W przypadku tego bloga nie miałam natchnienia na zajmujące pół
strony akapity czy worek złotych rad, stąd ocena została napisana
zgodnie z ideą: krótko, zwięźle i na temat.
Adres bloga: everything-is-im-possible.blogspot.com
Oceniająca: Leaena
Autor: Isabella
Ocena: standardowa
Okładka (3/5pkt.)
Angielski
adres, cytat na belce, szablon. Moje pierwsze subiektywne odczucia?
Adres: na pewno jakieś fantasy albo zawiła obyczajówka; nie mówi zbyt
wiele ani nie zapada w pamięć — jest raczej neutralny. Cytat: kolejny
raz spotykam się z mądrościami życiowymi, które prawdopodobnie nie będą
miały nic wspólnego z treścią. Jak się później okazało, zgadłam.
Szablon: estetyczny i miły dla oka, szkoda tylko, że czcionka tak mała.
Pierwsze wrażenie było przeciętne i sugerowało, że będę miała do czynienia z opowiadaniem na średnim poziomie.
Grafika i dodatki (10/10pkt.)
Szablon
jest bardzo ładny. Nagłówków z aniołami widziałam już kilka, ale żaden
nie zrobił na mnie tak dobrego wrażenia. Kolorystyka również nastrojowa.
Pod tym względem nie mam nic do zarzucenia.
Dodatki to
praktycznie to samo, co w większości blogów. Nic mnie nie
zainteresowało, ale został zachowany porządek, co najważniejsze.
Ponieważ nie mam się do czego przyczepić, daję max punktów.
Treść (11/60pkt.)
1) Fabuła/Wątki (1/10pkt.)
Nigdy
nie może być tak, że coś powstaje z niczego. Przyczyna-skutek,
akcja-reakcja, wybicie-odbicie… Jeśli planujesz rewolucję, powinnaś ją
czymś poprzedzić. Najpierw akcja, potem reakcja, najpierw przyczyna,
potem skutek. Liliana nie mogła bez powodu, z dnia na dzień, zostać
anielicą. Harry Potter przez całe dzieciństwo doświadczał różnego
rodzaju dziwnych, niewyjaśnionych zbiegów okoliczności, zanim dowiedział
się, że jest czarodziejem. U Ciebie element zapowiadający nie nastąpił —
wiadomość o zdolnościach Liliany spadła na mnie w sposób
niekontrolowanie chaotyczny i pozbawiony perspektyw (nieprzemyślane
działanie prowadzi do sztampy, braku ekspozycji i logiki) . Ale może od
początku.
W rozdziale pierwszym napotkałam problem z
reseachem. Był początek roku szkolnego, a gdy Liliana dotarła do szkoły,
trwała lekcja matematyki. Pierwszy dzień szkoły to apele, rozdawanie
planów lekcji, ogłaszanie przez dyrekcję aktualności w regulaminach itp.
Liliana natomiast weszła do klasy, zaraz po niej nauczycielka, i lekcje
poprowadzone były tak, jakby trwał zwykły październikowy poniedziałek.
Zastanawiam
się także nad kwestią prowadzenia samochodu. Prawo jazdy wydawane jest
osobom mającym przynajmniej siedemnaście lat (mam na myśli Anglię), ale i
tak nie wolno im jeździć bez towarzyszącej osoby dorosłej, posiadającej
upoważnienie do prowadzenia samochodu. Tak się składa, że Liliana
otrzymała chevroleta na siedemnaste urodziny, jednak nie było mowy o
tym, by wybierała się odebrać prawo jazdy (zakładając, że egzaminy zdała
wcześniej), a już na pewno nie towarzyszył jej nikt dorosły, wręcz
przeciwnie, jechała do szkoły z nieletnią koleżanką. Czyli Liliana
popełniła dwa przestępstwa: prowadziła samochód bez zezwolenia oraz
przewoziła osobę niepełnoletnią, nie będąc do tego upoważnioną.
William
Blake nie robi dobrego wrażenia. Jego odpowiedzią na wszystko jest
„czarujący uśmiech”, co, jak przypuszczam, nie było szyderstwem ani
elementem pejoratywnej kreacji, a jedynie nieudolną próbą wskrzeszenia
romantycznego ducha. W dodatku uśmieszek ten miał niezrozumiałą magiczną
moc, gdyż Williamowi udało się okiełznać nauczyciela-tyrana oraz żeńską
część klasy, czego już w ogóle nie rozumiem. Nie zapominajmy także o
przeciągłych spojrzeniach rzucanych w stronę Liliany. Pierwsza reakcja:
skojarzenie z Mary Sue i jej wiernym tru lofem.
Wątek ich
znajomości, który później rozwijasz, jest wręcz klasycznym przykładem,
jak nie należy pisać romansu. Zacznijmy od spojrzeń typu Bella i Edward w
filmowym „Zmierzchu”: dziewczyny zerkają na niego zachłannie, z nutką
pożądania, bo przecież jak to możliwe, że takie ciacho, a nie zajęty,
natomiast sam William już od pierwszego spojrzenia zakochuje się w
Lilianie, nie racząc żadnej innej swoimi względami, a nawet
towarzystwem. Mam nadzieję, że dostrzegasz moją dezaprobatę i rozumiesz,
jakie konsekwencje niesie faworyzowanie głównej bohaterki.
„—
Will, ja nie wiem co mam Ci powiedzieć, rozumiesz ? Dla mnie to za
dużo. Dopiero co, dowiedziałam się, że jestem aniołem, a mój własny
ojciec mnie szpieguje. \\ Na jego twarz powróciła maska obojętności.
Odsunął się od mnie, urażony. \\ — Myślałem, że zrozumiesz. Twój ojciec
mi zlecił, bym Cię obserwował, ale ja z każdą chwilą poznawałem Cię
bardziej i nienawidziłem siebie za to, co musiałem robić. \\ Oparłam
dłonie na biodrach i spojrzałam na niego wyzywająco. \\ — W takim razie,
dlaczego mi nic nie powiedziałeś? — Zapytałam. — Ale nie martw się,
teraz możesz to zmienić. \\ Will zmrużył oczy. \\ — Żałuję, że w ogóle
tu przyszedłem. Zapomnij o tym, co Ci pokazałem. \\ Odwrócił się i
odszedł, nie oglądając się, ani razu.”
Reakcja Liliany jest
jak najbardziej uzasadniona i nie rozumiem, skąd późniejsze wyrzuty
sumienia. Tylko spójrz na niedojrzałe zachowanie Williama — złości się,
ponieważ dziewczyna nie chce z marszu zaakceptować faktu, że jest
aniołem i umie czytać w myślach, a poza tym, że została przez niego
śledzona na zlecenie ojca. Jego tłumaczenia są zagmatwane, choć jako
anioł powinien zachować więcej spokoju i taktu.
