji drużyny 7.” A może wydaje się jej, że obrażanie w tak prymitywny sposób autora świadczy dobrze o jej inteligencji. Jeżeli faktycznie tak jej się wydaje, to fragment „ Użyj wreszcie innego ośrodka mózgu, który z pewnością posiadasz” powinna odnieść do siebie. I przestać traktować każdego jak gorszego od siebie.

    Cóż, droga oceniająca, przypadkiem trafiłaś na kogoś, kto ma jakieś tam niewielkie pojęcie o języku polskim. Odpowiedź na ocenę napiszę więc w podobnym tonie.

    „PoKeMoN! – to była bajka. Podobny zapis nazywamy pokemonizmem.”
    Serio? W takim razie chyba nie zauważyłaś, że tytuł bloga (ten pomarańczowy, nie ten na belce) jest napisany drukowanymi literami. Tylko każda z pierwszych liter jest większa. Język „pokemonów” polega na czymś innym. Nie zauważyłaś?

    „Myślałam, że będzie to poważna sensacja z elementami yaoi i komizmu, a pierwszy rozdział opiera się tylko na błahym kłopocie – kto ma płaski, a kto babski tyłek.”
    A czy gdzieś było napisane, że to będzie poważna sensacja? Naprawdę grafika bloga i jego opis nic ci nie dały do myślenia? Opieranie się na swoich, nie zawsze jak widać trafnych przewidywaniach, jest bezsensowne. Najpierw czytaj, potem oceniaj treść i pomysł. A nie najpierw sobie wymyślasz, jaki według ciebie powinien być tekst, a potem dostosowujesz ocenę do swoich wyobrażeń.

    „Nie mam o czym pisać, ponieważ choć mówisz o misji, poważnym zadaniu, bohaterowie są tak dziecinni...”
    Czyli to, co pisałam wyżej. Interesuje cię tylko akcja, bo sobie wymyśliłaś, że tak to powinno wyglądać. A nie powinno. Blog jest taki, jaki powstał w zamyśle moim, nie twoim.

    „Pociągnij akcję, rusz do przodu. Niech coś robią, knują, walczą z wrogiem. Troszkę się opanuj. Zrób sensację z elementami komedii, dodaj wątki.”
    „Być może powinnam ugryźć się w rękę, zanim to napisałam, ale musisz poprawić wiele rzeczy. „
    Twoje wywody robią się powoli nudne. Zrób tak, zrób tak... Nie. To ma być dokładnie tak, jak jest. To, że najwyraźniej nie rozumiesz, nie moja sprawa. W życiu nie dostosowałabym tekstu pod widzimisię kogoś tak strasznie poważnie podchodzącego do wszystkiego co czyta. Czego ty oczekujesz po komedii z tego typu paringiem. Potopu? To nie lektura szkolna. Na konkurs literacki też się nie wybieram.

    „Pytam – gdzie zniknęło zadanie bohaterów? Misja? Główny wątek? Najważniejsze – po co powstał na samym początku, stworzył nastrój grozy, powagi, by chwilę później ustąpić miejsca czterem literom i nie pojawić się do tej pory?”
    Faktycznie, przeczytałaś już dwa tomy powieści, a nie dwa króciutkie rozdziały. Jak mógł się watek nie pojawić? No jak? Swoją drogą, rozśmieszył mnie ten twój „nastrój grozy”, którego nigdzie nie było. Na pewno mówisz o moim tekście?

    „Zakład o tyłek na misji, a konkretnie – kto poderwie więcej facetów, będąc przebranym za kobietę, mój Boże… Widzisz i nie grzmisz. Przez to misja wydaje się być błahostką jak kłótnia przedszkolaków o lizaka. Misja wymaga odrobiny powagi. Nie mówię, że dużo, troszkę.”
    Nigdy nie miałaś do czynienia z absurdalnymi komediami, takimi „dla śmiechu”? Współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  8. „Zauważam wiele kolokwialnych słów, wyrażeń, które tworzą wrażenie niechlujstwa i braku szacunku dla czytelnika. Do tego paring Naruto – Sasuke, bardzo kontrowersyjny i dziecinny.”
    Kolokwializmy są tu celowe, to jest celowy styl tego tekstu. A co do „bardzo kontrowersyjnego” paringu. Oplułam się ze śmiechu. I dziecinny. Tak uważasz, bo...? Jakieś argumenty? A może znów twoja męcząco poważne podejście? Trochę luzu ci nie zaszkodzi. Nie każdy, na szczęście, ma takie podejście jak ty. A może to brak tolerancji? Skoro ci paring nie odpowiada, to po co brałaś się za ocenę? Najwyraźniej nie powinnaś oceniać tego typu rzeczy.

