sobota, 14 września 2013

[60] everything-is-im-possible.blogspot.com

W przypadku tego bloga nie miałam natchnienia na zajmujące pół strony akapity czy worek złotych rad, stąd ocena została napisana zgodnie z ideą: krótko, zwięźle i na temat.


Oceniająca: Leaena
Autor: Isabella
Ocena: standardowa


Okładka (3/5pkt.)

Angielski adres, cytat na belce, szablon. Moje pierwsze subiektywne odczucia? Adres: na pewno jakieś fantasy albo zawiła obyczajówka; nie mówi zbyt wiele ani nie zapada w pamięć — jest raczej neutralny. Cytat: kolejny raz spotykam się z mądrościami życiowymi, które prawdopodobnie nie będą miały nic wspólnego z treścią. Jak się później okazało, zgadłam. Szablon: estetyczny i miły dla oka, szkoda tylko, że czcionka tak mała.
Pierwsze wrażenie było przeciętne i sugerowało, że będę miała do czynienia z opowiadaniem na średnim poziomie.


Grafika i dodatki (10/10pkt.)

Szablon jest bardzo ładny. Nagłówków z aniołami widziałam już kilka, ale żaden nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia. Kolorystyka również nastrojowa. Pod tym względem nie mam nic do zarzucenia.
Dodatki to praktycznie to samo, co w większości blogów. Nic mnie nie zainteresowało, ale został zachowany porządek, co najważniejsze.
Ponieważ nie mam się do czego przyczepić, daję max punktów.


Treść (11/60pkt.)

 
1) Fabuła/Wątki (1/10pkt.)


