czwartek, 25 kwietnia 2013

[40] fred-hermione-draco.blogspot.com


Adres bloga: fred-hermione-draco
Oceniająca: Dementorka
Autor: Freddie
Ocena: standardowa




Okładka 3/5

Po przeczytaniu adresu bloga, nawet głupi się domyśli, że jest to fan fiction potterowskie. Coś czuję, że będę miała do czynienia z romansem. Skąd to wiem? Z belki. Plus za podanego autora. Już wzdycham ze zrezygnowania… Jednak dam radę.
Mój zapęd do czytania tego opowiadania nie był wielki. Można powiedzieć: słaby. Dlaczego? Sama nie wiem. Może to rezygnacja. Szczerze powiedziawszy, blogów o Hermionie i jej perypetiach miłosnych jest miliony. Tyle ich przeczytałam, to normalnie cud, że jeszcze fabuła mi się nie myli. Miłość Freda i Hermiony? To jest rzadziej spotykane. Jak zwykle znów musi pojawić się panicz Malfoy.
Widzę też, że moda na angielski adres wciąż na topie: „hermione”. Osobiście tego nie cierpię. Czy język polski jest aż tak zły? Zależy to jednak od gustu…
Oryginalniej by było stworzyć własny tytuł bloga. Coś a’la „Spragnione wspomnień serca”, masz przecież taki na szablonie. Gdybym była miłośniczką romansów coś takiego bardziej by mnie przekonało, niż fred-hermione-draco.
A! Jeśli jeszcze raz ktoś zgłosi do mnie bloga z tematyką romantyczną, nie ręczę za siebie!
Jedziemy dalej…    
Grafika 5-10
Szablon ze Szablonownicy? Nawet nie muszę patrzeć na button czy jakikolwiek link by wiedzieć. Autorki tamtych szablonów słyną z przesadności z dodatkami w swoich dziełach. Tutaj sprawdza się powiedzenie „co za dużo to niezdrowo” w przypadku szablonu jak i gadżetów.
Może na początku powiem, że jest stanowczo za dużo tych… rysunków? Zdecydowanie za dużo. Jest wręcz „napaćkane”. Cytat jest ledwo widoczny, ale na tyle widzę, że nie jest podany autor. Co jeszcze? Ach tak! Tytuł posta jest szary. Przez to pomarańczowe tło jest mało widoczny, prawie nie do dostrzeżenia. Widzę tekst jak przez mgłę.
Teraz podstrony. Zawsze się zastanawiałam, po co autorzy blogów tworzą coś takiego jak „powiadamiacz”. Po jakie licho? Blogspot.com stworzył coś takiego jak „Obserwatorzy”, a przecież widzę, że większość Twoich powiadamianych gości jest z blogspota. Chcesz kogoś powiadamiać? Nie ma sprawy, ale po co się tym chwalić publicznie i jeszcze robić innym reklamę, na dodatek zdradzać czyjś numer Gadu Gadu.
„Kronika Blacków”? Jest według mnie niepotrzebna. Jeśli chciałaś coś wytłumaczyć, należy to uwzględnić w tekście, a nie tworzyć podstronę, bo jest dużo pytań. Przecież to najbardziej wyraźny znak, że popełniłaś jakiś błąd w fabule.
Hmm… może też powinnaś stworzyć podstronę „O blogu”. Przydałaby Ci się. „Aktualności” masz zdecydowanie za długie. Tak byś mogła umieścić to:
„ Opowieść została napisana w oparciu o sagę Harry Potterautorstwa Joanne K. Rowling. Historia odbiega od rzeczywistego kanonu.” Właśnie w tej podstronie…
… Oraz kto jest Twoją betą i kto wykonał szablon. Wtedy te informacje byłyby w jednej stronie, a nie zaśmiecały grafiki.  Będzie ład i porządek. Button Szablonownicy możesz umieścić w „Sieci Fiuu” (Linki). Ja tak miałam i szablon mi i tak zrobiły.

Treść 34/60

Prolog
Moja ulubiona część oceny. Komentowanie tekstu. Ach… No to zaczynamy.
I już mam zastrzeżenie:
„Chodziliśmy ze sobą rok, ale moje uczucia ulotniły się dwa tygodnie temu, od kiedy zobaczyłam na ulicy Pokątnej tego cholernego blondyna...”
Hermiona chciała zerwać z Ronem tylko dlatego, że zobaczyła (jak się domyślam) Draco na Pokątnej? Logiki zero.
„- Nic nie mów. Daj mi spokój - spojrzał mi głęboko w oczy.”
Kiedy człowiek zazwyczaj mówi takie słowa, nie patrzy drugiemu głęboko w oczy. Ja przynajmniej tak bym zrobiła. A! Spojrzał powinno być z dużej litery, a po spokój kropka. Teraz piszę, bo pewnie zapomnę.
Dalej… sytuacja z Fredem była według mnie taka sztuczna. To nie był ten Fred, którego kojarzę z książek. Byłby w dobrym nastroju i starał się pocieszyć Hermionę. Przecież to dowcipniś.
Opisy uczuć są nawet, nawet, jest jednak ale. Skoro Hermiona zerwała z Ronem z tego dziwnego powodu (Draco), to dlaczego nagle poczuła iskierki, gdy tylko Fred ją przytulił?
A! Raz Rona określasz Rudzielcem, raz Freda. W dalszych rozdziałach lepiej by było gdyby tylko jeden z nich miał to przezwisko.
1.      Niekomfortowa sytuacja
Wszystko ładnie, pięknie, tylko gdzie ten nasz Fred spał? Na podłodze? I dlaczego zaniósł Hermionę do swojego pokoju, a nie do jej? Tyle pytań, a brak odpowiedzi.
Dalsze sceny z perspektywy Freda nie są złe. Podobały mi się. Taki typowy romans. Ach, mam nadzieję, że w tym fan fiction będą inne tematy niż miłość.
Perspektywa Draco. Zawiało mi nudą i przeżyłam deja vu. Dlaczego? Stworzyłaś Dracona, który lubi uganiać się za panienkami. A pierwsze co z nim jest opisane już na samym początku, że przespał się z jakąś panną. W tylu opowiadaniach tak właśnie zaczynały się z nim sceny.
Dalej… scena w gabinecie Artura. No błagam. Zdecydowanie za szybko to rozegrałaś. Fred by takiego czegoś na pewno nie zrobił bratu.
Jedynie mogę pochwalić podzielenie opowiadania w taki sposób, że piszesz z różnych perspektyw. Przynajmniej uwzględniasz uczucia tam gdzie trzeba, jak i potrzebne opisy miejsc i sytuacji. Na razie tylko to. Zobaczy się co dalej.

Żeby sprawniej to poszło będę oceniać wszystko razem w skrócie. Uwzględnię to, co najważniejsze. Tak wygodniej, szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam.

2-5 rozdziały
Nimfadora starała się być bardziej kobieca? A co, przedtem była chłopczycą? Nie mogłam się powstrzymać od komentarza. Taka jestem.
Dobra, trwa  ten cały remoncik. Teraz się widzi, że opisujesz tak jak to powinno być. Taka prawdziwa atmosfera w Norze. Ten spacerek Hermiony był niczemu sobie. Takie rozważania lubię czytać. I tu nagle grom mnie trzasnął, pojawił się Fred! A co on tam robił? Hermiona od razu wyszła, kiedy on pobiegł robić z George’m jakiś projekt. Jeśli jeszcze raz przeczytam słowo „iskierki”, walnę sobie Avadą. Samo określenie jest OK, ale za każdym razem używasz go od prologu, i zawsze kiedy jest scena z Fredem.
I ta cała nagroda. Coś czuję, że wymyśliłaś ją na siłę. Taki powód? Nagroda za najbardziej wyjątkową rodzinę. Jakbyś chciała, potrafiłabyś wymyślić coś bardziej oryginalnego.
Robi się ciekawie… ciotka Draco chce czegoś od Hermiony. Akcja idzie naprzód. Misja od Voldemorta? Myślałam, że są to czasy, kiedy już został pokonany… ach, myli mi się fabuła.
A po raz drugi zauważyłam, że zwrot „Na pokątną” piszesz małą literą. Pokątna to ulica. Beta nie zauważyła?
A teraz scena, która nie mogła się obejść bez mojego komentarza.
[…]Znałam go aż za dobrze. Wysoki, przystojny, włosy koloru blond, szare, zimne jak stal oczy i ponury, arogancki wyraz twarzy. Draco Malfoy bardzo wyprzystojniał. Stał się męski, lecz zachowania raczej nie zmienił. Mimo to, moje serce przyspieszyło bieg. […]


[…]

- Kiedy ty dasz mi spokój?! Hej! Oczy mam tu! – [C]chłopak podniósł wzrok z mojego dekoltu na twarz.