W sumie to smutne, ile wspaniałych archetypów zabrałaś tym pięknym istotom.
Anioły
w naszej kulturze kojarzą się z boskimi posłańcami, stróżami
czuwającymi u wezgłowi łóżek, wcieleniami łagodności oraz miłości. O
pokornym, cichym dziecku powiemy: „Grzeczne jak aniołek”. O skorej do
pomocy, uprzejmej i czarującej dziewczynie natomiast: „Anioł nie
kobieta”. U Ciebie nie dostrzegłam takich motywów. Jeśli natomiast
próbujesz pójść w kontrowersję (w co bardzo wątpię, ale nie wykluczam),
powinnaś przede wszystkim wykazać się znajomością powszechnych schematów
i stereotypów, by móc je opanować. Dopiero potem masz prawo z
czegokolwiek kpić, tak jak to robią prawdziwi mistrzowie, na przykład
Szekspir (wszak, żeby podważyć jakieś prawo, trzeba je poznać od
podszewki).
Ponoć Liliana jest anielicą, ale prócz
wyrastających skrzydeł nie ma nic, co w jakikolwiek by na to wskazywało.
Dziewczyna jest nie tylko zadziorna, pyszna i leniwa, lecz także nie
skora do jakichkolwiek przemyśleń, a już na pewno duchowych uniesień.
Pamiętajmy, że anioły to nie zabawki ani słodko wyglądające młode
dziewczyny z przyczepionymi skrzydłami i zmysłowo uśmiechające się do
kamery — to stworzenia, które znajdują się najbliżej Boga (oczywiście
cały czas mowa o teorii, dlatego proszę nie brać mojej paplaniny na
poważnie), albowiem są jego pomocnikami.
Oczywiście nie
musisz bazować tylko na chrześcijańskiej wizji. Jest wiele innych
religii, na przykład islam, które również mają na ten temat coś do
powiedzenia.
Wróćmy do Liliany. Tak, jak wspomniałam, jej
charakter zupełnie się nie nadaje, myślę nawet, jakoby nie nastąpiła
żadna świadoma kreacja — Liliana wyszła taka, w jakim świetle stawia ją
kilka dialogów i garść przemyśleń, nie do końca ze sobą współgrających. W
takim razie nie można mówić o udanym wątku: skoro z założenia główna
bohaterka miała być aniołem, a do tej roli nie pasuje, nie poprowadzisz
fabuły dalej. I w tym momencie można albo stworzyć parodię, albo
gruntownie przemyśleć, jakie popełniło się błędy, wyciągnąć wnioski, po
czym zabrać się za pisanie od nowa.
Cisną mi się na usta
przemyślenia narratora we „Władcy pierścieni”, kiedy Bilbo oddawał
Gandalfowi pierścień i zastanawiał się, dlaczego właśnie on go znalazł.
Nie zamierzam ich cytować, przypomnę tylko o sugestiach narratora co do
tego, jakoby zawsze znajdujemy się w odpowiednim miejscu i czasie, mamy
określone cechy osobowości oraz umiejętności, by spełnić swoją „misję”.
To bardzo dobry przykład, Izabello, który potwierdza moje słowa odnośnie
faktu, że Liliana nie jest jeszcze gotowa na stanie się aniołem, czyli
spełnienie swojej „misji”. Na razie, co najwyżej, przypomina Mary Sue.
W
rozdziale drugim mam okazję przeczytać taki oto list: „Kochana Liliano,
\\ Pragnę przeprosić Cię za te wszystkie lata mojej nieobecności.
Chciałbym wszystko naprawić. Nie miej mi za złe tego, co się stało. Pod
czas kolacji wszystko Ci wyjaśnię. Mam nadzieję, że prezent Ci się
spodobał. \\ T. Morgan”
Naprawdę sądzisz, że to takie proste?
Jeżeli przez wiele lat nie interesował się Tobą rodzic, masz wobec
niego podświadomy żal (o ile Twój współczynnik inteligencji emocjonalnej
i samoświadomości nie jest powyżej przeciętnej), tak więc Liliana, ze
swoim nastawieniem do życia i świata, powinna czuć irytację, a
przynajmniej konsternację z powodu zachowania ojca. I to nie taką w
stylu tej, gdy narzekała: „Do ogromnej rezydencji prowadziła wąska
piaszczysta droga, którą trzeba było przejść pieszo. Ojciec mógł,
chociaż zainwestować w jakiś dowóz pod drzwi. Myśli, że chce mi się taki
kawał iść?”, ale: Nie interesował się mną przez tyle lat, to dlaczego
mam mu wybaczyć?
Zastanawiam się nad jej rodzicami oraz
tym, dlaczego nie wyjaśniłaś ich roli. Ojciec to upadły anioł. Co to
oznacza? Matka zrezygnowała z nieśmiertelności, by móc żyć na Ziemi i
urodzić córkę. Jakie to miało konsekwencje? Czy utraciła całą anielską
moc? Prawie niczego nie wyjaśniasz — i to już nawet nie dlatego, gdyż
próbujesz zaciekawić czytelnika, ale ponieważ nawet nie przejdzie Ci
przez myśl, że czytelnicy nie siedzą w Twojej głowie. To tak na
przyszłość.
Nawiasem mówiąc, bardzo interesuje mnie fakt,
skąd rodzice Liliany mają tyle pieniędzy. Może rozwiejesz moje
wątpliwości w komentarzu?
Wątek przyjaźni. Bardzo go
zaniedbałaś, bo choć parę razy miałam okazję przeczytać o Alexie i
Annie, nie czuję się ani trochę bogatsza w wiedzę na temat ich
wzajemnych relacji czy chociażby jakichkolwiek szczegółów z życia
prywatnego. Alex gdzieś wyjechał, niedawno wrócił. Liliana i Anna poszły
go przywitać. Dlaczego dziewczyny nie zapytały, czy mu się podobało,
tylko Liliana cały czas nawijała o swoich problemach? Dlaczego nikogo to
nie zdziwiło, a wręcz przeciwnie, Alex i Anna słuchali z zapartym
tchem, potakując na każde wezwanie? Dlaczego nie zostało wspomniane nic
na temat tych dwojga: gdzie mieszkają, co lubią jeść, jakie mają hobby, w
jakim miejscu pracują ich rodzice? Liliana przez większość czasu
opowiadała tylko, jak bardzo ojciec działa jej na nerwy i jak mocno
denerwuje się przed wykwintnym balem urodzinowym z okazji siedemnastych
urodzin. + 10 dla bycia Mary Sue.