Nigdy nie może być tak, że coś powstaje z niczego. Przyczyna-skutek, akcja-reakcja, wybicie-odbicie… Jeśli planujesz rewolucję, powinnaś ją czymś poprzedzić. Najpierw akcja, potem reakcja, najpierw przyczyna, potem skutek. Liliana nie mogła bez powodu, z dnia na dzień, zostać anielicą. Harry Potter przez całe dzieciństwo doświadczał różnego rodzaju dziwnych, niewyjaśnionych zbiegów okoliczności, zanim dowiedział się, że jest czarodziejem. U Ciebie element zapowiadający nie nastąpił — wiadomość o zdolnościach Liliany spadła na mnie w sposób niekontrolowanie chaotyczny i pozbawiony perspektyw (nieprzemyślane działanie prowadzi do sztampy, braku ekspozycji i logiki) . Ale może od początku.
W rozdziale pierwszym napotkałam problem z reseachem. Był początek roku szkolnego, a gdy Liliana dotarła do szkoły, trwała lekcja matematyki. Pierwszy dzień szkoły to apele, rozdawanie planów lekcji, ogłaszanie przez dyrekcję aktualności w regulaminach itp. Liliana natomiast weszła do klasy, zaraz po niej nauczycielka, i lekcje poprowadzone były tak, jakby trwał zwykły październikowy poniedziałek.
Zastanawiam się także nad kwestią prowadzenia samochodu. Prawo jazdy wydawane jest osobom mającym przynajmniej siedemnaście lat (mam na myśli Anglię), ale i tak nie wolno im jeździć bez towarzyszącej osoby dorosłej, posiadającej upoważnienie do prowadzenia samochodu. Tak się składa, że Liliana otrzymała chevroleta na siedemnaste urodziny, jednak nie było mowy o tym, by wybierała się odebrać prawo jazdy (zakładając, że egzaminy zdała wcześniej), a już na pewno nie towarzyszył jej nikt dorosły, wręcz przeciwnie, jechała do szkoły z nieletnią koleżanką. Czyli Liliana popełniła dwa przestępstwa: prowadziła samochód bez zezwolenia oraz przewoziła osobę niepełnoletnią, nie będąc do tego upoważnioną.
William Blake nie robi dobrego wrażenia. Jego odpowiedzią na wszystko jest „czarujący uśmiech”, co, jak przypuszczam, nie było szyderstwem ani elementem pejoratywnej kreacji, a jedynie nieudolną próbą wskrzeszenia romantycznego ducha. W dodatku uśmieszek ten miał niezrozumiałą magiczną moc, gdyż Williamowi udało się okiełznać nauczyciela-tyrana oraz żeńską część klasy, czego już w ogóle nie rozumiem. Nie zapominajmy także o przeciągłych spojrzeniach rzucanych w stronę Liliany. Pierwsza reakcja: skojarzenie z Mary Sue i jej wiernym tru lofem.
Wątek ich znajomości, który później rozwijasz, jest wręcz klasycznym przykładem, jak nie należy pisać romansu. Zacznijmy od spojrzeń typu Bella i Edward w filmowym „Zmierzchu”: dziewczyny zerkają na niego zachłannie, z nutką pożądania, bo przecież jak to możliwe, że takie ciacho, a nie zajęty, natomiast sam William już od pierwszego spojrzenia zakochuje się w Lilianie, nie racząc żadnej innej swoimi względami, a nawet towarzystwem. Mam nadzieję, że dostrzegasz moją dezaprobatę i rozumiesz, jakie konsekwencje niesie faworyzowanie głównej bohaterki.
„— Will, ja nie wiem co mam Ci powiedzieć, rozumiesz ? Dla mnie to za dużo. Dopiero co, dowiedziałam się, że jestem aniołem, a mój własny ojciec mnie szpieguje. \\ Na jego twarz powróciła maska obojętności. Odsunął się od mnie, urażony. \\ — Myślałem, że zrozumiesz. Twój ojciec mi zlecił, bym Cię obserwował, ale ja z każdą chwilą poznawałem Cię bardziej i nienawidziłem siebie za to, co musiałem robić. \\ Oparłam dłonie na biodrach i spojrzałam na niego wyzywająco. \\ — W takim razie, dlaczego mi nic nie powiedziałeś? — Zapytałam. — Ale nie martw się, teraz możesz to zmienić. \\ Will zmrużył oczy. \\ — Żałuję, że w ogóle tu przyszedłem. Zapomnij o tym, co Ci pokazałem. \\ Odwrócił się i odszedł, nie oglądając się, ani razu.”
Reakcja Liliany jest jak najbardziej uzasadniona i nie rozumiem, skąd późniejsze wyrzuty sumienia. Tylko spójrz na niedojrzałe zachowanie Williama — złości się, ponieważ dziewczyna nie chce z marszu zaakceptować faktu, że jest aniołem i umie czytać w myślach, a poza tym, że została przez niego śledzona na zlecenie ojca. Jego tłumaczenia są zagmatwane, choć jako anioł powinien zachować więcej spokoju i taktu.
W sumie to smutne, ile wspaniałych archetypów zabrałaś tym pięknym istotom.
Anioły w naszej kulturze kojarzą się z boskimi posłańcami, stróżami czuwającymi u wezgłowi łóżek, wcieleniami łagodności oraz miłości. O pokornym, cichym dziecku powiemy: „Grzeczne jak aniołek”. O skorej do pomocy, uprzejmej i czarującej dziewczynie natomiast: „Anioł nie kobieta”. U Ciebie nie dostrzegłam takich motywów. Jeśli natomiast próbujesz pójść w kontrowersję (w co bardzo wątpię, ale nie wykluczam), powinnaś przede wszystkim wykazać się znajomością powszechnych schematów i stereotypów, by móc je opanować. Dopiero potem masz prawo z czegokolwiek kpić, tak jak to robią prawdziwi mistrzowie, na przykład Szekspir (wszak, żeby podważyć jakieś prawo, trzeba je poznać od podszewki).
Ponoć Liliana jest anielicą, ale prócz wyrastających skrzydeł nie ma nic, co w jakikolwiek by na to wskazywało. Dziewczyna jest nie tylko zadziorna, pyszna i leniwa, lecz także nie skora do jakichkolwiek przemyśleń, a już na pewno duchowych uniesień. Pamiętajmy, że anioły to nie zabawki ani słodko wyglądające młode dziewczyny z przyczepionymi skrzydłami i zmysłowo uśmiechające się do kamery — to stworzenia, które znajdują się najbliżej Boga (oczywiście cały czas mowa o teorii, dlatego proszę nie brać mojej paplaniny na poważnie), albowiem są jego pomocnikami.
Oczywiście nie musisz bazować tylko na chrześcijańskiej wizji. Jest wiele innych religii, na przykład islam, które również mają na ten temat coś do powiedzenia.
Wróćmy do Liliany. Tak, jak wspomniałam, jej charakter zupełnie się nie nadaje, myślę nawet, jakoby nie nastąpiła żadna świadoma kreacja — Liliana wyszła taka, w jakim świetle stawia ją kilka dialogów i garść przemyśleń, nie do końca ze sobą współgrających. W takim razie nie można mówić o udanym wątku: skoro z założenia główna bohaterka miała być aniołem, a do tej roli nie pasuje, nie poprowadzisz fabuły dalej. I w tym momencie można albo stworzyć parodię, albo gruntownie przemyśleć, jakie popełniło się błędy, wyciągnąć wnioski, po czym zabrać się za pisanie od nowa.
Cisną mi się na usta przemyślenia narratora we „Władcy pierścieni”, kiedy Bilbo oddawał Gandalfowi pierścień i zastanawiał się, dlaczego właśnie on go znalazł. Nie zamierzam ich cytować, przypomnę tylko o sugestiach narratora co do tego, jakoby zawsze znajdujemy się w odpowiednim miejscu i czasie, mamy określone cechy osobowości oraz umiejętności, by spełnić swoją „misję”. To bardzo dobry przykład, Izabello, który potwierdza moje słowa odnośnie faktu, że Liliana nie jest jeszcze gotowa na stanie się aniołem, czyli spełnienie swojej „misji”. Na razie, co najwyżej, przypomina Mary Sue.
W rozdziale drugim mam okazję przeczytać taki oto list: „Kochana Liliano, \\ Pragnę przeprosić Cię za te wszystkie lata mojej nieobecności. Chciałbym wszystko naprawić. Nie miej mi za złe tego, co się stało. Pod czas kolacji wszystko Ci wyjaśnię. Mam nadzieję, że prezent Ci się spodobał. \\ T. Morgan”
Naprawdę sądzisz, że to takie proste? Jeżeli przez wiele lat nie interesował się Tobą rodzic, masz wobec niego podświadomy żal (o ile Twój współczynnik inteligencji emocjonalnej i samoświadomości nie jest powyżej przeciętnej), tak więc Liliana, ze swoim nastawieniem do życia i świata, powinna czuć irytację, a przynajmniej konsternację z powodu zachowania ojca. I to nie taką w stylu tej, gdy narzekała: „Do ogromnej rezydencji prowadziła wąska piaszczysta droga, którą trzeba było przejść pieszo. Ojciec mógł, chociaż zainwestować w jakiś dowóz pod drzwi. Myśli, że chce mi się taki kawał iść?”, ale: Nie interesował się mną przez tyle lat, to dlaczego mam mu wybaczyć?
Zastanawiam się nad jej rodzicami oraz tym, dlaczego nie wyjaśniłaś ich roli. Ojciec to upadły anioł. Co to oznacza? Matka zrezygnowała z nieśmiertelności, by móc żyć na Ziemi i urodzić córkę. Jakie to miało konsekwencje? Czy utraciła całą anielską moc? Prawie niczego nie wyjaśniasz — i to już nawet nie dlatego, gdyż próbujesz zaciekawić czytelnika, ale ponieważ nawet nie przejdzie Ci przez myśl, że czytelnicy nie siedzą w Twojej głowie. To tak na przyszłość.
Nawiasem mówiąc, bardzo interesuje mnie fakt, skąd rodzice Liliany mają tyle pieniędzy. Może rozwiejesz moje wątpliwości w komentarzu?
Wątek przyjaźni. Bardzo go zaniedbałaś, bo choć parę razy miałam okazję przeczytać o Alexie i Annie, nie czuję się ani trochę bogatsza w wiedzę na temat ich wzajemnych relacji czy chociażby jakichkolwiek szczegółów z życia prywatnego. Alex gdzieś wyjechał, niedawno wrócił. Liliana i Anna poszły go przywitać. Dlaczego dziewczyny nie zapytały, czy mu się podobało, tylko Liliana cały czas nawijała o swoich problemach? Dlaczego nikogo to nie zdziwiło, a wręcz przeciwnie, Alex i Anna słuchali z zapartym tchem, potakując na każde wezwanie? Dlaczego nie zostało wspomniane nic na temat tych dwojga: gdzie mieszkają, co lubią jeść, jakie mają hobby, w jakim miejscu pracują ich rodzice? Liliana przez większość czasu opowiadała tylko, jak bardzo ojciec działa jej na nerwy i jak mocno denerwuje się przed wykwintnym balem urodzinowym z okazji siedemnastych urodzin. + 10 dla bycia Mary Sue.
„Od 10 minut stoję przy oknie i wyglądam Alexa. Noż po prostu zwariować można. Co prawda jeszcze się nie spóźnił, ale mógłby przyjechać tak z 15 minut wcześniej.”
„Alex nachylił się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. \\ -Spadaj! -natychmiast wyrwałam się z jego ramion- Pognieciesz mi sukienkę i rozwalisz włosy.”
Proszę Cię… i to według Ciebie osoba, która ma dwoje przyjaciół? Jak dla mnie o dwoje za dużo.
List z Anielskiej Akademii dość mocno przypominał ten z Hogwartu, choć cechował go bardziej niechlujny język. Chciałabym jeszcze wspomnieć, że to niedobrze, gdyż wszelkiego rodzaju pisma urzędowe, fragmenty książek, czy cokolwiek, co „cytujesz”, powinny zostać napisane stylem oficjalnym, z użyciem fachowych, profesjonalnych słów. Teraz dalsza część mojego komentarza odnośnie fabuły: nie rozumiem, na co aniołom szkoła, jak być aniołem (to tak, jakby chodzić do szkoły, która uczy, jak być człowiekiem, co, patrząc na dzisiejsze czasy, może nie jest takie głupie, ale mimo wszystko dziwne), ale nie wnikam. W każdym razie cały czas niewiele wiem. Mama i tata, którzy ponoć są związani ze światem aniołów, nie rozmawiają z córką. Oczekuję konkretów odnośnie ich historii, życia, umiejętności, roli we wszechświecie.
Na koniec podsumujmy. Fabuła jest nieprzemyślana, ponieważ:
  • Główna bohaterka nie nadaje się do bycia aniołem.
  • Bycie aniołem w Twoim opowiadaniu nie ma żadnego głębszego znaczenia. To tylko szpanerski tytuł.
  • Łatwo ją przewidzieć. Przypuszczam, że Liliana poleci do akademii do Włoch, a tam spotka Williama i po kilku rozdziałach będą razem.
  • Nie rozwijasz wątków pobocznych.
  •  Nie dbasz o to, by wydarzenia następujące po sobie wynikały z siebie nawzajem, przeplatały się i tworzyły ciąg logiczny.
Jeśli zależy Ci, by opowiadanie było dobre, odpocznij jakiś czas, po czym z jak największym obiektywizmem zaprowadź we wszystkim, od fabuły zaczynając (i na fabule kończąc), zmiany.