- Niezłe cycki[,] Granger[.][U] uśmiechnął się ironicznie i zawadiacko.

- Nie masz się gdzie patrzeć?

- Skoro mam takie widoki – [S]spojrzał jeszcze raz i odszedł bez słowa.

- Kretyn.

[…]

Jezu, czy ona musi być taka ładna? Czy musi być taka pociągająca? Musi tak pięknie pachnieć? Mieć taką idealną sylwetkę, włosy, twarz? Nie, to przecież szlama! Czy ją kocham? Sądzę, że nie. Po prostu jest śliczna, mądra, zgrabna, często o niej myślę... Cholera jasna! Co się stało z dawnym Malfoy'em [Malfoyem]? Zimnym, złym, bez jakichkolwiek uczuć, który nienawidził wszystkiego, co nie było w pełni magiczne, ludzi, którzy nie byli czystej krwi lub byli jej zdrajcami, ludzi, którzy w ogóle nie mogli się ze mną równać. Gdzie ta osoba?

Jaka normalna, cywilizowana i inteligentna osoba, którą jest Hermiona Jane Granger pomyślałaby tak o swoim wrogu. Też myślałabyś tak nagle o debilu, który Cię nienawidzi przez tyle lat, wyzywa i ma Twoją osobę w głębokim poważaniu? Hermiona patrzyła na to, jaki człowiek jest wewnątrz, a nie z zewnątrz. Zabiło jej mocniej serce. Dlaczego? Z tego co przeczytałam, wynika, że z zachwytu. A to tylko dlatego, że jest przystojny? Błagam… w mojej klasie są tacy debile, a koleżanki z klasy wzdychają, że są przystojni, ja jakoś tego nie widzę… ładna buźka to nie wszystko.
I co to miały być za rozmyślania Draco? Kosmici go podmienili, bo to na pewno nie jest ten sam Draco Malfoy, którego znam z książki. Rozumiem, że tworzysz romans, ale akcja za szybko się toczy. Wszystko takie przesłodzone i podobne do innych blogów o tej samej tematyce. Nie ma nawet dziesiątego rozdziału, a oni już myślą o sobie: „jaki on przystojny, jaka ona piękna”.  
W kolejnej części mamy rozmyślenia Hermiony (rozdział 3)
Ron był tylko przyjacielem, ale czy nadal nim jest? Nie chcę tracić z nim kontaktu... Fred pomaga mi. Jest przy mnie, rozmawia ze mną, wspiera i pociesza. Jestem mu za to bardzo wdzięczna, szczególnie po sytuacji z Ronem. Draco jest taki przystojny, pociągający... Co mam o tym wszystkim myśleć? 
Mam rozumieć, że Hermiona zastanawia się kogo bardziej lubi, lub nawet kocha? Litości! Freda to jeszcze, bo się troszczy, ale Draco? I to z takiego powodu: pociągający i przystojny? No, skoro jest teraz taki tok myślenia dziewczyn, nie dziwię się, że rośnie liczba rozwodów.
Widzę, że w czwartym rozdziale przyspieszyłaś akcję. Szczerze, to nawet dobrze, akurat w tym przypadku. Nie było powodu przedłużać tej monotonii w Norze.
Scena w łazience Jęczącej Marty. Hm… to też nie ten Ron. Prawdziwy Ron by nie płakał… na pewno nie. On to zazwyczaj by się obraził i był wredny. Na pewno by był wredny i się obraził, z takiego powodu: „zobaczyłam tego cholernego blondyna na Pokątnej”. Ach…
Radzę tej Twojej Granger zastanowić, kogo woli. Freda czy Draco? Raz myśli o tym drugim na eliksirach i się na niego gapi, a potem jest zazdrosna o tego pierwszego, gdy gada z Angeliną.
A tego pocałunku z Draco nie będę komentować! Może później w „bohaterach”… Dlaczego wzięłaś do fan fiction Hermionę. Równie dobrze mogłaś stworzyć inną dziewczynę, bo ta Twoja Hermiona nie jest tą Hermioną, która stworzyła Rowling.
Dalej… scena z atakiem śmierciożerców (rozdział 5). Zaatakowali Hagrida Avadą i żyje! Absurd, a jeszcze lepsze wytłumaczenie, bo był pół olbrzymem, to zaklęcia mają na niego mniejszy wpływ. W ogóle po co był ten atak? Zobaczyli Freda to zwiali. Voldemort nie jest taki głupi. Nie wysyłałby kilku śmierciożerców do Hogwartu. Mam nadzieję, że wyjaśnisz, jak się tam dostali i po jakie licho.
Czytam dalej, a sceny z płaczącym Fredem, który klnie przy wyznaniach miłosnych, tak samo Hermiony, kiedy mówi znane przekleństwo na „k”… są… e… kurde! Nie wiem, co napisać. Choć miała być scena wyznań miłosnych, taka na styl sceny z Tytanica, mnie bardziej rozbawił ich dialog, niż wzruszył.
Czy możesz mi wytłumaczyć zachowanie Hermiony? Mianowicie w sytuacjach, kiedy jest z Fredem, a potem z Draco. Jeden jest jej przyjacielem, czuje iskierki, gdy nawet na nią spojrzy, a ten drugi wyzywa ją od szlam, daje jej buzi. Ona mu to wszystko tak szybko wybacza i jest happy end? Tak?
6-…
Draco pyta się Hermiony, czy by z nim nie pojechała na święta. I po jakie licho ma się zastanawiać? Zrobiłaś z tej Gryfonki naiwną dziewczynkę, która wcale nie myśli. HALO! Są czasy, kiedy Voldemort rośnie w siłę, nikomu nie można ufać. A tu nagle Draco wyznaje miłość Hermionie i zaprasza ją do swojego domu, gdzie aż roi się od śmierciożerców. Przecież rodzice Draco nienawidzą szlam. Hermiona o tym nie pomyślała?
Inna sprawa. Zemsta Freda. To nie jest ten Weasley, to na pewno nie on. Ach… więcej się wypowiem w „bohaterowie”. Teraz się nie opłaca.
Może powinnam zwrócić Ci uwagę, że czasami przesadzasz z długością dialogów jak na początku siódmego rozdziału.
Teraz czas nadszedł na scenę w rozdziale „Boże Narodzenie”. Pierwsze pytanie, skąd się tam wytrzasnął Crouch Junior. Przecież dementorzy wyssali mu duszę. Cała ta scena była zbyt szybka i pozbawiona sensu. Owszem, były wyjaśnienia. Jednak zachowanie tej całej rodzinki było… dziwne? No dobrze, Grangerowie stracili pamięć i już nie będą pamiętać Hermiony. Co z tego? Kiedy ona im usunęła pamięć w „Insygniach”, znalazła ich w Australii i odwróciła czar. Tak Rowling tłumaczyła w wywiadzie. Nie ważne. Chodzi o to, że Hermiona bardzo kochała swoich rodziców, mówi stanowczo „nie” Irmie, a potem Crouch mówi „nie ma gadania” i na tym rozmowa się kończy. Same zachowanie Hermiony podczas tej rozmowy było nierealne. Nawet jej reakcja na śmierciożercę nie była taka jak powinna. Więcej było ciekawości, bardziej zastanawiała się skąd on się wziął w Dworze Malfoyów, niż to że może jej coś zrobić.
W kolejnym rozdziale, to przeszłaś samą siebie. Normalnie widzę obrazek rodzinki, gdzie jest naburmuszona nastolatka. Cholibka, przecież to GRANGER, przyjaciółka Pottera, i w taki sposób zwraca się do śmierciożerców. A to zachowanie Croucha? Przecież to zupełnie inny człowiek, prawdziwy Crouch Junior był psychopatą. Robił wszystko, by tylko zadowolić Czarnego Pana. Prawdziwa Hermiona by jak najszybciej chciała stamtąd zwiać i zobaczyć się z PRAWDZIWYMI rodzicami. Mam na myśli tych, którzy ją wychowali.
Zachowanie Draco… Hmm… Imperiusem ktoś mu przywalił, czy może przejrzał na oczy?
Dalsze części opowiadania toczą się tylko między Hermioną, Fredem i Draco. Robi się strasznie nudno. Jedynie jakie są rozważania są o uczuciach do jednego lub drugiego z chłopaków. Są inne wątki, a też ta sama tematyka. Ginny narzeka, że nie może być z Harrym, Harry narzeka, że Cho coś przed nim ukrywa, a to bardzo go rani, bo nie wie, co ukrywa. Diana zerwała z Fredem, bo nie chciała żeby ten się z nią męczył. Jest George, ale nic nie jest o nim opisane, tylko jego związek z Angeliną. Nawet Ron zaczyna myśleć o niczym innym tylko o nowej miłości. Żadnych innych wątków nie ma! Jedynie plany Voldemorta i ta cała sytuacja rodziców Hermiony, ale i tak w opowiadaniu aż kipi od tej całej miłości.

