poniedziałek, 28 stycznia 2013

[25] czarny-blues.blogspot.com



Adres bloga: czarny-blues
Oceniająca: AlpenGold
Autor: Magda
Ocena: Standardowa




Okładka 5/5 pkt
Intrygujący adres. Nie wiadomo, czego się po nim spodziewać, ale mimo tego – a może lepiej: dzięki temu? - zachęca do zajrzenia na bloga.

Alpen szybko googluje i dowiaduje się, że napis na belce oraz w szablonie pochodzi z piosenki wykonywanej przez Stare Dobre Małżeństwo – klimaty kompletnie nie moje, acz gdyby były, moja mama byłaby zadowolona... I zeszłam z tematu.

Blog wywarł na mnie dobre wrażenie. Jest zadbany, schludny i delikatny. Już na pierwszy rzut oka widać, że zajmuje się nim płeć piękna. W dodatku - zdążyłam już sobie przejrzeć co niektóre zakładki – jego treść traktuje o kobietach, tak więc tematyka i wygląd idealnie się ze sobą wiążą.

W zgłoszeniu wybrałaś kategorię „psychologiczne”. To dość ambitny gatunek literacki, wymagający umiejętności spojrzenia na człowieka z trochę innego kąta niż zwykle, a także zobaczenia w nim rzeczy, których zazwyczaj się nie widzi, bądź pomija. Jak sama nazwa - „psychologiczny” - wskazuje, trzeba potrafić „wejść” w ludzką psychikę i opowiedzieć czytelnikowi wszystko to, czego na pierwszy, powierzchowny rzut oka nie widać. Mam nadzieję, że podołasz wyzwaniu.

Grafika 7/10 pkt
Jak już pisałam wyżej, blog jest delikatny. Kolory dobrze się ze sobą komponują. Są jakby trochę wyblakłe, co bardzo mi się podoba. Raz, że kocham wręcz takie barwy (wyblakły czerwony, ach!, to chyba mój ulubiony!), a dwa, że zapewniają – pomijając treść – przyjemność z czytania.

Jeśli chodzi o zakładki, są wszystkie, których potrzeba. Dodatkowo widzę kącik muzyczny – chwała Ci za stworzenie czegoś takiego osobno, by czytelnik mógł ewentualnie sam wybrać.

Mogłabyś trochę poszaleć z czcionką. Na razie mamy zwykłą, zdaje się Arial, w dodatku niezbyt dużą. Nie jest źle, lupy nie muszę mieć, ale nie zaszkodziłoby, gdyby była ciutkę większa. I ładniejsza. Arial jest jedną z prostszych czcionek, a przecież istnieje dużo ładniejszych – choćby Georgia, którą piszemy na OO. Przeszkadza mi też trochę fakt, że jakby litery mają cień. Nie wiem, czy tylko u mnie tak to wygląda... no, ale po dłuższym czasie mi to przeszkadzało.

Treść 59/60 pkt (tak, prawie max! Mogłabym kłamać, mogłabym kręcić nosem, mogłabym czepiać się wszystkiego – ale tu dosłownie nie ma czego się czepiać...)

Portret sentymentalny
Powiem szczerze, że w portrecie kobiety sentymentalnej nie zauważyłam ani krzty sentymentalności. Przedstawioną postać nazwałabym raczej niezdecydowaną albo pełną sprzeczności. Zmienną, też dobre określenie. A nawet zagubioną. Lecz nie sentymentalną. W żadnym wypadku sentymentalną.

Tekst czyta się miło i przyjemnie. Co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Jednak... mam wrażenie, że przez pomyłkę opisałaś kobietę stojącą obok tej, o której zamierzałaś pisać. No cóż... Pozwolę sobie mieć nadzieję na trafniej dobrane określenia w następnych rozdziałach.

Portret namalowany przez Szatana
Za to ten portret jest niemal idealny. Świetnie ukazana mimika kobiety, która wyraża wszystkie uczucia, począwszy od złości i gniewu, a skończywszy na niemałym pragnieniu zemsty. I wspaniałe zakończenie potwierdzające obecność tych wszystkich zawartych na płótnie emocji w duszy przedstawionej postaci. Gniew i złość z powodu zdrady dały okrutny finał – bardzo dobrze pokazany związek przyczynowo-skutkowy. Tym razem niezmiernie mi się podobało.