2) Rozwinięcie akcji (2/6pkt.)

Akcja pędzi do przodu z prędkością Usaina Bolta. Na pewno nie mogę powiedzieć, że zatrzymujesz się na chwilę, by podumać i skłonić czytelnika do refleksji. Zamiast tego otrzymuję sporą dawkę czasowników, krótkie, dynamiczne zdania i dialogi.
Na początku wartka akcja zdecydowanie wciągała, ale im dłużej ciągle się coś działo, tym częściej czułam zmęczenie. Kto by pomyślał, że to wszystko, co napisałaś, wydarzyło się w kilka dni. Powinnaś wyraźnie wskazać upływ czasu — Twoi bohaterowie nie jedli, nie pili, nie myli się, nie sprzątali, czyli nie robili nic, co w jakikolwiek sugerowałoby, jaka jest pora dnia. Czasami nawet nie wiedziałam, gdzie się znajdują.


3) Świat przedstawiony (2/10pkt.)

Liliana porusza się w większości próżni. Masz nawyk określania miejsc słowami-kluczami: dom, szkoła, park, knajpka. Żadnych dłuższych opisów. Zupełnie tak, jakby każdy dom i każda knajpka na świecie były z założenia takie same.
A przecież w opisach chodzi o to, by oddać wyjątkowość kreowanej przez Ciebie przestrzeni, pokazać za pomocą tego, na co Twoja bohaterka zwraca uwagę, jaka jest — co myśli i czuje. Stanowią one także niejakie tło podsycające atmosferę (choć tutaj należy uważać z tandetnymi chwytami typu para rozstaje się = deszcz, szaruga i tak dalej) oraz, niekiedy, symboliczne znaczenie.
U Ciebie jest niewiele opisów, który starałby się wywołać w czytelniku emocje. A to niedobrze, bo powinny pojawiać się często, gdyż uzmysławiają nie tylko suche fakty, ale także to, jak gra w duszy Liliany, że tak to ujmę.


4) Bohaterowie (0/10pkt.)

Niestety na ten temat nie mogę powiedzieć nic pozytywnego. Liliana należy do tego typu bohaterek, które nie mają grama empatii, za to mnóstwo przyjaciół i znajomych. Które nie są zbyt zdolne intelektualnie, ale zazwyczaj wpadają na „genialne” pomysły ratujące im i przy okazji całego świata życie. Których uroda jest wprost proporcjonalna do wiedzy i doświadczenia.
Liliana nie jest rzeczywista pod żadnym względem. A przecież, jak mówi Katarzyna Krzan: „Sedno sukcesu powieści tkwi w identyfikowaniu się czytelnika z postaciami”.
W sumie mogłabym się jeszcze na ten temat rozwodzić, powtarzać, jak bardzo rozczarowałaś mnie pod względem Liliany-anielicy, ale nie zamierzam. Myślę, że najważniejsze zostało powiedziane, a to, jak tę wiedzę wykorzystasz, zależy od Ciebie.
Anna to jeszcze bardziej papierowa postać od Liliany. Po tamtej mogłam się czegoś spodziewać, jakiejś określonej reakcji, natomiast tutaj jedyne, co było pewne, to, że Anna jest dziewczyną i ma na imię Anna. Żadnych wyrazistych cech charakteru, dziwactw, nawyków, kalek językowych, jednym słowem: nic. Tak samo Alex. Oboje są, by byli, by Liliana miała przyjaciół, którzy mogliby ją podziwiać.
Mama-anielica, tata-upadły anioł. Tutaj również żadnych fajerwerków, sytuacja jest identyczna, jak w przypadku Anny i Alexa. Mama nie ma nic wspólnego z aniołami, tatuś natomiast nie zachowuje się, jak przystało na postać mroku. A może to tak specjalnie? Powiedzmy, że trzymam się tej wersji.
Brakuje mi także wyraźnie zarysowanego antagonisty lub czegoś, co spełnia jego rolę. Opisujesz to, jak Liliana staje się aniołem, ale jaki to ma sens? Co chcesz przekazać? Kiedy pojawią się komplikacje? Na razie jest to jedna wielka sielanka, a największym problemem zdaje się być kłótnia Williama i Liliany w knajpce (która, notabene, utwierdza mnie tylko w przekonaniu, jak bardzo sztuczne i pozbawione polotu są Twoje postacie). Na koniec powtórzę jeszcze raz jedno z najważniejszych pytań, które powinnaś sobie zadać: Jaką myśl chcesz przekazać, jakie wartości propagować?