1)     Fabuła/Wątki 6/10pkt
Jak wspomniałam wcześniej, wszystko kręci się wokół Hermiony. Przez całe opowiadanie rozmyśla, kogo kocha bardziej, Freda czy Draco. Jej myśli są tylko o tym. Fred… Draco… Draco… Fred… Draco… Fred i tak w kółko. Naprawdę może to człowieka zanudzić na śmierć. Inne wątki z Hermioną to jej perypetie z rodzicami. Jeszcze są przygody jej przyjaciół, ale również miłosne. Harry i Cho, nieudane fantazje Ginny o Harrym, Diana i Fred, Angelina i George.
Na początku fabuła nagle przyspiesza w czwartym rozdziale, jeśli się nie mylę. Z byle  powodu Hermiona zerwała z Ronem, a byli parą dwa lata. Powodem był widok Draco na Pokątnej.
Poruszyłaś też wątek, że Irma nie wie kto jest ojcem Hermiony. Błagam, z dwojga złego niech to będzie Crouch. Dlaczego? Bo gdy się okaże, że to Syriusz, związek Hermiony i Draco będzie kaziroctwem. Teraz wiem dlaczego ta podstrona „Kronika Blacków”. Hermiona i Draco wcale nie będą daleką rodziną. Jeśli Hermiona okaże się córką Syriusza, będzie z 2 kuzynostwa rodziną dla Draco. Syriusz jest kuzynem Narcyzy, bo rodzic Narcyzy jest rodzeństwem dla rodzica Syriusza. Skoro Syriusz ma dziecko (załóżmy) i Narcyza to te dzieci są też dla siebie kuzynostwem, tylko że drugim. Rozumiesz?
 Pokrewieństwo w rodzinie zanika dopiero po czwartym, nie po drugim. Inna sprawa. Skoro Irma miała wątpliwości, to dlaczego jednak poprosiła Draco, żeby uwiódł Hermionę, jak nie była pewna czy to rodzina. Ten wątek jest nieprzemyślany, bo nie wierzę, że celowo chciałaś stworzyć tutaj miłość kuzynki do kuzyna.
W kryteriach było napisane: czy wszystko się ze sobą przysłowiowo „klei” i zachęca Czytelnika do dalszej lektury. Czy się klei? Jako tako. Ale czy zachęca, to nie. Przynajmniej w moim odczuciu. Ja naprawdę nie znoszę romansów. Jednak czytając komentarze, zauważyłam, że ludziom się podoba, wręcz czytają ten romans z przyjemnością. 
Tyle punktów, nie dlatego, że nie lubię tego rodzaju opowiadania, ale za samą fabułę. Perypetie głównych bohaterów są tylko miłosne. Tylko i wyłącznie miłosne! Nawet Harry nie myśli jak pokonać Voldemorta, tylko o Cho. Był atak śmierciożerców, ale nieuzasadniony. Tylko na parę minut czytelnik zapomniał o rozterkach miłosnych.
Niektóre pomysły były nielogiczne, jak te przeżycie Hagrida po Avadzie. Zachowanie Hermiony po tym, kiedy się dowiedziała o swoim pochodzeniu i rodzinie. Z resztą samo jej zachowanie jest nierealne. Wie, że Voldemort rośnie w siłę, a ona jedzie do Malfoyów na święta. 
Mam wrażenie, że na bieżąco wymyślasz rozdziały. Nie zaplanowałaś całego opowiadania, piszesz to co ci się do głowy dostanie.
Podobał mi się jeden wątek, mianowicie sytuacja Cho w jej domu. Nie wiem dlaczego, ale miał coś w sobie. Dzięki niemu mogłam odreagować od tych wszystkich scen miłosnych. Szkoda, że podobnych lub innych wątków było bardzo mało, jak np. ósma klasa w Hogwarcie, czy wylądowanie Hermiony w skrzydle szpitalnym. A! Także plany Voldemorta były warte uwagi. Radziłabym wymyślić parę innych wątków, a te miłosne rozterki stopniowo usuwać. Są parą, to niech już nią będą i niech zaczną się pojawiać inne problemy. Nie tylko ciągle: kocha, nie kocha, zerwał ze mną, pokłóciliśmy się. Zakochane pary mogą mieć inne problemy.
2)   Rozwinięcie akcji 3/6
Tutaj tak pół na pół.
Powodem jest to, że choć dni mijają, były święta i tak dalej, to wydarzenia mogą się ze sobą zlewać. Piknik w Hiszpanii, czy spotkanie na dachu Wieży Astronomicznej było pierwsze?
Zdecydowanie za szybko swatałaś Hermionę i Draco, tak jak za szybko Hermiona zaczęła coś czuć do Freda, a Fred do niej.
Rozumiem, że adres bloga ma dać do myślenia, że będą to rozterki miłosne Hermiony, która nie będzie mogła wybrać „tego jedynego”. Ale przez całe opowiadanie? To może się trochę przejeść. Masz ponad 21 rozdziałów, co się chwali, ale co z tego, gdy przez tak długi czas fabuła nie idzie naprzód. A, przepraszam, idzie, ale w niektórych momentach za szybko. Przykład: gdy Hermiona umawia się z Fredem, potem nagle Malfoy proponuje spacerek, całuje ją i już są wielką parą!
Skorą są już tą parą, niech nią już będą na wieki wieków. Nie drąż znowu tego samego systemu: kłótnia, zerwanie i kilkanaście powrotów. Zacznij kontynuować wątki i twórz nowe perypetie Gryfonki. Pomysł z planami Czarnego Pana jest bardzo interesujący, warto się nim zająć, bo jest już trochę, że tak powiem, zakurzony.  
2)   Świat przedstawiony 9/10
Z tym jest znacznie lepiej, choć chaotyczne myśli bohaterów są tylko o miłości… no, w większości przypadków.
W odpowiednich momentach do akcji wplatasz opisy danych miejsc, przeżycia bohaterów. Jest ich wystarczająca ilość. Nic dodać, nic ująć. Jestem mile zaskoczona, bo zazwyczaj fan fiction potterowskie są bez opisów. Co jeszcze? Ach tak. Najważniejsze.
W niektórych momentach przesadzasz z długością dialogu. Nie pamiętam już jaki to był rozdział, ale zaczynał się od dialogu, który u mnie zajął 1/3 strony w Wordzie. Jeśli chcesz, by bohaterowie się rozgadali, dodawaj np. powiedział, nastała niezręczna cisza, chodził po pokoju… takie tam, by po prostu dana sytuacja nie była przedstawiana tylko przez rozmowy bohaterów, ale też opisy.
4)   Bohaterowie 4/10