    „Tworzysz ff, nie hentai, do którego niewiele brakuje. „
    Na pewno wiesz, co to jest hentai? Mam wrażenie, że nie. Bo jeżeli uważasz za hentai słowa „dupa” czy „tyłek” (użyte w nie mających najmniejszego związku z pornografią zdaniach) to chyba powinnaś się douczyć.

    „Nimfadora – Naruto nie mógł wymyślić gorszego imienia, prawda? Kojarzy się z nimfą.”
    Tak? A mi kojarzy się z Harrym Potterem.

    „Wystarczy poprawić styl, by wyszło coś ciekawego. Cieszę się, że to robisz. Potrafisz eliminować własne błędy. „
    Styl jest wciąż taki sam. Ale chyba tego nie zauważyłaś, bo w końcu jest „akcja”.

    „Zauważyłam nieciekawe słowo „srajtaśmowych”
    Dla mnie słowo jest ciekawe i pasuje do tego stylu, który jest „taki okropny”, bo niepoważny.

    „Specyficzny humor – rozumiem, ale przesadziłaś, najpierw podając elementy sensacyjne, poważne, a później z męskich tyłków robiąc główny temat.”
    Nadal nie wiem, gdzie widzisz te sensacyjne, poważne elementy.

    „Jedyne, co robili, to rozmowy o swoich tyłkach. Już myślałam, że na tym zakończysz całe rozwinięcie akcji. Z trudem z tego wybrnęłaś.”
    Z trudem? Nie, tak po prostu miało być od początku.

    „W szóstym i siódmym rozdziale akcja została poprowadzona na tyle umiejętnie, by poczuć nastrój grozy, strach.”
    Nastrój grozy, strach? Gdzie? Ubzdurałaś sobie coś i kurczowo się tego trzymasz.

    „Rozwijasz się, chociaż czeka cię dużo pracy nad wykreowaniem własnego stylu, który będzie godny przyjęcia przez publikę. „
    Hmm, coś na ten temat napiszę, ale jeszcze nie teraz :) Popsułabym publiczności zabawę.

    „Poza tym mniej kolokwializmów, które tyle lat tępiono na polskim”
    Nie jesteśmy na polskim. A co kolokwializmów w narracji, owszem, w poważnym tekście nie użyłabym ich, ale tu mi pasują bo taki jest styl fanfika.

    „Gdyby ktoś nie znał „Naruto”, z opisów nie zrozumiałby o co chodzi i kim są bohaterowie, ponieważ niezbyt drobiazgowo przedstawiasz postaci i sytuacje.”
    Raczej wątpię, czy ktoś nie znający „Naruto” czyta dotyczące tej mangi fanfiki. Fanfik (w teorii i praktyce) odnosi się do oryginału. Ktoś, kto nie zna i nie czyta, nie powinien mieć pretensji, że nie przedstawiam w skrócie historii bohaterów.

    „Sakura [...] Dzięki niej fabuła układa się w całość. Może nawet gdyby nie ona, kompletnie rozbiłabyś opowiadanie jednym wątkiem, który wyszedł na pierwszy plan – czyli kompleksy chłopaków z ich tyłkami. Na szczęście ostra Sakura kontroluje sytuację.”
    Mam wrażenie, że według ciebie Sakura to odrębna postać-autorka, która kontroluję fabułę. Pamiętaj, że Sakura zachowuje się w ff tak, jak ja chcę, a nie ja dostosowuję fabułę do Sakury.

    „W opowiadaniu za mało jest „dlaczego”, punkt 3. Po co idą na misję, jaki mają cel, a może cel osoby, która ich posłała? Powód tego, że nie kto inny, tylko drużyna 7? Po co zbierają informacje – jak chcą je wykorzystać?”
    Przecież oni zostali na tą misję wysłani. Zwykle zleceniodawca nie tłumaczy się wykonawcom.

    „Cały tekst zawiera kolokwializmy, co trzeba poprawić. Używaj wyrazów bliskoznacznych słów: frajer, oblech, kieca, dupa, facet, gęba itp. Np. facet to mężczyzna, chłopiec, chłopak itp.”
    Wow! Jak oryginalnie. Wtedy ten ff straci cały styl. Przypominam, że to nie jest poważny tekst. On jest taki celowo, słowa też.

    Co do wulgaryzmów. Nie klnę jak szewc, pojawia się "dupa", "tyłek", czy "cholera", nie wyolbrzymiaj, jakbym używała języka jak w PittBullu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Poprawność:

    „która zleciła im to zadanie i zaciskając mocno zęby, nacisnął klamkę.
    Im, to – zaimki. Trzeba je oszczędzać. Brak przecinka po „i”. Kiedy dajesz wstawkę w zadanie, tu: „zaciskając mocno zęby”, stawiasz przecinek przed i po. Mocno zaciskając zęby – niepoprawny szyk zdania.”
    Przecinka nie stawia się pomiędzy imiesłowem a poprzedzającym go spójnikiem. Poza tym szyk jest poprawny.