Portret przedśmiertny
Mam sprzeczne uczucia – z jednej strony przedstawiona sytuacja wydaje mi się smutna. Zresztą, to zrozumiałe. Strata bliskiej – o ile nie najbliższej – osoby jest czymś strasznym. Wtedy wydaje się – tak jak i w przypadku Twojej bohaterki, co jest rzeczą naturalną i dobrze, że to uwzględniłaś – że świat nie ma sensu, że to już koniec i nic nie będzie takie samo, więc nie ma po co żyć, skoro to życie ma być wypełnione pustką po zmarłej osobie. Z drugiej strony wydaje mi się, że powinnam odczuwać coś w rodzaju radości. I może nawet to czuję, bo przecież miłość kobiety była tak ogromna, że wypełniała całe jej życie. A skoro osoba, do której kierowała to uczucie odeszła, to życie stało się puste. Decyzja kobiety pokazuje wielkość i siłę miłości, co jest wspaniałe.

Poruszyłaś mnie, naprawdę. Takie uczucie jest czymś najpiękniejszym na świecie. Racjonalnie myśląca część mnie mówi mi, że godne podziwu są osoby, które potrafią to przetrwać, ale ta część kierująca się emocjami – która, swoją drogą, częściej niż bym chciała bierze nade mną górę – podpowiada, że to właśnie takie osoby, jak przedstawiona przez Ciebie bohaterka, powinno się podziwiać – za umiejętność kochania z wielką siłą.

Portret z rozmowy z M.
Bardzo dobry, dynamiczny monolog wewnętrzny. Bohaterka sprawia wrażenie jakby mówiła trochę od rzeczy i zbyt dużo. Raz opowiada o swoich uczuciach, a za chwilę o zupełnie trywialnej sprawie, typu dym z papierosa. „Wygląda” trochę na zmieszaną, jakby nie wiedziała od czego zacząć, jakby chciała powiedzieć wszystko naraz. Nie potrafi zapanować nad myślami, które co chwilę się zmieniają. Mówi, że teraz jest szczęśliwa, że znalazła kogoś, kto pokazał jej inny, lepszy świat. Do swojego, jak mniemam, byłego chłopaka próbuje się zdystansować, ale gdzieniegdzie widać, że jej to nie wychodzi. Jakby rany się jeszcze nie zabliźniły, były cały czas świeże i sprawiały ból. I myślę, że po trosze próbuje oszukać samą siebie. Chce okazać mu obojętność tak, jak on robił to kiedyś, jednak są to tylko nieudolne próby. Wraca wspomnieniami do chwil, kiedy jego obecność ją uszczęśliwiała i wydaje mi się, że jest jej trochę żal, iż to się skończyło. Byłabym skłonna nawet powiedzieć, że toczy walkę pomiędzy rozumem a sercem. Racjonalne postępowanie przeciwko gwałtownym emocjom. Tak, jak czasami każdy z nas. Podoba mi się, że opisałaś tak codzienną sprawę, wydawałoby się nieważną, która w rzeczywistości ma duże znaczenie właśnie przez tę swoją codzienność i pospolitość.

Portret w ciemności
Hmmm... Tekst byłby świetny, gdyby nie jedna rzecz, która zbija mnie z tropu i burzy wszystko to, co o nim myślę. Piszesz, że przedstawiona bohaterka nie stwarza pozorów, ale ja myślę zupełnie inaczej. Ona według mnie je stwarza, kreuje inny obraz siebie, skrywa swoje prawdziwe oblicze za maską i uwalnia swoje prawdziwe ja tylko w wybranych sytuacjach w towarzystwie wybranych osób. To, co utwierdza mnie w swoim przekonaniu, to słowa mężczyzny - „teraz nie kłam”. Sam więc daje czytelnikowi do zrozumienia, że wcześniej kobieta kłamała, była „fikcyjna”. Nie bardzo rozumiem i mam mętlik w głowie.

Portret matki
Przedstawienie matki z punktu widzenia córki. Zawsze dziwi mnie, kiedy słyszę bądź czytam o takich matkach, jak w tym portrecie. Często mówi się o instynkcie macierzyńskim, o tej wyjątkowej więzi, niepowtarzalnej, mocniejszej niż pomiędzy ojcem a dzieckiem. I gdy dowiaduję się o matkach, które krzywdzą swoje dzieci, zastanawiam się jak bardzo muszą być wyzute z uczuć, że zignorowały instynkt i naturalną miłość. Matka bohaterki tego portretu jest dziwnego rodzaju egoistką – otwarcie nienawidzi swojej córki, bo wini ją za to, jak potoczyło się jej życie, ale sądzę, że w głębi duszy nienawidzi też siebie. Bo przegrała. Tylko że to nie jest usprawiedliwienie.