„Od 10 minut stoję przy
oknie i wyglądam Alexa. Noż po prostu zwariować można. Co prawda jeszcze
się nie spóźnił, ale mógłby przyjechać tak z 15 minut wcześniej.”
„Alex
nachylił się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. \\ -Spadaj!
-natychmiast wyrwałam się z jego ramion- Pognieciesz mi sukienkę i
rozwalisz włosy.”
Proszę Cię… i to według Ciebie osoba, która ma dwoje przyjaciół? Jak dla mnie o dwoje za dużo.
List
z Anielskiej Akademii dość mocno przypominał ten z Hogwartu, choć
cechował go bardziej niechlujny język. Chciałabym jeszcze wspomnieć, że
to niedobrze, gdyż wszelkiego rodzaju pisma urzędowe, fragmenty książek,
czy cokolwiek, co „cytujesz”, powinny zostać napisane stylem
oficjalnym, z użyciem fachowych, profesjonalnych słów. Teraz dalsza
część mojego komentarza odnośnie fabuły: nie rozumiem, na co aniołom
szkoła, jak być aniołem (to tak, jakby chodzić do szkoły, która uczy,
jak być człowiekiem, co, patrząc na dzisiejsze czasy, może nie jest
takie głupie, ale mimo wszystko dziwne), ale nie wnikam. W każdym razie
cały czas niewiele wiem. Mama i tata, którzy ponoć są związani ze
światem aniołów, nie rozmawiają z córką. Oczekuję konkretów odnośnie ich
historii, życia, umiejętności, roli we wszechświecie.
Na koniec podsumujmy. Fabuła jest nieprzemyślana, ponieważ:
- Główna bohaterka nie nadaje się do bycia aniołem.
- Bycie aniołem w Twoim opowiadaniu nie ma żadnego głębszego znaczenia. To tylko szpanerski tytuł.
- Łatwo ją przewidzieć. Przypuszczam, że Liliana poleci do akademii do Włoch, a tam spotka Williama i po kilku rozdziałach będą razem.
- Nie rozwijasz wątków pobocznych.
- Nie dbasz o to, by wydarzenia następujące po sobie wynikały z siebie nawzajem, przeplatały się i tworzyły ciąg logiczny.
Jeśli
zależy Ci, by opowiadanie było dobre, odpocznij jakiś czas, po czym z
jak największym obiektywizmem zaprowadź we wszystkim, od fabuły
zaczynając (i na fabule kończąc), zmiany.
2) Rozwinięcie akcji (2/6pkt.)
Akcja
pędzi do przodu z prędkością Usaina Bolta. Na pewno nie mogę
powiedzieć, że zatrzymujesz się na chwilę, by podumać i skłonić
czytelnika do refleksji. Zamiast tego otrzymuję sporą dawkę czasowników,
krótkie, dynamiczne zdania i dialogi.
Na początku wartka
akcja zdecydowanie wciągała, ale im dłużej ciągle się coś działo, tym
częściej czułam zmęczenie. Kto by pomyślał, że to wszystko, co
napisałaś, wydarzyło się w kilka dni. Powinnaś wyraźnie wskazać upływ
czasu — Twoi bohaterowie nie jedli, nie pili, nie myli się, nie
sprzątali, czyli nie robili nic, co w jakikolwiek sugerowałoby, jaka
jest pora dnia. Czasami nawet nie wiedziałam, gdzie się znajdują.
3) Świat przedstawiony (2/10pkt.)
Liliana
porusza się w większości próżni. Masz nawyk określania miejsc
słowami-kluczami: dom, szkoła, park, knajpka. Żadnych dłuższych opisów.
Zupełnie tak, jakby każdy dom i każda knajpka na świecie były z
założenia takie same.
A przecież w opisach chodzi o to, by
oddać wyjątkowość kreowanej przez Ciebie przestrzeni, pokazać za pomocą
tego, na co Twoja bohaterka zwraca uwagę, jaka jest — co myśli i czuje.
Stanowią one także niejakie tło podsycające atmosferę (choć tutaj należy
uważać z tandetnymi chwytami typu para rozstaje się = deszcz, szaruga i
tak dalej) oraz, niekiedy, symboliczne znaczenie.
U Ciebie
jest niewiele opisów, który starałby się wywołać w czytelniku emocje. A
to niedobrze, bo powinny pojawiać się często, gdyż uzmysławiają nie
tylko suche fakty, ale także to, jak gra w duszy Liliany, że tak to
ujmę.
4) Bohaterowie (0/10pkt.)
Niestety
na ten temat nie mogę powiedzieć nic pozytywnego. Liliana należy do
tego typu bohaterek, które nie mają grama empatii, za to mnóstwo
przyjaciół i znajomych. Które nie są zbyt zdolne intelektualnie, ale
zazwyczaj wpadają na „genialne” pomysły ratujące im i przy okazji całego
świata życie. Których uroda jest wprost proporcjonalna do wiedzy i
doświadczenia.
Liliana nie jest rzeczywista pod żadnym
względem. A przecież, jak mówi Katarzyna Krzan: „Sedno sukcesu powieści
tkwi w identyfikowaniu się czytelnika z postaciami”.
W sumie
mogłabym się jeszcze na ten temat rozwodzić, powtarzać, jak bardzo
rozczarowałaś mnie pod względem Liliany-anielicy, ale nie zamierzam.
Myślę, że najważniejsze zostało powiedziane, a to, jak tę wiedzę
wykorzystasz, zależy od Ciebie.
Anna to jeszcze bardziej
papierowa postać od Liliany. Po tamtej mogłam się czegoś spodziewać,
jakiejś określonej reakcji, natomiast tutaj jedyne, co było pewne, to,
że Anna jest dziewczyną i ma na imię Anna. Żadnych wyrazistych cech
charakteru, dziwactw, nawyków, kalek językowych, jednym słowem: nic. Tak
samo Alex. Oboje są, by byli, by Liliana miała przyjaciół, którzy
mogliby ją podziwiać.
Mama-anielica, tata-upadły anioł. Tutaj
również żadnych fajerwerków, sytuacja jest identyczna, jak w przypadku
Anny i Alexa. Mama nie ma nic wspólnego z aniołami, tatuś natomiast nie
zachowuje się, jak przystało na postać mroku. A może to tak specjalnie?
Powiedzmy, że trzymam się tej wersji.
Brakuje mi także
wyraźnie zarysowanego antagonisty lub czegoś, co spełnia jego rolę.