    „mruknął, wycierając wierzchem dłoni usta.
    Wycierając usta wierzchem dłoni – szyk zdania.”
    Oba szyki są poprawne.

    „krzyknął Naruto, doskakując do niego i wycierając jego policzki.
    Niego i jego – za dużo zaimków.”
    Gdyby któryś zaimek usunąć, nie byłoby wiadomo, czyje policzki lub gdzie doskoczył.

    „Naruto roześmiał się głośno
    Głośno się roześmiał – szyk.”
    Co ty masz z tym szykiem. W języku polskim nie jest poprawny tylko jeden szyk. To nie angielski czy niemiecki.

    „— A jak wyglądam, Sasuke?
    Raczej nie zaczynaj zdania spójnikiem. Nie jest to błąd, ale coś niepożądanego. Może staraj się rzadziej.”
    Bzdura. To jest wypowiedź. Znajdź mi kogoś, kto mówi cały czas idealnie skonstruowanymi zdaniami.

    „Sam bym go przeleciał, gdybym nie wiedział, że pod tą kiecką ukrywa wacka.”
    Może najlepiej w ogóle zrezygnujmy z zaimków co? To jest wypowiedź! Bez tego zaimka traci styl mówienia Naruto.

    „A na dodatek ta obcisła sukienka tak strasznie go uwierała”
    „Tak” nie jest zaimkiem. Jest wzmocnieniem do „strasznie”.

    „I oczy piekły go od tego przeklętego makijażu! To najgorsza misja, na którą wysłano drużynę 7.”
    To zdanie występuje po poprzednim, w którym było coś już napisane o odczuciach odnośnie przebrania. Dlatego „I” jest jak najbardziej na miejscu.

    „Sasuke wiedział jedno — nie będzie już tym samym człowiekiem, po przeżyciu tego dnia.
    Coś jest nie tak. Zły szyk zdania. Nie pasują mi zaimki „tego” i „tym” w jednym zdaniu. Popraw.”
    Co to ma znaczyć: popraw. To rozkaz? Ocena nie polega na narzucaniu mi czegoś, bo tobie nie pasuje?

    „Później już pójdzie tylko lepiej
    Później będzie tylko lepiej.”
    Później będzie już tylko lepiej – jak już chcesz utrzymać sens zdania.


    „Tsunade miała rację, tu panienek było jak na lekarstwo.”
    „Tu” jak najbardziej powinno zostać. Słowa Tsunade dotyczą tego konkretnego miejsca.

    „ale reszta poszła już gładko. Drzwi zostały dla nich otwarte.”
    Tak, usuńmy wszystko, tekst będzie wtedy beznadziejnie bez wyrazu. Poza tym „drzwi zostały dla nich otwarte” to przenośnia, tak się mówi. Bo chyba nie sadzisz, że drzwi po prostu zostały przez to otwarte?

    „ Bo co by nie mówić, jakkolwiek starałby się ukryć ten fakt, ubodło go, że pierwszy raz na jego widok ktoś zmarszczył nos!.
    Poza tym cóż to za znak? -> !. po wykrzykniku nie stawiamy kropki, na litość boską…” Naprawdę? Jesteś pewna? Litość boska nie pomoże ci, jak będziesz tak reagować na zwykłą, przypadkowo postawioną kropkę. Próbujesz ze mnie zrobić idiotkę, która wymyśla nowe znaki? To raczej świadczy źle tylko o tobie.

    „Najwyraźniej zasady savoir—vivre'u, ba!, nawet dobrego zachowania jego nie dotyczyły.”
    „Usuń wykrzyknik w środku zdania, po którym dajesz przecinek. Nigdy w ten sposób. Nie dotyczyły go – szyk.”
    Oj, jednak nie znasz do końca zasad pisowni. Wykrzyknik po „ba” jest jak najbardziej poprawny. Również reszta. „jego nie dotyczyły” jest tak samo poprawne jak „nie dotyczyły go”. W tym zdaniu akurat twoja poprawka brzmi koślawo.

    „— Nie to co koleżanki — dodał i uśmiechnął się obleśnie w stronę Sakury i Naruto.
    Brak przecinka przed „co”. Obleśnie się uśmiechnął – szyk. W stronę kogoś można spojrzeć, uśmiechnąć się do kogoś – na logikę.”
    Twój szyk brzmiałby tym zdaniu dużo gorzej.

    „— Dam ci całą swoją wypłatę, jak klepniesz w dupę Uchihę.
    „Jak” zastąp „jeżeli”. Jak klepniesz Uchihę w (…), dam ci całą swoją wypłatę –szyk.”
    A w czym twój szyk jest niby lepszy?