Niemniej, świetnie pokazałaś matkę poprzez uczucia i emocje jej córki. Bardzo realnie, czego Ci gratuluję.

Portret na wolności
Choć sam początek i koniec jest przygnębiający, to tekst jest przepełniony radością. Jak dobrze jest mieć kogoś, kto pośród przytłaczającej, smutnej rzeczywistości potrafi pokazać lepszy, kolorowy i szczęśliwy świat. Jak dobrze jest mieć kogoś, kto zamieni zaciśnięte usta w promienny uśmiech. I wreszcie – jak dobrze jest mieć kogoś, kto potrafi uwolnić od szarości życia codziennego. I nawet mam odpowiedź na pytanie postawione na końcu tekstu - „skąd czerpać siłę, by przetrwać noc i jakoś doczołgać się do rana?”. Ze szczęśliwych, choć ulotnych, chwil. Z obietnicy uśmiechu przy następnym spotkaniu. Ze wspomnień. One mają niezwykłą siłę i moc.

Piękne, po prostu piękne...

Portret antagonistyczny
Oj, podobnie jak Ty, nie lubię takich osób. To znaczy – nie miałam takiej sytuacji w pobliżu siebie, a piszesz, że to portret „w dość znacznym stopniu autobiograficzny”, więc podejrzewam, że Ty miałaś. Niemniej, nietrudno jest wyobrazić sobie taką sytuację...

Z portretu aż wylewa się złość i nienawiść. Czytając, miałam wrażenie jakby bohaterka siedziała tuż przede mną i z zaaferowaniem opowiadała mi tę historię. Mimo szmatu czasu jaki minął od tamtych wydarzeń, nadal jest wściekła i nie panuje nad emocjami, myśląc o tej osobie. Świetne, przedstawione po mistrzowsku.

Portret świąteczny
Piękne, piękne. Coś trochę innego od tego, co wcześniej prezentowałaś. Faktycznie, wedle Twoich zapowiedzi, tekst jest nieco słodki, ale też nie przesadzajmy – jednorożce nie hasają wesoło po mieszkaniu, sra... A zresztą, nieważne. Nie hasają i tyle.
Znalazło się miejsce na trochę złości, która prawie zawsze gdzieś tam pojawia się w portrecie. Szczerze mówiąc, ucieszyło mnie to, bo przestraszyłam się i nie wiedziałam czego się spodziewać po przeczytaniu cytatu... To było dopiero słodkie, brr. No, cóż. Zawsze uwielbiałam święta w mojej rodzinie, bo zdaję sobie sprawę, że są wyjątkowe i w niewielu domach tak jest. Zwłaszcza kiedy byliśmy wszyscy razem (bo choć mam dużą rodzinę, to połowa wyjechała za granicę w pogoni za szczęściem i lepszym życiem) odczuwałam to bardzo mocno, mimo że byłam tylko (a może aż?) dzieckiem. U mnie naprawdę czuć było tę magię przy dzieleniu się opłatkiem, śpiewaniu kolędy, czytaniu Pisma Świętego, czy nawet rozmowie przy stole zapełnionym daniami (a zawsze było i jest ich do tej pory grubo ponad dwanaście). Teraz jest nieco inaczej, bo dorosłam, zmieniły mi się poglądy i patrzę na to z innej strony. Ach... Ale się rozgadałam. Skłoniłaś mnie do przemyśleń, czego Ci mogę pogratulować, bo to świadczy tylko o wspaniałości Twoich tekstów.

Portret z gitarą
Ach! Póki pamiętam – obiecuję Ci dodatkowy punkt za francuską piosenkę! Swoją drogą, idealnie dobraną. Wyobrażam sobie tę scenę, oczekiwanie pełne napięcia, cisza w domu i ciche brzdąknięcia gitary, słowa piosenki, którą Carla śpiewa dość cicho i spokojnie. Idealnie pasuje. To kompletnie nie mój gatunek muzyczny, ale dla francuskich piosenek robię wyjątek. Niby pop (którego nie cierpię), ale to jego inny rodzaj, piękny. Ma w sobie „to coś”... I znów zeszłam z tematu.