Opisujesz to, jak Liliana staje się aniołem, ale jaki to ma sens? Co
chcesz przekazać? Kiedy pojawią się komplikacje? Na razie jest to jedna
wielka sielanka, a największym problemem zdaje się być kłótnia Williama i
Liliany w knajpce (która, notabene, utwierdza mnie tylko w przekonaniu,
jak bardzo sztuczne i pozbawione polotu są Twoje postacie). Na koniec
powtórzę jeszcze raz jedno z najważniejszych pytań, które powinnaś sobie
zadać: Jaką myśl chcesz przekazać, jakie wartości propagować?
5) Dialogi/Narracja (3/10pkt.)
Zależy
mi, byś zrozumiała, że jeśli chcesz dobrze przedstawić bohatera,
powinnaś nie tylko nawymieniać suchych przymiotników, ale także wplatać
je w opowiadanie w sposób niedosłowny. Co z tego, jeśli ktoś napisze, że
Jadzia lubi jabłka, po czym zaraz o tym zapomni? Niech Jadzia objada
się jabłkami, je ich dużo, tak, bym widziała, że jest to jej ulubiony
owoc. Tak w ramach przykładu.
Poza tym warto wspomnieć, że
stosujesz narrację pierwszoosobową, czyli taką, która jest
odzwierciedleniem wnętrza Liliany, jej jakby strumieniem myśli. W takim
razie „Drzwi sypialni matki natychmiast się otworzyły i zatroskana
kobieta weszła do mojego pokoju” ma w sobie coś odstręczającego, w końcu
kto myśli o swojej matce „kobieta”? Brzmi to pogardliwie, zupełnie jak
wypowiedziane cynicznym tonem „matka”. A przecież nie o to Ci chodziło,
prawda?
Dialogi, przynajmniej według mnie, wyszły gorzej. Nie
zastosowałaś złotej zasady: rozmowy bohaterów nie powinny być dosłownym
przekładem tego, jak mówimy na co dzień. Język mówiony naszpikowany
jest wszelkiego rodzaju błędami stylistycznymi, skrótami myślowymi i
niedopowiedzeniami. Dialog ma go tylko naśladować. Miałaś kiedyś do
czynienia ze spontanicznie nagranym filmikiem nagranym przez
wygłupiające się nastolatki, niekiedy dorosłych? Chciałabyś czytać coś
takiego? No właśnie.
Poza tym złamałaś złotą zasadę numer dwa: język każdej postaci powinien się czymś wyróżniać.
Nie
od dziś wiadomo, że dialogi są najprzyjemniejszą częścią powieści,
ponieważ cechują się największą dynamiką, pchają akcję do przodu i mówią
o bohaterze więcej niż suche rozmyślania. Ale dobry dialog, żywy i
wciągający, to taki, którego nie trzeba komentować — ale można, gdyż
mimo wszystko kontekst narracyjny wprowadza pożądany klimat i pomaga
czytelnikowi odnaleźć się w sytuacji. Powróćmy jednak do głównej myśli:
jeśli jesteśmy w stanie bez czytania jakichkolwiek dopowiedzeń po
myślniku określić, kto daną kwestię powiedział, osiągnęliśmy sukces. To
się nazywa indywidualizacją języka postaci, ale wystarczy, że
zapamiętasz, że bohaterowie powinni wypowiadać się w odmienny sposób —
tak, jak każdy lubi czytać inne książki, ubierać się w innym stylu i
posiada indywidualny komplet cech charakteru.
6) Styl (1/4pkt.)
Styl
jest bardzo prosty. Czasami aż za bardzo, kiedy to używasz irytujących,
a przynajmniej uciążliwych skrótów myślowych. Z jednej strony dobrze,
że nie uciekasz w ostatnio modny patos, a z drugiej brak jakichkolwiek
metafor czy czegokolwiek, co podnosi wartość artystyczną tekstu, zubaża
go niesamowicie. Opowiadanie staje się nieszlachetne i pozbawione głębi.
Poczytaj trochę więcej klasyków, wtedy zrozumiesz, co mam na myśli.
7) Oryginalność (2/10pkt.)
Opowiadanie
z pewnością nie jest oryginalne. Nastolatka otrzymująca nieziemskie
moce i stająca się magicznym (nadludzkim) stworzeniem? Szkoła ucząca
wybrańców? Tajemniczy przystojniak, który również jest aniołem i
zakochuje się w głównej bohaterce? Tego typu opowiadań blogowych, jak i
powieści dla młodzieży, znajdziemy na pęczki.
Aktualnie jestem w stanie dać dwa punkty za chęci, nic więcej.
Poprawność (5/20pkt.)
Ilość
błędów mocno mnie zaskoczyła, gdyż okładka była na tyle zachęcająca i
estetyczna, że spodziewałam się autora-porządnisia, czyli tego, który
dopracowuje każdy detal, między innymi poprawność.
Popełniasz
błędy typowe dla początkujących pisaków, m. in. nie wydzielanie wołacza
przecinkami, nie wydzielanie imiesłowów przysłówkowych przecinkami,
pisanie zaimków „Ci” i „Tobie” dużą literą, stosowanie w dialogach dywiz
zamiast pauz, stawianie spacji przed znakami interpunkcyjnymi, błędny
zapis dialogów oraz niepoprawna składnia.
Zacznijmy od tego,
że koniecznie musisz popracować nad interpunkcją. Zasady stawiania
przecinków znajdziesz w internecie (nawet na Wikipedii, choć radzę
poszukać innych źródeł), w większym słowniku ortograficznym, czy różnego
rodzaju poradnikach. Ja natomiast mogę wytłumaczyć Ci trzy podstawowe
sytuacje, gdy popełniasz błędy.
- Przecinkiem oddzielamy dwa orzeczenia, czyli czasowniki lub imiesłowowe równoważniki zdania, np. „Marcin lubił kuchnię włoską, dlatego często przyrządzał makarony.
- Przecinkiem oddzielamy imiesłowy przysłówkowe zakończone na –ąc, -łszy lub –wszy, np. „Marcin, włączywszy telewizor, stwierdził, że chętnie obejrzałby teleturniej.”
- Przecinkiem oddzielamy wtrącenia, między innymi także wołacze, np. „Marcin (Marcinie!), co się stało?”
Zasady
pisania dialogów znajdziesz na stronach internetowych poświęconych
pisaniu lub poprawnej polszczyźnie. Ja polecam to [Link].
Powinnaś także powtórzyć odmianę przez przypadki, gdyż zdarzały Ci się błędy.
Rozdział 1
„W
ciszę uśpionego miasta wkradał się cichy stukot butów o asfalt.” —
Cisza i cichy brzmią bardzo podobnie. Niezbyt dobrze to brzmi.
„Odwróciłam
się po raz kolejny, by znów przekonać się, że mam przed kim uciekać.” —
Naprawdę? Ja obróciłabym się, by sprawdzić, czy ten ktoś mnie jeszcze
goni, a nie, by upewnić się, że mam przed kim uciekać.
