środa, 30 stycznia 2013

[26] puhdistus.blogspot.com


Adres bloga: puhdistus
Oceniająca: hope
Autor: Agnieszka
Ocena: Standardowa


Okładka 4/5

Fińskiego nie znam, więc musiałam trochę pogrzebać, żeby dowiedzieć się, co oznacza Twój adres. Jako że translatorom nie ufam, ucieszyłam się, że na blogu znajduje się zakładka, która wszystkie takie szczegóły tłumaczy. Kiedy mój wzrok powędrował na belkę (układam kolejny plan, by oczyścić świat) aż się uśmiechnęłam, bo te słowa są idealnym rozwinięciem adresu, jego swoistym uzupełnieniem. Ponadto jest Twojego autorstwa i brzmi, jak prawdziwa sentencja (rzadko się zdarza, żeby autor wykazał się taką inwencją), więc jestem pod coraz większym wrażeniem. Tak trzymaj.
Jedyne, do czego czuję, że muszę się przyczepić to fakt, że adres, jaki wybrałaś, strasznie trudno zapamiętać. Mi osobiście ciągle się myli i domyślam się, że na dłuższą metę go nie zapamiętam. A podstawą jest to, żeby był krótki i łatwy do przyswojenia. Niestety tego drugiego u Ciebie nie ma.
Za to tekst z belki chodzi mi po głowie odkąd pierwszy raz otworzyłam zakładkę z Twoim blogiem. Niemniej jednak punkcik za ten adres obcinam.


Grafika 10/10

Najbardziej mi się u Ciebie spodobało (chodzi mi o pierwsze wrażenie, nie miałam jeszcze okazji zajrzeć do treści), że wchodząc na bloga, od razu wiem, o czym będę czytać. Nie mówię o zagłębianiu się w szczegóły, szukaniu tłumaczenia adresu… Nie. Wystarczy spojrzeć na wystrój strony, przeczytać belkę i od razu wiadomo, że piszesz kryminał. Gdyby wszystkie blogi były takie jak Twój, o wiele łatwiej byłoby się odnaleźć w blogowym świecie. Ale równocześnie biję pokłony, bo czasem niezwykle trudno dobrać wszystko tak, żeby idealnie się zgrywało. Szczególnie, jeśli nie wykonujesz szablonu sama, tylko zamawiasz/prosisz (nie wiem, w jaki sposób pomagała Ci w nim Cuddly).
Obrazek widoczny po prawej stronie nie wymaga raczej żadnego komentarza. Te zakrwawione palce od razu kojarzą się ze zbrodnią, a to przecież nieodłączny element kryminału. Dopisek pod nim, mimo że nie jest długi ani nie przypomina żadnej sentencji skłaniającej do myślenia (jak na większości blogów), jest tak prosty, że aż dreszcze przeszły mi po plecach. Ogólnie rzecz biorąc cały szablon jest tak piękny w swojej prostocie, że nie mogę się mu nadziwić. Już dawno nie widziałam strony, gdzie wszystko byłoby ze sobą tak dobrze zgrane. Teraz pozostaje mi tylko liczyć, że historia będzie równie przejmująca i ciekawa.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której koniecznie chciałabym wspomnieć, ale od razu zaznaczam, że nie uwzględniłam jej w punktacji. Mam na myśli płatki śniegu, które pojawiły się jakiś czas temu i pewnie miały na celu przypomnienie czytelnikom o magii świąt. Gdy pierwszy raz je zobaczyłam od razu przeszło mi przez myśl: Wow! Jakie to oryginalne! Dziewczyna naprawdę ma dobre pomysły!. Potem wyszłam ze strony i całkowicie o tym zapomniałam. Następnym razem, kiedy do Ciebie zajrzałam, przyjrzałam się temu bliżej, potem trochę dalej i zdałam sobie sprawę, że to kompletnie nie pasuje do treści Twojego bloga. Cała jego oprawa jest ciemna i mroczna, jak na kryminał przystało, a Ty mi tu nagle wyskakujesz z płatkami śniegu, które przywodzą mi na myśl wesołe dzieci, ganiające się po podwórku, rzucające śnieżkami i lepiące ogromnego bałwana z marchewkowym nosem. Skrzywiłam się i doszłam do wniosku, że mimo iż mi to kompletnie nie pasuje, to Ty możesz mieć inne zdanie. Poza tym nie jest to stały element i pewnie na dniach zniknie. Ale gdy dziś przysiadłam do oceny i postanowiłam zacząć zapoznawać się z treścią historii, już po pięciu minutach myślałam, że mnie szlag jasny trafi. Wybacz za słownictwo, ale jestem równie rozbawiona, co poirytowana. Głowa mnie rozbolała od tych latających śnieżynek, a do tego nie mogę skupić się na literkach, bo czekam aż mi coś spadnie z góry i zasłoni tekst, który próbuję odczytać. Dlatego jak już wspomniałam, nie uwzględniłam tego w ocenie, ale powiem Ci od serca, z perspektywy zwykłego czytelnika, a nie oceniającej – usuń to szybko, bo kręćka można dostać! I tylko psuje całe dobre wrażenie, które na mnie zrobiłaś.
EDIT: Widziałam, że płatki śniegu już zniknęły, ale uznałam, że nie usunę swojej wypowiedzi na ten temat. Do punktacji i tak się nie liczy, a może zastosujesz się do mojej rady na przyszłość.  