Niepozorny tytuł. A treść wypełniona po brzegi zemstą. Bohaterka delektuje się nią niczym po mistrzowsku przygotowaną kawą (aż mi ślinka cieknie...). Dość psychopatyczna wizja zdradzonej osoby (i to jeszcze przed ślubem, straszne...) śpiewającej w zaciszu domu kobiety, z którą była zdradzana, francuską piosenkę pośród oparów benzyny. Ale cóż – wyobraźnia nie zna granic. Oto do czego doprowadzić może bezmyślność i brak empatii. To znaczy, mam na myśli teraz narzeczonego bohaterki (nie Ciebie, żeby było jasne). Gdyby liczył się z uczuciami innych i pomyślał, zastanowił się zanim ją zranił, nie doszłoby do czegoś takiego.

Choć sytuacja raczej rodem z filmów akcji czy dramatów – całkiem prawdziwa. Chęć zemsty jest czymś naturalnym, a gdy człowiek straci nad nią kontrolę... No, cóż. Zdarzyć mogłaby się taka scena, jaką opisałaś.

Portret z pieskiem
Był już portret matki z punktu widzenia córki, portret kobiety z punktu widzenia Szatana, a teraz z punktu widzenia psa-maskotki. Przemyślenia na temat dorosłości i dzieciństwa. Aż mi się szkoda zrobiło pokaźnej wielkości kolekcji maskotek. Zostało zaledwie kilka, ruszane tylko po to, by przesunąć je w inne miejsce. Ech, co one sobie muszą o mnie myśleć? I jak muszą się czuć? Jak ten piesek. Wiedział, ale i tak ostatecznie poczuł się odrzucony. Biedny...

Portret w tańcu
Póki cokolwiek powiem o merytorycznej stronie... „Zabrzęczał metal, stuknęły drzwi, zazgrzytał klucz w zamku.” - wyobraziłam sobie cudzoziemca czytającego to zdanie, haha! Zwłaszcza to „zazgrzytał”. Język można sobie połamać!

Lubisz zaskakiwać. Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że owy taniec okaże się walką na szable (swoją drogą, bardzo interesujące i na pewno rzadkie hobby). Widać, że wiesz doskonale o czym piszesz. Nieobce są Ci uczucia towarzyszące osobom walczącym. Fachowe nazewnictwo tylko podkreśla fakt, że znasz się na rzeczy. Pozostaje mi pogratulować tak ciekawej i wyjątkowej pasji!

Portret niespokojny
Oj, czy ja właśnie przeczytałam o sobie? Portret niespokojny pasuje do mnie jak ulał. I nie wiem, czy mam się cieszyć, czy też przeciwnie. Z boku wygląda to dość... żałośnie, bym powiedziała. Ludzie mają różne sprawy do załatwienia, czasem może coś nagle wyskoczyć. W końcu różne rzeczy się zdarzają. Ale kiedy piszę do kogoś o czymś ważnym i nie odpisuje mi po dłuższej chwili, to zaczynam myśleć dokładnie jak przedstawiona bohaterka. I zaczynam stwarzać różne teorie. A to nie jest dobre...
Portret z wilkołakiem
I znów, zanim coś powiem... „Nasypała do kubka kawy i zalała wrzącą wodą. [...] To był jej napój życia, tylko to mogło ją teraz uratować.” - znam ten ból!

I znam takie wilkołaki. U mnie też mieszka parę takich i wyłaniają się nocną porą.

Bardzo przyjemny tekścik, wydaje mi się trochę inny od pozostałych. Niemniej, jest świetny. Irytujące jest to, że kobieta, która nie ma idealnie ułożonych włosów, perfekcyjnego makijażu czy bardzo dobrze dobranego stroju, nie ocieka seksem na każdym kroku, nie zawsze jest w świetnym humorze, wyspana i rześka, uważana jest często za, nie wiem, jakąś gorszą, mniej kobiecą. I zgadzam się z tymi słowami: „Ale w takim razie niech ją zobaczy taką, jaką jest naprawdę. Jeśli mu zależy nie tylko penisem, ale też którąkolwiek inną częścią ciała, to wcale nie trzeba go okłamywać, zamalowywać swojej twarzy kolorowymi farbkami i zakładać dopasowanych bluzek z głębokim dekoltem.” O, tak. Chwała Ci za to!

1) Fabuła/Wątki 10/10 pkt
Każda notka przedstawia inną kobietą, także o fabule jako takiej nie można mówić. Jednak każdy z napisanych przez Ciebie portretów to inny wątek, inna opowieść. Wszystkie się od siebie różnią, dlatego bez zawahania dałam Ci dziesięć punktów.