5) Dialogi/Narracja (3/10pkt.)

Zależy mi, byś zrozumiała, że jeśli chcesz dobrze przedstawić bohatera, powinnaś nie tylko nawymieniać suchych przymiotników, ale także wplatać je w opowiadanie w sposób niedosłowny. Co z tego, jeśli ktoś napisze, że Jadzia lubi jabłka, po czym zaraz o tym zapomni? Niech Jadzia objada się jabłkami, je ich dużo, tak, bym widziała, że jest to jej ulubiony owoc. Tak w ramach przykładu.
Poza tym warto wspomnieć, że stosujesz narrację pierwszoosobową, czyli taką, która jest odzwierciedleniem wnętrza Liliany, jej jakby strumieniem myśli. W takim razie „Drzwi sypialni matki natychmiast się otworzyły i zatroskana kobieta weszła do mojego pokoju” ma w sobie coś odstręczającego, w końcu kto myśli o swojej matce „kobieta”? Brzmi to pogardliwie, zupełnie jak wypowiedziane cynicznym tonem „matka”. A przecież nie o to Ci chodziło, prawda?
Dialogi, przynajmniej według mnie, wyszły gorzej. Nie zastosowałaś złotej zasady: rozmowy bohaterów nie powinny być dosłownym przekładem tego, jak mówimy na co dzień. Język mówiony naszpikowany jest wszelkiego rodzaju błędami stylistycznymi, skrótami myślowymi i niedopowiedzeniami. Dialog ma go tylko naśladować. Miałaś kiedyś do czynienia ze spontanicznie nagranym filmikiem nagranym przez wygłupiające się nastolatki, niekiedy dorosłych? Chciałabyś czytać coś takiego? No właśnie.
Poza tym złamałaś złotą zasadę numer dwa: język każdej postaci powinien się czymś wyróżniać.
Nie od dziś wiadomo, że dialogi są najprzyjemniejszą częścią powieści, ponieważ cechują się największą dynamiką, pchają akcję do przodu i mówią o bohaterze więcej niż suche rozmyślania. Ale dobry dialog, żywy i wciągający, to taki, którego nie trzeba komentować ­— ale można, gdyż mimo wszystko kontekst narracyjny wprowadza pożądany klimat i pomaga czytelnikowi odnaleźć się w sytuacji. Powróćmy jednak do głównej myśli: jeśli jesteśmy w stanie bez czytania jakichkolwiek dopowiedzeń po myślniku określić, kto daną kwestię powiedział, osiągnęliśmy sukces. To się nazywa indywidualizacją języka postaci, ale wystarczy, że zapamiętasz, że bohaterowie powinni wypowiadać się w odmienny sposób — tak, jak każdy lubi czytać inne książki, ubierać się w innym stylu i posiada indywidualny komplet cech charakteru.


6) Styl (1/4pkt.)

Styl jest bardzo prosty. Czasami aż za bardzo, kiedy to używasz irytujących, a przynajmniej uciążliwych skrótów myślowych. Z jednej strony dobrze, że nie uciekasz w ostatnio modny patos, a z drugiej brak jakichkolwiek metafor czy czegokolwiek, co podnosi wartość artystyczną tekstu, zubaża go niesamowicie. Opowiadanie staje się nieszlachetne i pozbawione głębi.
Poczytaj trochę więcej klasyków, wtedy zrozumiesz, co mam na myśli.


7) Oryginalność (2/10pkt.)

Opowiadanie z pewnością nie jest oryginalne. Nastolatka otrzymująca nieziemskie moce i stająca się magicznym (nadludzkim) stworzeniem? Szkoła ucząca wybrańców? Tajemniczy przystojniak, który również jest aniołem i zakochuje się w głównej bohaterce? Tego typu opowiadań blogowych, jak i powieści dla młodzieży, znajdziemy na pęczki.
Aktualnie jestem w stanie dać dwa punkty za chęci, nic więcej.


Poprawność (5/20pkt.)

Ilość błędów mocno mnie zaskoczyła, gdyż okładka była na tyle zachęcająca i estetyczna, że spodziewałam się autora-porządnisia, czyli tego, który dopracowuje każdy detal, między innymi poprawność.
Popełniasz błędy typowe dla początkujących pisaków, m. in. nie wydzielanie wołacza przecinkami, nie wydzielanie imiesłowów przysłówkowych przecinkami, pisanie zaimków „Ci” i „Tobie” dużą literą, stosowanie w dialogach dywiz zamiast pauz, stawianie spacji przed znakami interpunkcyjnymi, błędny zapis dialogów oraz niepoprawna składnia.
Zacznijmy od tego, że koniecznie musisz popracować nad interpunkcją. Zasady stawiania przecinków znajdziesz w internecie (nawet na Wikipedii, choć radzę poszukać innych źródeł), w większym słowniku ortograficznym, czy różnego rodzaju poradnikach. Ja natomiast mogę wytłumaczyć Ci trzy podstawowe sytuacje, gdy popełniasz błędy.
  1.  Przecinkiem oddzielamy dwa orzeczenia, czyli czasowniki lub imiesłowowe równoważniki zdania, np. „Marcin lubił kuchnię włoską, dlatego często przyrządzał makarony.
  2. Przecinkiem oddzielamy imiesłowy przysłówkowe zakończone na –ąc, -łszy lub –wszy, np. „Marcin, włączywszy telewizor, stwierdził, że chętnie obejrzałby teleturniej.”
  3. Przecinkiem oddzielamy wtrącenia, między innymi także wołacze, np. „Marcin (Marcinie!), co się stało?”
Zasady pisania dialogów znajdziesz na stronach internetowych poświęconych pisaniu lub poprawnej polszczyźnie. Ja polecam to [Link].
Powinnaś także powtórzyć odmianę przez przypadki, gdyż zdarzały Ci się błędy.