Treść 59/60

Rozdziałów nie ma dużo, więc postanowiłam podczas oceny wypowiedzieć się o wszystkich razem, ale myślę, że nawet bez wyraźnego zaznaczania, gdzie kończę pisać o jednej notce, a gdzie zaczynam o kolejnej – bez problemu się tego domyślisz.
Jak ktoś słusznie zauważył pierwszy rozdział brzmi, jak zapowiedź książki. Suchy opis ogólnej fabuły i tego, co zamierzasz zamieścić w swoim opowiadaniu. Nie rozpisałaś się na ten temat, ale to dobrze, bo czytelnik, który przypadkowo do Ciebie zajrzał, na pewno nie zważając na nic zatrzyma się na chwilę i zapozna z treścią Zapowiedzi. A to już połowa sukcesu, prawda? Poza tym wstęp jest napisany tak, że nie można przejść koło tego opowiadania obojętnie. Sama już od dawna wyrywam się do przeczytania Twojej historii. Od razu powiem Ci, że dostaniesz za to duży plus do stylu. Coraz rzadziej trafia się na opowiadanie, które nie musi być naszpikowane wygórowanym słownictwem, którego czasem sam autor nie rozumie, żeby zainteresowało czytelnika.
Już po pierwszym, długim, prawdziwym rozdziale jestem pełna podziwu, jak sprawnie posługujesz się językiem. Zbrodnia, czyli główny element kryminału, została opisana po mistrzowsku. Każde słowo, a nawet każda myśl pojawiała się w odpowiednim czasie, przez co czytelnik ma wrażenie, jakby siedział tam razem z tymi kobietami i czekał na śmierć. Do tego obraz Mordercy. Mam nadzieję, że będziesz o nim jeszcze wiele pisać, bo czuję, że będzie jedną z najlepiej wykreowanych postaci. Czytając o nim, nawet jeśli nie rozumiałam jego motywu, wiedziałam, że on musi mieć jakiś cel w tym, co robi i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć jaki.
Znalazłam w Twoim opowiadaniu coś, co wychodzi Ci niesamowicie łatwo – opisy bohaterów. Potrafisz przedstawić ich w taki sposób, że o ile z imionami mam problem, bo są fińskie, to nie sposób nie zapamiętać zachowań i zwyczajów poszczególnych postaci. To jest to, co w historiach lubię najbardziej – każdy bohater ma w sobie coś, co go wyróżnia i podczas czytania dialogu nie musisz mieć dopisku powiedziała Annika, bo i tak wiesz, że to jej słowa. Biję za to pokłony, bo czasem naprawdę ciężko tego dokonać.
Ciekawie się u Ciebie wszystko zapętla. Od razu widać, że masz naprawdę przemyślane to opowiadanie. To dobrze, bo kryminał wcale nie tak łatwo napisać. Stefan, jako złodziej, o którym wcześniej mimochodem było wspomniane; Saviya, jego matka plus jej znajomość z Kaarlem; burmistrz, który chce getta dla obcych i jego żona, która ma takie same poglądy, a przy tym jest dyrektorką szkoły i popiera gnębienie innych dzieci. Świetnie się to czyta, a przy okazji już się siedzę i zastanawiam czy którejś z nich nie będzie Mordercą. Na chwilę obecną podejrzewam chyba każdego z wyjątkiem Kaarle’a.
Jedna rzecz rzuciła mi się w oczy – 11 stycznia 2010 roku to był poniedziałek, a nie sobota. Szkoda, że od razu tego nie sprawdziłaś i nie trzymałaś się prawdziwych dat. Myślę, że wtedy opowiadanie byłoby jeszcze bardziej poruszające, bo pozwalałoby pomyśleć może tak było naprawdę?. A piszesz tak dobrze, że spokojnie mogłabyś podobnie uczucia wywołać w swoich czytelnikach.
Dobrze, mam swoje pierwsze poważne podejrzenie, jeśli chodzi o Mordercę. Czyżby to była Lotta? Szczerze nienawidzi Cyganów, a do tego te jej zimne, morskie oczy… Podobnie mówiła Roksana o Oprawcy, gdy przyszedł ich zabić. I dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że to wcale nie musiał być mężczyzna.
Zaczynam coraz bardziej lubić postać Anniki, wydaje mi się najbardziej rzeczywista (chociaż pozostali bohaterowie też są bardzo realni!). Poza tym kocham i podziwiam niezależne kobiety, podoba mi się ich podejście do życia. Fakt, szkoda mi trochę Atte, bo to normalne, że facet w jego wieku chce mieć dziecko, niemniej jednak powinien postarać się lepiej zrozumieć żonę. Mam nadzieję, że nie pozwolisz im się rozwieść, bardzo mi do siebie pasują.