2) Rozwinięcie akcji 6/6 pkt
Tak, jak wyżej wspomniałam – ciężko w tym kryterium ocenić Twoje opowiadania. Nie nudzisz w żadnym z nich, piszesz do rzeczy i cały czas na temat. Dzieje się dużo. Zwłaszcza w tych bardziej dynamicznych portretach, jak na przykład w portrecie niespokojnym czy antagonistycznym. Myślę więc, a nawet jestem o tym święcie przekonana, że należy Ci się maksymalna ilość punktów.

3) Świat przedstawiony 10/10 pkt
Tutaj także nie mam nic do zarzucenia. Twoje teksty bogate są we wszelkie opisy – zwłaszcza przeżyć wewnętrznych, bo przecież głównie o to chodzi. Nie szczędzisz też opisów wyglądu oraz miejsc. Wszystkiego jest odpowiednia ilość, a całość wypada idealnie.

4) Bohaterowie 10/10 pkt
Co do tego nie mam żadnych wątpliwości. To bohaterowie są najważniejszą częścią Twoich opowiadań, tudzież portretów. Potrafisz wczuć się w nich i przekazać to, co najważniejsze. Każda przedstawiona kobieta różni się od drugiej. I choć nie znam imienia żadnej z nich – to nic, przecież nie o to chodzi. Liczy się charakter, zachowanie, osobowość, a Ty wszystko świetnie pokazałaś.

Wiem, że utarło się tutaj, iż opisujemy bohaterów. Ja jednak pozwolę sobie tego nie zrobić ze względu na ich ilość oraz na to, że opowiadania same w sobie są ich opisami.

5) Dialogi/Narracja 9/10 pkt
Dialogi są realne, co jest chyba najważniejsze. Nie brzmią sztucznie, a naturalnie.

Narrację zaś prowadzisz niemalże jak mistrz. Używasz niebanalnych określeń, wyszukanych słów (oczywiście, z umiarem), dostosowujesz ją również do opisywanego portretu. Jeśli ma być dynamicznie – narracja jest dynamiczna. Jeśli spokojna, melancholijna – jest i tak. Zdarzyło Ci się raz czy dwa użyć narracji pierwszoosobowej, ale zazwyczaj piszesz jako trzecioosobowy narrator wszechwiedzący, co wychodzi Ci świetnie.

Parę razy tylko czułam się zagubiona i myślę, że można to podpiąć pod narrację. Na przykład to potknięcie z portretem sentymentalnym albo sprzeczność w portrecie w ciemności.

6) Styl 4/4 pkt
Zakochałam się w nim. Piszesz z widoczną lekkością, co przekłada się na komfort czytania – a czyta się równie lekko i płynnie. I przyjemnie. Czytając te kilkanaście krótkich tekstów, czułam się jak w raju. Czasami czytałam po dwa, trzy razy, by delektować się tak wspaniałym stylem. Po raz kolejny w tej ocenie (i nie ostatni) – gratulacje, wielu pisarzy mogłoby się od Ciebie uczyć. Naprawdę.

7) Oryginalność 10/10 pkt
Ani razu nie spotkałam się z pomyłem opisywania w każdej notce innej osoby i sytuacji. Za każdym razem przedstawiłaś zupełnie inną historię. Niektóre były żywcem wzięte z dnia codziennego, inne trochę fantastyczne. Ale wszystkie wyjątkowe i oryginalne. Jestem pod ogromnym wrażeniem.

Poprawność 18/20 pkt
Niby trochę tego jest, ale uważam, że większość z błędów, które znalazłam, nie są rażące i mogłyby spokojnie przejść. Wypisałam je tylko dlatego, by tekst był jeszcze – o ile to możliwe – lepszy.

Portret sentymentalny
„Stanąwszy przed lustrem (przecinek) podjęła próbę ułożenia jasnych, nieposłusznych chmur włosów; już dawno podpisały one Deklarację Niepodległości wobec szczotek i grzebieni, zatem efekt był taki jak zawsze, czyli żaden.”

„Przyjrzała się zbyt dużemu nosowi i czym prędzej przeniosła wzrok na rzęsy. Policzone, zapisane; krótkie, rzadkie i blade.” - co jak co, ale bladych rzęs jeszcze nie widziałam; jasne – tak, ale nie blade

„Materiał sukienki ładnie podkreślał jej figurę, dobrze maskując to, co było do zamaskowania.” - tu bym się trochę pokłóciła; czy materiał podkreśla figurę? A nie raczej fason, krój? Zależy jeszcze od materiału w sumie... Jakiś idealnie przylegający do ciała – pewnie, że podkreśli, ale np. jeans? Nie powiedziałabym. Jak na razie, moim zdaniem, niesprecyzowane = niepoprawne.