Hermiona Granger – jak już wcześniej wspomniałam, to nie jest prawdziwa Hermiona. Samym przykładem jest jej zachowywanie, gdy przebywa z Fredem. Potem nagle, gdy widzi Draco, zachowuje się podobnie. Jej naiwność jest porównywalna do ufności małego dziecka. Przykładem jest jej pobyt u Malfoyów. Przecież Hermiona była bardzo inteligentną czarownicą. W Twoim opowiadaniu to jest zupełnie inna osoba. Owszem, wspomniałaś o jej wrażliwości i zapale do nauki. Szczerze Ci powiem, że w każdym fan fiction tylko to jest uwzględnione. Reszta to już wymysły autorek: piękna i uwodzicielska kobieta. Radziłabym też zmienić powód zerwania z Ronem. Prędzej by z nim zerwała, bo np. ją irytował, a nie przez widok Malfoya na Pokątnej.
Fred Weasley – tutaj też nie za wesoło. Z tego Rudzielca zrobiłaś wielkiego romantyka, a nie dowcipnisia, który trzymał się w większym towarzystwie razem z bratem. Także nie było do końca wytłumaczone, dlaczego tak nagle zaczął zajmować się (interesować) Hermioną. Prędzej po zerwaniu z Ronem powinna pojawić się Ginny a nie on. Inna też sprawa, kiedy płakał i wyznał przez słowo na „k” jak bardzo kocha Hermionę. Fred czasami klął, ale nie aż tak! Nie był też przewrażliwiony na takim punkcie, jakim są dziewczyny. Mógł być zazdrosny i zły, że Hermiona przez swoje nagłe zrywy emocjonalne wybrała Malfoya, ale bez przesady.
Draco Malfoy – już na samym początku opowiadania widać, że nie jest to ten sam Draco Malfoy. Występuje tutaj nawet błąd logiczny, albo po prostu Twój Draco ma zaburzenia nastroju. Przed pierwszym spotkaniem z Irmą, wspomina noc z jakąś naiwną dziewczyną. Ma mniemanie, że wszystkie są głupie, łatwo je omamić i tak dalej. Spotyka ciotkę. Po paru zwrotach w akcji, dowiadujemy się, że ciocia prosiła go, by uwiódł Hermionę. Miał tylko udawać. Dlaczego gdy  spotkali się na Pokątnej, słodko rozmyślał  o jej nieskazitelnej urodzie. Czy Hermiona była aż tak ładna? Tylko w 4 tomie wielce się wystroiła, na co dzień tak bardzo nie dbała o wygląd.
Może o reszcie bohaterów wypowiem się skrótowo.
Zacznę od Irmy Black. Powiem tylko, że jest to Twoja postać. Jest wrażliwą kobietą, ale też po części zdecydowaną. Jednak dziwi mnie pewna rzecz. Kobieta po 30 i pamiętnik, jeszcze w takim stylu „Kochany pamiętniczku”. Nie wiem, po co to było. Mogłaś po prostu użyć kursywy i napisać jej rozważania. Z innymi bohaterami, których Ty wymyśliłaś, nie jest tak źle. Każdy ma swój charakter i potrafię ich odróżniać.
Mogłabyś też nie przesadzać z emocjami Harry’ego. Był chłopakiem, który po krótkiej kłótni z dziewczyną się obrażał, na dodatek nie umiał wyrażać się o uczuciach, a u Ciebie… jest zupełnie inaczej. Jeszcze Crouch Junior. Z niego zrób psychopatę, a nie tatusia Hermiony. Wypada też wspomnieć, jak to się stało, że żyje!
Punkty dostałaś tylko dlatego, że choć odbiegasz mocno od prawdziwych postaci, to jednak postacie jak Driana, Ginny i reszta epizodycznych bohaterów jest wiarygodna.
5)   Dialogi/Narracja 6/10
Jak już mówiłam, nie przesadzaj z dialogami. Jeśli już są, postaraj się by były naturalne, a nie sztuczne, jak rozmowa i pierwszy pocałunek Hermiony i Draco pod drzewem.
Opisujesz w narracji pierwszoosobowej z perspektywy prawie wszystkich bohaterów. Ułatwia to przedstawienie ich uczuć, ale to trochę męczące. Mnie wystarczyłoby tylko wiedzieć co czuje Hermiona, Draco i Fred, skoro to oni odgrywają tutaj główną rolę. Rozważania Rona, czy Diany, a nawet Irmy nie są potrzebne. Możesz ich uczucia przecież wpleść do rozmyślań np. Hermiony. „Myślałam, że Irma; dało mi to do myślenia, że Fred” i takie tam. Jeśli już Hermiona się zastanawia nad jedną rzeczą, to nich o tym też nie myśli np. Fred. Ma się wrażenie, że akcja stoi w miejscu.
6)   Styl 3/4
Masz bogate słownictwo. Nie owijasz w bawełnę, nikt się przez to nie pogubi w czytaniu. Nie ma jakichś wielce rozważań, które mogą człowieka zanudzić na śmierć. Taki typowy styl, by pisać opowiadanie dla nastolatków.
Szkoda, że nie rozwijasz danych wypowiedzi bohaterów. Z pisaniem dialogów masz mały problem. W rozdziale szóstym było za dużo „-”, a sytuacje opisane naturalnie. 
Przez to, że postanowiłaś pisać z perspektyw różnych osobowości, było widać, że styl jest dopasowywany do danego charakteru. Powiem Ci, że nawet nawet. Widać różnicę między wypowiedziami np. Freda a Dracona.  
7)   Oryginalność 4/10
Niestety, ale muszę dać tak mało punktów. Twoje opowiadanie jest jak kropla wody w morzu. Jest tysiące blogów o Hermionie i jej perypetiach miłosnych, zazwyczaj z Draco. Dodałaś Freda, ale z nim też opowiadania istnieją od kilku lat. Fabuła przypomina mi każdy możliwy blog o Dramione lub Fremione. Na początku zauroczenie, niespodziewany pocałunek. Nawet pomysł, że Hermiona została zaatakowana i wylądowała w skrzydle szpitalnym też wiele razy czytałam. To że okazuje się, że nie jest szlamą, tylko w tym przypadku jest ciocia Draco matką, a nie jakaś babka, która była ukochaną Riddle’a. Nawet to, że Draco chciał na początku tylko uwieść Hermionę, ale się nie udało, bo się zakochał, czytałam w niejednym blogu.
Jedynie był wątek z Cho, co pierwszy raz czytałam, ta ósma klasa… no i połączenie Fremione i Dramione w jedno, a tak wszystko podobne do innych blogów. Jednak akcja nie była tak przyspieszona, co uratowało to opowiadanie od nazwy „ałtoreczkowe”.  A! Bogate opisy dawały tutaj oryginalność.
Poprawność 17-20
Hm… beta sprawdziła sześć rozdziałów. Nie było w nich wielu błędów. Nie warto je wypisywać. Dlatego poprawiam tylko 7 rozdział. Nie z lenistwa, tylko dlatego, że po prostu błędy są do siebie podobne i się powtarzają. Jakbyś sama przeczytała rozdział po raz drugi, też byś je znalazła. 
7.
- Do pokoju życzeń. [Pokój Życzeń- z dużej litery]


- Nie mam teraz na to czasu. Chodź, proszę... - humor mi się totalnie zepsuł. [Humor z dużej litery]

 - Niech będzie, ale nie dłużej niż godzinę. - wstałyśmy i ruszyłyśmy w stronę Pokoju Życzeń. [Wstałyśmy z dużej litery]
- To nie sekret, tylko ie zdążyłam ci powiedzieć. [ie? Zjadłaś „n”- nie]
- Co?! A pomyślałaś o mnie? O Ronie i Harry'm [Harrym]
- Zawsze ci się podobało spędzanie świat […] [święta]
- Ale Ginny, ja bym nie wytrzymała! - zaczęłam trochę płakać. [Zaczęłam z dużej litery]


- A co ci tak nagle Diana przeszkadza?! Ona uratowała Freda! Wiesz jaki był, jak zaczęłaś chodzić z Malfoy'em? [Malfoyem]


- Miono, ja... ja nie wiedziałam. Przepraszam. - podeszła i objęła mnie ramieniem. [Podeszła z dużej]
- Spróbuję się pogodzić z nim w święta.. […]


- Okej, chodźmy już. - wyszłyśmy z Pokoju Życzeń. [Wyszłyśmy]



~*~

  Wysiadłam z pociągu i ruszyłam razem z Malfoy'em. [Malfoyem]
Dopiero co pożegnałam się z Harry'm [Harrym], Ronem i Ginny, wyjaśniając im, że odwiedzę ich potem
- Dzień dobry. Miło mi poznać. [bez kropki] - odparłam.

- To jak? Zbieramy się?