Zaskoczyłaś mnie postacią Miloslava. Kiedy Roksana o nim myślała tuż przed przyjściem Oprawcy, wydawał mi się sympatycznym człowiekiem (o ile alfons może być sympatyczny). Gdy liczyła, że tej drugiej dziewczynie uda się uciec, wyraziła nadzieję, że mogłaby wtedy pójść i powiedzieć o wszystkim Miloslavowi. Wyobraziłam go sobie wtedy wściekłego i zarazem zatroskanego. Widać, że trochę się myliłam, bo ewidentnie zależy mu tylko na pieniądzach.
Po mistrzowsku budujesz sieć powiązań. Widać wszystko gołym okiem, każdy wie, jaki stosunek mają ludzie do obcych i jaki stosunek mają do siebie nawzajem. Jednych łączysz, innych rozdzielasz i mieszasz czytelnikom w głowach, dzięki czemu siedzą i zastanawiają się, kim będzie tajemniczy Oprawca, który za kilka dni zabije dwie niewinne kobiety i który prawdopodobnie zabija właśnie Anitę. Do tego przedstawiasz wiele mniej lub bardziej znaczących postaci, dzięki czemu dajesz odwiedzającym Twojego bloga możliwość zastanowienia się, kto jest Mordercą i czy mieliśmy już okazję go/ją poznać. Biję pokłony.
Ciekawi mnie specjalne traktowanie Karmen. Czy to dlatego że jest jeszcze młoda i nie dołączyła do grona prostytutek? A może mimo swojego młodego wieku i zapewnień Miloslava już do nich należy? Przez ostatnie rozdziały zasypywałaś nas tajemnicami, mam nadzieję, że niedługo zaczną się one powoli wyjaśniać.
Jak tylko Frans zaprosił Annikę do siebie, wiedziałam, że coś z tego wyniknie. Teraz zastanawiam się tylko jak Atte zareaguje na nocną nieobecność żony. Coś czuję, że nie uwierzy w jej niewinność i posądzi kobietę o zdradę. Zgłupiałam i już sama nie wiem, z kim powinna być biedna Annika.
Fragmenty z perspektywy Karmen przyprawiają mnie o dreszcze. A ta cała Śmiertelna Tablica? Genialny pomysł. Podnosi napięcie, kiedy Oprawca kogoś z niej wykreśla. A Ty przy okazji przedstawiłaś nam postacie z rozdziału 20/21 stycznia. Miałaś dobry pomysł z tytułami rozdziałów w formie dat. Dzięki temu łatwiej się odnaleźć w tym, co się dzieje. Przypuszczam, że byłoby to niemożliwe, gdyby zabrakło wyraźnego zaznaczenia, o którym dniu czytamy. Następne, dobre posunięcie.
Nareszcie znalazłam coś, czego mogłabym się przyczepić, komplementy mi się już kończą! Chodzi mi o ostatni fragment rozdziału 17-19 stycznia z perspektywy Fransa. Większa część tego, o czym mówił/myślał była wspomnieniem. Po pewnym czasie zapomniałam, że czytam o wcześniejszych wydarzeniach i kiedy nagle po słowach i poszli wróciłaś do teraźniejszości to zgłupiałam i nie wiedziałam, co się dzieje. Dopiero jak wróciłam do początku i zastanowiłam się chwile, zdałam sobie sprawę, że Kaarle wcale nie zniknął tylko w ogóle go nie było i dlatego Frans musiał do niego zadzwonić. Ale trochę mi to zajęło. Dlatego pomyślałam, że zanim znów zaczęłaś opisywać teraźniejszość Öhmana, powinnaś to jakoś zaznaczyć. Nie wiem, może silny powiew wiatru wyrwał go z zadumy, bo musiał otulić się szczelniej kurtką? Zastanów się nad tym, bo uważam, że stwierdzenie, które jasno da do zrozumienia czytelnikowi, że wróciłaś do bieżących wydarzeń, jest tam niezbędne. A jakie to już kwestia Twojej inwencji. Wiem, że sobie z tym poradzisz.
Ostatni rozdział, który do tej pory opublikowałaś na blogu, wciągnął mnie do tego stopnia, że zapomniałam komentować go na bieżąco i wyłapywać błędów.
Wydaje mi się, że stosunek Kaarle’a z Niklasem będzie się teraz tylko poprawiał, po tym jak szef zaczął się zwierzać ze znajomości z Katją. Ponadto jestem zauroczona, jak łatwo i płynnie opisujesz sceny seksu. Nie są wulgarne, ale takie realne, jednocześnie opisane w literacki, przyjemny sposób. Chwilami zapominałam oddychać.
Już nie podejrzewam Lotty o to, że jest Oprawcą. Wydaje mi się jednak… za delikatna. Teraz dla odmiany zaczynam wątpić w niewinność jej ojca. Ale tym razem, żeby przekonać się o słuszności swoich podejrzeń, będę musiała poczekać na kolejne rozdziały (tak, możesz dopisać mnie do listy stałych czytelników).
Przypuszczam, że w poniższych podpunktach głębszej analizy tekstu mogę się powtarzać, ale musisz mi to wybaczyć – chcę zrobić w nich swoiste podsumowanie tego, co już napisałam i przy okazji dodać coś więcej.