„Szaleńczy
bieg zdawał się nie mieć końca, kiedy nagle przede mną pojawiła się
ściana budynku. Byłam tu kiedyś i dom dziecka był tak samo ponury
zarówno w dzień jak i w nocy.” — Chodziło Ci o to, że odwiedziła kiedyś
dom dziecka i ten dom dziecka, w którym była, nadal emanował ponurą
atmosferą? Jeśli tak, musisz przeredagować, bo aktualnie nie wiadomo, że
używając „kiedyś”, miałaś na myśli akurat ten budynek. Proponuję to, co
przed chwilą napisałam: „[…] Był to dom dziecka, który kiedyś miała
okazję odwiedzić — nadal emanował ponurą, ciężką atmosferą.” Poza tym,
ściana, która „nagle się pojawiła”, brzmi tak, jakby dosłownie wyrosła
spod ziemi.
„W rozproszonym świetle latarni błysnęły jego zielone oczy i wtedy..” — Wielokropek ma trzy kropki.
„Już
zapomniałam jak to jest, kiedy śni się tak intensywne sny.” — Po
„zapomniałam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia. Poza tym źle odmieniłaś
czasownik „śnić” — musi być „śnią”, ponieważ mówisz o snach, liczbie
mnogiej.
„Otworzyłam oczy i gwałtownie usiadłam. Całe ciało
miałam zgrzane i spocone. Już zapomniałam jak to jest, kiedy śni się tak
intensywne sny. Takie właśnie najbardziej mnie przerażają. Nie wiem,
czego mogę się spodziewać. —Skarbie, nie zdążysz do szkoły!” — Ostatnia
kwestia w nowym akapicie. Co mają rozmyślania Liliany do wołania mamy?
„Jeszcze tylko ochlapię twarz i jestem gotowa.” — Ale nie jest, więc „będę”.
„— Mamo dzięki, kochana jesteś.” — Po „mamo” przecinek. Wtrącenie.
„Niechętnie wyszłam z mojego cudeńka, i odwróciłam się do mamy stojącej na werandzie.” — Przecinek niepotrzebny.
„—Tak, jest piękny. —Przytuliłam ją mocno i pocałowałam w policzek.
//—A teraz jedź już do tej szkoły, bo nie potrzeba mi telefonów już
pierwszego dnia. //—Ok, już jadę mamo.” —Skoro Liliana jeszcze chodzi do
szkoły, pewnie ma prawo jazdy od niedawna, czyli nie jest wytrawnym
kierowcą. Tak więc nie wyobrażam sobie, by wsiadła w nowiutki samochód i
od razu pojechała do szkoły tak, jakby prowadziła go od kilku lat.
„Jadąc rozglądałam się napotykając spojrzenia znajomych twarzy.” — Po „jadąc” przecinek. Imiesłów.
„Wśród
nich była Anna. // —Hej, Annie!” — Dlaczego Anna? Skoro akcja toczy się
za granicą, imiona również powinny odpowiadać zagranicznej kulturze.
Nie wydaje mi się, by „Anna” była Polką, tak więc poprawna forma jej
imienia to „Anne”.
„—Tak, wsiadaj, bo mamy tylko pięć minut.”
— Zaledwie chwilę temu nie wiedziała, że dostanie w prezencie auto,
była więc przekonana, że pójdzie do szkoły na pieszo.” — I nagle, jak
zobaczyła samochód, przypomniało jej się, że już prawie ósma?
Widzimisię.
„Mój był tak cholernie nienormalny, choć zdarzały
się wyjątki, takie jak dzisiejszy poranek.” — Zaczynasz zdanie od
konstrukcji „tak… jak” lub „tak… że”, a potem nie kontynuujesz myśli,
więc składnia jest błędna. Usuń „tak”, które zmienia całkowicie
kontekst.
„Dobra chodźmy już, bo Pluskwa się wkurzy.” — Po
„dobra” przecinek. Wtrącenie. A poza tym, powinna powiedzieć „jedźmy”, w
końcu są w samochodzie.
„—Skoro tak, to bierz się za niego
dziewczyno.— Annie zaczęła tak chichotać, że nawet oczarowana Pluskwa
zwróciła jej uwagę.” — Po „niego” przecinek. Wtrącenie.
„Rozważając słowa przyjaciółki zerknęłam przez ramię i napotkałam wzrok Williama.” — Po „przyjaciółki” przecinek. Imiesłów.
„Przechodząc
obok spojrzał na mnie, a jego zielone oczy zapłonęły intensywnością i
zaraz poszedł dalej.” — Po „obok” przecinek. Imiesłów.
„Na jego widok, aż zachłysnęłam się powietrzem.” — Przecinek nie potrzebny.
„Zrezygnowana
pokręciłam głową i wyszłam z klasy. [...] Pierwszy raz nie mogłam
doczekać się nocy.” — Czyli jest zrezygnowana, ale jednocześnie
podniecona z uciechy. Aha.
Rozdział 2
„Weszłam
do domu cicho zamykając drzwi, licząc na to, że matka znów siedzi u
fryzjera i chwilowo będę mieć spokój.” — Po „domu” przecinek. Imiesłów.
„No cóż nie można mieć w życiu wszystkiego.” — Po „cóż” przecinek. Wtrącenie.
„-Dzięki
za samochód. Jest świetny.- uśmiechnęłam się lekko spięta. Kiedy jest
uśmiechnięta i tak uradowana to z pewnością chodzi o ojca.” — Dwa
uśmiechy na raz robią zamieszanie, choć teoretycznie nie są niepoprawne.
Za to brak przecinka po „uradowana” już tak — oddzielamy orzeczenia.
„Z omdlewającym westchnieniem opadłam na sofę w salonie.” — Co oznacza zwrot „omdlewające westchnienie”?
„Skoro
wie, że go nie trawię, to, czemu z takim idiotycznie radosnym głosikiem
o nim wspomina?” — Przecinek po „to” jest zbędny.
„-Zaprosił
Cię na kolację z okazji twoich 17-stych urodzin.” — W opowiadaniach
(powieściach) liczby zapisujemy słownie, więc „siedemnastych”.
„-Dobrze,
że zadzwonił i Ci o tym powiedział, bo pewnie byś zapomniała, kiedy
urodziła się twoja córka. – warknęłam.” — Zwroty grzecznościowe typu:
Ci, Tobie, Was zapisujemy dużą literą tylko w listach czy innych formach
wypowiedzi, gdy zwracamy się do konkretnej osoby. W opowiadaniach ten
zapis jest niepoprawny. Powinno być: ci, tobie, was.