- Taak, chodźmy już, straszny tu tłok. - wyszliśmy przez bramę do mugolskiego świata, schowaliśmy w jakiejś opuszczonej, brudnej alejce i deportowaliśmy się. [Wyszliśmy z dużej litery]

~*~



- Diano, chodź, pokażę ci pokój, śpisz na łóżku Hermiony. [bez kropki] - powiedziała Ginny.



- Jasne, za chwilę wrócę. - siostra pobiegła schodami na górę z bagażami i moją dziewczyną. [Siostra z dużej litery]



 Teraz był lekko pomarańczowy z czerwoną dachówką. Ładne okna były większe niż wcześniejsze. [Powtórzenie]
- Fred, nie zrozum jej źle, ale... ona spędza święta u Malfoy'ów. [Malfoyów]


- Bo nie byłoby tu tego gnojka? Pff... Wytrzymałaby bez niego dwa tygodnie. [bez kropki] - powiedziałem już trochę wkurzony.


- Fred! Hermionie na tobie zależy! - siostra spojrzała mi w oczy przeszywającym wzrokiem. [Siostra z dużej litery]
- Nie. [bez kropki] - powiedziałem. - Mam Dianę.


~*~



- Draco, to jest piękne! - trzymałam w ręku wisiorek w kształcie serca. Wyło na nim wygrawerowane "Hermiona i Draco forever". [Trzymałam z dużej litery; wyło? Widniało albo było]

- Prawdziwe srebro. Daj, zapnę ci. - chłopak zapiął mi łańcuszek, a ja wyobraziłam sobie minę Freda, gdy go zobaczy. [Chłopak z dużej litery]




~*~


- Nie jestem pewien [,] czy to dobry pomysł. [bez kropki] - rzekł chłodno.


[…]- Przecież on ma dziewczynę, Draco. Nie mam zamiaru się z nim odzywać. Wiesz, że kocham ciebie... - pocałowałam chłopaka lekko, odwzajemnił pocałunek. [Pocałowałam z dużej litery]
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chciałam porozmawiać. Nie tylko ja. Teraz, w salonie na dole. - Draco wstał i ruszył w stronę drzwi. - Nie, Draco, nie z tobą, z Hermioną. - oboje spojrzeliśmy na nią pytająco. [Oboje z dużej litery]
- Chcę być przy tej rozmowie.[bez kropki] - powiedział blondyn.

- Ja.. ehh.. no dobrze. Zejdźcie na dół. [Powinno być: Ja… eh…]




- Jjj.. jak tto? - zapytałam drżącym głosem. [J… jak t-to]


- T.. to niemożliwe.[… ; bez kropki] - powiedziałam szybko.
- Niestety, Hermiono. Ja i Barty byliśmy młodzi i głupi. Zaszłam w ciążę. Miałam ciężką sytuację. O dziecku wiedziałam tylko ja i Barty, oraz jego ojciec. Nie pozwolił nam cię wychować. Gdy się urodziłaś, nazwaliśmy cię Hermiona. [Nazwać to można psa, nie dziecko. Nadaliśmy ci imię, albo daliśmy ci na imię. Choć według mnie jest to zbędne zdanie, Hermiona wie jak się nazywa]

- T..[…] tak. Jesteś na drzewie genealogicznym Blacków w kronice.
Byłam jak oszołomiona. [Bez jak]                  
- Jest prosty sposób. [bez kropki] - powiedział Barty.


- Oczywiście. - zrobiliśmy to, co potrzeba. - Fericas! - nasze dłonie oplótł żółty promień, a po chwili zaświecił się na zielono. [Z dużych liter]

- Widzisz Hermiono. Gdyby się zaświecił na czerwono, oznaczałoby, że nie jesteś z nami spokrewniona. Lecz zielony, to wynik pozytywny. [bez kropki] - powiedziała Irma.

- Wiem, czytałam o tym zaklęciu... - popłynęły mi łzy. [Popłynęły z dużej litery]

- Kochanie... bo wiesz, ja i Barty kilka lat po twoich narodzinach wzięliśmy ślub. Jeśli... jeśli chcesz, możesz się do nas zwracać mamo i tato... - nie byłam w stanie nic powiedzieć. [Nie z dużej litery]


- Wybaczcie, ale to Grangerowie mnie wychowali i to ich uważam za moich rodziców. [bez kropki] - powiedziałam chłodno.

- Hermionka... Od dzisiaj zamieszkasz tutaj. Rzucimy na Grangerów zaklęcie zapomnienia i zabierzemy twoje rzeczy...

- Nie. 

- Nie ma dyskusji. [bez kropki] - powiedział stanowczo Barty. – od [Od] następnego lata przenosisz się tutaj. [bez kropki] - po czym dodał o wiele cieplejszym tonem. [kropka powinna być]kochanie [Kochanie], odebrano nam cię, gdy byliśmy młodzi, teraz tylko chcemy cię odzyskać... Gdy byłem w Hogwarcie jako Moody, przyglądałem się tobie. Wiedziałem, że to ty. Tyle razy kusiło mnie, aby ci to wyznać... – nie [Nie] wiedziałam [przecinek] co o tym myśleć.
- Draco, zaprowadź ją na górę, za dużo wrażeń jak na jeden wieczór. [bez kropki] - powiedziała niespodziewanie Narcyza.
____
To jest też ta scena, która wymaga poprawy, jak wcześniej wspomniałam, Hermiona za szybko się poddała i od razu to wszystko zaakceptowała.
Częste błędy to przy pisaniu wypowiedzi np.
- A psik – powiedział.
Po słowie „psik” nie powinno być kropki. Ale po:
-A psik. – Podrapał się po nosie.
Wtedy już powinna być kropka i duża litera. Po dłuższych wypowiedziach powinno być tak:
-A psik. – Podrapał się po nosie.[kropka] – Mam katar.[kropka]
 Zamiast wielokropka wstawiasz tylko”..” ale to pewnie z niedopatrzenia.
Już w jednej ocenie tłumaczyłam te pisownie wypowiedzi, chyba w podsumowaniu oceny „Godzina potępionych” jest lepiej opisane.
Jest też problem z odmianą imion i nazwisk z potterowskiej sagi. Wejdź sobie na: http://www.yaoifan.fora.pl/pseudoporadnik-pisarski,17/odmiana-imion-nazwisk-i-innych-potterowskich-nazw-wlasnych,72.html i już, po kłopocie. Także zapoznaj się z nazwami własnymi jak Pokątna czy Pokój Życzeń.
Dodatki 3/5
Jak już wspomniałam, niepotrzebnie dodałaś „Kronikę Blacków” i „Czytelnicy”.
Punkty za:
- to, że dzięki spisowi treści szybko czytałam dane rozdziały
- dobrze rozbudowaną stronę o autorce bloga
- ciekawe cytaty na początku każdego rozdziału. 
No, to chyba wszystko, co przykuło moją uwagę.
Podsumowanie
By mieć już to za sobą:
63/ 100 punktów, czyli Żuczek (dostateczny- 3)
Nie wiem, co pisać, bo nie lubię się powtarzać. Gratuluję oceny i dzięki, że tak długo wytrzymałaś z czekaniem. Ach… wiesz już co poprawić.
Jestem pod wrażeniem, jeśli chodzi o opisy. Zazwyczaj w tego rodzaju fanfikach pojawia się ich tyle, że można policzyć je na palcach jednej ręki. W przypadku fred-hermione-draco tak się nie stało. Dzięki temu przypominało to opowiadanie, a nie streszczenie.
Szkoda, że większość to wątki miłosne. Mogłabyś dodać parę, lub rozwinąć te już powoli zanikające. Nad charakterem Hermiony popracuj, nie mogę tego pojąć jak mogła się zakochać w Malfoyu tak szybko jak w Fredzie.
Co jeszcze? A no tak, te błędy w treści. Raz robisz dobrze kropki, raz źle. Przeczytaj na spokojnie z dwa razy. Naprawdę łatwo je zauważyć, ale i tak, gdy Twoi czytelnicy czytali rozdziały nie zwracali na to uwagi. Ja zwróciłam, bo musiałam. Oceniam przecież.
No. To chyba wszystko. Mam nadzieję, że pomogłam i dałam dość dobre rady. Ze mną to tak zawsze, komentować to pierwsza, ale żeby już doradzić to…  Zostaje mi tylko życzyć Ci, Freddie, powodzenia w dalszej karierze blogerki. Dużo rozdziałów, mało błędów.
Pozdrawiam.