1) Fabuła/Wątki 10/10

Muszę przyznać, że bardzo miło mnie zaskoczyłaś. Po przeczytaniu Zapowiedzi nie mogłam się doczekać lektury Twojej historii, ale równocześnie towarzyszył temu oczekiwaniu lekki niepokój, że mimo dobrego pomysłu, nie będziesz umiała tego przedstawić. Szybko jednak zdałam sobie sprawę, że jak najbardziej wiesz, co robisz, a czytanie Twojego opowiadania to czysta przyjemność.
Głównym wątkiem są morderstwa tajemniczego Oprawcy, mimo że fragmenty o tym pojawiają się sporadycznie i są raczej krótkie, to ten motyw wisi cały czas wszystkim nad głowami i idealnie zgrywa się z całą scenerią. Trzymaj się nadal tego, co robisz i skupiaj się na dogłębnym przedstawieniu wszystkich postaci. Czym więcej ich będzie, tym więcej bohaterów czytelnik będzie miał do przeanalizowania, jeśli chce wcześniej sam się domyślić, kto porywa i zabija prostytutki.
Oprócz tego do każdej osoby występującej w Twoim opowiadaniu, dopięłaś jakiś zupełnie odrębny wątek, historię człowieka, o którym piszesz, co jeszcze bardziej skłania do myślenia, jaki ta osoba mogłaby mieć motyw, gdyby to ona zabijała. Pewnie gdyby ktoś mi powiedział o Twoim opowiadaniu i usłyszałabym, że każda postać ma przedstawioną swoją historię, zazwyczaj jeszcze długi czas wstecz od bieżących wydarzeń, to złapałabym się za głowę i odpowiedziała, że nie mam ochoty na bloga, który zawiera tyle długich opisów. Szybko bym jednak pożałowała swojej decyzji, bo w istocie aż czekałam, żeby przeczytać coś z przeszłości Twoich bohaterów i poznać nowe fakty, które poniekąd ukształtowały ich usposobienie. Wszystko u Ciebie ma swoją przyczynę i skutek, nic nie dzieje się bez powodu. Dajesz czytelnikowi możliwości analizy i wiem, że czytając uważnie to, co piszesz, można znaleźć wiele haczyków, dzięki którym łatwo połączyć fakty. Być może jest coś, po czym już można domyślić się, kto jest Mordercą?


2) Rozwinięcie akcji 6/6

Niewątpliwie to, co piszesz, postępuje naprzód. I nie widać tego jedynie w wydarzeniach czy kolejnych morderstwach i porwaniach, ale także w stosunku bohaterów do siebie nawzajem. Powoli budujesz coś nowego pomiędzy Fransem i Anniką, jednocześnie niszcząc jej małżeństwo z Atte. Nie robisz tego jednak bez powodu, a budujesz ciąg zdarzeń, które pośrednio bądź bezpośrednio na to wpływają. Pokazujesz problemy Kaarle’a w domu z żoną i teściem czy w pracy z Niklasem i kolejnymi morderstwami, ale dajesz też swojemu bohaterowi chwile wytchnienia, nie robiąc z jego życia nieprzerwanego dramatu.