    „Możesz mi wierzyć, Sakura, nie mam żadnych, naprawdę żadnychproblemów z celulitem. Nie musisz się tak mną przejmować.”
    Absolutnie nic bym w tym zdaniu nie usunęła. Czepisz się na siłę, byle się czepić? To znajdz coś faktycznie do poprawy.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przeczytałam oczywiście wszystko, ale nie chce mi się z tobą dyskutować. Moim zdaniem nie masz pojęcia o wielu rzeczach, np. poprawności szyku zdań w języku polskim, a próbujesz robić z siebie znawczynię. Nie chce mi się wypisywać wszystkiego, z czym się nie zgadzam, bo to meczące. A uwierz, laikiem, jeżeli chodzi o język polski, nie jestem.
    Poza tym powinnaś popracować nad określaniem narracji. U mnie narracja jest z perspektywy bohaterów, narrator nie jest wszystkowiedzący – jak stwierdziłaś.

    Nie pisze tego wszystkiego dlatego, że nie podoba mi się końcowa nota. Nie. Kiedy ktoś, kto faktycznie wytknie coś konkretnego i oceni nawet na niedostateczny – ok. Ale ty chyba uważasz się za kogoś lepszego i próbujesz to udowadniać. Chciałaś się przypodobać oceną? Jeżeli już chcesz być taka dokładna i czepiać się każdego zdania – naprawdę - edukacja wskazana. I spuść z tonu – bo z takim podejściem twoja ocena śmieszy. Co jednak najważniejsze - nie oceniaj osoby po tym, co i jak pisze. Bo to świadczy tylko o tobie.

    Tak czy inaczej, dziękuję za ocenę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale spam, nie ma co.
    Spytam tylko o jedno - po co zgłaszasz się do oceny, skoro masz własne zdanie i nigdy go nie zmienisz? Nie uważam się za lepszą i w tej chwili to nie ja przesadziłam. Nie znasz mnie. Odrobinę szacunku dla oceniających, którzy poświęcają swój czas, by coś poprawić.
    Nie oceniam osoby, tylko opowiadanie. Co do teorii, że czepiam się na siłę - nie. Nie ma co mówić, przecież i tak wiesz swoje. Zrozumiałam i przyjęłam.
    Poza tym - argumenty są i wcale nie jestem "niedouczona". Gdyby rzeczywiście tak było, wydawcy nie przyjmowaliby moich książek. Mniejsza z tym.
    Ocena nie jest po to, by się przypodobać, ale żeby pomóc autorowi. Tym razem poszła na marne. Tylko jedno - jeżeli nie chcesz, aby wskazywać Ci błędy, nie zgłaszaj się do ocenialni, ponieważ to bez sensu. Nie każdy będzie słodził.
    Nie mam nic do tematu bloga. Za to nie odniosę się do uwag, które przeczytałam, ponieważ to bezskuteczne. Nie jesteś pierwszą osobą, która ma własne przekonania i usilnie "walczy o swoje".
    Nie staję na drodze, nie zamierzam się wykłócać. Myśl, jak uważasz i rób to, co robisz. Tylko zachowuj przy tym trochę więcej klasy. Masz swoje zdanie - w porządku. Jestem tylko ciekawa, co powiedzieliby na to krytycy literaccy.
    Ostatnie zdanie: "Bo to świadczy tylko o tobie", idealnie podsumowuje wszystkie Twoje wypowiedzi.
    Dziękujesz za ocenę. Proszę bardzo:)
    Cóż, powodzenia w pisaniu. Będzie potrzebne. Szczerze życzę powodzenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, SaYuKo.
    Pozwolę sobie kilka rzeczy z Twoich komentarzy omówić.
    Po pierwsze, narzekasz na protekcjonalność Oli, a sama nie zachowałaś się lepiej. Odzywki typu "współczuję" i "chyba powinnaś się douczyć" są nie na miejscu.
    Po drugie, z większością, jeśli nie ze wszystkimi Twoimi komentarzami odnoszącymi się do poprawności, zgadzam się całkowicie. Gdy czytałam ocenę, na poprawność ledwo spojrzałam, bardziej skupiając się na głównej treści. Szyki zdania wytknięte przez Olę rzeczywiście nie sprawdziłyby się wszędzie, tak samo "ba" z wykrzyknikiem jest jak najbardziej poprawne.
    Po trzecie, nie sądzę, że Ola czepiała się tego wszystkie "tylko po to, by się czepiać". Zauważ, że swoją oceną starała Ci się pomóc, a wydaje mi się, że żadnej z jej wskazówek nie doceniłaś, bo potrafiłaś wytknąć jej tylko pomyłki i zwyczajnie ją wyśmiać.
    Nikt tu nie robi z siebie znawczyń. Jako oceniające też wciąż się uczymy, a czytając blogi innych, ćwiczymy warsztat. Ty też, SaYuKo, powinnaś spuścić z tonu i podejść do oceny z otwartym umysłem, jak już troszkę ochłoniesz z emocji. Może wtedy uda Ci się w niej dojrzeć coś wartościowego?
    Tak czy inaczej, życzę powodzenia w dalszym blogowaniu i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak mówiłam - każdy ma własne zdanie i może go bronić. Jaelithe, wykrzyknik nie powinien stać w środku zdania. Co do szyku zdań - uczyli mnie wydawcy, którzy, wbrew pozorom, nie są mało wymagający. Mój słownik również nie jest egzemplarzem sprzed wojny, więc mam czym poprzeć argumenty.
    Szyk zostawmy autorce. Czasem kilka wersji jest poprawnych, zależy od zdania.
    Mogłam pomylić się w kilku rzeczach, to nie jest wykluczone, ale gorączka nie przysłoniła mi rozumu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szyki zdań zostawmy w spokoju, bo to czasem zależy od gustu, choć nie wątpię, że masz na ten temat większą wiedzę niż ja. Nie twierdzę też, że gorączka przysłoniła Ci rozum, ale z tym "ba!" chyba nie masz racji ;)