PS. Sorki, za błędy. Pewnie jakieś są. Jak znajdę, lub znajdziecie, pokażcie! Poprawię. 

20 komentarzy:

  1. Nie napiszę teraz żadnego dłuższego komentarza, bo jestem wykończona dziś, szczególnie psychicznie.
    Zgadzam się w sprawie Rona... Rozumiem, można się zadurzyć czy też poczuć, że uczucie wygasa, ale nie zerwać z dnia na dzień, bo się kogoś tam zobaczyło. I do tego czuć "iskierki" przy bracie byłego faceta.
    "I tu nagle grom mnie trzasną, pojawił się Fred!" Powinno być trzasnął!
    "Zdecydowanie za szybko „sfatałaś” Hermionę i Draco, tak jak za szybko Hermiona zaczęła coś czuć do Freda, a Fred do niej" Chyba raczej "swatałaś" :)
    "Owszem wspomniałaś o jej wrażliwości i zapału do nauki" - Powinno być "zapale".
    Przepraszam jeszcze raz, ale serio, nie miałam siły zagłębiać się ani w błędy ani wymyślać jakiegoś obszernego komentarza :) Dobra robota.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam Twoich wcześniejszych ocen, ale muszę przyznać, że masz...osobliwi styl komentowania. Nazwałabym go nieco zgryźliwym, ale przynajmniej szczerym i bezpośrednim.
    Przez to, że piszesz rzeczowo, ocenę połknęłam szybko i wcale nie się nudziłam. W pełni zgadzam się, że tytuł bloga Freddie jest naprawdę niefortunnie dobrany, a akcja ,,miłosnocentryczna'' może działać na nerwy.
    Napisałaś też kilka mądrych uwag. Na przykład ta, że prawdziwa Hermiona patrzy na wnętrze, a nie, tak jak w wielu ff jest mylone, na wygląd zewnętrzny. Lecenie na Draco, bo jest urodziwy, nie wypada korzystnie dla inteligencji dziewczyny.

    Nie zgodzę tylko z tym, że podstrona o drzewie genealogicznym Blacków jest niepotrzebna. Oczywiście rozumiem, że przedstawione tam informacje powinny znaleźć także miejsce w tekście, ale jeśli ktoś nie czyta uważnie albo zwyczajnie mu się pomieszają te nietypowe imiona – wtedy łatwiej sobie wszystko uporządkować, spoglądając na taką rozpiskę.

    Wyłapałam błąd.
    ,,Tele punktów, bo nie dlatego, że nie lubię tego rodzaju opowiadania, ale za samą fabułę.'' - Powinno być tyle.

    Aha, i Hope ostatnio prosiła, aby te pierwaze informacje - adres, oceniająca itp. - pisać w formie wyrównania do lewej.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, poprawiłam te błędy. Nawet nie wiem skąd się to "tele" wzięło.:))
      Z tym drzewem genealogicznym uważałam, że jest niepotrzebny, bo autorka w opowiadaniu nie wspomniała ani razu o tym, że Hermiona rozważała nad pokrewieństwem, ani Draco. Według mnie to takie chodzenie na skróty, tworząc podstronę z powodu wielu pytań... ale jak kto woli.

      Co do stylu komentowania. Nie bez powodu wybrałam sobie taki nick. -__- Taka już jestem. Miło czytać, że się nie nudziłaś czytając tą ocenę, ja się nieźle bawiłam oceniając. ;))

      Usuń
  3. Cóż, przeczytałam już ocenę, ale skomentuję jutro, bo mam zapisane w wordzie wszystko, lecz nie mam siły już tego sprawdzać. Mogę teraz jedynie podziękować i do jutra :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Często, niestety, blogerki zmieniają cechy charakteru postaci wykreowanych przez Rowling. Ciężko znaleźć blog, gdzie zostałyby one zachowane.
    Rzeczywiście, to dość spore błędy, zachowanie Hermiony jest zupełnie nielogiczne i nierealne, nie znam dziewczyny, która w takiej sytuacji zrobiłaby to, co ona. I zgadzam się z Marzycielką - masz charakterystyczny styl, a ocenę bardzo szybko się czyta.

    Znalazłam parę błędów:
    „Kronika Blacków”? Jest według mnie nie potrzebna. - ''Niepotrzebna'' piszemy raczej razem.
    Nie wysyłał by kilku śmierciożerców do Hogwartu. - "Wysyłałby" pisze się łącznie.
    Opisujesz w narracji pierwszo osobowej z perspektywy prawie wszystkich bohaterów. - ''Pierwszoosobowej''.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, poprawiam.

      A to, że się czyta moją ocenę szybko, to źle czy dobrze?;))

      Usuń
    2. Dobrze, bardzo dobrze. Taki lekki styl wypowiedzi rzadko się spotyka.

      Usuń
  5. 1) Zacznijmy od tego, że bardzo dziękuję Ci za ocenę.
    Adres jest, jaki jest, ponieważ to pierwszy blog, byłam mało doświadczona zakładając go i ustawiłam adres najprostszy, jaki mogłam. Szablon z szablonownicy, owszem, znudził mi się po dwóch dniach, zaczął denerwować, ale przez ocenę, nie zmieniłam go. Numery gg zostały już dawno usunięte z zakładek. Prawdę mówiąc, nie edytowałam ich bardzo długo, po prostu nie miałam czasu zająć się porządnie tym blogiem, ale już jest raczej wszystko na miejscu. „O blogu”? Hmm… dobry pomysł.
    „- Nic nie mów. Daj mi spokój - spojrzał mi głęboko w oczy.”
    Kiedy człowiek zazwyczaj mówi takie słowa, nie patrzy drugiemu głęboko w oczy. Ja przynajmniej tak bym zrobiła. A! Spojrzał powinno być z dużej litery, a po spokój kropka. Teraz piszę, bo pewnie zapomnę.
    A mi jakaś dziewczyna właśnie wytknęła to jako błąd i od tej pory kropek nie pisałam ;o Sama już się w tym gubię, ale zrozumiałam to, co napisałaś na dole.
    Co do tych „iskierek”, nie ma to nic wspólnego z zakochaniem czy coś. Wyjaśnienie ma się pojawić dopiero zapewne na sam koniec.
    No i tu się wytłumaczę co do akcji też znów czymś banalnym: pierwsze opowiadanie, zero logiki, ale mam sentyment i chcę je zakończyć.
    Zawsze zbyt szybko wszystko rozgrywam, a potem bardzo żałuję, choć staram się już powstrzymywać.
    „Jeśli jeszcze raz przeczytam słowo „iskierki”, walnę sobie Avadą. Samo określenie jest OK, ale za każdym razem używasz go od prologu, i zawsze kiedy jest scena z Fredem.”
    Cóż, to jest celowe. Po prostu chcę, by to się pojawiało, mam powód :)
    A jeśli o betę chodzi, to tylko mi zniszczyła tekst. Zrobiła więcej błędów, niż ja sama i już z nią nie współpracuję. Druga beta nie odpisuje, więc sama zajmę się betowaniem notek, ale to dopiero… w wakacje? Nie wiem, ale zmienię również niektóre części rozdziałów na mniej „przesłodzone”.
    Akcja z atakiem Śmierciożerców… Mieli po prostu zrobić zamieszanie, nic więcej. Nastraszyć, pokazać, że Voldemort nadal gdzieś tam się rozwija. Przynajmniej tak zakładałam, pisząc ten fragment. Teraz myślę, że mogłam to inaczej przeprowadzić.