3) Świat przedstawiony 9/10

Czasem brakowało mi u Ciebie jakiegoś chociażby drobnego opisu pomieszczenia, natury, drogi, którą akurat jedzie Kaarle. Nie mówię o długich i nudnych wywodach na temat tego, jak pięknie błyszczy się śnieg w porannym słońcu, ale chciałabym czasem móc lepiej wyobrazić sobie pokój, w którym przybywają aktualnie Twoi bohaterowie.
Nadrabiasz jednak przedstawieniem postaci. To jest zdecydowanie to, co wychodzi Ci najlepiej. Ich opisy nie są suchym wymienieniem faktów w jednym rozdziale, ale dajesz nam możliwość poznawania ich z każdą kolejną notką bardziej. A przy tym wynika to zawsze z kontekstu rozmowy czy sytuacji. Sprawia to, że opis wychodzi naturalnie i nie jest ani trochę wymuszony. Gratuluję!


4) Bohaterowie 10/10


Jeszcze nigdy, podkreślam nigdy, nie miałam okazji czytać bloga, gdzie wszystkie postacie byłyby tak wyraziste i indywidualne.

Kaarle Virtanen – główny bohater idealnie odzwierciedla moje wyobrażenie pana policjanta z małego miasteczka. Kaarle jest człowiekiem „do rany przyłóż” dla każdego, kto ma choć najmniejszy problem. Jest wszędzie, wszystkich zna, każdemu pomoże, ale w razie potrzeby potrafi nakrzyczeć, a czasem i uderzyć (jak w przypadku teścia). Podoba mi się w nim to, że jest bardzo naturalną postacią. Reaguje odpowiednio do sytuacji, jego zachowania nie są wyssane z palca, ale zawsze wynikają z kontekstu sprawy. I chociaż nie należy do moich ulubionych bohaterów to obdarzyłam go ogromną sympatią i uważam, że jest świetnie wykreowany.

Annika Wuori – zdecydowanie Twoja najlepsza postać. Dosłownie bawisz się słowami, gdy o niej piszesz, a wykreowałaś ją na tak pozytywną personę, że uśmiecham się na sam widok jej imienia. Nie wiem czy pisanie o tej młodej policjantce sprawia Ci przyjemność, ale bardzo miło czyta się jej perypetie. Do tego łatwo się z nią utożsamić, dzięki czemu zapamiętuje się rozbieganą Annikę na dłużej. Jednak żadna z tych rzeczy nie urzekła mnie tak bardzo jak to, że przedstawiłaś ją w sposób, który lubię najbardziej – nadałaś Atte cechy, które są typowe tylko dla niej. Gdy się wypowiada, nie sposób pomylić jej z kimś innym. A to najlepsze, co mogłaś zrobić.

Pozwolisz, że o pozostałych wypowiem się ogólnie, bo chyba nikt inny mnie tak bardzo nie urzekł. Niemniej jednak każdy z Twoich bohaterów jest niezwykle indywidualny, ma swoją historię, a przy okazji i motywy do ewentualnego morderstwa. Jak już wspomniałam – to bardzo ważne, bo dajesz czytelnikom możliwość analizowania, kto jest tajemniczym Oprawcą. Do tego podobnie do pani Wuori każdy ma swój sposób wypowiedzi, odznacza się jakąś cechą na tle pozostałych postaci. Jak w życiu. Gratuluję Ci tego serdecznie, bo trzeba nie lada talentu, żeby coś takiego osiągnąć.



5) Dialogi/Narracja 10/10

Wspomniałam o tym już powyżej – Twoich postaci nie sposób ze sobą pomylić, bo każda ma typowy dla siebie sposób wypowiedzi. A co do narracji – płynnie prowadzisz akcję, łącząc przy tym bohaterów w niebanalny sposób. Nie wiedzą za wiele, można powiedzieć, że nabywają nowe doświadczenia wraz z czytelnikiem, dzięki czemu możemy się z nimi utożsamić i jeszcze lepiej wczuć w klimat opowiadania (chociaż szablon i tak robi swoje).


6) Styl 4/4

Odniosłam wrażenie, że pisanie przychodzi Ci z ogromną lekkością, dzięki czemu i mi wyjątkowo łatwo było przebrnąć przez treść. Nie używasz górnolotnego słownictwa, ale zwykłe, używane na co dzień słowa potrafisz połączyć tak, że dają podobny efekt. Dzięki temu tekst nie odrzuca swoją patetycznością i jest przystępny dla szerszego grona widzów. Po raz kolejny – tak trzymaj!


7) Oryginalność 10/10

Piszesz własną historię, a to już na wstępie daje Ci przewagę. Poza tym cała sprawa tych morderstw, sposób kreowania Oprawcy i postacie – to już składa się na niebanalne opowiadanie, które niewątpliwie jest oryginalne. Nie mówię już o samym wątku morderstw (kryminałów wiele w życiu nie przeczytałam, więc ciężko mi coś o tym więcej rzec), ale sposób, w jaki przestawiasz całą resztę – tylko pozazdrościć.