„-Lila przestań. Ten dzień zapamiętam już do końca życia.” — Przecinek po „Lila”. Wtrącenie.
„Z
zaskoczeniem zauważyłam, że po jej radosnej twarzy przez chwilę
przebiegł cień smutku. Czyżby coś przede mną ukrywała ?” — Przed znakami
zapytania (tudzież wykrzyknikami czy innymi znakami interpunkcyjnymi)
nie stawiamy spacji.
„Od razu, kiedy się tam znalazłam
zamknęłam drzwi na klucz i zabrałam się za rozpakowywanie prezentu.” —
Po „zamknęłam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Z wielkiego
lustra zajmującego całą ścianę spoglądała na mnie niska, rudowłosa
dziewczyna.” — W rozdziale pierwszym miała brązowe włosy.
„Nawet nie chcę wiedzieć ile ojciec za nią zapłacił.” — Po „wiedzieć” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Przyglądałam
się swojemu sobowtórowi w lustrze i nie dowierzałam, że widzę tam
siebie.” — Jej odbicie w lustrze nie mogło być sobowtórem. [Link]
„Kochana Liliano” — Dlaczego używasz raz angielskich imion, raz ich polskich odpowiedników?
„Zdjęłam sukienkę i odwiesiłam ją do szafy, poczym skuliłam się na łóżku.” — „Po czym”.
„Mała
włoska knajpka, gdzie świętowaliśmy moje 10 urodziny, albo widok
śmiejącej się jak wariatki mamy.” — Przed „albo” nie stawia się
przecinka, chyba że posługujesz się konstrukcją „albo…, albo”, a takiej
tu nie widzę.
„-Cześć Annie.” — Po „cześć” przecinek. Wtrącenie.
„Miałam
do Ciebie dzwonić, chociaż dziwię się, że Alex tego jeszcze nie
zrobił.” — To zdanie ma dziwny kontekst. Liliana zdążyła się tylko
przywitać, więc skąd Anna mogła wiedzieć, że Alex nie zadzwonił?
„Dlaczego nikt do mnie nie zadzwonił.” — „Dlaczego” sugeruje pytanie, więc na końcu powinien stać znak zapytania.
„-Och Annie. – Kolejne łzy spływały po moich policzkach.” — Po „och” przecinek. Wtrącenie.
„Bo jak nie to się wreszcie rusz i nie każ Alexowi czekać.” — Po „nie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„W co ja się ubiorę, to nie może być coś zwyczajnego.” — „W co ja się ubiorę? To nie może być coś zwyczajnego.”
„Przegrzebując szafę znalazłam szmaragdowy sweterek, który dostałam od Alexa.” — Po „szafę” przecinek. Imiesłów.
„Ciekawe czy jeszcze pamięta?” — To nie jest pytanie, tylko stwierdzenie. Po „ciekawe” przecinek.
„-Mamo
wychodzę ! – ale nikt mi nie odpowiedział.” — Po „mamo” przecinek.
Wtrącenie. Przed wykrzyknikiem nie stawiamy spacji. A „ale” powinno być
dużą (choć najlepiej, gdyby go nie było).
„Jadąc w stronę
domu Anny delektowałam się cichym pomrukiem silnika i szybkością, jaką
to autko osiągało.” — Po „Anny” przecinek. Imiesłów.
„Anna
czekała już na podjeździe i kiedy się zatrzymałam natychmiast wsiadła do
samochodu.” — Po „zatrzymałam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-Nawet nie wiesz jak bardzo.” — Po „wiesz” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Co się stało, jak dzwoniłaś miałaś taki zmieniony głos?” — „Co się stało? Jak dzwoniłaś, miałaś taki zmieniony głos.”
„-Cholera!
Jutro ? – spojrzałam na nią zdziwiona i potaknęłam. – Twój ojciec
zepsuł naszą niespodziankę.” — „Spojrzałam” dużą. Poza tym, Liliana
przytaknęła, nie potaknęła.
„Miałam problemy by rozmawiać z
nim przez telefon, a co dopiero się spotkać.” — Pewnie chodziło Ci o to,
że „miała problemy z rozmawianiem”.
„-Skarbie on zrobi dla Ciebie wszystko.” — Po „skarbie” przecinek. Wtrącenie.
„Z
zadowolonym uśmiechem oddałam się przyjemności prowadzenia mojego
nowego autka.” — Uśmiech nie może być zadowolony — co najwyżej osoba
uśmiechająca się.
„ Przez te dwa miesiące niemal zapomniałam jak wygląda dom Alexa.” — Po „zapomniałam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Na
trawniku pojawił się piękny klomb kwiatów a podjazd rozświetlały
malutkie lampki.” — Po „kwiatów” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Alex stał z uśmiechem w drzwiach domu.” — Nie możliwe, by stał w drzwiach. Może w progu?
„Rzuciłam się do niego, nie zamykając nawet drzwi samochodu.” — Albo „rzuciła się na niego”, albo „rzuciła się w jego stronę”.
„Zrezygnowana Anna zrobiła to za mnie z ironicznym uśmieszkiem.” — Rezygnacja nie idzie w parze z ironią.
„Były
o kilka odcieni ciemniejsze od moich i migotały radosnymi ognikami.” —
Same oczy nie mogły migotać, ogniki natomiast tak, czyli „[…] i migotały
w nich radosne ogniki”.
„-Dzięki Alex. Zawsze uwielbiałam w
Tobie to, że zawsze mnie ignorujesz.- powiedziała Anna wesołym głosem.” —
Po „dzięki” przecinek. Wtrącenie. Poza tym, Anna raczej nie powinna
mówić tego w sposób wesoły — zresztą, pewnie miałaś na myśli fakt, że
udawała wesołość. Wtedy mowa o ironii.
„-Dzień dobry pani
Mckenzie, miło panią widzieć. Pięknie pachnie. – uśmiechnęłam się do
pięknej wysokiej blondynki, po której Alex odziedziczył całą swoją
urodę.” — McKenzie. Przecinek po „dobry” oraz „pięknej”. W pierwszym
przypadku wtrącenie, w drugim natomiast — rozdzielamy równorzędne części
zdania (chciałaś przekazać, że kobieta była i piękna, i wysoka,
prawda?).
„- Lila.- kobieta uśmiechnęła się.- Dobrze, że już
jesteś, bo Alex był cały rozgorączkowany zastanawiając się, kiedy
wreszcie się zjawisz.” — „Kobieta” dużą. Koniecznie przeczytaj zasady
pisania dialogów. Poza tym: po „rozgorączkowany” przecinek. Imiesłów.
„-Mamo,
przestań. – na policzkach chłopaka zakwitły delikatne rumieńce, które
dodały mu jeszcze więcej uroku. – Chodźcie do mnie. Pokażę wam wasze
prezenty.” — „Na policzkach [...] uroku.” Myślę, że już więcej nie będę
przytaczać tego rodzaju błędów.