Portret namalowany przez Szatana

„Stała dumnie wyprostowana i patrzyła na rozpościerający się przed nią, (tutaj bez przecinka) monotonny widok.”

„Wymówiła tę klątwę (przecinek) smakując każde jej słowo jak wino z kieliszka.”

„Zaczął się jednak poważnie zastanawiać, czy uda mu się oddać na portrecie całą głębię jej gniewu. Całe jego Piekło nie było w stanie oddać furii wzgardzonej Kobiety.” - powtórzenie

Portret w ciemności

„Stukanie szpilek rozeszło się echem, stopy odnajdywały stopnie bez problemu, znały je doskonale.” - tu z racji tego, iż „odnajdywały” i „znały” to czasowniki niedokonane, „rozeszło się” zamieniłabym „rozchodziło się”; myślę, że tak będzie bardziej pasować, zwłaszcza że stukot szpilek nie rozszedł się raz, a za każdym razem, gdy bohaterka wykonała krok

Portret antagonistyczny
„Znaczy, wiesz, ona nie zrobiła tego mnie na złość, skąd.” - „mi” na złość

„Sumienie odzywa się we mnie tylko wobec osób, na których mi zależy. Które są tego warte.” - te dwa zdanie połączyłabym w jedno, bo zdania nie zaczyna się od słowa „które”; zamiast kropki po prostu postaw średnik lub przecinek i będzie w porządku

Portret świąteczny
„Biurko zawalone było stosami papierów i książek, na parapecie leżały zeschłe liście bluszcza.” - bluszczu

„Oparcia krzeseł obieszone były przygotowanymi na następny dzień ubraniami.” - literówka, obwieszone

„Złożył na każdym z nich pocałunek, obejmując ją spojrzeniem ciepłych oczu.” - oj... oczy nie mogą być ciepłe, ale spojrzenie i owszem tak więc - „Złożył na każdym z nich pocałunek, obejmując ją ciepłym spojrzeniem.” (oczu w tym wypadku jest niepotrzebne, bo wiadomo, że nie nosa)

Portret z gitarą
„Nos był prosty, jak wyciosany w kamieniu przez bardzo stanowczego artystę. Oczy żarzyły się wśród nocy jak dwa niewygasłe węgle.” - powtórzenie „jak” brzmi nieładnie, a w dość łatwy sposób można to słowo zamienić, np. „niczym”

Portret z pieskiem
„Piesek był z nią od jej dziesiątych urodzin, był niewielki, beżowy, z brązową plamką na łebku.” -

Portret z wilkołakiem

„W myślach życzyła mu śmierci, nie znosiła tego typu wątpliwych ozdób, zwłaszcza, że teraz cały czas będą znajdować się w jej polu widzenia.” - pomiędzy „zwłaszcza że” nie stawia się przecinka

Dodatki 3/5 pkt
Nie wiem, czy tak mogę, ale przyznaję punkt za nominację do Liebster Award. Chyba sam ten fakt świadczy o wyjątkowości tego bloga i wspaniałej pracy autorki. Po drugie – jak już mówiłam, punkt za francuską piosenkę i świetne dopasowanie jej do sytuacji. I po trzecie – punkt za szesnaście notek, szesnaście różnych historii, szesnaście wnikliwych analiz ludzkiego umysłu i emocji w niecałe trzy miesiące. Rewelacja!

Podsumowanie 5/5 pkt
Jestem pod wrażeniem. Czułam, że spodoba mi się to, co tworzysz, ale nie sądziłam, że aż tak. Jak pisałam na początku, by stworzyć psychologiczne opowiadanie, trzeba mieć pewne umiejętności. Trzymałam kciuki byś dała radę. I wiesz co? Wiesz. Nie dość, że stanęłaś na wysokości zadania i poradziłaś z nim sobie fantastycznie to jeszcze zrobiłaś to w genialnym stylu z porażającym efektem. Sprawiłaś, że pomyślałam o wielu rzeczach, o których na co dzień zapominam. Doceniłam to, czego nigdy nie doceniałam. I za to Ci dziękuję.