Poprawność 19/20

20/21 stycznia

Od samego początku nic nie powiedziała, więc kobieta nie miała pojęcia w jakim języku się do niej zwracać. – przecinek przed w jakim.
Wcześniej ułożył je obok siebie i przez minut przyglądał się. – Nie wiem, w jakim kontekście chciałaś to napisać. Ale wydaje mi się, że albo zgubiłaś przed minut słowo kilka, albo miałaś na myśli minutę.

11 stycznia

(…)teraz nie rozmawiali ze sobą po pracy. Kontakty w pracy ograniczali do absolutnego minimum służbowego. – powtórzenie.

11-13 stycznia

Prawa dłoń przyjemnie do mrowiła.go mrowiła. Literówka.

14-16 stycznia

Annika czekała na telefon z policji w miasta granicznego Svetogorsk w Rosji.z miasta. Literówka.

17-19 stycznia

Duże niebieskie oczy zawsze wydawały się roześmiane i dodawały jej uroku. – przecinek przed niebieskie.
(…)a najlepiej od razu został stopień nadkomisarza i wyprowadził się z nią do Helsinek.dostał. Literówka.
(…)niż na takim odludziu jakim była Valehdella – przecinek przed jakim.
Frans nie mógł oderwać wzroku sinej skóry. – chyba miałaś na myśli od sinej skóry.

20-22 stycznia

(…)a anonimowe kobiety, które z cudem uszły z życiem nigdy nie istniały. – przecinek przed nigdy, jako że zdanie które cudem uszły z życiem jest wtrąceniem. I literka z jest tam niepotrzebna. Mówi się cudem uszyły z życiem.

Żadnych rażących błędów nie dostrzegłam, więc gratuluję. Jeśli coś przegapiłam, to jestem pewna, że Psia Gwiazda zaraz to wyłapie.


Dodatki 5/5

Trzy punkty za informacje ogólne, bo zapowiedź, jaka się tam znajduje bardzo zachęcająca (ale o tym już mówiłam). Do tego podoba mi się sposób, w jaki przedstawiłaś siebie z perspektywy czytelników. Muszę przyznać, że ja osobiście nie spotkałam się jeszcze z taką formą, chociaż słyszałam opinię, że to ostatnio popularne. Niemniej jednak mi się podoba – zawsze to jakaś odmiana.
Pozostałe dwa za bohaterów, czytelnie pogrupowane linki i taką niezbędność jak SPAM.


Podsumowanie 5/5

Dwa punkty za to, że wszystko idealnie ze sobą współgra.
Punkt za kursor – bardzo pomysłowe.
Punkt za świetny styl.
Punkt (ale największy z nich wszystkich, bo gdybym mogła, dostałabyś więcej) za Annikę i pozostałych, genialnie wykreowanych, bohaterów.


Ilość zdobytych punktów:
102 punkty, czyli Pisarz [Celujący - 6]


Na koniec dodam tylko, że znalazłaś nową czytelniczkę, która z niecierpliwością czeka na nowość. Wybacz, bo zdaję sobie sprawę, że ilością rad ta ocena nie grzeszy, ale nie zamierzam szukać błędów tam, gdzie ich nie ma. To co tworzysz od razu podbiło moje serce i pewnie na długo w nim zagości. Tak naprawdę jedyne, do czego można się przyczepić to regularność postów – wiem, że różnie w życiu bywa, też nie żyję tylko blogami, ale może warto czasem postarać się napisać rozdział, chociaż po kawałeczku i dodawać posty częściej niż raz na dwa miesiące? Ale to tylko sugestia, bo doby nie wydłużysz, prawda?

Życzę samych sukcesów i czytelników na pęczki!

14 komentarzy:

  1. Takie tam drobnostki, które rzuciły mi się w oczy:
    1. "To jest to, co w historiach lubię najbardziej – każdy bohater ma sobie coś [...]" - "w" zabrakło :)
    2. "[...] strasznie mi do siebie pasują." - mam uczulenie na słowo "strasznie" (jak i "fajnie") i nękam tym każdego. :P
    3. "Jednak żadna z tych rzeczy nie urzekła mnie tak bardzo jak to, że przedstawiłaś ją w sposób, który lubię najbardziej – nadałaś Atte cechy, które są typowe tylko dla niej." - napisałaś Atte w opisie Anniki
    4. "I literka z jest tak niepotrzebne." - "tam" :)
    I mamy kolejnego Pisarza! :D Widzę, że miałaś podobny problem do mojego - mało rad, bo jest tak niesamowicie idealnie, ogromna ilość komplementów. :) Niemniej, ocena świetna. ;) Powiem Ci szczerze, że zachęciła mnie do zajrzenia na bloga i przeczytania. Kryminał to mój ulubiony gatunek literacki, sama chciałabym kiedyś napisać. Czytam więc ich na pęczki, próbuję zauważyć, jak autor prowadzi akcję. Jeśli jest tak idealnie, jak piszesz, to po prostu muszę tam wpaść. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1,2,4 już poprawiam, ale 3 nie jest błędem. Atte to pseudonim Anniki, którym posługują się bohaterowie ;) zamiast pisać ciągle Annika, Annika chciałam użyć zamiennika - padło na Atte :>