    OdpowiedzUsuń
  6. 2) A zaklęcia w Hagrida? Zaczerpnięte z Harry Potter i Książę Półkrwi, chociaż to też zapewne zmienię.
    Hmm… scena z Titanica? Śmiałam się z niej. Nie lubię tego filmu, nigdy całego nie obejrzałam, to nie na moje nerwy. Po prostu mam jakieś uprzedzenie do tego filmu.
    Te wszystkie akcje z Hermioną staram się w rozdziale 22 jakoś naprawić. Wiem, była mega naiwna, sama nie mam pojęcia, jak mogłam do tego dopuścić. A co do rodziców Dracona… Lucjusz jest w Azkabanie, a Narcyza jest dobrą kobietą.
    Hermiona u Malfoy’ów spostrzegła się, że są oni po stronie Czarnego Pana, mieli nad nią przewagę, nie dyskutowała, chociaż później i tak uciekła. Co Barty’ego, wyjaśniłam gdzieś, że wtedy zwiał z Hogwartu i dementor nie wyssał jego duszy, na potrzeby opowiadania, ale chyba muszę o tym przypomnieć. Teraz jest zmęczony życiem i obojętny na prawie wszystko, ale zmienię to.
    Jeśli o przyspieszenie w czwartym rozdziale chodzi… dodawałam tam sceny, ponieważ przeszłam od września do grudnia z rozdziału na rozdział. Dlatego jest tak chaotycznie. Potem zwolniłam, bo musiałam umiejscowić różne wątki i się przeciąga już w nieskończoność. Teraz to nadrobię i trochę przyspieszę.
    Dziękuję Ci przede wszystkim za docenienie Cho. Chyba najwięcej trudu przysporzyła mi jej sytuacja. Chciałam ją opisać od innej strony i przy niej chyba najbardziej się starałam. No i oczywiście, powoli, stopniowo zanikną wątki miłosne, bo sama zauważyłam, że jest ich zbyt dużo. Znikną szybciej, niż się wszystkim wydaje (nie w ciągu kilku rozdziałów) i mam nadzieję, że uda mi się wszystko rozplątać. Miałam na początku pomysł, ale im bardziej się zagłębiałam, tym bardziej wszystko plątałam. Teraz chcę to rozwiązać raz, a dobrze.
    „Rozumiem, że adres bloga ma dać do myślenia, że będą to rozterki miłosne Hermiony, która nie będzie mogła wybrać „tego jedynego”. Ale przez całe opowiadanie? To może się trochę przejeść.”

    OdpowiedzUsuń
  7. 3) Masz rację, dlatego w rozdziale, który praktycznie kończę, Hermiona wreszcie „wybiera”. Sama mam dość tego wszystkiego, potrzebuję świeżości, nowych akcji. Dzięki tej ocenie, mam tylko większą motywację. Pomysł Czarnego Pana zaczynam wcielać w życie, wkrótce wszystko się okaże.
    Co do bohaterów, znacznie łatwiej przychodzi mi stworzenie nowej postaci, niż kierowanie tą już stworzoną. Po prostu wiem, co mam robić z tą nową, a nie umiem dostosować się do stereotypów.
    Co do perspektywy, na początku pisałam w pierwszoosobowej narracji, lecz stwierdziłam, że w ten sposób będę opisywała tylko Hermionę, a resztę w trzecio osobowej. Jest mi tak wygodniej w stosunku do Granger, ale chcę urozmaicić opowiadanie innymi postaciami. Przy betowaniu rozdziałów zajmę się poprawieniem tego.
    Co do oryginalności, chyba każdy przyzna, ze ciężko wymyślić coś nowego w dzisiejszych czasach, lecz każdy próbuje, inaczej przeplata wątki, opisuje. Myślę, ze wszystko jest już oklepane, ale nie tylko oryginalność działa na jakość historii, ale też jej sens i przebieg.
    Jeśli o błędy chodzi, moim problemem jest to, że podczas sprawdzania rozdziału, nie widzę ich, a gdy czytam jeszcze raz dodany już rozdział, łapię się za głowę. No i chyba muszę robić dzień przerwy między zakończeniem pisania, a sprawdzaniem.
    Teraz podsumuję tak dłużej. Lubię się rozpisywać, wiec trochę pewnie miejsca to zajmie, ale co tam. Zacznijmy od tego, że jeszcze raz bardzo dziękuję, że zabrałaś się za mojego bloga. Przyznam, że te komentarze u mnie pod rozdziałami, mnie samą zadziwiają. Potrzebuję krytyki, ale nie widzę jej. Poprzednia ocena wystawiona na temat mojego bloga, mnie pogrążyła. Było mniej więcej coś w stylu „Nie umiesz pisać, nie ma tu w ogóle sensu, zero opisów, głupie dialogi, weź usuń bloga, bo tak”, etc. I w ten sposób przez dwie strony w wordzie. Zero wyjaśnień co i jak. Dlatego właśnie pojawiła się ta „sowia poczta”, w której rozważałam zamknięcie. Jak jednak widać, mam wspaniałych czytelników, którzy mnie wspierali i znów się wybijam (skąd mi się tylu ich wzięło?;o). Szczerze, bałam się tej oceny. Myślałam, że możesz mnie zjechać jak Blondine z Dark Evaluation (mogę się mylić w nazwie). Bardzo się zdziwiłam, gdy stwierdziłaś, że mam dobre opisy i bogate słownictwo. Przeczytałam wcześniej coś zupełnie odwrotnego (chociaż myślę, że dziewczyna nie przeczytała wszystkich rozdziałów, bo zarzuciła mi, że Hermiona nie jest czystej krwi i w zakładce „Bohaterowie” zrobiłam bardzo wielki błąd). Jestem też wdzięczna, że opisywałaś rozdziały szczegółowo. Poprawię niedociągnięcia, ale nie chcę zbyt wiele zmieniać w fabule. To moje pierwsze opowiadanie i chcę wrócić kiedyś do niego, a czytając, myśleć: „Boże, jaka ja byłam głupia!”, ale też wspominać wszystko, co uroiło się w mojej głowie.

    OdpowiedzUsuń
  8. 4) Na pewno zmienię prolog, trochę bardziej przemyślę co i jak. Przyznam, że zyskałam wiele cennych rad i wskazówek, podałaś źródła, które mi pomogą i jestem Ci niezmiernie wdzięczna. Na pewno nie raz wrócę do tej oceny i będę się wzorowała na niej, aby pisać coraz lepiej.
    Kurczę, mnóstwo kwestii chciałam poruszyć, ale wyleciały mi już z głowy.
    Zapewne jest dużo błędów w mojej wypowiedzi, no ale trochę się spieszę i na spontana wszystko.
    A tak krótko sumując, najbardziej cieszy mnie fakt, że wreszcie ktoś powiedział mi, że coś robię dobrze, ale nie na zasadzie „Jest cudownie, super, megaaaaa!” lub „Usuń to bo mi się nie podoba bo tak”, tylko normalnie, czarno na białym, ale z uzasadnieniem. No i szczególnie cieszy mnie wzmianka o Cho. Docenienie tej postaci wiele dla mnie znaczy. Wybiorę nieco inny kierunek w pisaniu, to na pewno. Wskazówki, jak już mówiłam, bardzo mi pomogą i jestem niezmiernie wdzięczna. Komentarz chaotyczny, ale jak można nie pisać chaotycznej odpowiedzi do oceny?
    Pozdrawiam :)
    PS: Błąd w imieniu „Diana” dwa razy Ci się zdarzył ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm... nie zgodzę się z tym, że jeżeli chce się coś wytłumaczyć, to trzeba to uwzględnić w tekście - jasne, po części większość ważnych informacji powinna znaleźć się w treści, ale przecież wszystkiego po prostu nie da się wpleść w fabułę. Wiem to z własnego doświadczenia, bo sama wymyśliłam dość sporo nie całkiem kanonicznych rzeczy do swojego potterowskiego opowiadania, a niedługo będę stawiać na nogi bloga i na pewno pojawi się podstrona z informacjami, których nie mam jak umieścić w zawartości rozdziałów. Moim zdaniem lepiej by było, gdybyś, mówiąc o "Kronice Blacków", po prostu podkreśliła, o co dokładnie Ci chodzi z tym drzewem genealogicznym.
    Masz uszczypliwy styl wypowiedzi, więc raczej wyróżniasz się na tle nas, innych oceniających, bo (z tego co czytałam), to nikt inny tak nie pisze :D.