Rozdział 1


W ciszę uśpionego miasta wkradał się cichy stukot butów o asfalt.” — Cisza i cichy brzmią bardzo podobnie. Niezbyt dobrze to brzmi.
Odwróciłam się po raz kolejny, by znów przekonać się, że mam przed kim uciekać.” — Naprawdę? Ja obróciłabym się, by sprawdzić, czy ten ktoś mnie jeszcze goni, a nie, by upewnić się, że mam przed kim uciekać.
Szaleńczy bieg zdawał się nie mieć końca, kiedy nagle przede mną pojawiła się ściana budynku. Byłam tu kiedyś i dom dziecka był tak samo ponury zarówno w dzień jak i w nocy.” — Chodziło Ci o to, że odwiedziła kiedyś dom dziecka i ten dom dziecka, w którym była, nadal emanował ponurą atmosferą? Jeśli tak, musisz przeredagować, bo aktualnie nie wiadomo, że używając „kiedyś”, miałaś na myśli akurat ten budynek. Proponuję to, co przed chwilą napisałam: „[…] Był to dom dziecka, który kiedyś miała okazję odwiedzić — nadal emanował ponurą, ciężką atmosferą.” Poza tym, ściana, która „nagle się pojawiła”, brzmi tak, jakby dosłownie wyrosła spod ziemi.
W rozproszonym świetle latarni błysnęły jego zielone oczy i wtedy..” — Wielokropek ma trzy kropki.
„Już zapomniałam jak to jest, kiedy śni się tak intensywne sny.” — Po „zapomniałam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia. Poza tym źle odmieniłaś czasownik „śnić” — musi być „śnią”, ponieważ mówisz o snach, liczbie mnogiej.
„Otworzyłam oczy i gwałtownie usiadłam. Całe ciało miałam zgrzane i spocone. Już zapomniałam jak to jest, kiedy śni się tak intensywne sny. Takie właśnie najbardziej mnie przerażają. Nie wiem, czego mogę się spodziewać. —Skarbie, nie zdążysz do szkoły!” — Ostatnia kwestia w nowym akapicie. Co mają rozmyślania Liliany do wołania mamy?
„Jeszcze tylko ochlapię twarz i jestem gotowa.” — Ale nie jest, więc „będę”.
„— Mamo dzięki, kochana jesteś.” — Po „mamo” przecinek. Wtrącenie.
„Niechętnie wyszłam z mojego cudeńka, i odwróciłam się do mamy stojącej na werandzie.” — Przecinek niepotrzebny.
„—Tak, jest piękny. —Przytuliłam ją mocno i pocałowałam w policzek. //—A teraz jedź już do tej szkoły, bo nie potrzeba mi telefonów już pierwszego dnia. //—Ok, już jadę mamo.” —Skoro Liliana jeszcze chodzi do szkoły, pewnie ma prawo jazdy od niedawna, czyli nie jest wytrawnym kierowcą. Tak więc nie wyobrażam sobie, by wsiadła w nowiutki samochód i od razu pojechała do szkoły tak, jakby prowadziła go od kilku lat.
„Jadąc rozglądałam się napotykając spojrzenia znajomych twarzy.” — Po „jadąc” przecinek. Imiesłów.
„Wśród nich była Anna. // —Hej, Annie!” — Dlaczego Anna? Skoro akcja toczy się za granicą, imiona również powinny odpowiadać zagranicznej kulturze. Nie wydaje mi się, by „Anna” była Polką, tak więc poprawna forma jej imienia to „Anne”.
„—Tak, wsiadaj, bo mamy tylko pięć minut.” — Zaledwie chwilę temu nie wiedziała, że dostanie w prezencie auto, była więc przekonana, że pójdzie do szkoły na pieszo.” — I nagle, jak zobaczyła samochód, przypomniało jej się, że już prawie ósma? Widzimisię.
„Mój był tak cholernie nienormalny, choć zdarzały się wyjątki, takie jak dzisiejszy poranek.” — Zaczynasz zdanie od konstrukcji „tak… jak” lub „tak… że”, a potem nie kontynuujesz myśli, więc składnia jest błędna. Usuń „tak”, które zmienia całkowicie kontekst.
„Dobra chodźmy już, bo Pluskwa się wkurzy.” — Po „dobra” przecinek. Wtrącenie. A poza tym, powinna powiedzieć „jedźmy”, w końcu są w samochodzie.
„—Skoro tak, to bierz się za niego dziewczyno.— Annie zaczęła tak chichotać, że nawet oczarowana Pluskwa zwróciła jej uwagę.” — Po „niego” przecinek. Wtrącenie.
„Rozważając słowa przyjaciółki zerknęłam przez ramię i napotkałam wzrok Williama.” — Po „przyjaciółki” przecinek. Imiesłów.
„Przechodząc obok spojrzał na mnie, a jego zielone oczy zapłonęły intensywnością i zaraz poszedł dalej.” — Po „obok” przecinek. Imiesłów.
„Na jego widok, aż zachłysnęłam się powietrzem.” — Przecinek nie potrzebny.
„Zrezygnowana pokręciłam głową i wyszłam z klasy. [...] Pierwszy raz nie mogłam doczekać się nocy.” — Czyli jest zrezygnowana, ale jednocześnie podniecona z uciechy. Aha.