„Alex przez dwa ostatnie
miesiące był u rodziny we Włoszech, choć wcale nie wyglądał tak, by
odziedziczył, choć część genów po ojcu.” — Po „odziedziczył” przecinek
niepotrzebny.
„W środku był szmaragdowy szal i takież kolczyki.” — Zamiast „takież” proponuję: tego samego koloru.
„Zastanawiałem się czy go włożysz.” — Po „się” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„A wracając do szmaragdowego to muszę Ci coś opowiedzieć.” — Po „szmaragdowego” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Kiedy
streściłam mu już całą sytuację z dzisiejszego popołudnia, chłopak
przytulił mnie do siebie i głaskał po włosach.” — Wiadomo, że nie
przytulił do podłogi, więc fragment „do siebie” jest zbędny. Zamiast
„głaskał”, powinno być „pogłaskał”, czyli czas dokonany.
„-Pójdziesz
tam ze mną, proszę?” — „Proszę” pasuje jak pięść do nosa. Radziłabym
aktualną konstrukcję zamienić na: „Pójdziesz tam ze mną? Bardzo cię
proszę” lub „Pójdziesz tam ze mną? Proszę…”, bo w obecnej wersji nie
wygląda to najlepiej.
„Spojrzał na mnie odrobinę niepewnie, ale zaraz uśmiechnął się .” — Przed kropką również nie stawiamy spacji.
Rozdział 3
„Od 10 minut stoję przy oknie i wyglądam Alexa.” — Wcześniej narracja była w czasie przeszłym.
„ Noż po prostu zwariować można.” — „Nosz”.
„Otworzyłam drzwi zanim chłopak zdążył zapukać.” — Po „drzwi” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„W garniturze wyglądał zjawiskowo” — Zapomniałaś kropki.
Alex nachylił się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. — Już lepsze byłoby „zdusił”. „Zamknął” brzmi pokracznie.
„-Nigdy nie zrozumiem kobiet. Gdybym Cię nie przytulił to byś się obraziła.” — Po „przytulił” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Sięgnęłam
do torebki po komórkę żeby wysłać smsa do Annie i w tej samej chwili
mój telefon irytująco zapiszczał.” — Po „komórkę” i „Annie” przecinki.
Wtrącenie.
„-Oo fajnie. Podziękuj staruszce.” — Po „o” przecinek. Wtrącenie.
„-Oj,
naszej Annie to by się nie spodobało. – mrugnęłam do niego i z
uśmiechem na ustach wybiegłam z domu ciągnąc go lekko.” — Po „domu”
przecinek. Imiesłów.
„-Liluś pięknie wyglądasz.” — Po „Liluś” przecinek. Wtrącenie.
„Alex wywrócił oczami. Tak wiem, dobijam go.” — Po „tak” przecinek. Wtrącenie.
„-Hej mała, jesteśmy na miejscu.” — Po „hej” przecinek. Wtrącenie.
„Ojciec mógł, chociaż zainwestować w jakiś dowóz pod drzwi.” — Przecinek po „mógł” jest niepotrzebny.
„Młody
chłopak w uniformie zmierzył nas wzrokiem a potem poprosił Alexa o
kluczyki i zaraz odjechał.” — Po „wzrokiem” przecinek. Oddzielamy
orzeczenia.
„ Alex rozbawiony zdjął czarną marynarkę i
zarzucił mi ją na ramiona i przyciągnął do siebie.” — „Rozbawiony Alex”
albo „Alex, rozbawiony, zdjął […]”. Przed drugim „i” przecinek.
„Muszę jeszcze tylko wymyślić jak będę Cię nazywać.” — Po „wymyślić” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-No błagam Alex, przecież pary wymyślają sobie czułe przezwiska.” — Po „błagam” przecinek. Wtrącenie.
„Chłopak zaczął się śmiać, ale zaraz skończył widząc moją minę.” — Po „skończył” przecinek. Imiesłów.
„Przysunęłam
się jeszcze bardziej do Alexa , a on uniósł delikatnie moją brodę
zmuszając do spojrzenia mu w oczy.” — Po „brodę” przecinek. Imiesłów.
„-Lila wszystko będzie dobrze.” — Po „Lila” przecinek. Wtrącenie.
„Jeśli będziesz chciała wyjść to po prostu to zrobimy i już.” — Po „wyjść” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Ten spojrzał zdziwiony na Alexa ale nie skomentował tego.” — Przed „ale” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-zapraszam, wejdźcie do środka.” — Zapomniałaś dużej litery.
„Ojciec uścisnął wyciągniętą dłoń chłopaka przyglądając mu się podejrzliwie.” — Po „chłopaka” przecinek. Imiesłów.
„Po chwili przeniósł wzrok na mnie i ujrzałam za chwyt w jego oczach .” — W tym kontekście „zachwyt” piszemy łącznie.
„Otworzył je a ja umarłam.” — Przed „a” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Jak tak dalej pójdzie to będę musiała załatwić sobie zakaz zbliżania się.” — Po „pójdzie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Z za ogromnych drzwi słychać było szmer wielu głosów.” — „Zza”.
„Ujęłam Alexa pod ramię i ruszyliśmy za ojcem do Sali ukrytej za drzwiami.” — Dlaczego „sali” jest dużą literą?
„Kiedy tam weszliśmy to aż mnie zatkało.” — Po „weszliśmy” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Podeszła
do mnie drobna staruszka o kolorze świdrujących oczu w takim samym
odcieniu co moje.” — Kolor świdrujących oczu z pewnością jest
urzekający, ale, jak dotąd, nieosiągalny. Radziłabym poprawić na:
„Podeszła do mnie drobna staruszka o świdrujących i równie niebieskich
jak moje oczach.”
„-Witaj Liliano. Nie mogłam się już
doczekać naszego spotkania. Tyle mogę cię nauczyć. – było w niej tyle
zapału.- Oj, przepraszam nie przedstawiłam się. Katharine Morgan.” — Po
„witaj” i „przepraszam” przecinki. Wtrącenia.
„Ciemność za
oknami rozświetliła blada poświata księżyca. Cała sala patrzyła na mnie
wyczekująco. O co im chodzi? Poczułam się jak zwierze zamknięte w
klatce.” — Wydaje mnie się, że Liliana prędzej czułaby się jak eksponat w
muzeum, ale to już ingerencja w styl, więc zostawię Cię tylko z
sugestią.