    A teraz kilka błędów:

    "Coś czuję, że będę miała do czynienia z romansem. . Skąd to wiem?" - ta dodatkowa kropka tak dziwnie rozbija tekst T_T.
    "Robi się ciekawie… ciotka Draco chce coś od Hermiony." - to raczej nie błąd, ale dość dziwnie zabrzmiało, kiedy to czytałam. Moi kuzyni ze wsi zawsze mówili "chcę coś", a ludzie z miasta raczej "chcę czegoś" :D.
    "A po raz drugi zauważyłam, że zwrot „Na pokątną” piszesz z małej liter." - małą literą.
    "Zimnym, złym, bez jakichkolwiek uczuć, który nienawidził wszystkiego, co nie było w pełni magiczne, ludzi, którzy nie byli czystej krwi [,] lub byli jej zdrajcami, ludzi, którzy w ogóle nie mogli się ze mną równać." - dlaczego tutaj przecinek przed "lub"? Wytłumacz mi, proszę, bo zawsze myślałam, że przed "lub" się nie stawia O.o jestem zbita z tropu ~
    "Po prostu, choć miał być scena wyznań miłosnych, by (...)." - miała
    "i jest happy end" - no jak już wytknęłaś biednej autorce adres w języku angielskim ("Czy język polski jest tak zły?"), to chyba dość nie na miejscu używać ang. zwrotów. Takie tam moje prywatne odczucia :>
    "(...) jest bardzo interesujący, warto się nim zając, bo (...)." - kocham zajączki :P
    "Jej naiwność jest porównywalna do ufności małego dziecko." - dziecka.
    "Jeszcze Crauch Junior." - Crouch.
    "Nad charakterem Hermiony popracuj, nie mogę tego pojąć jak mogła tak szybko się zakochać w Malfoy tak szybko jak w Fredzie." - tak szybko tak szybko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - "Chcę coś" ach, może dlatego, że ja mieszkam na wsi.
      - "happy end", no ok, nie lubię angielskich tytułów, w ogóle nie lubię angielskiego, moja udręka w szkole. Zapominam, że na tle publicznym piszę. Prywatnie znajomi wiedzą, że jak używam zwrotu np. OK, robię to z kpiną, bo z angielskiego jestem beznadziejna.
      - z tym lub masz rację, zagalopowałam się...

      Dzięki za wskazanie błędów. Już poprawiam...

      Usuń
  10. Mam pytanie do AlpenGold. Na ocenę czekam już jakiś czas, a chciałam zmienić szablon... tak czekam i na razie czekam. Czy mogłabym to zrobić, czy będzie Ci to przeszkadzało w ocenie? Jeśli zrobiłaś już tą część oceny to nie musiałabyś poprawiać, na ocenie wyglądu zależy mi najmniej. Proszę o odpowiedź ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym, żebyś nie zmieniała... Ocena pojawi się w majówkę i lepiej byłoby gdybyś wtedy dokonała takiej zmiany. :)

      Usuń
  11. Zacznę od błędów. ;)

    * co za dużo to nie zdrowo - niezdrowo.
    * Skoro Hermiona zerwała z Ronem z tego dziwnego powodu (Draco), to dlaczego nagle poczuła iskierki, gdy tylko Fred ją przytulił. - znak zapytania zamiast kropki.
    * Dalsze sceny z perspektywy Freda nie jest zła. Podobała mi się - "nie są złe", "podobały mi się". Chyba że mówisz o jednej scenie, to wtedy "kolejna scena..."
    * de ja vu - deja vu.
    * Hermiona patrzyła na to jaki człowiek jest w wewnątrz, a nie z zewnątrz - przecinek przed "jaki", zbędne "w", "na zewnątrz".
    * w mojej klasie są takie debile, a koleżanki z klasy wzdychają, że są sexy bombami - tacy debile. Sexy bomba? :D Chodziło chyba o seksbombę, ale tym określeniem opisuje się kobiety.
    * Radzę się tej Twojej Granger zastanowić kogo woli - Radzę tej Twojej Granger zastanowić się, kogo woli.
    * Mam nadzieję, że wyjaśnisz jak się tam dostali - przecinek przed jak.
    * Po prostu, choć miał być scena wyznań miłosnych, by wprowadzić taki nastrój jak z Tytanica, ale… mnie bardziej rozbawił ich dialog, niż wzruszył - "miała", "Titanica". Ogólnie to zdanie jest trochę nieczytelne, coś z interpunkcją jest chyba nie tak. Można byłoby zmienić konstrukcję.
    * Kiedy ona im usunęła pamięć w „Insygnii” - Insygniach.
    * Przez całe opowiadanie rozmyśla kogo kocha bardziej - przecinek przed "kogo".
    * Z byle głupiego powodu - "z byle powodu".
    * Ale czy zachęca, to nie. Przynajmniej w mojej osobie - w moim odczuciu.
    * czytając komentarze pod Twoimi rozdziałami, ludziom się podoba, bo czytają romans z przyjemności, a nie bo są do tego zmuszani - ojej, zupełnie źle użyłaś imiesłowu. Może "Czytając komentarze, zauważyłam, że ludziom się podoba..."? Czytają dla przyjemności lub z przyjemnością. Za długie to zdanie, za dużo "bo".
    * Tyle punktów, bo nie dlatego, że nie lubię tego rodzaju opowiadania - nie dlatego, że.
    * chaotycznie myśli bohaterów są tylko o miłości - chaotyczne.
    * Owszem wspomniałaś o jej wrażliwości i zapale do nauki - przecinek po "owszem".
    * Miał tylko udawać, to dlaczego gdy się spotkali na Pokątnej, były jego słodkie rozmyślania o jej nieskazitelnej urodzie - zgubiłaś znak zapytania. I zdanie jest według mnie źle zbudowane. To "były" zupełnie nie pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  12. * Nie wiem po co to było - przecinek po "wiem".
    * Z innymi bohaterami, których Ty wymyśliłaś nie jest tak źle - przecinek po "wymyśliłaś".
    * Punkty dostałaś, tylko dlatego, że choć odbiegasz - patrzę na to zdanie i patrzę, i w sumie nie wiem. Pierwszego przecinka chyba nie powinno być. Drugi chyba może zostać, chociaż mogłam źle coś zrozumieć -> http://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-dlatego-ze
    * Mi wystarczyłoby tylko wiedzieć co czuje Hermiona, Draco i Fred - mnie.
    * Nie ma jakiś wielce rozważań - jakichś.
    * Przez to, że postanowiłaś pisać z perspektyw różnych osobowości - osób.
    * Nawet to, że Draco chciał na początku tylko uwieść Hermionę, ale się nie udało, bo się zakochał czytałam w niejednym blogu - przecinek po "zakochał".
    * rozdziały zostały sprawdzone do 6 przez betę - co? Że sześć rozdziałów zostało sprawdzonych przez betę? Zapisuj liczebniki słownie, bo nie wiadomo, o co chodzi.
    * Nie było w nich wielu błędów, nawet nie warte wypisywania tutaj - niewarte. Ale zdanie i tak się nie klei.
    * Jakbyś sama przeczytała rozdział po raz drugi też byś je znalazła - przecinek przed "też".
    * Nie jestem pewien czy to dobry pomysł. [bez kropki] - rzekł chłodno - nie zauważyłaś, że w zdaniu zabrakło również przecinka przed "czy".
    * Mogłabyś dodać parę, lub rozwinąć już te powoli zanikające - przecinek niepotrzebny. I odwrotnie: "te już powoli zanikające".
    * i tak gdy Twoi czytelnicy czytają rozdziały nie zwracali na to uwagi - pokręciłaś czasy, przecinek przed "gdy".
    * Noisia już o tym wspomniała, ale powtórzę: "z dużej (małej) litery" to, niestety, bardzo w Polsce popularny, rusycyzm. Formą poprawną jest "dużą (małą) literą".

    Poza tym, bardzo dobra ocena. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, ile literówek. Poprawiam, dzięki.
      Czy bardzo dobra, to ja nie wiem...

      Usuń
  13. Mam pytanie do Noisi Weltschmerz i nie mam pojęcia gdzie powinnam je zadać, bo nie widzę nigdzie takiej zakładki, więc pytam tutaj.
    Chodzi mi o szablon. Wiem, że jestem pierwsza w kolejce, zatem nie powinnam go zmieniać, ale czytelnicy pisali do mnie, że jest nie bardzo czytelny, dlatego zrobiłam nowy.
    I jeżeli już zaczęłaś oceniać mój blog, to czy mogłabyś ocenić ten stary szablon, a ja ustawiłabym nowy, czy to kłopot?
    I strasznie przepraszam, że zawracam głowę.

    [klejnot-jeziora]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kończę już pisać ocenę, ale jeżeli chcesz zmienić, to zmieniaj - dla mnie nie jest to problemem, chociaż na czytelność starego nie narzekałam, u mnie wszystko było w porządku :).

      Usuń