Twoje opowiadania są różnorodne, co jest ogromnym plusem, bo jaki to miałoby sens, gdybyś co trzecią notkę pisała na podobną nutę? Jesteś pomysłowa, niewątpliwie masz wielką wyobraźnię. Po prostu... jestem oczarowana, kurczę no... I nie mogłabym dać mniej punktów, niż pięć. Sumienie by mnie zeżarło.


Ilość zdobytych punktów:
97/100, czyli Pisarz! (Celujący – 6)

Czego mogę życzyć? Chyba weny. I żeby szło Ci tak dobrze, jak teraz, bo lepiej już chyba być nie może. Jeszcze raz – gratuluję i dziękuję.

21 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję za ocenę i tyle miłych słów :)

    "Przeszkadza mi też trochę fakt, że jakby litery mają cień" - nie żeby coś, ale Wy również macie ustawiony cień pod literami ;)
    Jeśli chodzi o "Portret w ciemności", zamysł był mniej więcej taki, że cała jej postawa jest pozą, formą, to "niestwarzanie pozorów" też jest pozorem. Może faktycznie jakoś lepiej powinnam to przedstawić.
    "krótkie, rzadkie i blade" - chodziło mi o to, by słowa były w pewnym stopniu nacechowane emocjonalnie. "Jasne" jest neutralne, natomiast w tym kontekście "blade" podkreślić miało niechęć bohaterki.
    Przecinki, powtórzenia - tu polemizować nie będę, tylko pójdę i poprawię ;)

    Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Ja tu żadnego cienia nie widzę. O.o Ale weszłam na bloga przez google chrome i faktycznie, jest. ;o Ale dziwnie.
      Co do innych - spoko, teraz rozumiem. :P
      I to ja dziękuję. :D Ocena sama się pisze, gdy mamy do czynienia z tak dobrym opowiadaniem (opowiadaniami? xD).

      Usuń
    2. Pierwsza szóstka na naszej ocenialni! Gratuluję autorce bloga :>

      AlpenGold - pod poprzednim postem pojawiło się pytanie do Ciebie ^^

      Usuń
    3. No, tak trochę bałam się jako pierwsza wystawiać szóstkę, ale... serio, inaczej się nie dało. O.o
      I dzięki za info, już odpisałam. :P

      Usuń
  2. Jestem druga w kolejce AlpenGold (http;//smak-duszy.blogspot.com) i mam pytanie. Czy mogłabym zmienić szablon? Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, spokojnie w tej chwili możesz zmienić. :)

      Usuń
  3. Czuła się, (bez przecinka) jakby była zupełnie wolnym człowiekiem.”
    Wywnioskowałam z tego zdania, że postawienie przecinka w tym miejscu jest błędne, a zawsze wydawało mi się, że dwa czasowniki oddziela się od siebie przecinkiem. Nawet zaznaczę czasowniki, jeśli oceniająca ich nie zauważyła.

    P.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie jest to zdanie porównawcze, więc nie oddziela się go przecinkiem (chyba że wcześniej wystąpiłoby słowo "tak", "taki" itd.). Ale faktycznie - masz rację. To zdanie złożone, więc musi być przecinek. Mój błąd, przepraszam. :) I dziękuję za zwrócenie na niego uwagi. ;)

      Usuń
  4. Chciałabym, aby współpracowaliście z naszym blogiem:
    http://szczerakrytyka.blogspot.com/
    Prosze o kontakt na blogu. Pod zgodą wstawmy wasz button.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Każda notka przedstawia inną kobietą, także o fabule jako takiej nie można mówić." — kobietę

    Świetna ocena. Cieszy mnie to,że jeżeli Autorka naprawdę zasłużyła na pochwałę - otrzymała ją. Nie próbujesz doszukać się wad, byleby uniknąć słodzenia, co niektórzy oceniający robią wręcz nagminnie. Poza tym napisałaś ją lekkim piórem (istnieje taka metafora?), czytało się wybornie (było parę zgrzytów, ale niezbyt rażących; głupio by było się o nie czepiać), co prawdopodobnie jest wynikiem odpowiadającej Ci tematyki.

    Ach, jak lubię oceny podczas których Oceniający zdradzają coś o sobie/swoim życiu prywatnym (tak jak Ty to uczyniłaś; najlepiej widać to w "Portrecie świątecznym"), gdyż ocena zdaje się być wtedy taka naturalna, jakby Oceniający mówił do Autorka, dając mu rady, żywa, a nie sucha niczym "Zapraszamy ponownie" na paragonach większych sklepów.