Rozdział 2


„Weszłam do domu cicho zamykając drzwi, licząc na to, że matka znów siedzi u fryzjera i chwilowo będę mieć spokój.” — Po „domu” przecinek. Imiesłów.
„No cóż nie można mieć w życiu wszystkiego.” — Po „cóż” przecinek. Wtrącenie.
„-Dzięki za samochód. Jest świetny.- uśmiechnęłam się lekko spięta. Kiedy jest uśmiechnięta i tak uradowana to z pewnością chodzi o ojca.” — Dwa uśmiechy na raz robią zamieszanie, choć teoretycznie nie są niepoprawne. Za to brak przecinka po „uradowana” już tak — oddzielamy orzeczenia.
„Z omdlewającym westchnieniem opadłam na sofę w salonie.” — Co oznacza zwrot „omdlewające westchnienie”?
„Skoro wie, że go nie trawię, to, czemu z takim idiotycznie radosnym głosikiem o nim wspomina?” — Przecinek po „to” jest zbędny.
„-Zaprosił Cię na kolację z okazji twoich 17-stych urodzin.” — W opowiadaniach (powieściach) liczby zapisujemy słownie, więc „siedemnastych”.
„-Dobrze, że zadzwonił i Ci o tym powiedział, bo pewnie byś zapomniała, kiedy urodziła się twoja córka. – warknęłam.” — Zwroty grzecznościowe typu: Ci, Tobie, Was zapisujemy dużą literą tylko w listach czy innych formach wypowiedzi, gdy zwracamy się do konkretnej osoby. W opowiadaniach ten zapis jest niepoprawny. Powinno być: ci, tobie, was.
„-Lila przestań. Ten dzień zapamiętam już do końca życia.” — Przecinek po „Lila”. Wtrącenie.
„Z zaskoczeniem zauważyłam, że po jej radosnej twarzy przez chwilę przebiegł cień smutku. Czyżby coś przede mną ukrywała ?” — Przed znakami zapytania (tudzież wykrzyknikami czy innymi znakami interpunkcyjnymi) nie stawiamy spacji.
„Od razu, kiedy się tam znalazłam zamknęłam drzwi na klucz i zabrałam się za rozpakowywanie prezentu.” — Po „zamknęłam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Z wielkiego lustra zajmującego całą ścianę spoglądała na mnie niska, rudowłosa dziewczyna.” — W rozdziale pierwszym miała brązowe włosy.
„Nawet nie chcę wiedzieć ile ojciec za nią zapłacił.” — Po „wiedzieć” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Przyglądałam się swojemu sobowtórowi w lustrze i nie dowierzałam, że widzę tam siebie.” — Jej odbicie w lustrze nie mogło być sobowtórem. [Link]
Kochana Liliano” — Dlaczego używasz raz angielskich imion, raz ich polskich odpowiedników?
„Zdjęłam sukienkę i odwiesiłam ją do szafy, poczym skuliłam się na łóżku.” — „Po czym”.
„Mała włoska knajpka, gdzie świętowaliśmy moje 10 urodziny, albo widok śmiejącej się jak wariatki mamy.” — Przed „albo” nie stawia się przecinka, chyba że posługujesz się konstrukcją „albo…, albo”, a takiej tu nie widzę.
„-Cześć Annie.” — Po „cześć” przecinek. Wtrącenie.
„Miałam do Ciebie dzwonić, chociaż dziwię się, że Alex tego jeszcze nie zrobił.” — To zdanie ma dziwny kontekst. Liliana zdążyła się tylko przywitać, więc skąd Anna mogła wiedzieć, że Alex nie zadzwonił?
„Dlaczego nikt do mnie nie zadzwonił.” — „Dlaczego” sugeruje pytanie, więc na końcu powinien stać znak zapytania.
„-Och Annie. – Kolejne łzy spływały po moich policzkach.” — Po „och” przecinek. Wtrącenie.
„Bo jak nie to się wreszcie rusz i nie każ Alexowi czekać.” — Po „nie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„W co ja się ubiorę, to nie może być coś zwyczajnego.” — „W co ja się ubiorę? To nie może być coś zwyczajnego.”
„Przegrzebując szafę znalazłam szmaragdowy sweterek, który dostałam od Alexa.” — Po „szafę” przecinek. Imiesłów.
„Ciekawe czy jeszcze pamięta?” — To nie jest pytanie, tylko stwierdzenie. Po „ciekawe” przecinek.
„-Mamo wychodzę ! – ale nikt mi nie odpowiedział.” — Po „mamo” przecinek. Wtrącenie. Przed wykrzyknikiem nie stawiamy spacji. A „ale” powinno być dużą (choć najlepiej, gdyby go nie było).
„Jadąc w stronę domu Anny delektowałam się cichym pomrukiem silnika i szybkością, jaką to autko osiągało.” — Po „Anny” przecinek. Imiesłów.
„Anna czekała już na podjeździe i kiedy się zatrzymałam natychmiast wsiadła do samochodu.” — Po „zatrzymałam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-Nawet nie wiesz jak bardzo.” — Po „wiesz” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Co się stało, jak dzwoniłaś miałaś taki zmieniony głos?” — „Co się stało? Jak dzwoniłaś, miałaś taki zmieniony głos.”
„-Cholera! Jutro ? – spojrzałam na nią zdziwiona i potaknęłam. – Twój ojciec zepsuł naszą niespodziankę.” — „Spojrzałam” dużą. Poza tym, Liliana przytaknęła, nie potaknęła.
„Miałam problemy by rozmawiać z nim przez telefon, a co dopiero się spotkać.” — Pewnie chodziło Ci o to, że „miała problemy z rozmawianiem”.
„-Skarbie on zrobi dla Ciebie wszystko.” — Po „skarbie” przecinek. Wtrącenie.
„Z zadowolonym uśmiechem oddałam się przyjemności prowadzenia mojego nowego autka.” — Uśmiech nie może być zadowolony — co najwyżej osoba uśmiechająca się.
„ Przez te dwa miesiące niemal zapomniałam jak wygląda dom Alexa.” — Po „zapomniałam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Na trawniku pojawił się piękny klomb kwiatów a podjazd rozświetlały malutkie lampki.” — Po „kwiatów” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Alex stał z uśmiechem w drzwiach domu.” — Nie możliwe, by stał w drzwiach. Może w progu?
„Rzuciłam się do niego, nie zamykając nawet drzwi samochodu.” — Albo „rzuciła się na niego”, albo „rzuciła się w jego stronę”.
„Zrezygnowana Anna zrobiła to za mnie z ironicznym uśmieszkiem.” — Rezygnacja nie idzie w parze z ironią.
„Były o kilka odcieni ciemniejsze od moich i migotały radosnymi ognikami.” — Same oczy nie mogły migotać, ogniki natomiast tak, czyli „[…] i migotały w nich radosne ogniki”.
„-Dzięki Alex. Zawsze uwielbiałam w Tobie to, że zawsze mnie ignorujesz.- powiedziała Anna wesołym głosem.” — Po „dzięki” przecinek. Wtrącenie. Poza tym, Anna raczej nie powinna mówić tego w sposób wesoły — zresztą, pewnie miałaś na myśli fakt, że udawała wesołość. Wtedy mowa o ironii.
„-Dzień dobry pani Mckenzie, miło panią widzieć. Pięknie pachnie. – uśmiechnęłam się do pięknej wysokiej blondynki, po której Alex odziedziczył całą swoją urodę.” — McKenzie. Przecinek po „dobry” oraz „pięknej”. W pierwszym przypadku wtrącenie, w drugim natomiast — rozdzielamy równorzędne części zdania (chciałaś przekazać, że kobieta była i piękna, i wysoka, prawda?).
„- Lila.- kobieta uśmiechnęła się.- Dobrze, że już jesteś, bo Alex był cały rozgorączkowany zastanawiając się, kiedy wreszcie się zjawisz.” — „Kobieta” dużą. Koniecznie przeczytaj zasady pisania dialogów. Poza tym: po „rozgorączkowany” przecinek. Imiesłów.
„-Mamo, przestań. – na policzkach chłopaka zakwitły delikatne rumieńce, które dodały mu jeszcze więcej uroku. – Chodźcie do mnie. Pokażę wam wasze prezenty.” — „Na policzkach [...] uroku.” Myślę, że już więcej nie będę przytaczać tego rodzaju błędów.
„Alex przez dwa ostatnie miesiące był u rodziny we Włoszech, choć wcale nie wyglądał tak, by odziedziczył, choć część genów po ojcu.” — Po „odziedziczył” przecinek niepotrzebny.
„W środku był szmaragdowy szal i takież kolczyki.” — Zamiast „takież” proponuję: tego samego koloru.
„Zastanawiałem się czy go włożysz.” — Po „się” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„A wracając do szmaragdowego to muszę Ci coś opowiedzieć.” — Po „szmaragdowego” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Kiedy streściłam mu już całą sytuację z dzisiejszego popołudnia, chłopak przytulił mnie do siebie i głaskał po włosach.” — Wiadomo, że nie przytulił do podłogi, więc fragment „do siebie” jest zbędny. Zamiast „głaskał”, powinno być „pogłaskał”, czyli czas dokonany.
„-Pójdziesz tam ze mną, proszę?” — „Proszę” pasuje jak pięść do nosa. Radziłabym aktualną konstrukcję zamienić na: „Pójdziesz tam ze mną? Bardzo cię proszę” lub „Pójdziesz tam ze mną? Proszę…”, bo w obecnej wersji nie wygląda to najlepiej.
„Spojrzał na mnie odrobinę niepewnie, ale zaraz uśmiechnął się .” — Przed kropką również nie stawiamy spacji.