      Usuń
  14. Widać źle cię uczyli. Są wyjątki, i wykrzyknik po ba jest poprawny. Poza tym powtórzę po raz kolejny twoje zdanie: „Zrób coś z tym. Użyj wreszcie innego ośrodka mózgu, który z pewnością posiadasz, i napisz o misji drużyny 7.” - to świadczy o tobie bardzo źle. Kompletnie nie nadajesz się do oceniania rzeczy, które ci nie pasują. Nie potrafisz ich oceniać. Tak jak i twoje szyki zdań są nieraz beznadziejne. Chyba wyuczyli cię regułek, które stosujesz bezwzględnie. A nie na tym polega pisanie. I "twój wydawca" - o ile sobie go nie wymyśliłaś - powinien o tym wiedzieć.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jaelithe, jeszcze odnośnie twojej wypowiedzi. Napisałam przecież, że (odnośnie do tonu oceny) wypowiem się w tym samym tonie. Nie znoszę arogancji i obrażania. Wasza oceniająca powinna się nauczyć podejścia do ludzi, bo jak widać, do ideału brakuje jej bardzo dużo.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, nie doczytałam jednego komentarza. Już widzę te twoje książki w wydawnictwie. I tak, jesteś niedouczona, skoro nawet nie masz pojęcia co to jest hentai, a się do tego odnosisz. Z takimi błędami logicznymi przyjmują książki? Uważasz, że chwalenie się, że pracujesz niby dla jakiegoś wydawnictwa robi wrażenie? To skąd tyle niewiedzy w twojej ocenie? Na swój wizerunek zapracuj tym, co robisz tutaj, a nie chwaleniem się, gdzie to nie pracujesz. W końcu w internecie każdy może chwalić się różnymi rzeczami.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czyżby to zdanie było obrazą? Przecież fakt, że każdy z nas ma mózg, co pewne, to nic nadzwyczajnego.
    Bezczelne komentarze przypominają mi spory Claudinelli z innych oceniającymi ^^
    Cóż, nie wypowiem się o tym, czego "nie potrafię".
    Powiem tak - kto tutaj obraża? Mam to zgłosić?
    Szczególnie dotknęło mnie ostatnie zdanie. Wypowiadasz się o mnie, nie mając pojęcia, kim jestem - z pewnością nie osobą niespełna rozumu. Jak widać, to nie ja się wywyższam i próbując zrobić ze mnie wariatkę, nie dostrzegasz tego, co wyprawiasz.
    Jaelithe, poszukam regułki, która o tym mówi;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Gdybym miała zamiar się chwalić, robiłabym to inaczej. Przede wszystkim gdzie indziej. Najpierw należy spojrzeć na siebie, później na kogoś. Skończmy tę bezsensowną dyskusję. Tylko zaśmiecamy ocenialnię.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak czy inaczej, doucz się. Skoro nawet tak przeciętnie pisząca blogerka wytyka ci tak oczywiste błędy.

    OdpowiedzUsuń
  20. SaYuKo, naprawdę, spójrz na siebie i trochę się ogarnij. "Doucz się" - masz temperament. Tylko problemy z przyjmowaniem krytyki. Nie ułatwi Ci to życia. Sprawa już zgłoszona. Nie będę się patyczkować, kiedy jestem gnojona przez bloggerów.
    Masz swoje racje - w porządku, jak mówiłam. Tyle.