      Zdecydowanie polecam zajrzeć. Świetna kreacja bohaterów, a przedstawienie samego Mordercy - boskie. Do tego tak ciekawie zbudowana sieć powiązań, że aż miło się siedzi i głowi, kto jest Oprawcą ^^

      Usuń
    2. Eee... no to w takim razie nie rozumiem tego fragmentu:
      "Zaczynam coraz bardziej lubić postać Anniki, wydaje mi się najbardziej rzeczywista (chociaż pozostali bohaterowie też są bardzo realni!). Poza tym kocham i podziwiam niezależne kobiety, podoba mi się ich podejście do życia. Fakt, szkoda mi trochę Atte, bo to normalne, że facet w jego wieku chce mieć dziecko, niemniej jednak powinien postarać się lepiej zrozumieć żonę."
      Piszesz tak, jakby Atte była mężczyzną. O.o Dlatego pomyślałam, że się pomyliłaś.

      Usuń
    3. Tak, bo Atte jest mężczyzną, dokładniej mężem Anniki. Ale przy okazji na Annikę również wołają Atte - głównie osoby, z którymi pracuje ;)
      Może nie powinnam wplatać tak tego pseudonimu, niepotrzebnie chyba namieszałam ^^

      Usuń
    4. Heh, no trochę. :P Dla Autorki to zrozumiałe, ale jak ktoś nie wie, o co chodzi, to się może pogubić. ;)

      Usuń
    5. Już zostawię tak, jak jest. Najwyżej się będę tłumaczyć ^^

      Usuń
  2. Dzień dobry! Mam zwyczaj, że od razu zjeżdżam i patrzę na ocenę i... bardzo mnie zaskoczyłaś! Aż chce mi się uczyć do egzaminu jutrzejszego :D! Dziękuję za tak wysoką ocenę.
    Będę komentować ocenę po kolei z czytaniem, okej? :)
    Jedyne, do czego czuję, że muszę się przyczepić to fakt, że adres, jaki wybrałaś, strasznie trudno zapamiętać. Mi osobiście ciągle się myli i domyślam się, że na dłuższą metę go nie zapamiętam. A podstawą jest to, żeby był krótki i łatwy do przyswojenia. Niestety tego drugiego u Ciebie nie ma.
    Ech, ech. Wiem, że adres jest trudny. Ale musiał taki być, dokładnie taki, bo to tytuł opowiadania. Słowo czystki w języku polskim było zajęte, oczyszczenie kojarzy mi się niezbyt miło, mimo wszystko ;d. Poza tym od tego mam Obserwatorów i linki, by móc zapisać blog i go odwiedzać, jeżeli komuś przypadnie do gustu.
    Dziękuję za uznanie belki. Starałam się, by się wyróżniała. Słowa idealnie pasują do Mordercy, a ta postać jest moją ulubioną ^^.
    zczególnie, jeśli nie wykonujesz szablonu sama, tylko zamawiasz/prosisz (nie wiem, w jaki sposób pomagała Ci w nim Cuddly).
    Cuddly ogólnie pomaga mi w wielu sprawach. Jest moim prywatnym szabloniarzem (<33) oraz pomaga mi w sprawach zwłok :). Nie chciałam szablonu, który byłby taki sam, jak na innych blogach i to była główna prośba. Nie chciałam też, by nagłówek był na górze. Chciałam z boku, bo w końcu treść jest najważniejsza. Widać - udało się ^^.
    Dlatego jak już wspomniałam, nie uwzględniłam tego w ocenie, ale powiem Ci od serca, z perspektywy zwykłego czytelnika, a nie oceniającej – usuń to szybko, bo kręćka można dostać! I tylko psuje całe dobre wrażenie, które na mnie zrobiłaś.
    Taaaaaak. Wcześniej była notka "świąteczna", a płatki śniegu mnie urzekły. Chociaż też dotarło do mnie, że tu morderstwa, strach na ulicy, a tu śnieżek :D... dlatego usunęłam. Na przyszłość nie będę takich pierdółek wciskać :). Przepraszam, że miałaś problemy z czytaniem.
    Coraz rzadziej trafia się na opowiadanie, które nie musi być naszpikowane wygórowanym słownictwem, którego czasem sam autor nie rozumie, żeby zainteresowało czytelnika.
    A dziękuję. Wiesz, uważam, że kryminał nie jest gatunkiem, do którego trzeba wrzucać wygórowanego słownictwa. Uważam, że wątki są połączone i trzeba nad nimi namyśleć się, to po co mam zabijać ludzi ciężkimi słowami. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbrodnia, czyli główny element kryminału, została opisana po mistrzowsku. Każde słowo, a nawet każda myśl pojawiała się w odpowiednim czasie, przez co czytelnik ma wrażenie, jakby siedział tam razem z tymi kobietami i czekał na śmierć.
    Między innymi dlatego takie są długie odstępy między rozdziałami. Jeżeli o czymś piszę, to dobrze.
    Mam nadzieję, że będziesz o nim jeszcze wiele pisać, bo czuję, że będzie jedną z najlepiej wykreowanych postaci. Czytając o nim, nawet jeśli nie rozumiałam jego motywu, wiedziałam, że on musi mieć jakiś cel w tym, co robi i szczerze mówiąc nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć jaki.
    Ogólnie w moim opowiadaniu nikogo nie można wykreślić z listy Opraców, a można jedynie dodawać. AHAHAH. Macie zagwozdkę <3.
    Oprócz tego do każdej osoby występującej w Twoim opowiadaniu, dopięłaś jakiś zupełnie odrębny wątek, historię człowieka, o którym piszesz, co jeszcze bardziej skłania do myślenia, jaki ta osoba mogłaby mieć motyw, gdyby to ona zabijała.
    Sam wątek kryminalny byłby nudny. Co rozdział trup, co rozdział troski Kaarle'a, że nie potrafi złapać. A tak jest różnorodnie. Wątki obyczajowe też są ważne, dlatego każda postać ma jakąś historię. Niektóre się ze sobą łączą, co wyjdzie w czasie. Ech, za dużo zdradzam?