Rozdział 3


„Od 10 minut stoję przy oknie i wyglądam Alexa.” — Wcześniej narracja była w czasie przeszłym.
„ Noż po prostu zwariować można.” — „Nosz”.
„Otworzyłam drzwi zanim chłopak zdążył zapukać.” — Po „drzwi” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„W garniturze wyglądał zjawiskowo” — Zapomniałaś kropki.
Alex nachylił się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. — Już lepsze byłoby „zdusił”. „Zamknął” brzmi pokracznie.
„-Nigdy nie zrozumiem kobiet. Gdybym Cię nie przytulił to byś się obraziła.” — Po „przytulił” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Sięgnęłam do torebki po komórkę żeby wysłać smsa do Annie i w tej samej chwili mój telefon irytująco zapiszczał.” — Po „komórkę” i „Annie” przecinki. Wtrącenie.
„-Oo fajnie. Podziękuj staruszce.” — Po „o” przecinek. Wtrącenie.
„-Oj, naszej Annie to by się nie spodobało. – mrugnęłam do niego i z uśmiechem na ustach wybiegłam z domu ciągnąc go lekko.” — Po „domu” przecinek. Imiesłów.
„-Liluś pięknie wyglądasz.” — Po „Liluś” przecinek. Wtrącenie.
„Alex wywrócił oczami. Tak wiem, dobijam go.” — Po „tak” przecinek. Wtrącenie.
„-Hej mała, jesteśmy na miejscu.” — Po „hej” przecinek. Wtrącenie.
„Ojciec mógł, chociaż zainwestować w jakiś dowóz pod drzwi.” — Przecinek po „mógł” jest niepotrzebny.
„Młody chłopak w uniformie zmierzył nas wzrokiem a potem poprosił Alexa o kluczyki i zaraz odjechał.” — Po „wzrokiem” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Alex rozbawiony zdjął czarną marynarkę i zarzucił mi ją na ramiona i przyciągnął do siebie.” — „Rozbawiony Alex” albo „Alex, rozbawiony, zdjął […]”. Przed drugim „i” przecinek.
„Muszę jeszcze tylko wymyślić jak będę Cię nazywać.” — Po „wymyślić” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-No błagam Alex, przecież pary wymyślają sobie czułe przezwiska.” — Po „błagam” przecinek. Wtrącenie.
„Chłopak zaczął się śmiać, ale zaraz skończył widząc moją minę.” — Po „skończył” przecinek. Imiesłów.
„Przysunęłam się jeszcze bardziej do Alexa , a on uniósł delikatnie moją brodę zmuszając do spojrzenia mu w oczy.” — Po „brodę” przecinek. Imiesłów.
„-Lila wszystko będzie dobrze.” — Po „Lila” przecinek. Wtrącenie.
„Jeśli będziesz chciała wyjść to po prostu to zrobimy i już.” — Po „wyjść” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Ten spojrzał zdziwiony na Alexa ale nie skomentował tego.” — Przed „ale” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-zapraszam, wejdźcie do środka.” — Zapomniałaś dużej litery.
„Ojciec uścisnął wyciągniętą dłoń chłopaka przyglądając mu się podejrzliwie.” — Po „chłopaka” przecinek. Imiesłów.
„Po chwili przeniósł wzrok na mnie i ujrzałam za chwyt w jego oczach .” — W tym kontekście „zachwyt” piszemy łącznie.
„Otworzył je a ja umarłam.” — Przed „a” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Jak tak dalej pójdzie to będę musiała załatwić sobie zakaz zbliżania się.” — Po „pójdzie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Z za ogromnych drzwi słychać było szmer wielu głosów.” — „Zza”.
„Ujęłam Alexa pod ramię i ruszyliśmy za ojcem do Sali ukrytej za drzwiami.” — Dlaczego „sali” jest dużą literą?
„Kiedy tam weszliśmy to aż mnie zatkało.” — Po „weszliśmy” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Podeszła do mnie drobna staruszka o kolorze świdrujących oczu w takim samym odcieniu co moje.” — Kolor świdrujących oczu z pewnością jest urzekający, ale, jak dotąd, nieosiągalny. Radziłabym poprawić na: „Podeszła do mnie drobna staruszka o świdrujących i równie niebieskich jak moje oczach.”
„-Witaj Liliano. Nie mogłam się już doczekać naszego spotkania. Tyle mogę cię nauczyć. – było w niej tyle zapału.- Oj, przepraszam nie przedstawiłam się. Katharine Morgan.” — Po „witaj” i „przepraszam” przecinki. Wtrącenia.
„Ciemność za oknami rozświetliła blada poświata księżyca. Cała sala patrzyła na mnie wyczekująco. O co im chodzi? Poczułam się jak zwierze zamknięte w klatce.” — Wydaje mnie się, że Liliana prędzej czułaby się jak eksponat w muzeum, ale to już ingerencja w styl, więc zostawię Cię tylko z sugestią.
„Skupiona na twarzach nieznajomych mi ludzi wzdrygnęłam się, kiedy poczułam dotyk ojca na moim ramieniu.” — Po „ludzi” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Kiedy tylko moje dłonie opadły na delikatny materiał sukni przejął je Alex dodając mi otuchy.” — Po „sukni” i „Alex” przecinki. Oddzielamy orzeczenia oraz imiesłów.
„-Liliano jak się czujesz?- zapytał.” — Po „Liliano” przecinek. Wtrącenie.
„-Kochanie- ciszę przerwała Katharine (nie byłam w stanie nazywać ją babcią) – musimy wszyscy przyznać Twojemu ojcu, że wyglądasz przepięknie. Staruszka uśmiechnęła się promiennie.” — Nie była w stanie nazwać jej babcią. Poza tym, zapomniałaś myślnika miedzy przedostatnim a ostatnim zdaniem.
„-Cieszę się, że się spotykamy.- tym razem głos, który zabrzmiał mi w uszach był inny.” — Po „uszach” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.