    Gratuluję, AlpenGold. Przeczytałam ją migiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mam taką małą uwagę: Czy tylko u mnie linki na blogu Magdy są tak >>jasno<<różowe, że utrudnia to czytanie? Jeśli tak, to warto by było je trochę przyciemnić (kieruję to teraz do Ciebie, Autorko). Poza tym, grafika ładna i taka... kobieca. Miło przebywać na Twoim blogu.

      Usuń
    2. Dziękuję. :) Starałam się, bo miałam wrażenie, że ta pierwsza opublikowana ocena nie do końca wyszła tak, jakbym tego chciała. :P W sumie co do tej też miałam wątpliwości, czy czasem nie słodziłam aż nadto. Jednak... nie będę szukać błędów tam, gdzie ich nie ma. :P
      Co do linków - nie, u mnie mają taki dość ciemny kolor. Podobny zresztą do tła na OO. :)

      Usuń
  6. Lol, ale was pojechali. Cały internet o tym gada:D
    Shauka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co ten komentarz miał wnieść - zarówno do sprawy, jak i do naszego życia, więc na przyszłość polecam takie teksty zachować dla siebie. Ewentualnie dla koleżanki z podwórka.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Ktoś (lub raczej: ktosie) ma za dużo czasu i nie wie, co z nim zrobić. Z drugiej strony jednak może ktoś (lub też ktosie) jest wrażliwy i rzeczywiście poczuł się urażony, nie wiem.
    Pewnie łatwiej mówić niż zrobić, ale radziłabym po prostu zignorowanie całej sprawy, zanim zrobi się jeszcze niesmaczniej i bardziej niefajnie niż teraz.
    Myślę, że to wszystko skończy się tak, że ludzie będą tu wchodzić, żeby się pośmiać z ocen, ale się trochę zawiodą. Jakby nie było, nigdzie indziej nie widziałam, żeby oceniająca specjalnie dla napisania recenzji zapoznawała się z serialem albo pytała czytelników bloga o opinię. Myślę, że ocenialnia obroni się sama. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy za miłe słowa. Mam nadzieję, że nie tylko Ty tak uważasz i uda nam się wyjść obronną ręką z całej tej sytuacji. Wiem, że wina leży też po naszej stronie, ale mam nadzieję, że nie wszyscy skreślą nas przez jeden, głupi błąd.
      Jeszcze raz dziękuję.

      Pozdrawiam,

      Usuń
  8. hope, ile dni zostało do końca ankiety? Mam teraz chwilkę czasu, który mogłabym poświęcić na przygotowanie precyzyjnego zamówienia.

    Do innych Oceniających: Jak Ginger Grant zrobi dla nas szablon, oczekujcie w komentarzach linku. Omówimy czy należy coś poprawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie ankieta jest ustawiona do jutra, do końca dnia. Ale nie sądzę, żeby się jeszcze coś zmieniło. Ania praktycznie od początku utrzymuje się najwyżej i pewnie już tak zostanie, więc jak masz chwilkę czasu i chcesz to napisać - ankietę zaraz usunę.

      Usuń
  9. Pozwoliłam sobie wstawić arkusz CSS na bloga. Dzięki temu przy publikacji będą się automatycznie kopiowały wszystkie akapity, odstępy i inne ustawienia z programu, w którym piszemy ocenę. Jeśli macie coś przeciwko - pisać! Ale wydaje mi się, że to nam ułatwi pracę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja mam taką małą sugestię odnośnie minimalnej ilości postów. W regulaminie napisane jest, że mają to być 4 posty, nie licząc prologów, epilogów itd. Otóż ludzie albo czytają bez zrozumienia, albo nie do końca zdania - nie wiem. Ale już dwa razy spotkałam się ze zgłoszeniem do mnie bloga (a ile ich miałam? z pięć?), na którym były 3 rozdziały i prolog. Liczba 4 jak najbardziej, ale wygląda to tak, jakby autor nie doczytał, że trzeba pominąć prolog. Może by to jakoś ułatwić? Np. napisać, że ma być pięć postów (z uwzględnieniem prologu), albo coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym po prostu napisała, że mają być cztery posty, ale bez ogłoszeń i tym podobnych. W końcu prolog czy epilog to też rozdział (a propo epilogów - opowiadań zakończonych chyba też nie oceniamy, nie? Więc z epilogów w ogóle można zrezygnować)

      Usuń