„Skupiona na twarzach nieznajomych mi ludzi
wzdrygnęłam się, kiedy poczułam dotyk ojca na moim ramieniu.” — Po
„ludzi” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Kiedy tylko moje
dłonie opadły na delikatny materiał sukni przejął je Alex dodając mi
otuchy.” — Po „sukni” i „Alex” przecinki. Oddzielamy orzeczenia oraz
imiesłów.
„-Liliano jak się czujesz?- zapytał.” — Po „Liliano” przecinek. Wtrącenie.
„-Kochanie-
ciszę przerwała Katharine (nie byłam w stanie nazywać ją babcią) –
musimy wszyscy przyznać Twojemu ojcu, że wyglądasz przepięknie.
Staruszka uśmiechnęła się promiennie.” — Nie była w stanie nazwać jej
babcią. Poza tym, zapomniałaś myślnika miedzy przedostatnim a ostatnim
zdaniem.
„-Cieszę się, że się spotykamy.- tym razem głos,
który zabrzmiał mi w uszach był inny.” — Po „uszach” przecinek.
Oddzielamy orzeczenia.
Rozdział 4
„Uniosłam się by wstać, ale zaraz opadłam na łóżko.” — Po „by” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Czym były te głosy, co się ze mną dzieje?” — „Czym były te głosy? Co się ze mną dzieje?”
„Drzwi sypialni matki natychmiast się otworzyły i zatroskana kobieta weszła do mojego pokoju.” — Drzwi od sypialni.
„Obejmując mnie dotknęła też moich pleców.” — Po „mnie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Czułam jakby ktoś wbijał mi w plecy gwoździe.” — Po „czułam” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„I nagle ból odszedł równie niespodziewanie jak się pojawił.” —Po „niespodziewanie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„ Gdybym tylko mogła uciekłabym z własnego ciała.” — Po „mogła” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„Zrobiłam to, co powiedziała i doznałam zaskoczenia po raz kolejny.” — Po „powiedziała” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
„-Nie dotykaj ich kochanie.” — Przed „kochanie” przecinek. Wtrącenie.
„-Nie Lila, byłam związana przysięgą, jaką składa każdy anioł.” — Przed „Lila” przecinek. Wtrącenie.
„-A
czy anioły nie są nieśmiertelne? – to pytanie aż cisnęło mi się na
usta, jakim cudem ona jest człowiekiem.” — „To pytanie cisnęło mi się na
usta: Jakim cudem ona jest człowiekiem?”
„-Nie skarbie, on odszedł zachowując swoją nieśmiertelność. Stał się upadłym aniołem.” — Przed „skarbie” przecinek. Wtrącenie.
„Matka
przytuliła mnie do siebie uważając by nie dotknąć zalążków moich nowych
skrzydeł.” — Po „siebie” przecinek. Oddzielamy orzeczenia.
Punkty dodatkowe (2/5pkt.)
- Piękny cytat z „Nieba” Dantego. Zastanawia mnie, dlaczego, inspirując się tak dojrzałą i filozoficzną myślą, piszesz opowiadanie o Mary Sue.
- Estetykę od strony technicznej bloga.
Podsumowanie
Nie
czuję się najlepiej, kolejny raz wystawiając niską ocenę, tym bardziej,
że wzięłam Cię do swojej kolejki dobrowolnie. Cóż, bywa i tak.
Mam
także nadzieję, że nie masz mi za złe tak bezpośredniego podejścia do
Twojej twórczości. Na pierwszy rzut oka powinnam obsypywać Cię
dziesiątkami rad, ale w głębi serca dobrze wiemy — i Ty, i ja — że
najpilniejsza potrzeba, to potrzeba uświadomienia, oblania kubłem zimnej
wody; dopiero potem możemy pomyśleć o jakichkolwiek gruntownych
zmianach.
Na razie zostawię Cię z tym, co tutaj jest — co
prawda z lekkimi wyrzutami sumienia, ale i nadzieją, że nie odbierzesz
tej oceny jako atak. Nie takie było moje zamierzenie.
Na koniec mała formalność:
Punkty: 31/100
Bez komentarza, czyli coś w stylu oceny niedostatecznej minus.
"Nie czuję się najlepiej, kolejny raz wystawiając niską ocenę, tym bardziej, że wzięłam Cię do swojej kolejki dobrowolnie"
OdpowiedzUsuńMimo że, tym bardziej że, mimo iż, pomimo iż itp. - przecinek stawiamy przed całym wyrażeniem, nie tak: "tym bardziej, że"
Bardzo dziękuję. Już poprawiam. :)
UsuńPodoba mi się to, z jaką lekkością oceniasz, tzn. jak ta ocena płynnie brzmi. O ile wiesz, co mam na myśli, bo sama ledwo umiem się wysłowić:)
UsuńI że na mój kom odpowiedziałaś normalnie, tzn. bez afer, co ostatnio na ocenialniach nie jest normą...
Ale co tu dużo mówić. Czekam na odblokowanie kolejek:)
To, co napisałaś, jest bardzo miłe.
UsuńKolejki będą zablokowane do końca miesiąca, chyba że dziewczyny zdecydują o wydłużeniu terminu. ;)
Dziewczyny, przepraszam, że tutaj, ale chciałabym Was z całego serca przeprosić za to, że nie umieściłam tego buttonu. Nie sprawdzałam działu współpraca ostatnio i mi to umknęło, naprawdę bardzo Was przepraszam. O takich rzeczach możecie informować na głównej wtedy jest pewne, że tego nie przeoczę. Jeszcze raz przepraszam.
OdpowiedzUsuńWitajcie
OdpowiedzUsuńhope odpowiadam na Twoją wiadomość na http://szklany-ptak.blogspot.com/ .
Tak, wciąż zależy mi na ocenie, na obecną chwilę mam zbyt wiele zajęć by powrócić do prowadzenia bloga. Jednak może to lepiej, bo uda mi się poznać opinie o napisanych postach przed rozpoczęciem ponownego pisania.
Dziękuję za chęci i pozdrawiam
Dzięki za przypomnienie :). Tak, nadal jestem zainteresowana oceną. Najnowszy rozdział jest w trakcie pisania. Proszę o nieusuwanie mnie z kolejki :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agata Klimczak.
Hej!
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemnie się czytało tą ocenę! Naprawdę, nie wiedziałam, że czytanie opinii o blogach może być przyjemne. Rady na pewno się przydadzą, nie tylko autorce właśnie ocenianego bloga:)
Tak czy siak, chciałam tylko powiedzieć, że właśnie się dowiedziałam że jest coś takiego jak "Mary Sue" i co to właściwie jest, za co dziękuję i będę ją omijać szerokim łukiem:3
Łap,przyda się.
Usuńhttp://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Mary_Sue
Lois, gdzie Twoja ocena? ;<
OdpowiedzUsuń