    OdpowiedzUsuń
  4. I matko boska. Przez ucinanie komentarza ucięło mi wszystko ; <<<<<<<.
    Ech. Ale wiedz, że jestem naprawdę zadowolona z oceny. Ech :< Głupie komentarze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że moja ocena Cię usatysfakcjonowała. Ja osobiście jednak zostanę przy tym, że nie należy ten post do moich najlepszych ^^ brak rad mnie tutaj razi, ale chociaż bardzo chciałam - nic więcej do poprawki nie dostrzegłam ^^

      Usuń
    2. Według mnie dałaś mi ważną radę - postarać się o opisy miejsc, gdzie przemieszczają się bohaterowie ^^.

      Usuń
  5. Przeczytałam ocenę i jestem pod wrażeniem tematyki bloga Agnieszki. Szablon cudny, choć ten kursor trochę mnie, hmm, zbił z tropu swoją prostotą i bezpośredniością. Ogólnie wrażenie jest naprawdę dobre, oprócz łamańca w adresie. No ale lepsze to niż jego polski odpowiednik, nawet gdyby był wolny.

    Co do samej oceny, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to fakt, że odeszłaś od utartego schematu OO, czyli komentowania każdego rozdziału osobno. Przyznaję, że ja jeszcze mam trochę stracha - że namącę, czegoś nie uwzględnię, nie zachowam płynności. U Ciebie jednak czytało się przyjemnie i tego Ci gratuluję.

    Na marginesie, rzuca się w oczy fakt, że często stosujesz zaimek "mi". W niektórych miejscach były jego małe zagęszczenia, ale jak przy następnej ocenie zwrócisz na to uwagę, będzie dobrze.

    PS. Zamówienie złożone, możesz usunąć ankietę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie wiem, czemu odeszłam od naszego schematu. Naszło mnie tak w trakcie pisania i postanowiłam zrobić z tego ciągły tekst. Oczywiście wszystko jest komentowane chronologicznie, na bieżąco w trakcie czytania, ale też przez chwilę obawiałam się, że o czymś zapomnę. Odetchnęłam jednak z ulgą, jak przeczytałam, że "zachowałam płynność". Na tym najbardziej mi zależało ^^

      To nie pierwszy raz, kiedy zdarzyło mi się nadużywać jakiegoś zaimka. Polonistki wciąż mnie za to ganiają, ale chociaż to tępię to wytępić jednak nie mogę -,- ale obiecuję przy kolejnej ocenie zwrócić na to większą uwagę!

      Usuń