    OdpowiedzUsuń
  21. A zgłaszaj sobie gdzie chcesz. W tym wydawnictwie to ewentualnie tylko kawę przynosisz, bo zero logicznych argumentów na moje odpowiedzi. Mam temperament. A co do umiejętności krytyki - jak skończę blog to coś na ten temat napiszę. Jak już chyba tu pisałam - nie chcę psuć ludziom zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobrze. Zrób, co zechcesz. Nie mam zamiaru dyskutować, jeszcze nie oszalałam. Nie lubię się kłócić. Czy warto? Najwyraźniej nie.
    Jestem zdziwiona, ze wdałam się w tak idiotyczną dyskusję.
    Pisz dalej i rób to w zgodzie z własnymi zasadami. Nie mam nic przeciwko.
    Nie zdajesz sobie sprawy z tego, że podobne "obrażanie" obcej osoby podchodzi pod paragraf.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz, zaraz, straszysz SaYuKo, bo powiedziała, żebyś się douczyła? Ja rozumiem, że ona zgłaszając się do oceny, wyraziła zgodę na ocenę, ale nikt nie jest nieomylny. Oceniająca też. Proszę cię, nie strasz jej paragrafami, bo to po prostu śmieszne!

      Usuń
  23. Olu, chwalisz się tym. Ty możesz uważać inaczej, możesz tego nie dostrzegać, ale z punktu widzenia obiektywnych czytelników, widać to. W odpowiedziach cały czas podkreślasz, że wydawnictwo to, że wydawcy tamto... Dzisiaj wcale nie jest tak trudno wydać książkę, więc argumenty, których użyłaś wcale nie są tak "mocne", jakby mogło się wydawać. Wydawnictwa są różne, jest wiele książek, które wydawane są z masą błędów. Zresztą, samo wspomnienie o tym w twoim opisie na ocenialni już o czymś świadczy.
    SaYuKo poczuła się obrażona, nie dziwię się jej. I nie wypieraj się, że jej nie obrażałaś. Wyraźnie napisałaś, żeby autorka użyła mózgu - każdy normalny człowiek odebrałby to jako atak. Ja również, czytając tę ocenę odniosłam wrażenie, że atakujesz SaYuKo. Czepiałaś się prawie każdego zdania, w którym, twoim zdaniem, autorka użyła złego szyku zdania. Niektóre, powiedziałabym że nawet wszystkie twoje propozycje były gorsze od oryginalnych zdań. Miałam wrażenie, że wypisałaś niemal każde zdanie, żeby pokazać, jak to wiele błędów wyłapałaś. A porównywanie SaYuKo do Claudinelli jest... no cóż, zostawię twój sarkazm bez komentarza. Uważasz, że nie obrażasz autorki, ale jednak z niej bezczelnie szydzisz.

    OdpowiedzUsuń
  24. Podchodzi pod paragraf... Wiesz, z tobą jest jednak faktycznie coś nie tak. W takim razie nie dziwię się, że nawypisywałaś tyle bzdur.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, ze nawypisywałaś tyle bzdur - kto to mówi? Trudno, nerwy wzięły górę.

      Usuń
  25. Mogę nie dostrzegać - jednak czym innym jest opis o sobie. Co innego wychwalać się na wszystkie strony.
    Autorka mogła poczuć się obrażana. Mogła również wykazać się dorosłością i pokazać swoją wyższość w przystępniejszy sposób. Oceniam opowiadanie, a nie to, jaki jest autor.
    Nie wymieniam zdań po to, by pokazać, ile błędów wyłapałam. Wszystkie moje propozycje były gorsze? Dobrze, masz swoje zdanie. Doceniam je. Być może gdyby wziąć kilka zdań naraz, podobałby Ci się tylko oryginalny szyk.
    Nie szukam mocnych argumentów. Nie myślałam w ten sposób.
    Dobrze, zostawmy to Waszej interpretacji.
    Na tym kończę, ponieważ nie wypowiadam się co do sposobu, w jaki rozmawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czekam na ten paragraf, pod który podchodzą moje wypowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie było mnie tu zaledwie kilka godzin, a wywiązała się niezła dyskusja. Zupełnie bezsensowna. Przeczytałam ocenę Oli i jej zdanie na temat całej sytuacji. Przeczytałam Twoje zdanie, SaYuKo, jak i Twojej czytelniczki - Koko. Wszystkie trzy macie trochę racji i własne argumenty. Trudno mi się wypowiedzieć, bo nie czytałam Twojego bloga i nie znam się na tematyce, którą poruszasz, ale mogę bezstronnie stwierdzić, że w Waszych wypowiedziach jest za dużo nerwów. Ola powinna mniej pretensjonalnie ująć w słowa to, co chciała Ci przekazać, ale Ty nie zachowałaś się lepiej odpowiadając jej tym samym. Ale okej, czasem sama stosuję metodę odpowiadania atakiem na atak. To jest uzasadnione. Tylko po co ciągniecie to dalej, wykrzykujecie groźby i obelgi, które już nawet nie lecą w stronę bloga czy oceny tylko Waszych osób.
    Jak któraś słusznie zauważyła - nie znacie się, nie macie pojęcia o swoich życiach, więc po co to wywlekać w internecie? I podstawowe pytanie - dlaczego któraś nie zakończyła tej awantury w odpowiednim momencie tylko się jeszcze wzajemnie nakręcacie? Nikogo nie obrażam tylko staram się na to bezstronnie spojrzeć, być może na Waszym miejscu postąpiłabym tak samo. Ale myślę, że temat się wyczerpał i nie ma co się dalej prowokować.
    My oceniamy, Wy macie prawo się do tego odpowiednio ustosunkować. Ale po co robić awanturę?