Rozdział 4


„Uniosłam się by wstać, ale zaraz opadłam na łóżko.” — Po „by” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Czym były te głosy, co się ze mną dzieje?” — „Czym były te głosy? Co się ze mną dzieje?”
„Drzwi sypialni matki natychmiast się otworzyły i zatroskana kobieta weszła do mojego pokoju.” — Drzwi od sypialni.
„Obejmując mnie dotknęła też moich pleców.” — Po „mnie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Czułam jakby ktoś wbijał mi w plecy gwoździe.” — Po „czułam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„I nagle ból odszedł równie niespodziewanie jak się pojawił.” —Po „niespodziewanie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Gdybym tylko mogła uciekłabym z własnego ciała.” — Po „mogła” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Zrobiłam to, co powiedziała i doznałam zaskoczenia po raz kolejny.” — Po „powiedziała” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-Nie dotykaj ich kochanie.” — Przed „kochanie” przecinek. Wtrącenie.
„-Nie Lila, byłam związana przysięgą, jaką składa każdy anioł.” — Przed „Lila” przecinek. Wtrącenie.
„-A czy anioły nie są nieśmiertelne? – to pytanie aż cisnęło mi się na usta, jakim cudem ona jest człowiekiem.” — „To pytanie cisnęło mi się na usta: Jakim cudem ona jest człowiekiem?”
„-Nie skarbie, on odszedł zachowując swoją nieśmiertelność. Stał się upadłym aniołem.” — Przed „skarbie” przecinek. Wtrącenie.
„Matka przytuliła mnie do siebie uważając by nie dotknąć zalążków moich nowych skrzydeł.” — Po „siebie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.


Punkty dodatkowe (2/5pkt.)
  1.  Piękny cytat z „Nieba” Dantego. Zastanawia mnie, dlaczego, inspirując się tak dojrzałą i filozoficzną myślą, piszesz opowiadanie o Mary Sue.
  2. Estetykę od strony technicznej bloga.

Podsumowanie

Nie czuję się najlepiej, kolejny raz wystawiając niską ocenę, tym bardziej, że wzięłam Cię do swojej kolejki dobrowolnie. Cóż, bywa i tak.
Mam także nadzieję, że nie masz mi za złe tak bezpośredniego podejścia do Twojej twórczości. Na pierwszy rzut oka powinnam obsypywać Cię dziesiątkami rad, ale w głębi serca dobrze wiemy — i Ty, i ja — że najpilniejsza potrzeba, to potrzeba uświadomienia, oblania kubłem zimnej wody; dopiero potem możemy pomyśleć o jakichkolwiek gruntownych zmianach.
Na razie zostawię Cię z tym, co tutaj jest — co prawda z lekkimi wyrzutami sumienia, ale i nadzieją, że nie odbierzesz tej oceny jako atak. Nie takie było moje zamierzenie.
Na koniec mała formalność:


Punkty: 31/100


Bez komentarza, czyli coś w stylu oceny niedostatecznej minus.

10 komentarzy:

  1. "Nie czuję się najlepiej, kolejny raz wystawiając niską ocenę, tym bardziej, że wzięłam Cię do swojej kolejki dobrowolnie"

    Mimo że, tym bardziej że, mimo iż, pomimo iż itp. - przecinek stawiamy przed całym wyrażeniem, nie tak: "tym bardziej, że"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Już poprawiam. :)

      Usuń
    2. Podoba mi się to, z jaką lekkością oceniasz, tzn. jak ta ocena płynnie brzmi. O ile wiesz, co mam na myśli, bo sama ledwo umiem się wysłowić:)
      I że na mój kom odpowiedziałaś normalnie, tzn. bez afer, co ostatnio na ocenialniach nie jest normą...
      Ale co tu dużo mówić. Czekam na odblokowanie kolejek:)

      Usuń
    3. To, co napisałaś, jest bardzo miłe.

      Kolejki będą zablokowane do końca miesiąca, chyba że dziewczyny zdecydują o wydłużeniu terminu. ;)

      Usuń
  2. Dziewczyny, przepraszam, że tutaj, ale chciałabym Was z całego serca przeprosić za to, że nie umieściłam tego buttonu. Nie sprawdzałam działu współpraca ostatnio i mi to umknęło, naprawdę bardzo Was przepraszam. O takich rzeczach możecie informować na głównej wtedy jest pewne, że tego nie przeoczę. Jeszcze raz przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witajcie
    hope odpowiadam na Twoją wiadomość na http://szklany-ptak.blogspot.com/ .
    Tak, wciąż zależy mi na ocenie, na obecną chwilę mam zbyt wiele zajęć by powrócić do prowadzenia bloga. Jednak może to lepiej, bo uda mi się poznać opinie o napisanych postach przed rozpoczęciem ponownego pisania.
    Dziękuję za chęci i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za przypomnienie :). Tak, nadal jestem zainteresowana oceną. Najnowszy rozdział jest w trakcie pisania. Proszę o nieusuwanie mnie z kolejki :).
    Pozdrawiam, Agata Klimczak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej!
    Bardzo przyjemnie się czytało tą ocenę! Naprawdę, nie wiedziałam, że czytanie opinii o blogach może być przyjemne. Rady na pewno się przydadzą, nie tylko autorce właśnie ocenianego bloga:)
    Tak czy siak, chciałam tylko powiedzieć, że właśnie się dowiedziałam że jest coś takiego jak "Mary Sue" i co to właściwie jest, za co dziękuję i będę ją omijać szerokim łukiem:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łap,przyda się.

      http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Mary_Sue

      Usuń
  6. Lois, gdzie Twoja ocena? ;<

    OdpowiedzUsuń