    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby po czym zakładasz, że jestem czytelniczką SaYuKo? ;)

      Usuń
    2. ciężko mi było uwierzyć, że przypadkowo tu wpadłaś i postanowiłaś się wypowiedzieć. Ale jak teraz patrzę, nie wspomniałaś nic o opowiadaniu SaYuKo, więc rzeczywiście nie musiałaś czytać jej bloga. Po prostu od razu stanęłaś w jej obronie i automatycznie dopowiedziałam sobie tę "czytelniczkę". Wybacz, moje niedopatrzenie ^^

      Usuń
  28. Wow. Mega porządna ocena. Sporo pracy i czasu, to widać.

    OdpowiedzUsuń
  29. Powiem Wam szczerze, że w mam głowie wiele słów, które cisną mi się w tym momencie na usta i aż nie wiem, od czego zacząć. Ach, zapewne od początku.
    Jeśli mam być szczera, ta ocena przeszła wcześniej przez moje rączki i wyraziłam zgodę na jej publikację. Owszem, Ola mówiła mi, że tak czy tak do niej podeszła i w razie potrzeby napisze drugą. Nie przystałam na to rozwiązanie. Po pierwsze - włożyła swój czas, pracę i na pewno bezinteresowność, żeby pomóc Autorce. Po drugie... W przypływie emocji człowiek mówi, co myśli i istotne są te pierwsze odczucia. Moim zdaniem bardziej wiarygodne, a nie później pobłażliwe. Być może - na pewno - język wypowiedzi był ostrzejszy i osoba o słabych nerwach mogła ulec chwilowym emocjom(co miało tu miejsce). Trudno, stało się. Ludzie lepiej i gorzej znoszą krytykę.
    Muszę to powiedzieć - obie panie: SaYuKo i Ola zachowały się skandalicznie. Jeszcze zanim zabrałam się za ten komentarz, przeczytałam Wasze opisy na blogach. Zdziwiłam się, że Autorka wyżej ocenianego bloga napisała, iż "Z charakteru jestem spokojną, ułożoną osobą. Nie lubię się kłócić i jestem bardzo ugodowa.". Czy ma to jakiekolwiek odniesienie w rzeczywistości? Chyba nie bardzo, obie skakałyście sobie do gardeł. Już mniejsza o to, kto miał rację w tym momencie... Poziom Waszej rozmowy przeszedł wszelkie granice. Kobiety, jesteście już przecież dorosłe. Trochę klasy. I żeby mi to było po raz ostatni.
    Ech... jak widać sama zaczęłam się denerwować, przepraszam. Staram się być bezstronna.
    Nie tak dawno również trafiłam na podobną sytuację. Tylko tym razem ja byłam w przypadku Oli. Historia niemal identyczna. Po komentarzu Autorki po prostu na niego nie odpowiedziałam. I był spokój. Innym razem, dużo wcześniej, kłóciłam się znacznie bardziej zażarcie jak Wy teraz. Co mi z tego było? Uznano mnie za gówniarę za przeproszeniem i sądzę, że słusznie.
    Tutaj sądzę, że każda ma po trochu racji i to tylko i wyłącznie ocena z indywidualnego podejścia obserwatora. Choć... patrząc na komentarz Oli z 17:57 i na Twoje kolejne SaYuKo... rozpętałaś wtedy piekło. Oceniająca przyjęła to, co miałaś do powiedzenia, uśmiechnęła się do Ciebie na koniec, życzyła powodzenia... Później każdemu puściłyby nerwy... No nic, nie chce niczego rozstrzygać, sprawa zamknięta. Na przyszłość proszę mieć nieco więcej dystansu, bo tak nie można. Och, spodziewam się, iż teraz polecą komentarze na mój temat... Przyjmuję tylko i wyłącznie uzasadnioną krytykę. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie myślę, żeby poleciały jakieś komentarze. Wyraziłaś się jasno i z dystansem spojrzałaś na całą tę sprawę. Ani Ola, ani SaYuKo nie powinny mieć Ci tego za złe ^^ Gratuluję dyplomacji.

      Usuń
    2. Ja się tak wtrącę i powiem, że Ola oceniała treść SaYuKo jakby była powieścią kryminalną, a jest wyraźnie zaznaczone, że to parodia i komedia. Wiem to, bo również oceniałam jej bloga i dziwię się bardzo Oli, że podeszła do całej sprawy tak poważnie. Myślę, że stąd te wszystkie wybuchy i złości obu pań. ;)
      Zgodzę się z szefową tej ocenialni (dziwnie mi by było napisać z "Oceny Opowiadań" :D) i powiem, że dla mnie obie zachowały się dość niedojrzale. Mam nadzieję, że więcej nic u was się takiego nie powtórzy i życzę powodzenia!
      Pozdrawiam! C:

      Usuń
  30. Właścicielko "Ocen opowiadań". Tej dyskusji nie byłoby, gdyby oceniająca nie pisała w ocenie obraźliwych komentarzy. Bo dla mnie tekst, że ktoś nie używa jakiejś części mózg, której powinien używać, jest ewidentnym obrażaniem. A na to sobie nie pozwolę. Mniejsza o tekst i jego krytykę. Naprawdę, jest pisany dla śmiechu, więc krytyka mnie specjalnie nie rusza. Ale skoro ktoś podchodzi do mnie w określony sposób, rewanżuję się tym samym.
    Proponuję nauczyć tą oceniającą szacunku do autorów, których będzie oceniać w przyszłości. I trochę pokory, bo jak widać, często wydaje błędne opinie językowe i merytoryczne.

    OdpowiedzUsuń
  31. A, żeby nie było, tę oceniająca.

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie wiem, gdzie o to zapytać, więc piszę tutaj.
    Jestem w trakcie kolejnej oceny i mam dylemat. Nigdzie nie mogę znaleźć odpowiedzi, więc może Wy będziecie wiedzieć: WF-istów czy wuefistów? Bo wydaje mi się, że to druga forma jest poprawna, ale nie mogę znaleźć żadnego uzasadnienia. Pomożecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obie formy są poprawne. Cytując poradnię PWN-u: "W normie wzorcowej poprawnie będzie: Nie było WF-ów lub Nie było wf. w tym tygodniu. (Pamiętać przy tym trzeba, aby w miarę możliwości unikać stosowania skrótów na końcu zdania tuż przed kropką, bo nie jest jasne, czy kropka należy do skrótu, czy nie – stąd w drugim przykładzie dopisek po skrócie wf.). W języku potocznym dobrze jest także: Nie było wuefów."
      Wiem, że odnosi się to do przedmiotu, nie do nauczyciela, ale zasada analogiczna (za wyjątkiem formy z kropką, ma się rozumieć).
      Pozdrawiam ciepło,

      Usuń
    2. dziękuję bardzo za odpowiedź :>

      Usuń
  33. Droga Olu,
    Bardziej zależy mi na treści, poprawność to drugorzędna sprawa, choć nie dużo mniej istotna. Wydaje mi się, że piszę nudno jak z flaki z olejem i przeciągam swoją historię na siłę, a momentami aż nie do zniesienia z opisami. Z niczego próbuję stworzyć coś, przeskoczyć jakąś granicę, a tylko uderzam głową w gruby mur. Powiem tak - skoro nie leży Ci tematyka, spróbuj wyobrazić sobie, że to inni bohaterowie. Interesuje mnie niekoniecznie przynależność do oryginału, a sens tego, co piszę.
    I teraz czuję, że za dużo siebie, to wszystko naciągnęłam i po prostu jakbym się trochę wypaliła, gdyż nie potrafię usiąść i napisać kolejnego zdania. Dlatego proszę Cię o pomoc, bo jesteś w tym prawdopodobnie najlepiej doświadczoną osobą.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Cześć, tu Nika.
    Chcę się do was zgłosić, bo dostalam reklamę, ale trochę przesada, to co jest napisane w komentarzach. Jak mnie ma zamiar ktos tak bezczelnie obrażac to podziękuję.
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  35. Komentarzom anonimowym już dziękujemy.

    OdpowiedzUsuń
  36. http://pl.memgenerator.pl/mem-image/bo-ja-pisze-dla-wydawnictwa-i-wydaje-ksiazki-a-ty-nie-zmieniasz-zdania-zglaszam-to-do-prokuratury-pl-ffffff
    Już na pewnym forum robią sobie jaja :P

    OdpowiedzUsuń